Hramadstva

Raskazvajem niejmaviernuju historyju kachańnia dvuch biełarusaŭ: padpolnaja drukarnia, viarboŭka KDB, SIZA, pabieh za miažu praz chałodnuju rečku

«My nie znali druh druha do etoho leta», — śmiajucca Volha i Alaksandr. Dakładniej, praŭda, budzie skazać nie da leta, a da zimy 2020. Dva, zdavałasia b, zusim roznyja čałavieki paznajomilisia padčas svajho zmahańnia ź sistemaj, zakachalisia, prajšli praź SIZA, a paśla biehli praź les i raku z krainy. Historyja, vartaja kali nie ekranizacyi, to ramantyčnaj apovieści. 

«U 2020 hodzie było adčuvańnie: niešta budzie»

Alaksandru Dabryjaniku 39 hadoŭ. Uradženiec Słonima, z 2014 hoda jon žyŭ u Minsku, pracavaŭ na rynku. Dapamahaŭ pryvatniku, jaki zajmaŭsia aptovym handlem arechaŭ i suchafruktaŭ. 

41-hadovaja Volha Ahiejeva pracavała miedsiastroj u minskaj paliklinicy. Znajomyja jany nie byli. 

Alaksandr daŭno prajaŭlaŭ aktyŭnaść: u 2006 hodzie jon źbiraŭ podpisy za Kazulina, byŭ členam jaho inicyjatyŭnaj hrupy. 

«U 2010 hodzie ja prosta sačyŭ za vybarami, bo mnie nie spadabaŭsia nichto z kandydataŭ. Toje ž i na vybarach u 2015 hodzie, — kaža Dabryjanik. — A ŭ 2020 hodzie, kali viasnoju pačalisia zatrymańni aktyvistaŭ, Cichanoŭskaha, ja zrazumieŭ, što treba čymści dapamahać. 

Pačaŭ raspaŭsiudžvać ulotki inicyjatyvy «Sumlennyja ludzi» — drukavaŭ ich spačatku prosta na maleńkim chatnim strumienievym pryntary».

«Ja ŭvohule była apalityčnaj da 2014 hoda, — raskazvaje pra siabie Volha Ahiejeva. — A kali Rasija napała na Ukrainu, źjaviłasia šmat pytańniaŭ. Ja razumieła, što ŭ krainie ŭsio nie tak, jak treba, što paŭsiul pakazucha, ale ž aktyŭnaha ŭdziełu ŭ čymści spačatku ja nie prymała. 

Tolki ŭžo ŭ 2019 hodzie ja pajšła na Dzień Voli i na pratest suprać intehracyi z Rasijaj, jaki arhanizoŭvaŭ Pavieł Sieviaryniec.

U 2020 hodzie ŭ mianie ŭžo było adčuvańnie: niešta budzie. Napružanaść była bačnaja i ŭ sacyjalnych sietkach, i ŭ hramadstvie. U majoj paliklinicy siarod miedykaŭ taksama pačali chadzić razmovy, što sioleta varta vykazać svaju pazicyju. Paśla pačalisia zatrymańni, spravy — i stała zrazumieła, što narod maŭčać nie budzie».

Letam 2020 Volha była na reabilitacyi — joj praviali składanuju apieracyju na chrybietniku. Ale niepasredna ŭ miedustanovie jana prahałasavała za Śviatłanu Cichanoŭskuju. 

«A ja prahałasavać nie paśpieŭ, bo dla hetaha treba było jechać u Słonim, ja ž vyrašyŭ zastacca ŭ Minsku, bo razumieŭ, što vybary sfalsifikujuć — i ludzi vyjduć, — kaža Alaksandr. — Uviečary nie zmoh trapić da Steły, byŭ na Ramanaŭskaj słabadzie, la Niamihi, dzie razhaniali siłaviki. I paśpieŭ źbiehčy. 

10-ha ja znoŭ vyjšaŭ. Pryčym, uziaŭ svaju siastru — jana trochi starejšaja za mianie i da taho była zusim apalityčnym čałaviekam. Uziaŭ, kab jana ŭbačyła zatrymańni, ubačyła, što pratestoŭcy nie niejkija narkamany i ałkaholiki. Jana ŭbačyła razhony i zatrymańni na Niamizie i zrazumieła, što adbyvajecca».

Kali Alaksandr bačyŭ paślavybarčyja padziei na svaje vočy, to Volha sačyła za padziejami z dapamohaj internetu.

«Toje, što było paśla vybaraŭ, było prosta šokam. Ja nie čakała, što vyjdzie stolki ludziej, kali ščyra. Šokam byŭ i hvałt. Ja płakała, heta było vielmi ciažka», — kaža jana.

Paśla pačalisia maršy, dvarovyja čaty i sustrečy, praciahłyja pratesty. Alaksandr raskazvaje, što ŭdzielničaŭ va ŭsich maršach, akramia dvuch, bo dvojčy byŭ na Akreścina. Volha, pa jaje słovach, «z kanca žniŭnia časam vychodziła na prahułku». Paśla apieracyi jana ruchałasia ź ciažkaściu, navat chadziła z kijkom.

«Stała zrazumieła, što kraina pierajšła niejki barjer. Usio, darohi nazad niama. Niemahčyma pieraharnuć staronku», — zhadvajuć i Alaksandr, i Volha.

«Kryminałka — značyć idu pravilnym šlacham, značyć vydali mnie znak jakaści»

Pieršy raz Alaksandra Dabryjanika zatrymali 27 žniŭnia kala Čyrvonaha kaścioła.

«Tady jašče zatrymlivali tolki mužčyn, žančyn nie čapali. Nas paprasili zajści ŭ aŭtazaki, paabiacali, što praz try hadziny ŭsich adpuściać, — raskazvaje jon. — Raźvieźli pa RUUSach, ale adpuścili tolki žurnalistaŭ i tych, chto padpisaŭ pratakoł. Ja padpisvać nie staŭ — mianie i takich ža, jak ja, advieźli na Akreścina. Zatym sud i 9 sutak. 

Druhi raz byŭ 13 vieraśnia na «Maršy hierojaŭ», kali pratestoŭcy pajšli da Drazdoŭ.

«Mianie zatrymali na Naračanskaj: tam było čałaviek 200 pratestoŭcaŭ. Tady dziaŭčyny ŭstali ŭ sčepku pierad mužčynami, kab abaranić, — zhadvaje Dabryjanik. — Ja, kali ščyra, tam i sam trochi narabiŭ spraŭ: kali amapaviec pačaŭ ciahnuć dziaŭčynku, jakaja stajała pierada mnoju, ja źniaŭ ź jaho bałakłavu… 

Nas usio ž zatrymali, pryvieźli ŭ Centralnaje RUUS, pastavili na kaleni, iłbom u ziamlu i pačali dzialić «na kvadraty». U hetym kvadracie «aktyvisty», u inšym — «zvyčajnyja». Za toje, što ja źniaŭ bałakłavu z amapaŭca, paśla ŭ «kvadrat aktyvistaŭ» i trapiŭ. Mianie žorstka źbili, złamali nos.

Aktyvistaŭ vyłučali pa biełaj vopratcy. Čamu tak? Bo była aryjenciroŭka, što niedzie chtości pabiŭsia z amapaŭcam. Da nas navat pryvodzili taho amapaŭca, pieraviazanaha, u kryvi, kab jon apaznaŭ taho, chto biŭ. Ci apaznaŭ jon kaho, ja, praŭda, nie viedaju. 

Paśla sud, mnie 10 sutak. Cikava, što ja siadzieŭ u toj samaj kamiery, jakuju paśla Azaronak pakazvaŭ u svaim repartažy z Akreścina. Ja, darečy, z akna toj kamiery vyviešvaŭ samarobny bieła-čyrvona-bieły ściažok: biełaja survetka, čyrvonaja pałoska ź niejkaha časopisa, jaki byŭ u kamiery, usio heta skleiŭ myłam. Dni try jon dakładna visieŭ».

17 vieraśnia Alaksandr daviedaŭsia, što ciapier jon fihurant kryminalnaj spravy pa artykule 342 (Udzieł u parušeńni hramadskaha paradku). Jaho vyvieźli ŭ Žodzina, ale adtul adpuścili. 

«Ja zrazumieŭ, što ciapier vychodzić na vuličnyja akcyi dla mianie niebiaśpiečna, bo kali znoŭ zatrymajuć, to ŭžo nie vypuściać. Tamu vyrašyŭ ščylna zaniacca vydańniem i raspaŭsiudam ulotak, — kaža Alaksandr. — Kupiŭ na svaje hrošy pieršy pryntar, pačaŭ drukavać ulotki, haziety, nalepki. Pry hetym praciahvaŭ pracavać. Časam nie spaŭ načami, bo paśla pracy da ranicy zajmaŭsia ŭlotkami. 

Strašna mnie nie było — naadvarot, była złość i kryŭda. Kryminałka — nu i kryminałka, značyć idu pravilnym šlacham, značyć vydali mnie znak jakaści».

«Zaprasiła da siabie na boršč»

Tym časam Volzie trochi palepšała. Jana taksama vyrašyła dziejničać — zarehistravałasia jak vałancior ofisa Śviatłany Cichanoŭskaj, kab raspaŭsiudžvać ulotki. Raznosiła ich pa padjezdach, paštovych skryniach.

«Na toj momant u mianie byŭ užo treci pryntar, na jaho my skinulisia sa znajomymi. Sami siabie my nazyvali abjadnańniem «Ahitpartyzany». Abjomy byli takija, jakich nichto nie čakaŭ: ulotki drukavali tysiačami, — paśmichajecca Alaksandr. — Taksama ładzili dvarovyja maršy, čajapićci, fłešmoby z žycharami svajho rajona, z susiednimi». 

Zdajecca, u kancy vosieni šmat chto ŭžo skieptyčna hladzieŭ na pierśpiektyvy pratestaŭ. Ale nie ŭsie. Tady była nie toje što nadzieja — była viera, što ŭsio atrymajecca, što ŭsio nie darma, jak kažuć Alaksandr i Volha. 

«Ja spadziavaŭsia, što siłavyja struktury aryštujuć Łukašenku, što vierniecca Cichanoŭskaja», — kaža Alaksandr. 

«Ja ŭžo razumieła, što hetaja baraćba nadoŭha, — zhadvaje Volha. — Vieryła ŭ pieramieny, ale bačyła: nie budzie i adrazu dobra, ale ž nie budzie i taho, što było raniej».

Tak prajšoŭ listapad. I adnojčy Alaksandru dali kantakt Volhi — maŭlaŭ, jana raspaŭsiudžvaje ŭlotki, pieradaj, kolki joj treba.

«Ja nadrukavaŭ, prybieh na miesca sustrečy. Hladžu — staić dziaŭčyna, zdajecca, zusim maładaja, ź bieła-čyrvona-biełymi zavušnicami. Ja ŭsunuŭ joj ulotki, kažu: «Pryhožyja zavušnicy!» I pabieh dalej pa svaich spravach, — raskazvaje Alaksandr pra pieršuju sustreču. 

Paśla tak sustrakalisia jašče niekalki razoŭ — vyklučna pa spravach. Ale niejkaja iskra ŭžo prabiehła.

«Ja dumaŭ: «Oho, takaja dziaŭčynka, maładaja, dalikatnaja i ŭdzielničaje ŭ baraćbie taksama», — zhadvaje Alaksandr. 

«A ja časam dumała: «Blin, ulotki ŭ mianie jašče nie skončylisia, ale taki kłasny chłopiec… Zamoŭlu ŭ jaho jašče!» — śmiajecca Volha.

Adnojčy Alaksandr zaprasiŭ Volhu na rajonny fłešmob. Jana pryjšła, ale apranułasia vielmi lohka, na vypadak, kali pryjeduć siłaviki i treba budzie źbiehčy. Samo saboju, jana źmierzła i pačała namiakać Alaksandru, što niabłaha b zajści nie toje što da jaho ŭ hości — chacia b u padjezd, prosta sahrecca.

«A ja ŭžo viedaŭ, što byvali momanty, kali siłaviki zasyłali dziaŭčat znajomicca z aktyvistami. Paśla takaja dziaŭčyna zaprašaje aktyvista na kavu, jon pryjazdžaje — tam jaho i prymajuć. A ŭ mianie ž doma pryntar, usio astatniaje… Tamu kažu Volzie: «Ja ciabie praviadu da prypynku, zaraz siadzieš u aŭtobus, tam i pahreješsia», — raskazvaje jon.

Volha, moža, trochi i pakryŭdziłasia, ale vyrašyła, što treba prajavić inicyjatyvu: «Ja padumała: žyvie adzin, što jon tam jeści? Nu i zaprasiła da siabie na boršč u pačatku śniežnia». 

Alaksandr pryjšoŭ, ubačyŭ vialikija bieła-čyrvona-biełyja štory, nalepki na ladoŭni — i tady zrazumieŭ, što Volha «sa svaich». 

Z taho času i zakruciłasia. Novy hod sustrakali jašče asobna, ale ŭžo ŭ lutym źjechalisia, pačali žyć u kvatery Alaksandra. Volha tady ŭžo nie pracavała — nie stała praciahvać kantrakt jašče ŭvosień, praz doŭhuju reabilitacyju paśla apieracyi. Tamu dapamahała ŭ «padpolnaj drukarni».

«Było šmat zamoŭ na ŭlotki. Saša išoŭ na pracu, ja drukavała z ranicy da viečara, kali jon viartaŭsia, to drukavaŭ užo jon da hłybokaj nočy, — kaža Volha. — U nas pryntar pracavaŭ z 8 ranicy da apoŭnačy. I my adčuvali, što robim niešta važnaje, niešta značnaje, bo ŭlotki raspaŭsiudžvalisia pa ŭsioj krainie».

«Ja papiaredziŭ Volhu, što na mnie visić kryminałka. Jaje heta nie napałochała. Usio, što jana spytała: «U ciabie jość niechta, chto budzie kłapacicca, kali pasadziać?» — zhadvaje Alaksandr.

Jaho pasadzili viasnoj.

«Nočču my spali ŭ łožku, a siłavik siadzieŭ pobač u kreśle»

Pa kryminałcy Alaksandra niekalki razoŭ vyklikali na dopyty jašče ŭvosień 2020. Nastupny raz zdaryŭsia ŭ krasaviku 2021. Jon pajšoŭ — i ludzi, jakija pradstavilisia jak DFR, zajavili, što ŭ Alaksandra doma zaraz budzie pieratrus. 

«U vyniku, mnie prapanavali supracoŭnictva, — kaža Alaksandr. — Tady prachodzili dvarovyja kanfierencyi ŭ zumie, i siłaviki sačyli za imi, heta pra mianie viedali. Skazali, što ja budu praciahvać toje, što rablu — ale ŭžo pad ich kantrolem.

Ja pahadziŭsia, ale paśpieŭ paviedamić pra heta «svaim» ludziam, kab nikoha nie padstavić. Paśla kruhłasutačna siłaviki byli ŭ našaj chacie. Jany sačyli za veb-kanfierencyjami, u jakich my ŭdzielničali, sazvonami, adnaho mianie nikudy nie vypuskali. Nočču my spali na łožku ŭ našaj adnušcy, dvoje siłavikoŭ dziažuryli z nami — adzin u našym pakoi ŭ kreśle, druhi moh spać na kuchni. U kožnaha ź ich byŭ pistalet u kabury.

Jak ja razumieju, jany dumali, što ja vyviedu ich na niejkich arhanizataraŭ, što praź mianie zmohuć vyličyć usich inšych vałancioraŭ. Ale mnie padyhryvali «svaje» padčas sazvonaŭ, nakolki ja viedaju, nikoha ja nie padstaviŭ. 

Tak praciahvałasia 1,5 tydnia. Razam ź siłavikami my žyli ŭ majoj zdymnaj adnušcy. Paśla nas pieravieźli ŭ dvušku praz dva damy. 

Ale asablivaha profitu siłavikam ad mianie nie było. I niedzie 19 ci 20 maja nas adpuścili, my viarnulisia ŭ maju adnušku. A 24 maja da nas znoŭ pryjšli — adkryli svaim klučom dźviery, tady ŭžo kanfiskavali i kampjutary, i pryntary, i navat pyłasos». 

Tady ž u mai Alaksandr zadniaj dataj padpisaŭ papieru ab supracoŭnictvie. 

«Vybaru ŭ mianie nie było. Mnie prosta skazali, što pasadziać Volu i što majoj siastry «jość što hublać», — kaža jon. — U lipieni mianie vazili ŭ SK.

Tam byli žurnalisty BT. Mnie paabiacali, što kali skažu patrebnyja rečy, to tady pajdu dadomu. Chacieli, kab ja pryznaŭ, što niešta arhanizoŭvaŭ, što sa štaba Cichanoŭskaj mnie zahadvajuć, kab ja zaklikaŭ ludziej za dziejańniaŭ…

Ja admoviŭsia, ale skazaŭ na kamieru, što mnie «vałanciory sa štaba Cichanoŭskaj prapanoŭvali niezakonna pierasiekčy miažu, ale nie zachacieŭ». Pad zapis u mianie spytali, čamu ja nie zachacieŭ, ja adkazaŭ: «Kali ŭsie źbiahuć, to chto ž zastaniecca?»

24 maja na Volhu taksama zaviali kryminałku pa artykule 342.

«Praz try dni mianie adpuścili, užo ŭ statusie padazravanaj. Heta było niečakana — tady ŭžo my rychtavalisia da kiepskaha, što pakul ułada nie źmienicca, my budziem siadzieć», — kaža jana.

«Nie dumaŭ, što ŭ mianie jość stolki śloz»

Alaksandra pakinuli ŭ SIZA. Jany z Volhaj vyrašyli nikomu nie kazać pra zatrymańnie, navat svaim dzieciam ad minułych šlubaŭ.

Kali Alaksandr byŭ u śledčym izalatary, i jaho synu, i jaho baćkam tłumačyli: jon źjechaŭ na zarobki, pakul niedasiažny. Viedała tolki starejšaja siastra.

Z maja pa kastryčnik Alaksandr prasiadzieŭ na Vaładarcy. Padčas hetaha, u žniŭni, pamierła jaho maci. Na pachavańnie pajechała Volha — tam jana taksama skazała, što Alaksandr na zarobkach, suviazi ź im pakul niama.

«Volha nie prapuskała nivodnaha dnia pieradač. Zaŭsiody pieradavała choć niešta, prosta kab ja viedaŭ, što jana na voli, što ź joj usio dobra, — raskazvaje Alaksandr. — Za čatyry miesiacy jana prapuściła tolki adzin raz — kali chavali maju mamu. Ja tady zrazumieŭ, što niešta zdaryłasia: mahčyma, Volu zatrymali. Ale trochi spadziavaŭsia, što jana prosta zachvareła… 

Pieršaha vieraśnia mnie dali spatkańnie ź siastroj. Jana mnie i paviedamiła, što mama pamierła. Było vielmi ciažka: mamie było ŭsiaho tolki 62. Nie kavid, jana chvareła na cukroŭku, i adarvaŭsia tromb. Tydzień ja byŭ vielmi padaŭleny, nie dumaŭ, što ŭ mianie jość stolki śloz…»

Pakul Alaksandr siadzieŭ, Volhu ŭsie znajomyja ŭhavorvali źjechać ź Biełarusi. Navat Alaksandr pisaŭ, kab jana źjazdžała. Ale jana nie chacieła.

«Tady ja napisaŭ, što razumieju, što budu vielmi doŭha siadzieć. Tamu davaj ci zastaniomsia siabrami, ci raśpišamsia, chacia b tady zmožam ubačycca, kali mianie pasadziać», — zhadvaje Alaksandr. 

Volha paśmichajecca: «Ja adrazu adpraviła jamu telehramu: «Mnie patrebny zdarovy muž, tamu kidaj kuryć i kačaj pres. Ja zhodnaja». Ja ŭžo rychtavałasia da taho, što heta budzie, moža, dva hady, a mo piać. Nu tak, značyć tak. Značyć, budziem ciarpieć». 

Ale ž śledčy nie dazvoliŭ im pabracca šlubam: bo abodva byli fihurantami kryminalnaj spravy. 

«Vola choča viasielle pad «Pahoniaj»

U kastryčniku 2021 Alaksandra Dabryjanika sudzili. Prakuror zaprasiŭ try hady «chimii» z nakiravańniem, stolki i dali. Paśla vyraku Alaksandra vypuścili. Da adpraŭleńnia na «chimiju» ŭ jaho było 10 dzion na padaču apielacyi i paśla ad miesiaca da troch, pakul jaje razhledziać. Jany z Volhaj vyrašyli biehčy z krainy.

«My sabrali rečy, pakinuli telefony, simki doma, kab nichto nie viedaŭ, dzie my. Nikomu ničoha nie kazali, tolki Volha papiaredziła maci. Na niejki čas my źjechali ź Minska, na tydzień schavalisia ŭ znajomych.

Spačatku chacieli trapić u Polšču. Ale na fonie ŭsich padziej, stała zrazumieła, što heta budzie ciažka. Tamu vyrašyli pasprabavać trapić u Litvu. Sami vybrali pa karcie miesca, dzie, zdavałasia, budzie mahčymaść pierajści, — zhadvajuć Alaksandr i Volha. — Tam była vuzieńkaja račuška. Nam nichto nie dapamahaŭ. My byli ŭtraich, z adnym znajomym, jaki taksama bieh ź Biełarusi.

11 listapada na zołku my pryjechali na miesca, uvajšli ŭ vadu i pačali ruchacca cieraz raku, prosta ŭ vopratcy. Zdavałasia, što budzie vady pa kalena, nu ci pa pojas, ale nasamreč byŭ momant, kali nie dastavali da dna, troški pryjšłosia padpłyć. 

Volha jašče nie ŭziała zapasnoj vopratki, ja za jaje pieražyvaŭ. Addaŭ joj svaje druhija štany. Vyjšli z raki, zrazumieli, što my ŭ Litvie. Prosta pajšli pa pramoj, ubačyli niejki dom. Było niedzie la 8-j ranicy. 

Pahrukalisia ŭ toj dom, haspadar spytaŭ: «Vy chto?» My kažam: «My biełarusy, pazvanicie, kali łaska, u palicyju, pamiežnikam!»

Haspadar zaprasiŭ nas u dom, daŭ suchuju vopratku, napaiŭ harbataj z cukierkami. Paśla pryjechali pamiežniki, nas zabrali na pamiežnuju zastavu. My patłumačyli, što biažym ad Łukašenki. 

Pamiežniki vielmi vietliva siabie pavodzili, takija kociki! Jany prosta razmaŭlali z nami jak ź ludźmi: kali łaska, dziakuj, usio takoje. Nam, jak biełarusam, čuć ad siłavika takoje prosta niečakana. Taksama nas pakarmili, zrabili testy PŁR».

Ciapier Alaksandr z Volhaj buduć prasić palityčny prytułak u Litvie. 

«My źviarnulisia ŭ arhanizacyju «Dapamoha», nam dali miesca, dzie žyć, dapamahli vopratkaj, praduktami, my vielmi ŭdziačnyja im. U nas troški hrošaj jość, budziem šukać pracu, žyllo. Ja b chacieła zastacca ŭ miedycynie, ale heta ciažka: treba paćvierdzić dypłom», — kaža Volha.

Alaksandr pakul što prosta biarecca za lubyja mahčymyja padpracoŭki.

«Škadavańniaŭ u nas niama. Lepš tut pačynać usio z nula, čym u Biełarusi siadzieć u turmie», — kaža jon.

Śviatłana Cichanoŭskaja ŭručyła Alaksandru Znak kamandnaha honaru «z padziakaj za niazłomnaść»

«Viedajecie, prosta čakać kožny dzień, što mohuć pryjści — heta taksama było niaprosta, — dadaje Volha. — Kali Sašu ŭžo vypuścili, byŭ Chełoŭin. Susiedskija dzieci pahrukalisia ŭ dźviery — i ŭ nas nohi padkasilisia. Saša hladzić, jak biehčy, ledź nie skača z 7 paviercha, u mianie ruki trasucca… I heta reakcyja na zvyčajny hruk u dźviery. Tak žyć — heta nienarmalna».

Taksama Alaksandr i Volha dumajuć pra šlub. 

«Ale tut jość adna prablema: Vola vielmi choča viasielle na radzimie, pad «Pahoniaj», ź inšymi nacyjanalnymi simvałami. U novaj Biełarusi», — śmiajecca Alaksandr.

Kamientary

Pieršaja vice-mer Minska Nadzieja Łazarevič prajšła praz zatrymańnie, muž zastaŭsia ŭ SIZA8

Pieršaja vice-mer Minska Nadzieja Łazarevič prajšła praz zatrymańnie, muž zastaŭsia ŭ SIZA

Hałoŭnaje
Usie naviny →