Piša Anatol Viarcinski.
Kolki hadoŭ tamu adnojčy viečaram mnie pazvaniŭ Uładzimir Niaklajeŭ i pacikaviŭsia, ci vystupaŭ ja kali ź vieršami na prystupkach Teatra junaha hledača. Patłumačyŭ, što zadumaŭ pisać raman, i choča, kab u im hučaŭ vierš «Ja film hladzieŭ: tam Spartaka raśpiali…» Na chvilinu zadumaŭšysia, ja skazaŭ, što kala teatra vieršaŭ nie čytaŭ, ale ŭ samim teatry čytaŭ svaju pjesu «Dziakuj, vialiki dziakuj!» (rychtavalisia jaje stavić), a na hanku daviałosia sapraŭdy vystupać praz kolki hadoŭ — tolki ŭžo padčas svajho deputactva. Heta kali Viarchoŭny Saviet znachodziŭsia ŭ kolišnim budynku CK KPB («Čyrvonym domie»), heta značyć, jakraz nasuprać teatra ź jaho «psieŭdaantyčnymi kałonami». Jašče nastalhična dadaŭ, što z hetaj miaścinaj źviazanaja piśmieńnickaja maładość, bo tut,
Takaja voś adbyłasia razmova. I potym pry sustrečach ja časam paŭžartam, paŭsurjozna pytaŭsia: jak pišacca raman? Uładzimir nie stolki adkazvaŭ, kolki ŭśmichaŭsia. Maŭlaŭ, nie tak prosta tut
Pryznacca, ja ŭžo dumaŭ, što z hetaj zadumaj u Niaklajeva ničoha nie atrymałasia, što adkłaŭ jon jaje u doŭhuju šufladu. Dy voś atrymałasia. Raman vyjšaŭ, ubačyŭ śviet i navat atrymaŭ prestyžnuju premiju imia Ježy Hiedrojca. I maje ŭžo na svaim rachunku šyroki rozhałas, roznyja, nieadnaznačnyja — što i nie dziŭna ŭ dadzienym vypadku — pračytańni.
Čas dziejańnia tvora z aryhinalnaj nazvaj «Aŭtamat z haziroŭkaj ź siropam i biez» i padzahałoŭkam «Minski raman» amal supadaje z realnym časam majho druhoha viartańnia ŭ Minsk (leta 1962 hoda), a takija miescy dziejańnia (jany ž i nazvy raździełaŭ ramana), jak «Płošča Pieramohi, byłaja Kruhłaja» i «Vulica Enhielsa, kolišniaja Daminikanskaja, byłaja Pietrapaŭłaŭskaja» — ź miescami pracy (redakcyja haziety «LiM» i Sajuz piśmieńnikaŭ). Momant, jaki, viadoma ž, psichałahična nakładvaŭsia na majo čytańnie tvora. Hetak ža, jak pa asacyjacyi sa zbornymi vobrazami
Słovam, čytackaje ŭspryniaćcie — jak viartańnie ŭ realna pieražytaje, jak padarožža ŭ časie. A aŭtar tvora — jak daśviedčany, cikavy pravadnik. Cikavy nie tolki svajoj manieraj apaviadać, ale i niezvyčajnaj zdolnaściu svojeasabliva, časam, praŭda, zanadta ŭžo volna interpretavać fakty, padziei i źjavy.
Chacieŭ by ŭ hetaj suviazi skazać kolki słovaŭ nakont žanravaj admietnaści «minskaha ramana», pahatoŭ hetaja tema zakranajecca tak albo inakš va ŭsich pryśviečanych jamu vodhukach, u pryvatnaści ŭ publikacyjach Lavona Barščeŭskaha, Leanida Hałuboviča, Siarhieja Mikuleviča, Uładzimira Maroza, Siarhieja Šaprana i inš. Pahadžajučysia ŭ asnoŭnym ź ich acenkami, źviarnu ŭvahu na nastupny, pryncypova važny momant. Reč u tym, što raman stvaraŭsia ŭsio ž paetam, paetam vyrazna liryčnaha składu. I ŭ im z hetaj pryčyny prysutničajuć, dajuć pra siabie viedać dva pačatki — paetyčny, heta značyć pieravažna manałahičny, i prazaičny, heta značyć dyjałahičny, šmathałosy. Pavodle słovaŭ daśledčyka psichałohii tvorčaści M. Bachcina, «proza ŭbiraje ŭ siabie šmatstajnyja, niesumiaščalnyja adzin z adnym „hałasy“. U joj zaŭsiody jość ustanoŭka na „čužoje słova“, jakoje vystupaje jak pradmiet pakazu».
Niaciažka zdahadacca, što admietna sumiaščać «svoj» hołas z «čužymi» hałasami piersanažaŭ, pieraadolvać u niekatorych vypadkach ich niesumiaščalnaść było adnoj ź niaprostych zadač dla aŭtara ramana. Niaprostym byŭ pošuk adpaviednaj raŭnadziejnaj. Heta mižvoli adznačaješ, čytajučy tvor. Adznačaješ u tym liku
Miarkuju, što na
Kamičnaje i trahičnaje. Nizkaje i vysokaje. Ahulnahramadskaje i asabistaje. Płockaje i płataničnaje. Uśviedamleńnie, što «ŭsie našy klatvy pišucca na chutkapłynnaj vadzie» i što «losu kruhi — jak kruhi na vadzie», što «treba ŭ hetym śviecie cikaŭnym być» i što «žančyny nie lubiać, kali na ich hladziać praz hady», što «našy zvyčki z nami zaŭsiody»… Ciažka Niaklajevu być… Niaklajevym. Dy jon, zdajecca, nie skardzicca i nie źbirajecca być kimści inšym. I ŭ svaim «minskim ramanie», i ŭ tych svaich słovach, jakija havoryć pra raman. Tamu dla taho, kab niejak vyznačyć «zvodny bałans», nie prydumvaješ ničoha lepšaha, jak pryvieści radki samoha Uładzimira Niaklajeva. Voś hetyja:
Što zatužyli,
Voi — mužčyny?
Voli ŭdychnuli — i duch zaniało?
Jak tam i što tam
Ni stanie z Ajčynaj —
Horaj nie budzie, bo lepš nie było.
Tak, jak ja ŭžo zaznačaŭ, «minski raman» daje padstavu dla roznačytańniaŭ. I pavažany
Kamientary