Viarnułasia z-za miažy, kab raźvitacca z kachanym chłopcam-palitviaźniem — i sama trapiła ŭ SIZA. Kranalnaja historyja bieraściejskich Ramea i Džuljety
Jamu 17, joj 18. Aboje z Bresta, vučylisia ŭ adnym kaledžy. Aboje ciapier za kratami — pa spravie za «masavyja biesparadki». Jana mahła b być na voli, ale viarnułasia pabačyć kachanaha. Raskazvajem kranalnuju historyju padletkaŭ Dzianisa Chazieja i Vitalii Bandarenka.

Vitalija — adzinaja dačka ŭ siamji. Maci — raskrojščyca, baćka jeździŭ na zarobki ŭ Rasiju. Piać hod tamu padčas adnoj z takich kamandzirovak jaho nie stała. Što za mutnaja historyja zdaryłasia, svajakam tak da kanca i nie viadoma: spravu chutčej zakryli, kab nie visieła.
U sielskahaspadarčy kaledž u Vysokim (Kamianiecki rajon) Vita pastupiła na padvojnuju śpiecyjalnaść — kuchar i kasir. Maci Natalla tłumačyć, što ŭ bresckich kaledžach daviałosia b abirać adnu prafiesiju dla navučańnia, a dačka vahałasia, tamu pajechała ŭ susiedni horad. U žniŭni jana atrymała dypłom i ŭładkavałasia pradaŭcom u bresckuju kaviarniu. Praŭda, pracavała tam niadoŭha — praz pandemiju klijentaŭ stała mała, i kaviarnia zakryłasia.

Ź Dzianisam, jaki byŭ na kurs mienšy, Vita paznajomiłasia ŭ kaledžy. Toj vučyŭsia na traktarysta, zvarščyka i kiroŭcu katehoryi S. U Vysokim apynuŭsia, kali nie chapiła bałaŭ na budaŭničy licej u Breście.
Dzianis zachaplaŭsia futbołam, naviedvaŭ trenažornuju zału. Nievysoki, ale dužy, muskulisty chłopiec. U bojku pieršym nie lez — spakojny pa charaktary.
«Pryjemny čałaviek, pazityŭny. Padčas vučoby ŭ škole da jaho nie było pytańniaŭ, vioŭ siabie ŭzorna, nikoha nie čapaŭ», — zhadvajuć znajomyja.
U červieni padletki pačali sustrakacca. Dziaŭčyna padaryła lubamu telefon.
«Vita raskazvała, što ŭ jaje vialikaje kachańnie. Pakazała adnojčy fota: «Mama, jak tabie hety chłopčyk?» Nu simpatyčny, kažu, ale ž jon maleńki. «Mama, ničoha ty nie razumieješ», — z uśmieškaj raspaviadaje maci Vitalii pra toje zavočnaje znajomstva. — Paśla jany byli ŭ nas doma razy dva, zachodzili na harbatu. Zabiahali litaralna na 20 chvilin: «Mama, my hałodnyja». Siadzieli na kuchni, a ja sychodziła ŭ inšy pakoj, kab nie biantežyć».

10 žniŭnia padletki byli razam u horadzie. A ŭ kancy žniŭnia Vitu zatrymali na pracy ŭ kafe i pavieźli ŭ IČU. Praz dvoje sutak byŭ sud pa administracyjnaj spravie, ulapili štraf. Ale ŭ izalatary dziaŭčynu pakinuli jašče na sutki — kab paviedamić, što na jaje zaviali kryminałku. Častka 2 artykuła 293 — udzieł u masavych biesparadkach, za jaki pahražaje da 8 hadoŭ pazbaŭleńnia voli.
«Spačatku ja jaje adčytała, što jana, dziaŭčynka, ulezła ŭ hety natoŭp. Ale ciapier, kaniečnie, padtrymlivaju dačku, pieražyvaju za jaje. Vita vielmi zasmučanaja była hetyja miesiacy, jana ličyć abvinavačańnie niespraviadlivym, dahetul nie vieryć u aficyjnyja vyniki vybaraŭ», — dzielicca maci.
I Vitalija, i Dzianis da suda nie byli pad vartaj. Bačylisia pa vychodnych, bo ŭ budnyja dni chłopiec jeździŭ u kaledž. Vykładčyki pra patencyjnuju kryminałku na jaho viedali, stavilisia z parazumieńniem.
«Sam Dzianis suda nie bajaŭsia, kazaŭ, jamu ŭsio roŭna. Žyŭ, jak i raniej», — kažuć adnakurśniki.
U kancy studzienia da pačatku suda Vita źjechała za miažu. Mamie svaje płany nie raskryvała.
«U adzin dzień sabrałasia i syšła. Džynsy, majku kinuła ŭ zaplečnik — ja padumała, jana źbirajecca da siabroŭki. «Mama, ja siadzieć nie budu», — skazała tolki.
U kancy lutaha jana viarnułasia na paru dzion. Źniała žyllo nasuprać našaha doma, kab pahladzieć na mianie — a ja navat nie viedała. Zasumavała pa siamji i pa svaim chłopcy, i voś zrabiła hłupstva», — uzdychaje Natalla.
Siabry padletkaŭ taksama kažuć, što pryčynaj jaje viartańnia stała kachańnie.
«Kali daviedałasia, što Dzianisu pahražaje niekalki hadoŭ kałonii, jana skazała: ja pryjedu, praviadu ciabie i dačakajusia».
Vitaliju zatrymali 1 sakavika. 10 sakavika asudzili Dzianisa — try hady vychavaŭčaj kałonii.
Pavodle viersii śledstva, padčas akcyi pratestu ŭ centry Bresta jon i inšyja abvinavačanyja hruba parušyli hramadski paradak i ŭčynili pahromy. Paśla čaho nanieśli supracoŭnikam milicyi ŭdary rukami i nahami, roznymi pradmietami. U chod dla hetaha išli doški, pałki, vuličnyja skryni dla śmiećcia, frahmienty łavak, tratuarnaj plitki i asfaltu, butelki, kamiani, jomistaści z farbaj, piratechničnyja vyraby. Zatym abvinavačanyja «naŭmysna źniščyli i paškodzili transpartnyja srodki i inšuju majomaść, jakaja naležała milicyi i cyvilnym».
«Heta była vielmi niečakanaja navina dla našaha kłasa. My ź ciažkaściu pavieryli ŭ toje, što adbyłosia», — adnakłaśniki chłopca šakavanyja prysudam.
Vitaliju, vierahodna, buduć sudzić ź inšaj partyjaj bieraściejcaŭ, zaŭvažanych na pratestach, — sud tam razhladaje losy ludziej pačkami. Vyrašeńnia svajho dziaŭčyna čakaje ŭ SIZA №7.
«Pisała, što našych listoŭ nie atrymlivaje. Ale padbadziorvaje nas bolš, čym my jaje. «Nie płačcie, nie zasmučajciesia, usio budzie dobra», — zhadvaje słovy dački mama.
Kamientary