«Kali pačniecca sastupkami z prarokam, to skončycca ŭsieahulnaj parandžoj»
Piša Vital Cyhankoŭ.
Siońniašni terakt u Paryžy viartaje da starych dyskusijaŭ vakoł karykaturaŭ na praroka Muchamada. Pamiatajecie, tady šmat kazali, što «dziela miru i zhody varta troški adstupić, achviaravać našymi pryncypami svabody dumki, kab nie razdražniać musulman».
Ale ja tady i ciapier dakazvaŭ, što hetaha nielha rabić. I navat nie z-za viernaści pryncypam, a prosta tamu, što ŭ hetym niama nijakaha praktyčnaha sensu. Bo za pieršaj sastupkaj abaviazkova budzie patrabavacca druhaja, i treciaja, da poŭnaha razbureńnia zachodniaha hramadztva.
Bo spačatku «abražaje» karykatura na praroka, potym (jak nibyta i adbyłosia ŭ Francyi) abureńnie vyklikaje karykatura i krytyka kankretnaha isłamskaha palityčnaha lidera. Potym zapatrabujuć admianić lubuju krytyčnaja dyskusiju pra normy i praktyki isłama, bo heta abraza i źniavaha. Potym — «nas abražajuć vašy seksualnyja svabody, jakija piarečać normam isłama», potym — «nas abražaje, što vašy žančyny nosiać karotkija spadnicy». Pačynajecca «nie abražajcie nas karykaturami», a praciahvajecca — «admianiajcie svaje jalinki i svaich troch parsiučat, bo nas heta abražaje». Nu i lahična praciahniecca — «nas abražaje, što vy nie moliciesia piać razoŭ na dzień i što vašy žančyny chodziać biez parandžy».
I reč u tym, što tut niama rysy, paśla jakoj možna spynicca, i paśla jakoj jany spyniacca. Bo rysa moža być praviedzienaja tolki ŭ samym pačatku: «svaboda słova i dumki — hałoŭnaja kaštoŭnaść našaha zachodniaha demakratyčnaha sučasnaha hramadztva. My malujem karykatury na Chrysta i Muchamada, luboha relihijnaha i palityčnaha lidera, my krytyčna abmiarkoŭvajem lubyja relihii, ideałohii i kultury». «My takija, i my nia budziem źmianiacca tolki z-za taho, što vam heta nie padabajecca».
Bo kali łancužok pačniecca prarokam, to skončycca, ja ŭpeŭnieny, usieahulnaj parandžoj. Nia budzie tut siaredziny.
Kamientary