Pad «Radyjo Salarys» u novaj knizie kultavaha biełaruskaha aŭtara lohka paznajecca «Radyjo Svaboda». Dubaviec apisvaje žyćcio vydańnia, u jakim sam pracuje, i kaleh. Niekatorych — pad realnymi imionami: Siarhiej Navumčyk, Siarhiej Šupa, Hanna Soŭś, Rakicki, Bartosik…

Hałoŭnyja ž hieroi zašyfravanyja psieŭdanimami Imbryk i Jesip. Jesip — vieteran adradžeńnia. Juny Imbryk, vychadziec ź siamji aktyvistaŭ nacyjanalnaha ruchu, vypusknik Kołasaŭskaha liceja, maryć zrabić karjeru, stać vialikim načalnikam. I voś Imbryk traplaje da Jesipa ŭ jakaści stažora, jany siadziać u kaviarniach, chodziać pa Prazie. Razmaŭlajuć pra sens žyćcia, žančyn, Biełaruś. Dakładniej, razmaŭlaje Jesip, a Imbryk vymušany słuchać i ŭdavać cikavaść.

U vačach Imbryka Jesip — starpior i łuzier. Dla Imbryka ŭsie — łuziery.

Jesip ža padtruńvaje ź Imbryka. U vačach Jesipa Imbryk — nikčemny, paviarchoŭny karjeryst. Chapajecca za ŭsio, a ŭnutry ŭ jaho — pustata, jon ni na što nie zdolny. Jon nie ŭmieje napisać prosty tekst, dać zahałovak, nie kažučy ŭžo pra razumieńnie niejkich fiłasofskich rečaŭ. Šustry, prabiŭny, ale biazdarny.

Mif pra Holema naradziŭsia jakraz u Prazie. Holem — hliniany słuha, jaki ažyŭ i musić vykonvaje ciažkija daručeńni, robić toje, što ź mierkavańniaŭ marali i zakona nie moža zrabić čałaviek. Vykonvajučy zadańnie haspadara, Holem vychodzić z-pad kantrolu i pačynaje dziejničać pa-svojmu…

Imbryk i Jesip biaskonca havorać na ŭsiakija temy, dakładniej, Jesip havoryć, a Imbryk vymušany słuchać. I Imbryka hetyja fiłasofskija manałohi tak vybiešvajuć, što ŭ jaho zaradžajecca ideja Jesipa zabić.

U Jesipu ŭhadvajecca sam Dubaviec. U apovieści zhadvajecca i Dubaviec jak asobnaja fihura, ale pa ŭsim bačna, što i Jesip — alter ego aŭtara.

Dyk a za što zabivać Jesipa? Bo Imbryk ličyć, što hetaje pakaleńnie sa svaimi viečnymi razmovami, razmovami, razmovami prasrała Biełaruś. Bo jany łuziery, navat jahony baćka — łuzier. Imbryk, z adnaho boku, prahnie budavać karjeru na «Salarysie», adnak unutrana pahardžaje ŭsim pakaleńniem Jesipa, jakoje znachodzicca la styrna. Jany mała robiać, adstali ad svajho času, treba pracavać intensiŭniej, dumaje jon. «U Kadyrava ŭ instahramie ŭžo dva miljony padpisčykaŭ, a my tut … ledźvie možam nabrać piaćdziasiat tysiač. Treba niešta zrabić z hetymi ŭsimi… kab nie zaminali pracavać z aŭdytoryjaj».

Vychodzić, Jesip-Dubaviec da siabie taksama krytyčna stavicca? Tak, ale čytač razumieje heta ŭžo potym. Praz pačatak apovieści pradziercisia ciažkavata. Śpiarša ty čytaješ i padajecca prosta niecikava — nu što nam tut u Biełarusi da maralnych pakut Jesipa i Imbryka ŭ Prazie.

A potym razumieješ, što aŭtara tak apisvaje svajo asabistaje Ciomnaje carstva.

Dubaviec dobrasumlenna apisvaje pobyt «Radyjo Salarys», niaśpiešny, pravilna ŭładkavany buržuazny pobyt. Voś jany prychodziać na pracu, voś iduć niekudy na dach palić, voś pačynajecca abied, jany spuskajucca ŭ stałoŭku… Kiraŭnik stancyi pastajanna prabiahaje poruč z hierojami i kaža: «Adpačyvajcie, džentlmieny», «Enjoy!». Na praciahu apovieści jon fihuruje jak čałaviek, jaki ŭvieś čas prabiahaje mima. Aŭtar vypisvaje asiarodak «Salarysa» jak ludziej, jakim najbolš važny kamfort, standart spažyvańnia. «Endžoj, džentlmieny!».

Aŭtar padrabiazna apisvaje, chto što zakazvaje, i jak jaduć, i prydzira Siarhiej Abłamiejka raz za razam paŭtaraje: «Jak ža mnie niasmačna!» Aŭtar piša: «Na RS havaryli mnoha, padoŭhu i pra adno i toje ž».

Toje, što jon apisvaje i jak, vielmi pryhniataje. Takoje ž uražańnie rabiŭ stary ofis RS — kala staroha horada na vialikaj płoščy staić kubičny čorny budynak, abniesieny kalučym drotam. Pierad drotam stajać jažy, na hanku — aŭtamatčyki. Niby ŭ varožym atačeńni. Dzika ŭsio heta było ŭ svabodnaj Prazie, dziela jakoj Amieryka tak starałasia. I čytajučy «Radyjo Salarys», mižvoli ŭspaminaješ uražańni ad taho budynka.

Hetaja apovieść čytajecca jak pomsta Dubaŭca «RS». Svaim rytmam jano złamała Jesipu žyćcio, pryvabiła hrašyma i vysmaktała, źništožyła jaho tvorčy patencyjał.

Hieroj chacieŭ nie prosta kamfortna žyć, a niešta značyć dla ludziej, dla «viečnaści». Ale sproby niešta źmianić i na niešta ŭpłyvać syšli na ništo. Čamu? Bo ŭpłyvać na svaju krainu, jak akazałasia, niemahčyma, kali znachodzišsia ŭ emihracyi. Tolki vyklučnyja asoby ŭ vyklučnych abstavinach zdolnyja na heta.

Ale apovieść — daloka nie tolki pra RS i emihracyju, nie tolki pra «baćkoŭ i dziaciej». Jość u joj ekzistencyjnaja hłybinia i fiłasofskaja dziorzkaść, tonkaja ironija, biaźlitasnaja siła typažoŭ.

Siarhiej Dubaviec u 1991 hodzie adradziŭ «Našu Nivu». Jon byŭ nie tolki vybitnym publicystam, ale i prazaikam. Jahonyja «Praktykavańni» ŭ 1990-ch stali vialikaj padziejaj. Heta była novaja maniera piśma, niešta niezvyčajnaje na fonie postsavieckaj litaratury.

Jany zajšli na most samazabojcaŭ, Imbryk skazaŭ: ty pavinien skočyć, i Jesip pahadziŭsia, ale paprasiŭ dapamahčy. U vyniku jany ŭpali razam. 

Pytajciesia ŭ «Akademknizie» dy inšych kniharniach.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?