Kali pačałasia vajna, mnie było 5 hod, majoj siastry Lili — 3. Ciapier mnie 79. Tolki… žyćcio pradaŭžajecca. Vielmi chočacca pabačyć svoj uspamin u «Našaj Nivie».
«Mama, pahladzi, jakija kvietki ja prynios dla babuli. Heta vasilki. Jany byccam žyvyja… Ja bajusia dychnuć, kab jany nie źnikli». Ja hladzieła ŭ ščaślivyja vočy syna, u jakich zastyła sinieča mirnaha nieba. I mianie niešta skałychnuła i z bolem adhuknułasia ŭ sercy. Papłyli ŭspaminy dziacinstva, abpalenaha vajnoj.
1941 hod. 22 červienia. My ź siastroj Lilaj śpiašalisia ŭ pole za chutaram pa vasilki. Raptam strašenny huł samalotaŭ. U žyta, zusim blizka kala nas, upali bomby. My, ledź žyvyja ad strachu, pabiehli, šukajučy, dzie huściejšaje žyta, kab schavacca. Samaloty kružyli nad nami…
Mama znajšła nas i kaža: «Vajna». Ja ŭpieršyniu pačuła hetaje słova.
…Adnojčy ŭ nas źjavilisia nieznajomyja ludzi. Partyzany. Naš chutar znachodziŭsia niedaloka ad miastečka Dalatyčy, adkul rodam maje baćki. Heta naša słaŭnaja Navahradčyna, mienavita tam naradžałasia i adtul raspaŭsiudžvałasia biełaruskaja nacyjanalnaja kultura. Chutar amal z usich bakoŭ akružany lesam, tamu ŭ nas spyniŭsia partyzanski dazor. Načami mama myła ŭ popiele bializnu partyzanam, kipiaciła binty, karmiła i lačyła chvorych i ranienych. Dźviarej nie začyniali, kab chutčej uciačy, kali nalaciać niemcy. U chacie, jak na dvary, haspadaryć viecier. Śniažynki zalatajuć. My pastajanna kašlali, prastudžvalisia…
Dniom pryjazdžali niemcy, abniuchvali kožny vuhał, šnyparyli, šukali partyzanskich śladoŭ…
Pad sałomaj, što zamianiała mnie matrac, lažała niešta partyzanskaje. Niemiec nabliziŭsia da łožka. Ja ad strachu zapluščyła vočy… Padyšła mama ŭ ślazach i kaža: dzicia chvoraje, tyf, tyf… Hetaje słova niemcy viedali i bajalisia zarazicca. Jany vyskačyli z chaty. Vynieśli kanistry ź bienzinam, zapalili pachodni. 3 usich bakoŭ akružyli chatu. Mama nie lamantavała, nie prasiła ŭ niemcaŭ litaści… Abniała mianie i Lilu, pryhałubiła da siabie. Jana nie płakała. Tolki hladzieła ŭ akno: bieły śnieh i čornyja ludzi z pachodniami.
I voś hetu miortvuju cišyniu parušyŭ huł matacykła. Z matacykła vyskačyŭ niemiec,
paklikaŭ tych, chto stajaŭ z pachodniami. Strašnyja ludzi ŭ čornym pakidali pachodni, pahruzili kanistry ź bienzinam u mašynu i źjechali.
My, prysudžanyja da strašnaj śmierci, zastalisia žyć.
Prajšło mnoha hadoŭ, pakul my daviedalisia, što ŭ čałavieka ŭ formie niamieckaha aficera biłasia serca biełarusa-hieroja…
Jon vyratavaŭ ad śmierci mnohija siemji, źviazanyja niejkim čynam z partyzanami, na jakich byli zahatavany śpisy dla źniščeńnia. Aprača našych Dalatyč, heta vioski Čapuń, Chadasy, Čarešla, Voŭkaraś i inšyja. Da ich blizka padstupali lasnyja masivy.
Jon viedaŭ, što paśla zakančeńnia vajny novaja ŭłada jaho žyvym nie pakinie. Jon nie zmoža nikomu ničoha dakazać, nie pavierać: niemcam słužyŭ — vorah. Taki budzie prysud. Pryjšłosia emihravać. Doŭhi čas pra heta havaryli šeptam, kab nie naklikać biadu na siabie…
Niachaj našy ŭnuki i praŭnuki nikoli bolš nie bačać vajny, nikoli!
Kamientary