Dzieviać hadoŭ niama z nami Uładzimira Sodala — litaraturaznaŭcy, movavieda, šmathadovaha viadoŭcy koliś papularnaj telepieradačy «Rodnaje słova», pryhadvaje ŭ fejsbuku Michaś Skobła.
Tak śvietła ŭspaminajucca sustrečy ź im, jakija Uładzimir Iljič lubiŭ pryznačać «na svaim harodzie» — u Nacyjanalnaj biblijatecy.
Spačatku ja dumaŭ, što harod užyvaŭsia jak mietafara, jak vobraz uroblenaha paletka, ź jakoha dbajny haspadar zaŭždy čakaje bahatych uradžajaŭ.
Ale akazałasia, što harbuzapadobny hmach biblijateki sapraŭdy vyras na kolišnim harodzie Uładzimira Sodala, i tam, dzie siońnia ŭ zacišnych čytalniach šalaściać knižnyja staronki, šanoŭny Uładzimir Iljič, čyj dom uzvyšajecca praz darohu, sadziŭ u svoj čas pamidory i ahurki.
Jon hetym faktam niby troški i hanaryŭsia. A i papraŭdzie, nie kožnamu ŭdajecca na ŭłasnych sotkach vyraścić hetki niezvyčajny «ŭradžaj». Padpisvajučy mnie knihu «Župranskaja staronka», aŭtar navat zryfmavaŭ: «Jak ja rady, jak ja rady siońnia i davieku, što idu ŭ biblijateku, jak na svaje hrady».
Ale sustrakacca z Uładzimiram Sodalem było cikava ŭ lubym miescy. Naprykład, u redakcyi časopisa «Rodnaje słova», dzie ja pracavaŭ namieśnikam hałoŭnaha redaktara i kudy Uładzimir Iljič prynosiŭ svaje artykuły pra Franciška Bahuševiča, Vincenta Dunina-Marcinkieviča, Janku Kupału, Zośku Vieras, Jadvihina Š. Vialikija, padrabiaznyja, jany zvyčajna drukavalisia z praciaham.
Uvohule, kab pryjšłosia adnym słovam vyznačyć sutnaść Sodala-daśledčyka, to słovam hetym mnie bačycca padrabiaznaść. Jon byŭ nadzvyčaj padrabiazny, u daśledavanaj temie jaho cikaviła ŭsio.
Kali Uładzimir Iljič pisaŭ pra Bahuševiča, to navodziŭ svajo daśledčyckaje pavieličalnaje škło na ŭsich jaho siamiejnikaŭ, siabroŭ, znajomych, kalehaŭ pa pracy, susiedziaŭ… Jon musiŭ svaimi rukami abmacać kožny kamień u padmurkach bahuševickich siadzibaŭ. Jon musiŭ viedać usie lehiendy i bylicy z usich śviranska-kušlanska-župranskich vakolicaŭ. Jon musiŭ zapisać tyja pieśni, jakija moh čuć aŭtar «Dudki biełaruskaj».
A jašče Uładzimir Sodal mieŭ fienamienalny fiłałahičny słych. Čužoje, hvałtam nakinutaje biełaruskaj movie słova jon adčuvaŭ za viarstu i zaŭždy padšukvaŭ jamu naturalny dla našaj movy adpaviednik. Ci va ŭłasnych zapisach, ci ŭ dyjalektnych słoŭnikach, ci ŭ tvorach majstroŭ słova (a takich nasamreč nie tak i šmat). Tut Sodal išoŭ za svaim nastaŭnikam Fiodaram Jankoŭskim. Ichnija moŭnyja abrazki (nastaŭnika i vučnia) varta papularyzavać, jany dapamohuć ačyścić biełaruskuju movu ad čužoha pustaziella, jakoje absieła našy akademičnyja słoŭniki i nijak nie choča adtul vypołvacca.
Dalikatki, klovik, načepka, płaméni, chrumściki… Pačytajcie Sodalevu knihu «Bujnicy i drabnicy» — i vaš leksikon abaviazkova pabahacieje na dziasiatak-druhi admietnych słoŭcaŭ.
Moŭnaja naziralnaść Uładzimira Iljiča dapamahała jamu rabić cełyja adkryćci ŭ litaraturaznaŭstvie. Voś, skažam, čamu Francišak Bahuševič nazvaŭsia Buračkom? Niaŭžo paet-budziciel abraŭ sabie psieŭdanim u honar viadomaha ŭsim karniapłoda, ź jakoha možna pryhatavać smačnuju i karysnuju sałatu? Zusim nie. Sodal šukaŭ-šukaŭ i dašukaŭsia — akazvajecca, daŭniej u biełaruskich chramach karystalisia padśviečnikami z buračkoŭ. U maładych, akruhłych buračkach vyrazali adtuliny i stavili ŭ ich śviečki.
Tamu Bahuševičaŭ Buračok, chutčej za ŭsio, aznačaje padśviečnik i stanovicca ŭ adzin šerah z takimi imionami, jak Janka Łučyna i Karuś Kahaniec. Usie jany ŭ mieru sił aśviatlali šlach Biełarusi da niezaležnaści.
Zaŭždy pryjemna było bačyć Uładzimira Iljiča na roznych biełaruskich imprezach — u Hancavičach ci Zasłaŭi na Dniach ajčynnaha piśmienstva, u Rakucioŭščynie i Viazyncy na paetyčnych śviatach, na mienskich litaraturnych viečarynach. Jon prymoščvaŭsia navidavoku, raskładaŭ svaje knižački. Z zacikaŭlenymi vioŭ nietaropkija razmovy, moh pra niejkaje adno słoŭca cełuju lekcyju pračytać. Časam — trymaŭ abaronu, kali da impravizavanaha pryłaŭka padychodziŭ jaki-niebudź vajaŭniča nastrojeny prychilnik «russkoho mira». A adnojčy navat u pastarunak trapiŭ, bo nie mieŭ licenzii na knihahandal (jak nie mieŭ jaje i Bahuševič, ale ŭ jaho byŭ siabra Zyhmunt Nahrodzki, jaki pradavaŭ «Smyk biełaruski» ŭ svaich kramach razam ź siačkarniami).
«Župranskaja staronka», «Śviranskija kreski», «Kušlanski kut», «Ściežkami Macieja Buračka», «Bujnicy i drabnicy»… Ja lublu pieračytvać napisanyja ź luboŭju padrabiaznyja knihi Uładzimira Sodala. Jon siejaŭ svajo ziernie ź ćviordaj pierakananaściu — uzydzie. I jano abaviazkova ŭzydzie, i ŭžo ŭzyšło, jak toj biblijatečny hmach na ŭroblenaj niastomnymi rukami dzialancy-harodzie.
Kamientary