Mościk nad viečnaściu
Nastalhičnaje ŭ śviacie Novaha hoda. Asabliva ź ciaham žyćcia... Kamierton Siarhieja Vahanava.
01.01.2012 / 17:28
Usio ž taki jość niešta nastalhičnaje ŭ śviacie Novaha hoda. Asabliva ź ciaham žyćcia. U dziacinstvie nas pryvablivajuć kazki i padarunki, u maładości, dy i ŭ stałym uzroście, usio jašče niešta mroicca napieradzie, niejki cud...
Nie viedaju, ci mroiłasia što starym, amal dvuchsothadovym lipam u parku imia Horkaha, kali ŭ ich biezabaronnaje cieła ŭrazalisia bienzapiły —ja ŭbačyŭ tolki ahromnistyja, biez anijakich śladoŭ hniłasnaj hanhreny, kruhlaki, raskidanyja pa ziamli ŭzdoŭž schaładnieŭšaha vosieńskaha ručaja. Ciažka vieryłasia ŭ toje, što hetym drevam nakanavana było pamierci pad naciskam vietru, navat urahannaha, što jany tolki i čakali eŭtanazii, niezvarotnaha śmiarotnaha času...
Ja namahaŭsia padličyć hadavyja kołcy na zrezach i dumaŭ pra toje, što ŭ hetych adbitkach doŭhaha žyćcia chavajecca i žyćcio mnohich pakaleńniaŭ minčukoŭ, u tym liku majho.
Navošta ž, padumaŭ ja tady, było tak biaźlitasna abryvać kali nie mroi starych dreŭ, dyk ich uspaminy?
Uspaminy pra tyja časy, kali jany byli jašče dreŭcami Hubiernatarskaha sadu, potym drevami sadu «Prafintern», potym «Parku kultury i adpačynku imia Horkaha», a potym i Centralnaha dziciačaha parku ŭsio taho ž imia «vialikaha siabra biełaruskich dziaciej»...
Uspaminy pra toje, jak paśla apošniaj vajny, niedzie naprykancy 40-ch hadoŭ, ludzi ŭ kiepkach, pinžakach z chlaścikami i halife sa skuranymi łatami ŭpieršyniu viali ad Tavarnaj stancyi praz uvieś zrujnavany horad słanoŭ, padobnych na aerastaty, — tudy, u park, dzie ŭžo razharnuŭ svoj šery šacior, upryhožany roznakalarovymi ściažkami i hirlandami lampačak, cyrk šapito...
Potym pabudavali novy cyrk, a na miescy, dzie raz na hod uźnikaŭ cyrk šapito sa słanami, ź liliputami i kłoŭnam Karandašom, źjaviŭsia draŭlany, upryhožany raźboj, kinateatr «Letni», pabudavany, musić, zamiest i ŭ pierajmańnie kinateatra «Pieršy». Na toj čas «Pieršy» ŭžo razburyli, na jaho miescy padrastaŭ hatel «Minsk». U «Pieršym», što zastaŭsia ad niemcaŭ, pamiataju amal usie filmy rańniaha dziacinstva, usie «Tarzany», «Padzieńnie Bierlina», «Alaksandra Matrosava»... Pamiataju navat, jak zručna, ź niamieckaj razvažlivaściu, byli pastaŭleny kresły — kožnaje jakraz pasiaredzinie dvuch piarednich, kab usim usio było vidać, navat dzieciam. A voś u «Letnim»... Ćmiana pamiataju niejkija indyjskija filmy, jakija abrynulisia na saviecki ekran paśla chruščoŭskaha «bchaj-bchaj...». Ale heta paźniej, napačatku 60-ch.
A voś marožanaje ŭ ciomnaj prachałodzie zały i jaje pieraryvistaje dychańnie — pamiataju.
Potym kinateatr zhareŭ.
Ale zastavalisia tancy pad duchavy arkiestr, łaŭki ŭ samych zacišnych — takich u parku ciapier i niama — kutkach...
A biaskoncyja koły pa viełatreku? Samaha pieršaha, miž inšym, až z pačatku XIX stahodździa, spartovaha zbudavańnia ŭ horadzie. Ad Zachodniaha mosta na «Arlonku» (byŭ taki padletkavy rovar), potym,
rulujučy ad praśpiekta da Doma aficeraŭ i, adpuściŭšy tarmazy, z varjackaj chutkaściu pa bruku na padviesny mościk nad Śvisłačču, jon ža ŭvachod i ŭjezd u park... A vy kažacie — ekstrym...
Asobna — katok. Adziny ŭ horadzie. Na stadyjonie — nie chaču navat udakładniać, jak jon zaraz zaviecca, — a tady pa-rasiejsku «Piŝievik», dzie letam hulali futboł, a ŭzimku tyja ž kamandy bilisia ŭ chakiej ź miačom, moža, i z šajbaj. Nie, ź miačom... Uviečary ŭ pramierzłym da šerani baraku-raździavalni nie prapichnucca, choład sabačy. Adzinaje vyjście — abuć kańki ŭ chacie, i ŭsio ad taho ž Zachodniaha mosta pa abledzianiełych tratuarach pablizu vakzała ŭzdoŭž tramvajnych pucioŭ... A voś tam, u parku, zakłaŭšy ruku za śpinu, na bliskučych narviežskich «nažach», zamianiŭšych «śniahurki», jakija pryčaplalisia da valonak z dapamohaj draŭlašak, pa-sapraŭdnamu narazać kruhi, ryzykujučy trapić u raskolinu albo sutyknucca z kimści, chto taksama zahladzieŭsia na centr katka, dzie, uziaŭšysia za ruki, vypisvali svaje pavolnyja «pa» znajomyja dziaŭčynki. Koła za kołam, pad zaviruchu ŭ śviatle lichtara, pad «vody aryka biehut kak živyje», pad pieršaje, a dla kahości adzinaje kachańnie...
...Adnojčy ŭvosień, u samy bahrovy koler, uźnialisia my z unučkaj — jana ŭpieršyniu — na kole ahladu. Nad horadam, nad starymi, jašče nie śpiłavanymi, drevami parku... «Jakoje ščaście! Jakoje ščaście!» — u zachaplenńni paŭtarała ŭnučka, upieršyniu adčuŭšaja takuju strašennuju vyšyniu.
Bolš za ŭsio z hetaj vyšyni mnie škada źnikłaha padviesnaha draŭlanaha mościka cieraź Śvisłač.Jon tak chistaŭsia i paskrypvaŭ pad nahami...
Žyćcio, padumaŭ ja tady, taksama mościk. Mościk nad viečnaściu, idučy pa jakomu, našy dzieci i ŭnuki stanoviacca nami...Časam, praŭda, dumajučy, što jany lepšyja za nas.
Hladzieć taksama:Siarhiej Vahanaŭ. Kałhasnaja praŭda
Siarhiej Vahanaŭ. Božy dar i jaječnia, ci Pravadyr na rajali
Siarhiej Vahanaŭ. Vajna pad dachami, albo Kampot z vosieńskich dzijačak
Siarhiej Vahanaŭ. Sudździa Stuk i prakuror Stuk
Siarhiej Vahanaŭ. Razrub, ci Vizitoŭka ad Rasii.