«Chłopcaŭ maładych škada, bo ich vielmi mocna źbivajuć u HUBAZiKu». Movaznaŭca Haranin napisaŭ pra svaje sutki na Akreścina
Namieśnik dyrektara pa navukovaj rabocie Instytuta movaznaŭstva imia Jakuba Kołasa «Centra daśledavańniaŭ biełaruskaj kultury, movy i litaratury NAN Biełarusi» Siarhiej Haranin pravioŭ 10 sutak u CIP na Akreścina za «raspaŭsiud ekstremisckich materyjałaŭ». U fejsbuku jon apisaŭ, jakim było jaho źniavoleńnie.
«Dziakuj usim, chto padtrymaŭ i turbavaŭsia, ja vyjšaŭ z Akreścina.
U jakaści spravazdačy: za čas źniavoleńnia dla sukamiernikaŭ pračytany kurs lekcyj pa biełaruskaj litaratury XI—XV stahodździaŭ u poŭnym abjomie. Kolkaść słuchačoŭ vahałasia ad 18 da 31 u 6-miesnaj kamiery.
Taksama pračytany lekcyi pa kvantavaj miechanicy, japonskaj estetycy, fiłasofii pifaharejcaŭ, struktury čałaviečaha voka, aftalmałahičnych zachvorvańniach i mietadach ich lačeńnia, fiłasofskaj sistemie Marcina Chajdehiera, avijacyjnych reaktyŭnych ruchavikach, historyi padvodnaha fłotu ad pačatku da XXI st., praktyčnych sposabach ačystki naftavych adchodaŭ, historyi sicylijskaj mafii.
Braŭ udzieł u sieminarach-dysputach «Lutaŭskaja revalucyja ŭ Rasii 1917 hoda» i «Lepšyja zdabytki sučasnaj zamiežnaj i ajčynnaj litaratury». Tak što treba ŭnosić prapanovu ŭ MUS, kab palityčnym paśla Akreścina vydavali nie daviedku, a admysłovy siertyfikat.
Było ŭ kamiery z nami i paru kryminalnych, ale ich trymali ŭ rukach, navat nie dazvalali maciukacca. Jany achvotna išli na kantakt i padparadkoŭvalisia ahulnym praviłam. Adzin chłopiec psichična chvory byŭ. Vielmi škada jaho, bo jamu nie davali patrebnych lekaŭ, a bieź ich jon upadaje ŭ depresiju i ŭsiaho pałochajecca.
Bamžoŭ dvoje było, ale pa čarzie. Adzin zvaŭsia Siroža. Jaho admyli jašče da mianie, i jon cicha siadzieŭ u kutočku. Paśla jaho adpuścili. Pasadzili nastupnaha. Ale jon sam admyŭsia, bo sam prasiŭsia da palityčnych. Jaho navat vyvodzili z kamiery na ŭsialakija raboty. Adnojčy jamu dali na kuchni vieličeznuju torbu turemnych katlet, dyk jon prynios u kamieru «dla ŭsich». My jeli — čamu ž nie?! Čałaviek ža staraŭsia, zarabiŭ, nios, kłapociačysia ab nas, bo pieradačy nie addajuć.
Bializny, naturalna, niama, prahułak taksama, ad śpiortaha pavietra va ŭsich kašal, i vočy zapłyvajuć hnojem. Nu, vošy — heta śviatoje.
Chłopcaŭ maładych škada, bo ich vielmi mocna źbivajuć u HUBAZiKu. Adzin byŭ źbity tak, što moh lažać tolki na žyvacie. Pakłali jaho pad kraty, dzie trochu ciahnie chałodnym pavietram. Tak jon moh spać.
Tym, chto pamiataje Saviecki Sajuz, psichałahična lahčej: my, u adroźnieńnie ad moładzi, nie ździŭlajemsia, što «k ludiam možno vot tak otnosiťsia», my ničoha nie čakajem, ni na što spadziajomsia i ni ŭ što nie vierym. Zakryli? Nu dyk siadzi i nie złuj «hraždanina načalnika», bo samomu ž horš budzie. Pryjdzie čas — i ŭsio vierniecca. Vierniecca abaviazkova! Bo viek tak nie budzie. Žyvie Biełaruś!»
Kamientary