Cichi Zachad: Smarhoń, Kušlany, Župrany — padarožža + šmat fotaŭ
Padarožža adnaho dnia: vyprabavana na sabie.

My adpravilisia ź Minska ŭ Smarhoń u niadzielu. Jechali ciahnikom Minsk—Vilnia (94 tysiačy kaštuje), a na smarhonskim vakzale nas čakali siabry z mašynaj. Vakoł Smarhoni vandravali ź imi.
Nazad viartalisia na pierakładnych elektryčkaj. Sieli ŭ Sołach na dyziel da Maładziečna, a tam pierasieli na elektryčku da Minska (kaštavała kapiejki). Miescy siadzieć byli i tam i tam, elektrony byli zapoŭnienyja studenckaj i vučnioŭskaj moładździu, što viartałasia ŭ svaje bursy.
Uvohule, bilety da Smarhoniaŭ na vilenski ciahnik ŭchapić ciažka, bo narod masava jeździć u našu «kryvickuju Miekku» na vychadnyja.
U Sołach, darečy, cudoŭny kaścioł, varty ahladu — tam freski 1930-ch, na jakich abaroncy Polščy bjuć balšavikoŭ. Tam taksama freski pendźla niepaŭtornaha Piotry Sierhijeviča, praŭda, «palepšanyja», padmalavanyja niejkaj miascovaj mastačkaj, kab krasiŭša było.
Ale my ŭ Sołach byvali i raniej, to hetym razam i nie zachodzili. Nie zajazdžali my ŭ Kreva i Zaleśsie — inšyja klajnoty Smarhonskaj staryny.

My ž u hety dzień abmiežavalisia Kušlanami, Župranami i samoj Smarhońniu. (Dobry stary varyjant nazvy — Smurhoni, jak u pieśni: «Ja piŭ, I ty piła, Ja kazaŭ, Ty vadziła Koni ŭ Smurhoni». Abo ŭ Bahuševiča: «Jechaŭ ja raz ad Kijany Dy ŭ Smurhoni, i nie pjany, I dajechaŭ na Vaŭkieły, A koń dobry byŭ — moj bieły. Tyc! staŭ koń, naravicca!». ) Ja taksama zaŭsiody tak kažu: Smurhoni.
Što hladzieć u Smurhoniach? Varty naviedvańnia kaścioł u budynku staroha pratestanckaha zboru, što tłumačyć jahonuju ścipłuju, strymanuju architekturu, nie častuju ŭ krainie baroka.

U kaściole cikavyja novyja freski niejkaha polskaha mastaka. Ale jany, ja čuŭ, pierakryli freski Piotry Sierhijeviča. Nu i durny ž probašč toje zrabiŭ, kali tak.
Šopinhu ŭ Smarhoni cikavaha niama, ale, u pryncypie, u hetym rehijonie pradajucca skroź cikavyja kiłbasy i viandliny Ašmianskaha miasakambinata. Plus jość haradzienskaje marožanaje, jakoha ŭ Minsku ja nie sustrakaju.


Vyrabaŭ miascovych ramieśnikaŭ u prodažy praktyčna niama. U kramcy pry muziei jość košyki i sioje-toje hlinianaje, ale ŭsio ŭbohaje, tandetnaje, suvienirnaje.

Muziejčyk u Smarhoni, darečy, dušeŭny, ludzi ŭ im pracujuć vietłyja.

Nas uraziła, jak mocna Smarhoń była razburanaja ŭ Pieršuju suśvietnuju.

Dla hetych haradoŭ, na jakich linija niamiecka-rasijskaha frontu prastajała dva hady, Pieršaja suśvietnaja była Vialikaj vajnoj. Smarhoń była prosta ściortaja ź ziamli.

I kaścioły, i cerkvy, akazvajecca, buli tut zburanyja. Adnosna zachavaŭsia tolki były zbor, jaho i vykarystoŭvajuć kataliki. A pravasłaŭnuju carkvu tut zbudavali ŭžo za niezaležnaj Biełarusi.

Jašče z vartaha — u biezhustoŭna abrezanym parku Smarhoni sabrany vydatnyja skulptury.
A heta my znoŭ na centralnaj płoščy:


My taksama raźličvali paabiedać u pryvatnaj kaviarni «Kali łaska». Hetaje miesca było adnym ź pieršych pryvatnych za Minskam, i kaliści, hadoŭ dziesiać nazad, nam dobra zapomniłasia svajoj jakaściu. Raniej tut było zdorava. Ciapier niešta zastałosia, ale akazalisia i sprečnyja momanty.

Pa-pieršaje, tut ciapier «nie ŭsio jość». My zakazali varany jazyk z chrenam, a nam jaho prynieśli z harčycaj, bo «chren skončyŭsia, i nidzie ŭ kramach navokał niama». A ja dumaŭ, vy chren sami trecie… Nu, zatoje varany jazyk sapsavać niemahčyma.

Pa-druhoje, usie stravy biełaruskaj i niebiełaruskaj kuchni tut vielmi tłustyja. My sałataj i druhoj stravaj najelisia tak, što i ŭviečary nie hałodnyja byli i, u pryncypie, biełaruskaja staraja kuchnia, sapraŭdy, była kałaryjnaja. Ale kali praktyčna va ŭsie stravy dadajecca majanez, to smaku i vytančanaści heta nie dadaje. Draniki byli nie ź miasam, a ź miasam i sałam. Faršyravany čarnaśliŭ (desiert) byŭ by tančejšy, bolš vyrazny na smak biez rezkaj šakaładnaj padliŭki. I hetak dalej.
U kaviarni čysta, aficyjantki pryjaznyja, ale hraje rasiejskaja papsa.
Sa Smarhoni pajechali my ŭ miaściny Bahuševiča. Heta jechać, jak na Ašmiany. Darečy, krajavidy nad Ašmiankaj pryhožyja. Šykoŭnaja, chutkaciečnaja rečka — amataram vady.
Župrany vialikija i niabiednyja.


Da Kušlan viartajemsia pa toj darozie trochi nazad. Muziej-siadziba — u Starych Kušlanach. Pavarotka na ich — kala prypynku naprava.
Kušlany pakidajuć prykraje ŭražańnie. Zaniadbanyja ahraharadkovyja damy, časam biez płotu, biez sadočka kala chaty. Pjanyja sovajucca kala darohi, murzatyja dzieci biehajuć.

Muziej-siadziba — jak inšy śviet. Razumnyja haspadary kaliści vybrali pryhožaje miesca na hary, ź vidam na šyrokija daliny. Na dvary siadziba Bahuševičaŭ raście hihanckaja — mietraŭ 10 uvyški — čarešnia.
U niadzielu ŭ muziei byŭ tolki vartaŭnik, nie było Alesia Žamojcina, anioła-achoŭnika bahuševickich miaścin. Kab ekskursiju zładziŭ jon, pryjazdžajcie na budni.

«Jak skruču ja dudku, Takoje zajhraju, Što ŭsim budzie čutka Ad kraju da kraju!» Rukapis «Majoj dudki».

U Kušlanskim muziei zachoŭvajucca žałobnyja stužki z pachavańnia nacyjanalnaha paeta Biełarusi. «Macieju Buračku ad mužyčkoŭ…» – nadpis łacinkaj na adnoj ź ich, ilnianoj.





Kamientary