Viktar Marcinovič razvažaje na budzma.by pra ŭčorašnija padziei ŭ Kurapatach i mahčymy revanš savieckaj minuŭščyny.

Tak, z punktu hledžańnia palittechnałohij, łohiki i padrychtoŭki da vybaraŭ nijakaha plonu «dobraŭparadkavańnie» Kurapataŭ buldozierami i traktarami nie maje. Sapraŭdy, ciapier uładzie treba aktyŭna šukać šlachi da nacyjanalnaha kampramisu, «pajadnańnia z narodam» i h.d. Ale toje, što adbyłosia 04.04, možna ŭsprymać zusim na inšym uzroŭni. Nie jak palittechnałohiju, a jak rytuał. Rytuał, pieršapačatkova zładžany nie z racyjanalnymi, a z advarotnymi racyjanalnaści metami.

Ja hladzieŭ na toje, jak na kryžy nakidvajuć pietli i vyciahvajuć ich ź ziamli nad mohiłkami, i nie moh zabyć tuju častku «Tajemnych vidaŭ na haru Fudzi» Pialevina, dzie try aliharchi, napałochanyja svaim vypadkovym pahłybleńniem u budysckija insajty, vyrašyli parušać usie budysckija zapaviety adrazu, kab jak najchutčej pazbavicca ad praśviatleńnia, jakoje mocna mulała.

Kryŭdzić miortvych i jaŭna, z asudžeńniem pradstaŭnikoŭ chryścijanskich kanfiesij, iści suprać Boha — spradvieku vielmi chutki šlach vyjści za miežy zrazumiełaha śvietu i apynucca ŭ prastory, dzie ŭsio krychu pa-inšamu. Biełaruś — terytoryja, na jakoj syšlisia ŭ adviečnaj sprečcy nie tolki Zachad i Uschod, tut viaduć bojku za mazhi miljonaŭ chryścijanstva i sacyjalizm, Novy Zapaviet i Kodeks Budaŭnika Kamunizmu, Kryžovy šlach i Vajskovy Parad. Tut užo siekli hałovy cerkvam, tut užo ŭzryvali chramy, i ŭ kožnaj biełaruskaj viosačcy jość asobny apovied pra toje, jakuju karu panieśli durni ź siakierami, što zavichalisia pad niabiosami.

Ale stalinizm — heta taksama relihija, pryčym relihija mahutnaja, miarkujučy pa tym, jak dahetul «nie adpuskaje» tych-sich jaje zaŭziataraŭ. Narešcie, kab uziać i ni za što pakłaści ŭ ziamlu miljony, kab tolki ŭ Kurapatach zabić tysiačy ni ŭ čym nie vinavatych, treba być mocnym čaraŭnikom. I takija masavyja čałaviečyja achviary vyklikajuć surjoznyja i praciahłyja nastupstvy (azirniciesia navokał, my ŭ ich žyviom). Da niadaŭniaj pary Biełaruś upeŭniena schilałasia na bok kamunistyčnych bahoŭ: paŭsiudnyja vulicy Lenina i Enhielsa, usia hetaja moŭnaja numierałohija, z savieckimi abrevijaturami ŭ najmieńniach ustanoŭ, pomniki katam u lubym nievialičkim rajcentry, saluty, čyrvonyja zorki — voś heta ŭsio.

Ale apošnija dva-try hady ŭ aficyjnym śpiektry pačało prahladać niešta čałaviečaje. Niejkija takija, viedajecie, vahańni. Tam pomnik Leninu prychavajuć. Moŭčki, kab nie złavać svaje čyrvonyja niabiosy. Tut akcyju ŭ honar stalinskaj pieramohi «nie razryšać». Śviatkavańnie sotych uhodak BNR la Opiernaha, znoŭ ža.

I na tonkim uzroŭni, kali apisvać heta ŭsio słovami Kastaniedy ci Pialevina, niešta, viedajecie, nie pajšło. Zarobki padajuć. U Breście niaspynnyja pratesty praz akumulatarny zavod, Homiel žabruje, z Maskvoj «nipaniatki», karovy stajać abasranyja, kapyty — niačyščanyja. Byccam i taho boha, u kicieli, ź lulkaj, prahniavili, i hetym baham, narmalnym, čałaviečym, nie spadabalisia. Jano, biezumoŭna, davoli pradkazalna, bo bahi — nie «Hazpram» i nie lubiać instrumientalnaha da siabie staŭleńnia. Kali ty ŭžo stalinist, dyk nasi svaju formu i nie ahladajsia na BNR-100 ci inšyja dzikunstvy «banderaŭcaŭ». Ale niešta tut było i Sizifava, kali, pierad tym jak vypravicca ŭ piekła katać svoj kamieńčyk uharu, toj vyrašyŭ pakryŭdzicca na niabiosy i pasvyśviatlać ź imi stasunki. To byccam Stalin nam niedapłačvaŭ. I haz zaŭsiody musiŭ być pa 80 dalaraŭ za 1 tys. kub. m prosta pa fakcie najaŭnaści pomnika Leninu la Doma ŭrada.

To — vy zaŭvažyli, jak rezka pačaŭsia revanš? Mnie asabliva spadabałasia, što vałka kryžoŭ u Kurapatach supała ź pierajmienavańniem vulicy Adama Mickieviča (biełaruskaha paeta) u Rečycy ŭ vulicu Jaŭhiena Mickieviča (hanarovaha čekista, pracaŭnika AHPU-NKUS). Na tonkim uzroŭni nas sprytnieńka viartajuć nazad, da uznožža čyhunnaj statui Stalina, pad cień ahromnistych Siarpa i Mołata, u nadziei na toje, što savieckija zdani vyciahnuć nas u hety losavyznačalny hod.

U hetaj situacyi mnie asabista vielmi škada palehłych u Kurapatach: kali dapuścić, što žyćcio istoty nie kančajecca śmierciu (vielmi imavierna) i što duša pamierłaha maje chacia b jaki impet da pražytaha koliś losu (mieniej, ale imavierna), jak im, našym dziadam, prodkam, nazirać za tym, što robicca na narodnym miemaryjale? I ci chopić u ich mocy za siabie pastajać?

Zaviaršyć chacieŭ by cytataj z adnaho biełaruskaha ramana apošnich hadoŭ:

— Miërtvyja pakryŭdžany, — skazaŭ jën.

— Miërtvyja pakryŭdžany? — znoŭku pierapytaŭ ja.

— Miërtvyja pakryŭdžany. Kolki hadoŭ užo, kolki stahodździaŭ tut sruć na mahiły prodkaŭ. Ich źnievažajuć, ich, jak jany kažuć, «uščylniajuć», budujučy na mohiłkach žyłyja kvartały. Ich kryŭdziać naŭmysna, a miërtvyja bačać, ale tryvajuć. Bo miërtvyja pačynajuć havaryć tolki ŭ samych vyklučnych vypadkach. I taki vyklučny vypadak nastaŭ.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?