Sapraŭdnaje mastactva biez spraščeńniaŭ: novy śpiektakl Inaziemcava ŭ «InŽeście»
Teatr «InŽest» pakazaŭ u prastory Ok16 novy śpiektakl «Hieniezis, abo Pachodžańnie vidaŭ». Svaimi dumkami paśla premjernaha pakazu dzielicca teatralny krytyk Alaksiej Strelnikaŭ.
U novym śpiektakli Viačasłava Inaziemcava vykarystoŭvajecca šmat cyrkavoj stylistyki, i raptam prychodzić razumieńnie, nakolki estetyka cyrka jamu blizkaja. Ale nie ŭmoŭnaha «soniečnaha» cyrka. Cyrk Inaziemcava ciomny, postapakaliptyčny, dzie pieramoha zła ci dabra adno nad adnym jość tolki časovymi źmienami śviatła i cieniu.
Prastora byłoha cecha Ok16 vykarystana ad ściany da ściany. Vykarystanaje techničnaje abstalavańnie, a mienavita padjomny kran, bieź jaho śpiektakl, mabyć, nie adbudziecca, tak časta jon zadziejničany. Dyj sam śpiektakl zrobleny mienavita ŭ industryjalnaj stylistycy. Na samym pačatku pracoŭnyja vystaŭlajuć cysterny, i ŭžo potym pastupova źjaŭlajucca piersanažy, nazaviom tak, paznavalnyja dla śpiektaklaŭ Inaziemcava.
Śpiektakl nazyvajecca «Hieniezis. Pachodžańnie vidaŭ», i ŭ materyjale vielmi volna pierakazvajecca stvareńnie śvietu. Možna chiba zdahadvacca, chto ź piersanažaŭ uvasablaje aniołaŭ, čorta i hetak dalej — roli naŭmysna zabłytanyja, Inaziemcaŭ nikoli nie pierakazvaje historyju, a pierastvaraje jaje.
Pa sutnaści, u śpiektakla jość siužet, jaki možna pierakazać, ale dla hetaha treba nazvać tych istotaŭ, jakich vyjaŭlajuć artysty, naviesić niejkija jarłyki. A heta adrazu źbiadniaje ŭsprymańnie śpiektakla, dzie adnoj z kaštoŭnaściej źjaŭlajecca voś hetaja svaboda interpretacyi. Cikavym u Inaziemcava, jak praviła, akazvajucca zusim nie siužetnyja pavaroty, a kankretnyja momanty, dzie artysty pražyvajuć, isnujuć u zmušanych abstavinach.
Paśla prałohu z cysternami, źjaŭlajucca dva artysty ŭ skuranych płaščach i zvaračnych maskach na chadulach i vyciahvajuć vializnymi łancuhami cechavy padjomny kran. Voś prykład taho, pra što ja kažu. Ja apisaŭ scenu, i ŭ hetym apisańni hublajecca toje, jak ciažka ciače čas u hety momant, jak pavolna źjaŭlajucca hetyja dva hieroi, ci to anioły, ci to Adam i Jeva. Jany prykavanyja da krana svaimi łancuhami i nie mohuć ź jaho vyrvacca, ale, ź inšaha boku, dziakujučy łancuham jany trymajucca tak vysoka i mohuć uźniacca. Praz prarechi płašča my bačym, jak pracujuć ich ciahlicy. Hetaje nazirańnie za asensavanym napružańniem kaštoŭnaje samo pa sabie, niejkaje dadatkovaje asensavańnie taho, što mienavita adbyvajecca, naŭrad ci dadaść jamu kaštoŭnaści. Suśviet stvaraŭsia ź vialikimi vysiłkami. I chto b da hetaha nie spryčyniŭsia, najvyšejšyja siły ci papiarednija formy žyćcia, pavodle Inaziemcava, u ich dziejańniach nie tak šmat było tvorčaści i svabodnaj voli. Stvareńnie było niečym abumoŭlena, voś hetym łancuhom, što macuje hierojaŭ da stoli.
Ciaham dziei na scenu vyvoziać nievialiki šar, zrobleny z drotu. Na dziva praź niejki čas vyśviatlajecca, što ŭ im mieściłasia istota, padobnaja da žyvioliny ci čorta (bo z chvastom). Ale dajučy nazoŭ piersanažu artystki Taćciany Surkovaj-Bekiet, my nibyta admaŭlajemsia ad šmatlikich cikavych traktovak. Heta jakraz toj vypadak, kali piersanaž nie vyjaŭlajecca, a stvarajecca. Jaje cieła nibyta «vyciekła» z drotavaha šara, jana aščyryłasia na prysutnych, adahnała piersanažaŭ na chadulach, pasprabavała ŭźniacca na nohi. Varjacki pozirk, niečałaviečaja płastyka, rasfarbavany paŭprazrysty kaścium — ci nie samaje cikavaje, kali artystu ŭdajecca vyjavić niešta pa-za čałaviečaje. Strach, ahresija — pieršabytnyja pačućci, jakija my tak časta adčuvajem, raptam ačužajucca. Dla taho, kab vyjavić čałaviečaje ŭ sabie, varta hladzieć takija śpiektakli.
Raptam zahučała cyrkavaja muzyka, źjaviŭsia cyrkavy dresiroŭščyk, jaki pačaŭ puhaj i cukierkami prymušać niezrazumiełuju istotu rabić tyja ci inšyja cyrkavyja truki. Dalej śpiektakl nabyŭ kanflikt, z abstraktnaj historyi pra źjaŭleńnie novych vidaŭ śpiektakl zrabiŭsia vyjavaj vajny ciomnych i śvietłych sił, jakija ŭźnialisia na baku istoty. Usio, jak časta byvaje ŭ Inaziemcava, skončyłasia ŭsieahulnym tancam-karnavałam, jaki niejki čas rabiŭsia ŭsio bolš i bolš vymušanym. Hetaja intanacyja natužlivaha śviata jak simvała papularnaj kultury, jakaja, my spadziavalisia, prymiryć usich pamiž saboj. Ale ž heta tolki iluzija prymireńnia.
Inaziemcaŭ umieje ŭ svaich śpiektaklach nie spraščać, kali nie paźbiahać składanaściej, jaho artysty ščyra i padrabiazna, a hałoŭnaje tvorča isnujuć u takoj temie, jak stvareńnie śvietu. I tolki tak i možna pra jaje kazać, bo inakš jana budzie vyhladać paviarchoŭnaj i banalnaj. A tak zrabić siońnia śpiektakl pra ambivalentnaść zła i dabra vyhladaje navat hramadzianskim učynkam.
-
U Homielskim dramatyčnym teatry — kadravyja čystki. Znoŭ praz «palityku»
-
«Budzie śmiešna i baluča»: «Kupałaŭcy» prezientujuć zaŭtra novy śpiektakl. U hałoŭnych rolach — Manajeŭ, Biełachvościk, Harcujeva
-
«Rašeńnie pryjšło zvonku». Što adbyvajecca ŭ viciebskim teatry, dzie ŭ śpiektakli prahučała «Žyvie Fłandryja!» i pačałasia čarada zvalnieńniaŭ?
Kamientary