U afarmleńni vokładki vykarystany šaržy biełaruskaha mastaka Kastusia Kukso.

U afarmleńni vokładki vykarystany šaržy biełaruskaha mastaka Kastusia Kukso.

Histaryčny aniekdot — žanr «pavietrany», jaki časta tak i zastajecca ŭ katehoryi vusnaj historyi. Bajki, kurjoznyja i prosta cikavyja momanty, źviazanyja ź viadomymi asobami, časta źnikajuć razam ź imi, pakidajučy tolki suchija bijahrafii ŭ «Vikipiedyi». Tym časam, mienavita takija historyi najlepiej charaktaryzujuć asobu, pakazvajuć jaje čałaviečyja jakaści i rysy.

Histaryčnyja aniekdoty — heta, pa sutnaści, svojeasablivyja pobytavyja chroniki, časam dakładnyja, časam mifałahizavanyja (dakładnaść tut, pavodle zakonaŭ žanru, zusim nie abaviazkovaja), ale zaŭsiody biez aficyjnaha hlancu. Adkul jašče my daviedajemsia, jak Bryl paśmiejvaŭsia z Adamoviča? Abo za što Ryhoru Baradulinu dvojčy było soramna pierad Vasilom Bykavym? Ci jak Karatkievič palapaŭ u ciahniku Mašerava nižej śpiny. A ci pavierycie, što Kupała adnojčy Kołasa vysadziŭ z mašyny daloka za horadam u čystym poli?

Biez histaryčnych aniekdotaŭ bytapisańnie nacyi niapoŭnaje nie tolki tamu, što piersanažy tut — pieravažna asoby, jakija nie majuć patreby ŭ pradstaŭleńni. Histaryčnyja aniekdoty — heta pach i koler času, heta ŭ niečym alternatyŭnaja niekananizavanaja historyja, jakoj niama miesca ŭ padručnikach, ale admaŭlać jaje isnavańnie nie tolki biessensoŭna — niedaravalna.

Heta pieršaje vydańnie ŭ žanry histaryčnaha aniekdota, dzie sabrany časam dakładnyja, časam mifałahizavanyja kamičnyja i dramatyčnyja historyi z žyćcia najpierš viadomych litarataraŭ, a taksama dziejačaŭ kultury i palityki, siarod jakich Śviatłana Aleksijevič, Uładzimir Arłoŭ, Ryhor Baradulin, Hienadź Buraŭkin, Vasil Bykaŭ, Źmicier Vajciuškievič, Jaŭhien Hlebaŭ, Uładzimir Karatkievič, Jakub Kołas, Janka Kupała, Uładzimir Mulavin, Uładzimir Niaklajeŭ, Michaś Stralcoŭ, Michaś Čarniaŭski, Stanisłaŭ Šuškievič i mnohija inšyja.

Nižej — niekatoryja histaryčnyja aniekdoty z knihi, jakija źmiaściła «Mova Nanova» na svaim sajcie.

Pastarnak i «vadapravodčyk»

1946 hod. 24-hadovy viciebski paet Vienijamin Ajzienštat (jaki potym voźmie tvorčy psieŭdanim Błaženny) pryjazdžaje ŭ Maskvu, kab pastupić u Litinstytut, i zavitvaje ŭ hości da Barysa Pastarnaka.

— Vy — vadapravodčyk? — było pieršaje pytańnie Pastarnaka, jaki jakraz čakaŭ majstra pa pačyncy krana.

— Nie, ja lju słoŭnuju vadu, — adkazaŭ pačynajučy paet.

— Ź jakoj metaj vy pryjechali?

— Ubačyć vas.

— Heta nie meta, a fantazija, — sucha skazaŭ Pastarnak i zaŭvažyŭ adnosna Litinstytuta: — Tut ja vam nie mahu dapamahčy. Mianie samoha tudy nie voźmuć.

Da Pastarnaka Ajzienštat pryjšoŭ ź vieršami i ŭsio dapytvaŭsia, ci paet jon? Barys Leanidavič adkazvaŭ uchilista, pakul hość nie pryhadaŭ vyraz Hiejne pra toje, što kali ŭ čałavieka ź dziesiaci vieršaŭ dva sapraŭdnyja, značyć, heta paet.

— U mianie jość dva hetyja sapraŭdnyja vieršy? — spytaŭ Ajzienštat.

— Moža, navat čatyry, — praburčaŭ Pastarnak.

Stalinski małoch

U dvanaccać hadoŭ Vienijamin Ajzienštat ledź nie patrapiŭ u stalinski HUŁAH. Znachodziačysia ŭ pijanierskim łahiery, jon adnojčy raskazaŭ susiedu pa kojcy palityčny aniekdot. Heta pačuŭ pijaniervažaty Abraša Hurevič, jaki tut ža zajaviŭ:

— Ach, ty kontrrevalucyjanier! Dy ciabie luboj čekist la płota rasstralaŭ by!

A potym davodziŭ načalniku pijanierłahiera, što niebaraku varta zdać čekistam.

Praminuła zusim nie šmat času, i Ajzienštat pračytaŭ u haziecie pra praces nad «vorahami naroda» Šaranhovičam, Čarviakovym, Hikałaj, Haładziedam. U hetym śpisie značyłasia i imia sakratara CK ŁKSMB Abrama Hureviča.

Kat

Łukaš Bende — adna z samych zmročnych fihur biełaruskaj litaratury. Jaho imia daŭno zrabiłasia imiem naminalnym. Litaraturny krytyk-vulharyzatar, jakoha sučaśniki za vočy nazyvali «ahłabielščykam». Jaho hazietnyja raznosy ciahnuli za saboj turemnaje pakarańnie, katarhu abo ssyłku, rasstreł ci samahubstva. Jak pryhadvali starejšyja piśmieńniki, Bende, vychodziačy na trybunu Sajuza piśmieńnikaŭ, havaryŭ: «A ciapier pahavorym pra ptušak. Pra što śpiavaje hetaja «ptuška»? — pra buržuazny ład žyćcia…» Niazdarma Kandrat Krapiva pryznavaŭsia, što kali siadaŭ za piśmovy stoł, pierad jaho vačyma ŭźnikaŭ Bende. Ryhor Baradulin pryhadvaŭ mimalotnaje znajomstva z Bende: «I zdaryłasia tak, što ŭ vydaviectva niedzie ŭ šaścidziasiatych hadach zajšoŭ nievysoki, nievyrazny, da bliskaty łysy niechta. Padaje miortvuju j lipkuju ruku:

— Bende.

I mnie stała ziabka. Była jašče ciomnaja vosieńskaja ranica. U pakoi ja byŭ adzin. Lampački hareli bolej čym aščadna. Ažyli ŭzhadki j acalełych i reabilitavanych piśmieńnikaŭ našych.

Hety niechta pa imieni Bende niešta kazaŭ, niešta prapanoŭvaŭ vydaviectvu vydać. Ja nie čuŭ. Adasłaŭ jaho da načalstva. I z maładoj biaźlitasnaściu napisaŭ:

— Die stunde ist zuende,

Nie ŭsio zrabiŭ, što moh, —

Skazaŭ sa złościu Bende

I ŭ damavinu loh».

Maksim Tank zanatavaŭ u 1962-m: «Zdajecca, narešcie pamior Ł. Bende. Pišu «zdajecca», bo duch jaho jašče žyvie ŭ tvorach niekatorych našych historykaŭ litaratury i krytykaŭ. Pa-roznamu ludzi zarablajuć na viečnuju pamiać. Zarabiŭ na jaje i Bende, ale zarabiŭ, jak juda. Samaje nievierahodnaje, što jon da kanca svajho žyćcia byŭ pierakanany ŭ svajoj słušnaści».

Ale Boh, jak kažuć, šelmu miecić. Ryhor Baradulin, pierakładajučy pjesu kłasika łatyšskaj litaratury Jana Rajnisa «Vietryk, viej!», byŭ uražany, sustreŭšy ŭ słoŭniku pierakład słova «bende»: u łatyšskaj movie jano maje tolki adno značeńnie — kat.

Złosny vorah KDB

Dyjałoh Ryhora Baradulina z kaleham-litarataram:

— Ty samy złosny vorah KDB!

— Čamu?

— Ja što dumaju, toje i havaru, i hetkim čynam daju im materyjał, pradstaŭlaju im mahčymaść zarabić, a ty maŭčyš — značyć, niešta dumaješ suprać Savieckaha Sajuza!

— Ja ničoha suprać nie dumaju!

— Pa-pieršaje, ty nie pješ, a pa-druhoje, maŭčyš. Ty ž vorah! Sa mnoj ža im prosta — jany tolki fakty padnaŭlajuć.

Sprava Janki Bryla

Niejak spytaŭ u Janki Bryla: ci moža być u KDB sprava na jaho?

— Viadoma ž, pavinna być, — adkazaŭ Ivan Antonavič, — bo ja i ŭ pałonie byŭ, i ŭ haziecie «Razdavim fašistskuju hadinu» pracavaŭ, a rašeńnie ab hetym prymałasia ŭ CK…

I dadaŭ, što za savieckim časam žartavaŭ, što kali b prapanavali na vybar — orden Lenina ci na adzin viečar spravu, što zaviedziena na jaho ŭ KDB, dyk abraŭ by druhoje. I raspavioŭ takuju historyju: kali na pačatku 1990-ch staršyniom sajuznaha KDB byŭ Vadzim Bakacin, Ion Druce źviarnuŭsia z prośbaj pahladzieć svaju spravu. I Bakacin, zaprasiŭšy Druce da siabie i pakazaŭšy na tečku sa spravaj, papiaredziŭ:

— Vy, viadoma, možacie pahladzieć, ale ja vielmi vam nie raju, bo rasčarujeciesia va mnohich svaich siabrach.

Druce dumaŭ usiu noč, a ranicaj admoviŭsia hladzieć svaju spravu.

— Ivan Antonavič, a vy jak by pastupili? — zapytaŭsia ja.

— Ja b pračytaŭ.

Lubimaje vysłoŭje

Piatruś Broŭka, uznačalvajučy redakcyju «Biełaruskaj Savieckaj Encykłapiedyi», lubiŭ paŭtarać:

— Chłopcy, pišycie sumlenna. Kali kamu-niebudź niešta nie spadabajecca, pa-pieršaje, načalstva knih nie čytaje — jano viečna zaniataje; pa-druhoje, kali i pračytaje, to nie chutka. A kali pračytaje, tady my ŭžo budziem na piensii.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?