Sud pa spravie śviatara: «Ja pajšła na złačynstva, kab jaho pazbavili sanu i jon ažaniŭsia sa mnoj»
26-hadovaja Maryna niekalki hadoŭ damahałasia lubovi katalickaha ksiandza. Dziaŭčynu dvojčy sudzili, a na apošnim pasiadžeńni jana zajaviła: «Ja adstanu ad N., kali jon budzie sustrakacca sa mnoj raz na tydzień». Padrabiaznaści zabłytanaj historyi raskryvaje hazieta «Kamsamolskaja praŭda».
Čym bolš daviedvaješsia pra padrabiaznaści historyi, jakaja adbyłasia ŭ parafii Lidskaha rajona, tym bolš łoviš siabie na dumcy: dy heta ž amal siužet knihi «Ptuški ŭ ciarnoŭniku»! Tolki ŭsio adbyvajecca nie ŭ aŭstralijskim majontku Drochieda, a ŭ nas.
N. i Maryna paznajomilisia, kali jašče byli dziećmi. Ich baćki rodam z adnoj vioski, i, pryjazdžajučy na vakacyi da babuli, Maryna pastajanna kamunikavała z N. A potym, jak heta časta byvaje, šlachi razyšlisia. Dziaŭčyna źjechała vučycca na kuchara ŭ inšy horad, a małady čałaviek pastupiŭ u parafijalnuju škołu.
Praź niekalki hadoŭ pa ironii losu ksiandza nakiravali słužyć u kaścioł, dzie prychadžankaj była… Maryna. Ubačyŭšy daŭniaha pryjaciela, dziaŭčyna zaharełasia pačućciami da jaho, stała litaralna chadzić za śviatarom pa piatach, pryznavacca ŭ kachańni.
— Pa našych kanonach nielha mieć žonku, ja nieadnarazova paŭtaraŭ heta Marynie. Jana nie słuchała i ŭ adkaz stała rabić poskudzi, — raspaviadaŭ u milicyi 35-hadovy ksiondz.
Biezadkaznaje i zabaronienaje kachańnie dziaŭčyny vyliłasia ŭ dva tamy kryminalnaj spravy. U ich zafiksavana kožnaje pravaparušeńnie i złačynstva Maryny.
«Kali b N. adkazaŭ uzajemnaściu, ja b pierastała jaho dajmać»
Ksiondz doŭha i taktyčna tłumačyŭ dziaŭčynie: pamiž imi nikoli nie budzie ramantyčnych adnosin, ale Maryna lutavała. Jana ŭryvałasia ŭ parafiju, raskidvała rečy, biła pa načach u vokny, a adnojčy prylapiła da kryža fatahrafiju N.ŭ płaŭkach. Ciarpieńnie śviatara akazałasia nie biaźmiežnym — paśla kožnaj vychadki Maryny jon pačaŭ źviartacca ŭ milicyju. Dumaŭ, heta jaje spynić, ale jana i nie źbirałasia zdavacca. Dziaŭčynu štrafavali 10 razoŭ! Navat paśla hetaha Maryna była ŭpeŭnienaja: jana zmoža damahčysia ŭ adkaz pačućciaŭ ad śviatara.
— Pieršaje złačynstva dziaŭčyna ździejśniła ŭ červieni 2015 hoda. Nočču vyklikali taksi i za 40 kiłamietraŭ pajechała ŭ prychod, dzie znachodziŭsia ksiondz. Try hadziny pilnavała pad aknom, dumajučy, što jon vyjdzie ź joj pahavaryć, ale śviatar spaŭ. Tady asudžanaja schapiła butelku z vadkaściu, jakuju znajšła kala haraža, i abliła mašynu śviatara, u paryvie hnievu złamała ščotki škłoačyščalnika, čym naniesła škodu ŭ pamiery 13,5 miljona rubloŭ (niedaminavanych. — Red.), — raspaviadaje «Kamsamołcy» Dzianis Korda, pamočnik prakurora Lidskaha rajona.
La prychodu ŭstalavanyja videakamiery, tamu vyličyć Marynu nie skłała ciažkaści. Jana nie stała admaŭlać.
— Tak, heta zrabiła ja. Z pačućcia pomsty, — pryznałasia dziaŭčyna. — Nie raz jamu kazała, kab jon kinuŭ svajo słužeńnie, ažaniŭsia sa mnoj. Dumała, dziela mianie jon usio zrobić, ale N. praciahvaŭ słužyć, navat pierajechaŭ u inšy prychod, na mianie čamuści nie reahavaŭ. Kali b N. adkazaŭ uzajemnaściu, ja b pierastała jaho dajmać.
— Ja nie nastojvaju na strohim pakarańni dla abvinavačvanaj. Prosta chaču, kab mianie pakinuli ŭ spakoi! — zajaviŭ paciarpieły.
Sud Lidskaha rajona pryznaŭ Marynu vinavataj pa č. 1 art. 218 KK u naŭmysnym paškodžańni majomaści, što paciahnuła pryčynieńnie škody ŭ značnym pamiery, i prysudziŭ da 240 hadzinaŭ hramadskich prac (dziaŭčyna padmiatała vulicy. — Red.), a taksama abaviazaŭ pakryć škodu za sapsavanuju mašynu.
— Vinu pryznaju całkam. Prašu prabačeńnia i abiacaju: bolš da ksiandza prystavać nie budu, — kazała na sudzie Maryna. A praz try dni znoŭ pajšła na złačynstva.
Prydumała dziaciej śviatara i vykłała ich fota ŭ sacsietkach
Svaju staronku ŭ sacyjalnaj sietcy «Adnakłaśniki» zakachanaja Maryna pieranazvała ŭ staronku śviatara, pastaviła jaho fatahrafii, a dalej stała vykładvać zdymki čužych dziaciej, jakich znajšła ŭ internecie, vydajučy za syna i dačku ksiandza. Kožnuju fatahrafiju supravadžała kranalnymi podpisami: «Maja lubimaja dačuška», «Ja ščaślivy, što ŭ mianie jość dačka, małaja cudoŭnaja, kamiačok ź lubovi, jaki darahi mnie nosik, vočki, ščočki i zvonki hałasok», «Moj synok Arciomka». Ceły miesiac jana viała staronku ad imia śviatara, dadavała da siabie jaho siabroŭ, znajomych śviataroŭ.
— N. ihnaravaŭ našy sustrečy, na zvanki nie adkazvaŭ, potym i zusim źmianiŭ numar telefona, — tłumačyła śledčamu svoj učynak Maryna. — Ja navat pisała jamu na «Adnakłaśniki», jon maŭčaŭ. U adkaz stała vieści ad jaho imia staronku, dumała: ubačyć — adreahuje.
I śviatar sapraŭdy adreahavaŭ, tolki nie tak, jak chacieła Maryna. Jon znoŭ źviarnuŭsia ŭ milicyju.
— Vypadkova zaŭvažyŭ, što chtości dadaje da siabie na staronku maje fatahrafii i zdymki nibyta maich dziaciej. Pahladzieŭ staryja paviedamleńni, i stała zrazumieła: heta sprava ruk Maryny, kaliści z hetaha akaŭnta my ź joj pierapisvalisia, — raspaviadaŭ padčas suda paciarpieły. — Razumiejecie, hetyja zdymki bačyli maje siabry, inšyja śviatary, prychadžanie, papaŭźli čutki, heta ŭsio drenna paŭpłyvała na moj imidž, ludzi stali dumać, što ŭ mianie nasupierak kanonam jość žonka i dzieci.
Spačatku N. sprabavaŭ usio ŭłahodzić mirnym šlacham, paprasiŭ Marynu vydalić staronku, ale dziaŭčyna zaniesła kachanaha ŭ čorny śpis. Tolki paśla hetaha jon źviarnuŭsia z zajavaj u milicyju.
Za dakučlivaje kachańnie — dva hady
— Sud pryznaŭ dziaŭčynu vinavataj u raspaŭsiudzie zaviedama łžyvaj infarmacyi ŭ hłabalnaj kampjutarnaj sietcy internet i na padstavie č. 2 art. 188 KK «Paklop» pryznačyŭ pakarańnie ŭ vyhladzie dvuch hadoŭ abmiežavańnia voli biez nakiravańnia ŭ vypraŭlenčuju ŭstanovu adkrytaha typu. Heta značyć, što dziaŭčyna pavinna kožny tydzień adznačacca ŭ milicyi, — udakładniaje Dzianis Korda, pamočnik prakurora Lidskaha rajona.
Akramia taho, dziaŭčyna vypłaciła ksiandzu 3 miljony ŭ jakaści maralnaj kampiensacyi. Jana i padčas hetaha suda nie admaŭlała svajoj viny:
— Chacieła zhańbić N. ŭ vačach siabroŭ i śviataroŭ. Raźličvała, što paśla takoha jaho pazbaviać sanu i jon aženicca sa mnoj. Abiacaju adčapicca, kali budzie sustrakacca sa mnoj adzin raz na tydzień.
Mabyć, tolki paśla druhoha prysudu da dziaŭčyny dajšło: jaje kachańnie zanadta naviaźliivaje, tamu jana ŭžo niekalki miesiacaŭ nie dakučaje śviataru. Tuju staronku, jakaja stała pradmietam sprečki ŭ sudzie, Maryna vydaliła. Ale jość jašče adzin akaŭnt u sacyjalnaj sietcy, kudy dziaŭčyna apošni raz zachodziła dva hady tamu. Na hałoŭnaj fatahrafii… śviatar, a podpis pad zdymkam — «Moj muž». Na mnohich fotazdymkach — ksiondz i novanarodžany chłopčyk Arciom, a sama «maładaja mama» padpisana na hrupy typu «siamiejnaje ščaście», «lubimyja matuli». Jana biaskonca pryznajecca ŭ lubovi da «virtualnaha» mužu i syna, ni adnoj ŭłasnaj fatahrafii Maryna nie vykłała. Miarkujučy pa jaje ankiecie, jana ščaślivaja mama i žonka, jakaja całkam rastvaryłasia ŭ svajoj siamji.
Sudova-psichijatryčnaja ekśpiertyza pakazała: dziaŭčyna absalutnaja zdarovaja.
* Imiony hierojaŭ źmienieny pa etyčnych mierkavańniach.
«Kali ciapier chierova, značyć, heta jašče nie kaniec». Pahutaryli z epatažnym «śviatarom XXI stahodździa», pra jakoha nie było čuvać piać hadoŭ paśla aryštu

Kamientary