Vodhuk
Z kupiny na kupinu
Ź vialikim zaniepakajeńniem davodzicca čytać dopisy tych čytačoŭ “NN”, što ahitujuć za Zianona Paźniaka jak za adziny słušny vybar.
I dałoŭ, maŭlaŭ, usiu padazronuju “namenklaturnuju” piaciorku. Tolki ž toj vidavočny fakt, što ŭ dziaržavie, kiravanaj A.Ł., “ščyra-naš” Zianon moh by tolki ci prajhrać, ci być źniščanym, vymušaje pryniać tyja dopisy “fundamentalistaŭ” adzina za śviedčańnie adčaju: maŭlaŭ, kali niama taho “ščyra-našaha”, dyk nia treba nam anijakaha, kali ŭžo “kanać” — dyk z “muzykaj” viernaści ideałam.
Viadoma, tuju “muzyku” zrabić było b možna. Tolki voś nijakaha “kanca”, spadarstva, potym nia budzie. A buduć hady i hady brutalnaha zaciskańnia i pavolnaha zamirańnia reštkaŭ usiaho darahoha nam. Hady niastačnaha i niebiaśpiečnaha žyćcia dla nas i našych rodnych i blizkich. Źmienicca chiba adno: “abnoŭleny” A.Ł. budzie horšy, źlejšy. I jašče buduć hady rozdumaŭ kštałtu: “A voś kali b da hałasoŭ P. daplusavać hałasy Š., vyłučyŭšy K. na ahulnaha kandydata (darma što z “namenklatury”) — jon moh by tady adciahnuć kolki hałasoŭ jašče i ad Ł., i ad (druhoha) K. — a tady ŭsio mahło b być z nami zusim inakš...” Déja vu?..
Na hetych vybarach idziecca, na žal, nie pra toje, dzie i jakija našyja sapraŭdnyja nacyjanalnyja intaresy, ale pra toje, ci buduć jany ŭ nas uvohule. Ci budziem my ich sabie abirać i ci budzie nas chto jašče koliś pra ich zapytvać. Bo isnuje vierahodnaść, što jašče praź siem hadoŭ takoha panavańnia mohuć być vypustašanyja i pradadzienyja Maskvie apošnija resursy niezaležnaha isnavańnia krainy — a ź imi i sama aktualnaść pytańnia pra našyja nacyjanalnyja intaresy i budučyniu.
To bo ž heta jašče pytańnie, chto ŭ biełaruskim ruchu ciapier sapraŭdnyja “radykały”: ci t.zv. “fundamentalisty”, jakija rupiacca adno ab “muzycy” na ŭłasnyja palityčnyja chaŭtury, — ci tyja, chto ŭvažajuć, što intaresy biełaruskaje spravy mohuć apraŭdać lubyja, chaj by navat samyja “padazronyja”, kaalicyi j kambinacyi?
Zadačy, jakija nie vyrašajucca ŭ adzin chod, mohuć mieć raźviazańnie ŭ niekalki chodaŭ. My ŭ bałocie. Adsiul sapraŭdy nia vybracca adnym krokam, ale možna tolki tak — z kupiny na kupinu — nie zvažajučy, što niekatoryja ź ich vyhladajuć padazrona i časam patrabujuć namacvać ich pałkaj... Musim tolki hetkuju darohu prajści, i nie zapluščvać z rospačy vočy.
Mikoła P.
Kamientary