U Mikoły Matrunčyka, mahistra fiłasofii, sielanina i siabra «Našaj Nivy» zdaryłasia biada — daščentu zhareŭ dom.
Čytajcie taksama: Sielanin z-pad Minska zaprasiŭ «Našu Nivu» na dehustacyju kumpiaka dvuchhadovaj vytrymki FOTY
Hetym Mikoła padzialiŭsia ŭ fejsbuku.
A ŭ razmovie z «Naša Nivaj» raspavioŭ, što dom znachodzicca niepadaloku ad Minska, u Krupickim sielsaviecie. Raz na tydzień haspadary jeździać u Minsk pa spravach. Doma zastajecca tolki sastarełaja maci Mikoły Luboŭ Piatroŭna.
Jakraz siońnia zdaryŭsia hety dzień. Kali Mikoła i jaho žonka Taćciana viarnulisia dadomu, spužalisia. Doma amal nie było.
«Što stała pryčynaj pažaru, my nie viedajem, mo pravodka. Dziakuj bohu, što susiedzi paśpieli vynieści mamu z chaty. Nichto nie paciarpieŭ», — raskazvaje Mikoła.
Ciapier siamji patrebnaja lubaja dapamoha.
«My z Taćcianaj ciapier jak maładziony. Navat niama svajoj koŭdry. Na noč pakul prytulili susiedzi. Tolki kot naš nie sychodzić z dvara. Chodzić vakoł chaty, nie moža zrazumieć, što adbyłosia», — kaža Mikoła.
Kamientary