Sprečki vakoł ramana Niaklajeva, abo Pra realnych asobaŭ u mastackaj litaratury
Piša Siamion Bukčyn.
Maim apanientam i ŭvohule maim čytačam.
Mušu najpierš zaznačyć, što zdaŭna liču niepatrebnaj spravaj paśla publikacyi iznoŭ brać słova. U hetym vytłumačvańni i rastłumačvańni, udakładnieńni svaich arhumientaŭ jość niešta ad sproby apraŭdacca. A heta kryŭdna dla prafiesijnaha samalubstva. Što ž ty apraŭdvaješsia? Značyć, nie zmoh, nie zdoleŭ jak śled sfarmulavać svaju pazicyju.
Ale ŭ dadzienym vypadku sapraŭdy jość nahoda.
UHetyja suadnosiny i miežy — viadomaja litaraturaznaŭčaja prablema. Tut jość dva procilehłyja padychody. Adzin — bolš ryharystyčny, kansiervatyŭny, što biare vytoki z tradycyjaŭ realizmu, — patrabuje amal poŭnaj adpaviednaści realnych asobaŭ i abstavinaŭ, u jakich jany dziejničajuć, histaryčnaj praŭdzie, dakumientam. Druhi — baroniačy prava mastaka na ŭłasnaje, mastackaje ŭvasableńnie i bačańnie hetych ža asobaŭ i hetych abstavinaŭ — dapuskaje, što ŭ mastackaj litaratury dazvolena ŭsio, što zaŭhodna.internet-kamientach da majho artykuła «Žyćcio jak chochma i prykoł» («Narodnaja Vola») pačałasia haračaja i niaprostaja sprečka pra suadnosiny mastackaha tvora, mastackaha vymysłu z realnym žyćciom, z histaryčnaj praŭdaj; ab miežach prava aŭtara ŭ malavańni ŭ svaich tvorach realnych asobaŭ.
I jość treci punkt hledžańnia, jon niedzie pasiarod i mnie bližejšy. Lepš zrazumieć jaho dapamoža adkaz na pytańnie:
«A našto mastaku heta prava na svajo, mastackaje bačańnie i ŭvasableńnie realnych asobaŭ? Ci tolki dla taho, kab pahulać z realnymi asobami, z historyjaj u niejkija svaje hulni?Ci ŭsio ž taki, kab z dapamohaj mastackich srodkaŭ, hipierbał, fantasmahoryjaŭ, antyŭtopijaŭ, u rešcie rešt, navat miašanki mastackaha, histaryčnaha i dakumientalnaha hłybiej praniknuć u žyćcio, spaścihnuć jaho fiłasofiju, čałaviečyja charaktary i ŭčynki?»
Ja pierakanany ŭ apošnim. Čamu jość dokazam nie tolki «Majstra i Marharyta» Bułhakava. Tamu daremna spasyłajecca Lavon Barščeŭski na Hamiera, u jakoha realnyja histaryčnyja asoby Ahamiemnan, Pryjam i Patrokł, jak jon ličyć, robiać toje, što naŭrad ci mahło adbyvacca ŭ realnaści. Bo nasamreč hieroi staražytnaha epasu robiać toje, što adpaviadała mifałahičnaj aŭry, jakaja atačała ich, jany ŭ Hamera absalutna adekvatnyja svajmu času. Toje ž tyčycca i hierojaŭ Dziuma, na jakich taksama spasyłajecca Ł.Barščeŭski. Tamu sprava nie ŭ tym, ci maje prava piśmieńnik, ci nie maje. Zrazumieła, što maje! Chto ž jamu moža zabaranić? Hałoŭnaje ŭ tym, jak jon heta prava vykarystaŭ. I
kali navat samaja nievierahodnaja, ale ŭ mastackim płanie pierakanaŭčaja fantasmahoryja, antyŭtopija, vydumka padmianiajecca štučnymi, lalečnymi hulniami, tady i paŭstaje pytańnie pra suadnosiny realnaści i vymysłu,pra toje, na što skiravany vymysieł, pabudavany na maryjanietkach z proźviščami realnych ludziej, dziela čaho jon, a značyć i ab pravie mienavita na taki vymysieł.
Historyja litaratury havoryć, što źniešniaje praŭdapadabienstva zaŭsiody vykryvaje štučnaść vymysłu.
I tamu nievierahodny Miunchhaŭzien — realny čałaviek z płoci i kryvi. A voś Fadziejeŭ u druhoj redakcyi «Maładoj hvardyi» zrabiŭ, zhodna z ukazańniami «źvierchu», arhanizacyju maładych padpolščykaŭ stvoranaj i kiravanaj starejšymizdradaj pamiaci tych maładych ludziej, što samastojna arhanizavali supraciŭ akupantam i zahinuli. Ale ž jon mieŭ prava i na taki «vymysieł», i moh zrabić «druhuju redakcyju» absalutna dobraachvotna. Tamu nie treba kandydatu fiłałohii i vydatnamu pierakładčyku Ł.Barščeŭskamu spasyłacca na polski himnazičny padručnik, u jakim śćviardžajecca, što «kali aŭtar śviadoma paznačaje, što jaho tvor naležyć da litaraturnaha žanru, ź jaho pavinny być źniatyja lubyja padazreńni ŭ skažeńni faktaŭ rečaisnaści».tavaryšami-kamunistami . I heta stała chłuśnioj,
Tym bolš, što polski himnazičny padručnik — nie zbornik zakanadaŭčych aktaŭ pa litaratury.
Naležnaść da litaraturnaha žanru nie pazbaŭlaje ad paprokaŭ i navat abvinavačvańniaŭ u skažeńni rečaisnaści, jak blizkaj, tak i dalekaj pa časie. Słova «raman» — nie indulhiencyja, jakaja vyratavała fadziejeŭski tvor ad pryznańnia jaho falšyŭkaj.
Trochi pra paproki niekatorych aŭtaraŭ kamientaŭ u «niadobrych pačućciach» da
I ŭrešcie pra niekatoruju emacyjnaść majho artykuła. Viedajecie, heta ŭpieršyniu za maju davoli doŭhuju bijahrafiju litaraturnaha krytyka, kali ja vymušany byŭ pisać mienavita jak litaraturny krytyk, abmiažoŭvajučy siabie ramkami mastackaha tekstu, i adnačasova nie moh u ich utrymacca, tamu što byŭ i śviedkam tych padziej (raskručvańnie zimoj 1962 h. «spravy hrupoŭki Chadziejeva», ź jakim ja, darečy, paznajomiŭsia tolki niedzie ŭ kancy
Paŭvieka praminuła… A pamiać nie adpuskaje…
Ciapier čytajuć
«Ludzi chočuć pieramovaŭ z tymi, chto maryć ich źniščyć fizična». Hutarka z Alaksandram Kabanavym pra žyćcio, «Biełpoł» i razychodžańnie ź Piatruchinym

Kamientary