Zara za Buham

Polski druk znoŭ, jak u savieckija časy, staŭ dla nas pradmietam zajzdraści i zachapleńnia

 

Dla pakaleńnia našych baćkoŭ polski druk byŭ aknom u intelektualny dabrabyt i svabodu. Kali savieckija knihaluby, zdaŭšy dziaržavie pa 10 c makulatury z hiektaru, atrymoŭvali Pikula i Druona, ludzi sprytniejšyja dy razumniejšyja paprostu išli ŭ kramu «Družba» i zamaŭlali tam bieźlič tvoraŭ napaŭzabaronienaj u nas suśvietnaj litaratury ŭ polskim pierakładzie i za śmiešnyja ceny. U najhoršyja hady brežnieŭskaha zmroku možna było padpisacca na pieršaklasnyja pa tych časach štotydnioviki Polityka i Kultura (praŭda, varšaŭskuju, nie paryskuju), jakija prynosili ŭ damy našych baćkoŭ kryšačku śviatła.

Užo potym, napiaredadni i pad čas pieriestrojki, ułady pastavili na hetyja vydańni takuju cenu, što kuplać ich narmalovamu čałavieku było niemahčyma, i amatary volnaha duchu ciešylisia adno hazetaj Zycie Warszawy. Najcikaviejšym u joj byŭ adździeł pryvatnych abjavaŭ, ź jakoha možna było daviedacca, što niechta pradaje betonamiašałku ci cyrulniu na 14 pasadačnych miescaŭ. U tuju epochu savieckim ludziam zdavałasia nievierahodnym, što pryvatnaja asoba ŭ sacyjalistyčnaj krainie moža vałodać hetkaj majomaściu ci mieć hrošy na toje, kab jaje nabyć.

Prajšło šmat hadoŭ, i ciapier u hości da mienčukoŭ pryjechali tyja ludzi, chto rabiŭ dziaržaŭny štotydniovik Kultura i stajaŭ la kałyski demakratyčnaje polskaje presy. Našaja sustreča ź imi adbyłasia ŭ ramkach biełaruska-polskaha seminaru «Raźvićcio niezaležnaj presy ŭva ŭmovach sacyjalnych, ekanamičnych i palityčnych transfarmacyjaŭ», što prachodziŭ u Miensku 12—13 traŭnia. Siarod našych haścioŭ pieravažnuju kolkaść składali žurnalisty Gazety Wyborczej — najpapularniejšaha štodzionnaha vydańnia ŭ sučasnaj Polščy, jakoje paŭstała ŭ vyniku damoŭlenaściaŭ pamiž uładaj i apazycyjaj pad čas słavutaha «Kruhłaha stała» ŭ 1989 hodzie.

 

Gazeta Wyborcza pačynałasia z 8 staronak infarmacyi, z tatalnaj adsutnaści hrošaj i ŭłasnych srodkaŭ vytvorčaści. I pamiaškańnie, i drukarskija mahutnaści, i papieru tre było pazyčać u dziaržavy, raspłočvajučysia za ich hatoŭkaju. Što horš, «Salidarnaść» pa-raniejšamu ličyła GW svaim bajavym listkom i damahałasia ad jaje prapahandysckich pasłuhaŭ. Ale ŭsio vyrašyli hihanckija amerykanskija investycyi ŭ hazetu.

Ciapier u hazecie bolej za 100 staronak, i jana vychodzić u 19 rehijanalnych adździaleńniach, jakija prystasoŭvajuć ahulnanacyjanalnuju formu da miascovych patrebaŭ i vypuskajuć dadatki ź lakalnaj infarmacyjaj. Jana maje nakład 500 000 asobnikaŭ i ŭ dziesiać razoŭ bolej čytačoŭ. Bo toj, chto kuplaje hazetu ŭ paniadziełak dziela tematyčnaj układki «Praca», naŭrad ci budzie kuplać jaje va ŭtorak dziela «Biuro» i «Kamputaru», a tyja, chto čytaje hazetu va ŭtorak, nia buduć kuplać jaje ŭ sieradu, kali hit — heta tematyčnyja ŭkładki «Dom» i «Nieruchomaść». Tak Gazeta Wyborcza stałasia prybytkovym kamercyjnym prajektam, pryčym amal 80% jejnych prybytkaŭ pachodziać ad reklamy i tolki 20% — ad prodažu.

Siarod tych, chto pryjechaŭ u Miensk, žurnalistka Teresa Tarańska, aŭtarka suśvietnaviadomaj knihi «Jany». Kaliści Tarańska pracavała ŭ zhadanaj užo Kultury, adnak u samy dzień abviaščeńnia «stanu vojenneho» ŭsie «intelihienckija» štotydnioviki razahnali, i jana zastałasia biaz štatnaj pracy — volnaja i ščaślivaja. I, kab nie zhubić adčuvańnia prynaležnaści da žurnalisckaj prafesii, pačała pisać knihu, jakaja składałasia z razmovaŭ z byłymi kamunistami — tymi, chto budavaŭ paślavajennuju Polskuju Narodnuju Respubliku.

Teresa Tarańska parazmaŭlała z usimi byłymi znakamitaściami kamunistyčnaje pary. Jana prychodziła da ich pa 20 razoŭ — i zusim nie dla taho, kab abvinavačvać ich albo ź imi spračacca, a tolki kab zrazumieć, čamu jany pracavali na hetuju imperyju zła. Žurnalistka nie chavała ad ich svaich pohladaŭ. Siarod 30 jaje surazmoŭcaŭ byŭ Jakub Bierman — toj samy čałaviek, jaki adkazvaŭ u kamunistyčnym palitbiuro za biaśpieku, idealohiju i kulturu i zajmaŭ u paślavajennaj polskaj hijerarchii druhoje miesca paśla Ŭładysłava Bieruta. Darečy, Bierut, imiom jakoha dahetul nazyvajecca adna ź mienskich vulicaŭ la Kalvaryi, u svoj čas aktyŭna supracoŭničaŭ z hitleraŭcami. U 1939 hodzie jon uciok z Varšavy na ŭschod, pracavaŭ u Biełastoku ŭ polskamoŭnaj hazecie Czerwony Sztandar, a pad čas akupacyi byŭ bujnym čynoŭnikam palicyjnaj administracyi ŭ Miensku.

Staryja kamuniaki achvotna ź joju razmaŭlali, upeŭnienyja, što «praklataja apazycyjanerka» nikoli nia daviadzie spravy da druku. Relikty byłoha ładu pramaŭlali ŭ budučyniu; jany ličyli, što heta ichniaje astatniaje słova, i namahalisia apraŭdać svajo žyćcio. Napačatku Tarańskaj zdavałasia, što akurat jany i jość tymi žudasnymi i durnymi «Imi», jakija stvaryli čorna-bieły śviet «peneeru». Paźniej jana zrazumieła, što z čałavieka možna zrabić luboje bydła, pa-majstersku dazujučy strach, tartury, fizyčnyja i psychičnyja ździeki.

Kamunistyčnyja monstry sami bajalisia da apošniaj chviliny svajho žyćcia. Bierman prycišaŭ hołas, adkazvajučy na pytańnie, jak składvalisia stasunki ŭ stalinskim palitbiuro. A žonka treciaha čałavieka ŭ dziaržavie, Julija Minc, bajałasia vykazać jakija-lubia krytyčnyja mierkavańni pra stalinskuju systemu. Kožny ź jaje surazmoŭcaŭ vyharodžvaŭ siabie, adnak ablivaŭ brudam svaich byłych tavaryšaŭ.

I ŭsio heta zastałosia ŭ knizie, jakuju nadrukavali najpierš u padpolli, a vielmi chutka pierakłali na mnohija movy — nieŭzabavie jana stała suśvietnym bestseleram. Cikava, što roŭna praz 10 hadoŭ Teresa Tarańska apublikavała druhuju svaju knižku — «My», pra elitu «Salidarnaści» praź piać hadoŭ paśla jaje prychodu da ŭłady.

Čamu mahli nas navučyć hetkija ludzi, jak pani Teresa? I čamu mahli nas navučyć udačlivyja žurnalisty z Gazety Wyborczej? Pierš za ŭsio jany chacieli ŭzbroić nas praktyčnymi metadami pašyreńnia koła čytačoŭ. Ale vielmi chutka vyśvietliłasia, što našyja hości — paprostu dzieci proci «Viečiernieho Minska». Ź pieršaadkryvalnickim połymiem u vačach jany raili nam drukavać raskład čyhunki i vyniki rejdaŭ pa praduktovych kramach (i voś vam najśviažejšaja infarmacyja: ź dziesiaci jajek, jakija ja kupiła 12 traŭnia ŭ hastranomie na Kalvaryjskaj, dom 3, čatyry byli pratuchłymi).

Kali žurnalisty GW raspaviadali nam, jak jany pravozili praz polska-niamieckuju miažu adzin hram uranu, kab pravieryć ščylnaść dziaržaŭnaha kantrolu za radyjoaktyŭnymi rečyvami, u pamiaci adrazu ŭspłyŭ Šaramiet. Z toj tolki roznicaj, što polskija słužby biaśpieki ŭ hetaj sytuacyi pakarali mytnikaŭ, a nie žurnalistaŭ.

A voś detali bijahrafijaŭ našych polskich siabroŭ, a taksama niekatoryja fakty z historyi padpolnaha druku ŭrazili biełaruskich udzielnikaŭ seminaru značna bolej, čymś tearetyčnyja razvahi pra prafesijnaść demakratyčnaha druku.

Što vy dumajecie, naprykład, pra žurnalistku z prestyžnaha štotydniovika, jakaja ŭ červieni 1979 hodu, nie spałochaŭšysia pahrozy zvalnieńnia z pracy, pajechała supravadžać Papu Rymskaha Jana Paŭła II u jahonaj pieršaj pajezdcy pa krainie? Heta było «ścisła zabraniona», akredytacyju atrymaŭ tolki hałoŭny redaktar i sakratar partkamu. Ale žurnalistka, anikomu ničoha nie skazaŭšy, adpraviłasia za Papam u Krakaŭ. Viarnuŭšysia ŭ redakcyju praź 10 dzion, uciakačka daviedałasia, što i dvoje ź jejnych kalehaŭ taksama pajechali za Papam. Pryčym usie jany zastalisia na svaich pasadach.

Zrešty, niadoŭha. Bo pa abviaščeńni vajennaha stanovišča byŭ vydadzieny zahad, pavodle jakoha ŭsie žurnalisty musili prajści specyjalnuju atestacyju. Pa sutnaści, heta była pravierka palityčnaj lajalnaści. I možacie sabie ŭjavić: 300 čałaviek z 10000 žurnalistaŭ, jakija pracavali ŭ aficyjnym druku, uvohule admovilisia ad atestacyi. Mnohija ź ich napisali tłumačeńni, što jany ličać hetkuju atestacyju formaj pryhniotu i źniavahi. Usie hetyja ludzi śviadoma vybrali dolu biespracoŭnaha — ci, dakładniej kažučy, bieskaryślivaha pracaŭnika padpolnaha druku. Bo tolki našmat paźniej im stali płacić dapamohu ŭ pamiery siaredniaj zarpłaty.

Kali ŭsio heta viedaješ, užo nie zdziŭlajeśsia, što pry kancy 1980-ch «Salidarnaść» naličvała 10 miljonaŭ siabroŭ, a najbujniejšyja z socień padpolnych vydańniaŭ, jakija dziejničali va ŭmovach poŭnaj kanśpiracyi, mieli nakład ad 40 000 da 100 000 asobnikaŭ.

Voś taki ŭ nas atrymaŭsia «ŭrok polskaje». Urok polskaje — urok svabody.

Julija Andrejeva


Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0