Škoła
Iści ŭ škołu — heta jak iści na śmierć, nia viedajučy jaje, ale chto ž jaje viedaje? Pra śmierć i paśla ničoha ŭžo nielha raskazać. Ale i škołu razumieješ, kali jana ŭžo za plačyma. Heta ŭ ich taksama supolnaje, u śmierci i škoły. Bo zahadzia nia viedaješ, jak heta skončycca i ci skončycca heta; zvyčajna kančajecca, heta značyć, u mianie było takoje padazreńnie, bo pierad pryvatnaj klaštarnaj škołaj, u jakuju ja chadziła na paŭinternat (da piaci hadzinaŭ viečara), ja naviedvała jašče dziciačy sadok pry joj. Ja ŭžo ŭ dziciačym sadku viedała, što paśla ničoha lepšaha nia budzie. Voś ža, ja zaŭsiody šybavała tudy vialikimi krokami, duša maja zvonka sutykałasia z dušami inšych padarožnic, bo mienavita dušam pryśviačałasia bolš kłopatu i pracy, čym ciełam, jakija navat padčas himnastyčnych praktykavańniaŭ byli schavanyja ŭ sacinavyja štany da kalena (ahidny materyjał, dahetul pamiataju hetaje adčuvańnie), kab ich nie było vidać, a była vidać tolki duša, za jakuju viałosia zmahańnie z čortam pry dapamozie dobrych tvoraŭ i «achviaraŭ». Vyhladała heta tak: dziaŭčynki, jakija mieli pryhožuju dušu, u zaležnaści ad taŭščyni baćkoŭskich partmane nasili šyrokija ci vuzkija stužki jak adznaki za dobryja pavodziny i pośpiechi. Siońnia mnie kažuć, što heta złamysnaja interpretacyja, — byłyja nośbitki stužak kažuć heta tak, jak byccam jany i siońnia chočuć prykłaści ruku da hrudziej, dzie pad stužkaj nievidočna prysutnaja addanaść mecie hetaj dziaržavy i jaje dziaržaŭnaj relihii, jakaja palahaje ŭ tym, kab — čaho b hetaja rola ni patrabavała — naležać da najlepšych jaje hramadzianaŭ, jakija amal usie z vyšejšaj adukacyjaj abo zamužam za vyšejšaj adukacyjaj. Nu, ja takoj nia stała, a heta ž było sensam škoły — stać čymści. U klaštarnaj škole ja navučyłasia ŭklučać i vyklučać pabožnuju minu, zaležna ad taho, dzie taja mina mieła vybuchnuć. Što paŭsiul adnolkavaje ŭ škole: treba zvažać! A malitva — heta toje, što ŭ klaštary zaličvajecca: možna zrabić uražańnie na Boha i pamučycca samoj. Na nastaŭnicu hladzieć pasłuchmiana i addana, kab joj nie pryjšło ŭ hałavu spraŭdzić, što ŭ ciabie pad partaj, o Boža, sšytak ź Miki Maŭsam. Na pieršym pryčaści rupliva hladzieć na partret Boha i jaho mamy. Usio zabaroniena, ułučna sa sšytkam ź Miki. Škoła maje ŭładu, jana moža ŭsio pravieryć, a tady kahości pravieryć dadatkova. Ciažki ekzamen. Mnie siońnia jašče nievynosna dumać, što chtości maje stolki ŭłady, što moža čahości patrabavać ad inšaha, pahatoŭ umieńnia, jakoje zaŭždy tak niedalikatna vyryvaje čałavieka ź jahonaj utulnaści. Umieńnie pavinna było b zaŭsiody prychodzić da čałavieka ź jaho ŭłasnaha pačynu, a zamiž hetaha chtości ŭvieś čas pahaniaje, bo vynik musić być dasiahnuty — heta i jość vychavańnie: jość meta, i aproč mety ničoha niama. Pustyja vyniki, najhłybiejšaje spłaščeńnie, u tym, što źjaŭlajecca, niama ničoha lepšaha, tym nia mienš, jano zastajecca, čaplajecca za čałavieka. Takim čynam, pieršy školny čas, da himnazii, — duchoŭnyja dasiahnieńni, ničoha takoha, u čym było b choć štości viasiołaje, usio heta było zabaroniena, chacia Boh choča, kab dzieci byli viasiołyja, ale heta ŭsio tolki na słovach, pieradusim dla dziaciej, jakija pakutavali tak mnoha, jak ja. Mała chto pakutavaŭ bolš, kab stać cełym.
Poŭny varyjant artykułu čytajcie ŭ papiarovaj i pdf-versii "Našaj Nivy"
Kamientary