Susied Mielnikavaj: Niekalki tydniaŭ tamu niejki mužčyna vynosiŭ z kvatery sabranyja rečy
Žurnalist «Jeŭraradyjo» źjeździŭ na kvateru ŭ Varšavie, dzie žyła Anžalika Mielnikava. Jak raniej paviedamlali krynicy, razam ź joj u kvatery žyŭ jaje były muž Andrej.

Voś što žurnalisty daviedalisia ad susieda, jaki žyvie na adnoj leśvičnaj kletcy z kvateraj, jakuju zdymała źnikłaja Mielnikava. Pavodle mužčyny, śpikierka KR žyła tam ź dziećmi i niejkim mužčynam. Jak miarkujecca — z byłym mužam Andrejem.
Z 1 sakavika susied nie bačyŭ Mielnikavaj. Ź jahonych słoŭ, niejki mužčyna — mahčyma, Andrej — niekalki tydniaŭ tamu vynosiŭ z kvatery sabranyja rečy. Z taho času ŭ kvatery nichto nie pakazvaŭsia.
«Anžaliku sustrakaŭ usiaho paru razoŭ, mužčynu — čaściej: jon vychodziŭ zajmacca sportam, moža, biehaŭ ci ŭ zału chadziŭ», — uspaminaje susied.
Mielnikava žyła ŭ hetaj kvatery dva hady. Z susiedziami amal nie mieła znosin, kantakt abmiažoŭvaŭsia vietlivym «dobry dzień — da pabačeńnia».
Kvatera zaŭsiody była cichaj, kali nie ličyć adnoj navahodniaj viečarynki hod tamu, raskazvaje susied. Na našaje pytańnie pra dziaciej jon adkazvaje łakanična: «Dzieci jak dzieci».
Kala dźviarej kvatery, dzie žyła Anžalika Mielnikava, stajać dźvie pary abutku — žanočy i dziciačy — i humovyja tepciki. Ich paštovaja skrynia pierapoŭnienaja.
Jašče ŭ pačatku tydnia kala dźviarej stajali dziciačy rovar i samakat. Da vychadnych, kaža susied, jany źnikli.
Dzie ciapier siamja, nieviadoma.
Kamientary