Sienickaja vybarčaja akruha №76 sioleta adznačyłasia davoli viasiołym naboram kandydataŭ u biełaruski parłamient. Za kresła deputata tut pazmahajucca BNFaviec Illa Dabratvor i dva pradstaŭniki kišennych partyj: «dziaržkazak» Mikałaj Ułachovič i Vasil Zadniaprany. Ułachovič, jaki vylez na palityčnuju arenu napiaredadni minułych prezidenckich vybaraŭ, uznačalvaje Biełaruskuju patryjatyčnuju partyju, asnoŭnaja misija jakoj — padtrymka dziejnaha kiraŭnictva krainy. Zadniaprany taksama partyjny lidar, jon viadzie da śvietłaj budučyni Respublikanskuju partyju pracy i spraviadlivaści, sensu ŭ isnavańni jakoj prykładna stolki ž, kolki i va ŭłachovickaj.
Treba, praŭda, pryznać, što ŭsie try kandydaty vartyja adzin adnaho. Illa Dabratvor u svaim fejsbuku abiacaje patencyjnym vybarščykam to pakatuški na «Chamiery» (jaho, praŭda, u Dabratvora pakul niama), to zhalić baradu (jana ŭ jaho ŭžo jość). A Zadniaprany z Ułachovičam užo paśpieli navat zavočna pasvarycca, vyśviatlajučy, chto ź ich bolš «prabiełaruski kandydat». Tak što žycharoŭ toj samaj Sienickaj akruhi, miarkujučy pa ŭsim, čakaje niaprosty vybar.
Z hetaj nahody «Naša Niva» vypraviłasia ŭ ahraharadok Ščomyślica, kab pahladzieć, jak adzin z kandydataŭ — Mikałaj Ułachovič — pravodzić svaje sustrečy z patencyjnymi vybarščykami.
Ščomyślica sustrakaje pryjemnaj śpiokaj poźnich žnivieńskich dzion. Pa vulicach biehajuć małyja dzieci, paŭnahadovaja moładź źbirajecca na aŭtobusnym prypynku, kab zhaniać pravietrycca ŭ stalicu — apošniaja ž piatnica leta. U darosłych — praca i žnivo, u moładzi nabližajecca vučoba… Tut niadziŭna i ŭvohule zabycca pra tyja vybary.
Zatoje pra ich nie zabylisia miascovyja ŭłady. Ulotki z fotazdymkami kandydataŭ i płakaty z napaminam ab vybarach visiać na miascovym sielsaviecie i pošcie. Na dźviarach sielsavieta da taho ž — vialikaja ŭlotka z partretam Ułachoviča i jahonaj pieradvybarčaj prahramaj. Takaja ž pryleplenaja i na dźviery miascovaj kramy razam z papierkaj, jakaja paviedamlaje, što siońnia z Ułachovičam možna sustrecca ŭ miascovym Domie kultury. Akramia samoha «atamana», ščomyślickim vybarščykam abiacajuć i vystup «kazackaha kalektyvu «Hulaj, Kazak».
Za paŭhadziny da pryznačanaha času kala prypynku i kramy źjaŭlajucca davieranyja asoby Ułachoviča, jak jany sami siabie nazyvajuć. Mužčyna i žančyna siarednich hadoŭ razdajuć ściažki Biełaruskaj patryjatyčnaj partyi i kalendary z partretam svajho kandydata.
«Prychodźcie siońnia na kancert!» — zaprašajuć jany.
Varta skazać, narod ahitpradukcyju biare. A ściažki partyi dyk uvohule karystajucca šalonaj papularnaściu siarod 7—10 hadovych žycharoŭ Ščomyślicy.
Niepadalok, kala ŭvachodu ŭ Dom kultury, dvoje niemaładych užo ludziej u kazackaj formie vyciahvajuć aŭdyjoaparaturu z mašyny. Pobač, kala stenda z ułasnym fota, staić i sam Mikałaj Ułachovič. Jon to zadumienna naziraje za svaimi «kazakami», to źviartajecca da minakoŭ.
«Prychodźcie siońnia na sustreču! Na kancert!» — zaprašaje miascovych žycharoŭ patencyjny deputat. Miascovyja jamu paśmichajucca, ale ŭ asnoŭnym prachodziać mima.
Tym časam kałonki ź mikrafonami ŭžo adnieśli ŭ zalu.
«Ty pastoj tut, pobač, u formie, choć ludzi pabačać, — kaža adnamu z mužčyn Ułachovič. — Ja ž biez formy, mnie nielha».
Nielha, tłumačyć «ataman», bo tut jon najpierš jak pradstaŭnik patryjatyčnaj partyi, a nie jak kazak.
Stały mužčyna zastajecca pastajać z «atamanam».
«Kazacki jesauł Kanstancin Piatruša», — pradstaŭlajecca jon.
«Ataman» Ułachovič i «jesauł» Piatruša.
Na hrudziach u Piatrušy — niekalki kryžoŭ. Na adnym ź ich profil rasijskaha impieratara Mikałaja II, jakoha rasstralali balšaviki.
«Hetym znakam z vyjavaj cara-baciuchny mianie ŭznaharodziŭ viarchoŭny ataman za maju knihu «Vasilki na kryžy». Tam apaviadańni ŭ asnoŭnym. A hety kryž, z nadpisam «Babrujsk» — jon za adnaŭleńnie babrujskich chramaŭ, jon ad papiaredniaha mitrapalita», — raspaviadaje Kanstancin Piatruša.
Vyśviatlaju, što za takaja dziŭnaja farmuloŭka: «car-baciuchna».
«Vy, moža, manarchist?» — pytajusia ŭ jaho.
«Jon patryjot! — ułazić Ułachovič. — My patryjoty Biełarusi!»
Zatym jon doŭha aburajecca tym, što pra kazakoŭ u cełym i pra jaho ŭ pryvatnaści žurnalisty «pahana pišuć».
«Plunuli i źbiehli, plunuli i źbiehli… Voś tak pišuć. I vy taksama: imknieciesia pierakanać, što kazactva — heta štości drennaje. A čym jano drennaje? — pytajecca Ułachovič. — Nas chočuć pakazać jak niejkuju hrupu baptystaŭ. A vy ž nie viedajecie navat kolkaść ludziej, jakija nas padtrymlivajuć».
Zatym Ułachovič ź Piatrušam u dva hałasy raskazvajuć ab tym, što pra «biełaruskaje kazactva» nichto ničoha nie viedaje. A jano nibyta maje i historyju, i tradycyi, i pieśni, i ŭvohule — ad jaho sucelnaja karyść.
«Zachodźcie, kancert pahladzicie!» — raptam vykrykvaje Ułachovič niejkamu mužyku, jaki prajazdžaje mima na rovary.
«A šabla ŭ kazaka jo?» — nie spyniajučysia, pytajecca mužyk.
«Jo!» — choram adkazvajuć Piatruša i Ułachovič.
Šabli, praŭda, niama.
«Nu, jana ž nie zbroja, a čysta furniturnaja šabla… Paradnaja, — tłumačać mnie «kazaki». — Dy i mierapryjemstva nie takoje, navošta jaje čaplać?»
Ale čas užo i pačynać sustreču. Ahułam pasłuchać Ułachoviča pryjšło kala 20 čałaviek, ź ich amal pałova — dzieci.
«Ci budu za jaho hałasavać, pakul nie viedaju. Treba pahladzieć», — kaža śviatočna apranuty 22-hadovy chłopiec.
«My budziem za jaho», — zapeŭnivajuć dźvie žančyny siaredniaha ŭzrostu.
Samoha «atamana» małaja kolkaść słuchačoŭ nie pałochaje.
«Hetyja pasłuchajuć — inšym raskažuć. Ja ž viedaju, jak heta robicca», — kaža jon.
Narod raźmiarkoŭvajecca pa zali. Ułachovič pačynaje karotki vystup: raskazvaje svaju bijahrafiju, dzie i kim pracavaŭ, pra siamju. Kaža, što ŭsio paśpieŭ, adnak nie paśpieŭ prykłaści svaju enierhiju i vopyt da pracy «na parłamienckaj nivie».
«Ja liču, što parłamientaryi — heta ludzi, jakija nie tolki stvarajuć zakony, ale i źjaŭlajucca ekśpiertami hetych zakonaŭ. Kab možna było b zrabić ich pravilnymi dla lepšaha žyćcia našych hramadzian», — dzielicca dumkami Mikałaj Ułachovič.
Uvohule, usia pramova «atamana» zajmaje litaralna try chviliny. Zatym na scenu vychodzić toj samy kazacki ansambl «Hulaj, Kazak».
Uvieś ansambl — try žančyny ŭ psieŭdafalkłornych strojach i dva mužčyny ŭ kazackaj formie. Adzin ź ich — toj samy jesauł Piatruša. Hukarežysior uklučaje na noŭtbuku «minus» — i pajechali, pad badzioraje «tyc-tyc» hučać pieśni pra «lichich koniej», «bujnyja hałovuški», «niaraŭny boj» i inšyja kazackija miemy. Śpiavajuć na biełaruskaj, ruskaj i ukrainskaj, ale kožnaja pieśnia, naturalna, pra kazakoŭ. Hučyć navat niejkaja «Kazackaja lezhinka»: štości nakštałt repu pra viasiołaje kazackaje žyćcio pad kłasičnuju kaŭkazskuju miełodyju.
Vystup ludziam naohuł padabajecca. Narod plaskaje ŭ dałoni, dzietki mašuć ściažkami partyi.
U paŭzach pamiž pieśniami vystupoŭcy nie zabyvajucca rekłamavać svajho kandydata. Sam kandydat u takija momanty ŭstaje i paśmichajecca zali. Pryhažość.
Kancert idzie chvilin z sorak. Zatym — pytańni hledačoŭ da kandydata. Pytańniaŭ niašmat, i pastupajuć jany ŭ asnoŭnym ad adnoj i toj ža žančyny.
«Čamu vy ŭ hetaj akruzie bałatujeciesia? Žyviacie tut?» — pytajecca jana.
«Žyvu ŭ Minsku. Ale Minsk nastolki zbliziŭsia ź Minskim rajonam, što roźnica nievialikaja. Da taho ž, Minski rajon — vielmi składany», — adkazvaje Ułachovič. Zatym jon padkreślivaje, što jak lidar partyi zmoža zrabić dla rajona bolš, čym «prosty parłamientaryj».
«My kansiervatyŭnaja partyja. My nie śpiašajemsia z reformami. Spačatku treba pierakanacca, što staroje — drenna», — apisvaje svaju stratehiju Ułachovič.
Nie zabyvajecca jon i pra patryjatyzm. Naprykład, takim voś čynam:
«Čuŭ, što z nas chočuć zrabić biełaruskuju Šviejcaryju. Nie treba! Davajcie budziem biełarusami!»
Zatym žančyna pytajecca pra małyja piensii. Ułachovič abiacaje, što budzie zmahacca za nazapašvalnuju piensijnuju sistemu.
«Ja budu heta prasoŭvać u parłamiencie. I prasunu. Ja nie chłušu!» — zapeŭnivaje jon.
Žančyna, zdajecca, zastałasia zadavolenaj.
Na hetym sustreča zakančvajecca. Ułachovič dziakuje hledačam za sustreču i zaklikaje prychodzić na vybary.
«Nu što, budziecie hałasavać za Ułachoviča?» — pytajusia ŭ toj samaj cikaŭnaj žančyny.
«Ja? Ja ŭ Minsku budu hałasavać. Ja tut tak, na dačy», — vykručvajecca jana.
Jašče niekalki žančyn adkazvajuć na toje ž pytańnie stanoŭča.
«Spadabaŭsia kandydat, prahałasujem», — kažuć jany.
Tym časam niešmatlikija hledačy razychodziacca, kazaki z ansambla chucieńka pakujuć aparaturu pa mašynach. Ułachovič siadaje ŭ zvyčajnuju zialonuju «Tajotu» i imčyć handlavać tvaram u inšuju viosku — hetym ža viečaram u jaho takaja ž sustreča ŭ Aziarcy.
Da dyrektarki Doma kultury padbiahaje čarada miascovych dziaciej. U bolšaści ŭ rukach — ściažki Biełaruskaj patryjatyčnaj partyi.
«A jość jašče ściažki?» — pytajucca jany.
«A navošta vam?» — cikaŭlusia.
«Treba».
Ściažkoŭ, praŭda, bolš niama. Trochi zasmuciŭšysia hetamu faktu, dzieci źbiahajuć pa svaich spravach, znosiačy reštu ŭłachovičskaj simvoliki kudyści ŭ hłybiniu viečarovaha ščomyślickaha leta.