Łukašenka žyvie ŭ słovie

Aratarskija zdolnaści Alaksandar Łukašenka maje niesumniennyja. A pakolki jakaści publičnaha palityka naŭprost zaležać ad pierakanaŭčaści jahonych pramovaŭ i ŭzroŭniu ŭździejańnia na słuchačoŭ, Łukašenka byŭ i ŭsio jašče zastajecca ci nie najlepšym publičnym palitykam Biełarusi. Da 1995 h. zraŭnavacca ź im moh chiba Zianon Paźniak.

Ja bačyŭ, jak reahavała na Łukašenku aŭdytoryja jašče ŭ 1994 h. Užo tady jon byŭ lubimcam chatnich haspadyniaŭ, pakolki antykarupcyjny dakład, jaki adredahavali Vasil Novikaŭ i Ludmiła Maślukova, prynios jamu sapraŭdy luboŭ narodu. Ale sprava ž nia ŭ tym, što jon kazaŭ, a ŭ tym, jak jon heta kazaŭ. Jak trymaŭsia, jak pierakonvaŭ, jak rasstaŭlaŭ akcenty. Voś ža, vyjšaŭ praz hod na tuju ž parlamenckuju trybunu Siarhiej Antončyk — taksama rabaciaha, taksama deputat, — ale ž nie prajšło!

Padčas prezydenckaj kampanii 1994 h. ja supravadžaŭ budučaha prezydenta ŭ dźviuch pajezdkach — u Homiel i Horadniu. U Homieli jon pramaŭlaŭ u pamiaškańni krytaha stadyjonu, raźličanaha na tysiačy čatyry hledačoŭ. Na Ryhoraviča pryjšli pahladzieć tysiačy paŭtary patencyjnych vybarcaŭ. Jon stajaŭ na arenie, pierad im — mikrafon na stojcy, pobač — na rahu stała — stos niejkich papieraŭ. Hadzina pajšła na manaloh pra biełaruskuju namenklaturu, jakaja abrabavała ŭłasny narod, jašče dźvie hadziny zaniali adkazy na pytańni. Potym Łukašenka adyšoŭ ad mikrafona, źniaŭ pinžak, paviesiŭ jaho na śpinku kresła i sieŭ. Śpina była mokraj, kašulu možna było vykručvać. A tvar — nie spakojnym navat, a nieruchomym, biezžyćciovym, byccam usie emocyi vyjšli z potam. Vidać było, jak ciažka pracavaŭ čałaviek. Mienavita — pracavaŭ! Hetak vialikija aktory vykładajucca pierad hledačami i dumajuć, byccam hrajuć apošni raz u žyćci.

Ale ŭ jaho byŭ udziačny hladač. I hladač syšoŭ z trybunaŭ, kab dakranucca da svajho kumira! Hetak sielevaja lavina sychodzić z hor, kab zatapić daliny. Ludzi, zdavałasia, ustavali z svaich miescaŭ i naŭprost, nie źviartajučy ŭvahi na kresły pierad imi, išli da areny. Jašče imhnieńnie — i źmiali b usio, i Łukašenku razarvali b ad lubovi vialikaj i ščyraj. Ja siadzieŭ tady za stałom na arenie, pobač ź im, i tolki paśpieŭ kryknuć: “Śpinu trymajcie!”. Chłopcy-aŭhancy, prystaŭlenyja da kandydata ŭ prezydenty Homielskim harkamam Sajuzu moładzi, stali kołam. Lavina nakatvałasia pavolna, niaŭmolna, ale tolki nabliziłasia da stała — i ŭ jaje źjavilisia tvary, prarezalisia vočy, uśmieški. Jany jšli da Łukašenki — jak da śviatoha. Jak u Marka Błoka ŭ “Karalach-cudatvorcach”. Božuchna, jakoje ž u nas siaredniaviečča, kali hetkaje paŭtarajecca! Ludzi praciahvali da jaho ruki, kab dakranucca, dziaciej, kab datknuŭsia (błasłaviŭ?), niejkija knižki, šmatki papiery, pašparty, kab pakinuŭ aŭtohraf. Adzin padaŭ stodalaravuju kupiuru — zachoŭvaje jon siońnia hetuju kupiuru z podpisam hałoŭnaha antyamerykanista Eŭropy? Kolki kaštuje toj rarytet? A kolki jon budzie kaštavać hadoŭ praz tryccać? (Aŭtohraf Čaŭšesku na zvyčajnaj papiercy ŭ maskoŭskaj bukinistyčnaj kramie ja bačyŭ mienavita za sto dalaraŭ.)

Haradziency pastavilisia da vystupu budučaha prezydenta kudy bolš skieptyčna. Ale tranślacyju jahonaha vystupu daviałosia ładzić prosta na vulicy pierad Pałacam kultury tekstylnikaŭ: nie atrymałasia ŭmiaścić u stareńki budynak DKT usich achvotnych.

Vystup Ryhoraviča budavaŭsia pa toj samaj schiemie, što i ŭ Homieli, — pramova, potym adkazy na pytańni. Adkazvaŭ, jak zaŭsiody, šmatsłoŭna. Ale kali ŭ Homieli havaryŭ bolej ab ahulnym, dyk u Horadni — pieravažna pra haradzienskija realii. Asabliva chapiła pamierłamu ŭžo tady “panu vajavodu”, Źmitru Arcymieniu, jaki mienš jak hod tamu zahinuŭ ad kuli tak i nia znojdzienaha zabojcy. Adčuvałasia, što tut Łukašenka byŭ spakojny i ŭpeŭnieny ŭ sabie, bo słovy jahonyja padali ŭ hlebu, dobra ŭhnojenuju čutkami i plotkami. Praz hod, padčas čarhovaha svajho pryjezdu ŭ Horadniu, jon paprosić prabačeńnia ŭ siamji Arcymieni — maŭlaŭ, byŭ uviedzieny ŭ zman. Ale im było ŭžo ŭsio roŭna, a ź pieramožcy — jakoje spahnańnie?

Pamiataju pres-kanferencyju Łukašenki paśla pieršaha turu vybaraŭ. Jon byŭ sam pryhniečany ŭłasnaju pieramohaj. Jaho vyratavała nachabstva. Kali jon abviaściŭ, što znajści premjer-ministra praściej, čym dajarku ŭ kałhasie, śmiajałasia tolki presa. U toj momant ledź nia ŭvieś elektarat biŭ u ładki: voś, voś, tak im! Chiba ž heta navuka — krainaj kiravać! A ŭ kałhas ich, bykam chvasty krucić, karoŭ daić, śviniej karmić! Chopić, nacaravalisia! Łukašenka stychijna sfarmulavaŭ hałoŭnuju dumku miljonaŭ vybarcaŭ: va ŭładzie — zładziei, hani ich da jasnaj chalery i kiruj — jak Ivan Śvitańnik, što ažaniŭsia z careŭnaj! Ździejśniłasia kazka! I Łukašenka ź jahonym chrypatym hołasam i dzikaj trasiankaj byŭ symbalem hetaj ździejśnienaj viekavoj mary. I narod za takim prezydentam u toj momant pajšoŭ by kudy zaŭhodna. Skazaŭ by — “U rynak!” — i pajšli b u rynak. Skazaŭ by — “U NATO” — i pajšli b u NATO ščylnymi radami. A zahavaryŭ by pa-biełarusku — i pryhadali b movu matčynaj kałychanki i dziedavych prykazak…

Ale — nie skazaŭ, nie zahavaryŭ. Usie astatnija publičnyja vystupy byli ŭžo tolki hulnioj, sprobaj padvysić rejtynh, zarabić bały. Chaščavacki ŭ svaim filmie ŭdała zmantavaŭ kadry z toj, pieršaj, pres-kanferencyi “baćki” z kadrami, kali jaho pierabivajuć rabočyja na zavodzie. I prezydent pa-dziciačamu kryŭduje: “Kali vy mianie pierabivać budziecie, ja źjedu!” Źnikli čary, źnikła luboŭ. Na źmienu pryjšoŭ raźlik pensijaneraŭ: “A druhi nam u termin pensii płacić budzie?”

Łukašenka žyvie ŭ słovie. Słova dla jaho — i naturalnaja stychija byćcia, i srodak madelavańnia rečaisnaści; adnačasova i hałoŭny budaŭničy materyjał, i adziny mahčymy ŭčynak. Jon vymaŭlaje słova — i dalej užo zdajecca jamu, što śvietabudova źmianiła svaju prastorava-časavuju formu. Pamiatajecie znakamity, ad 10 listapada 1994 h., televystup: “Ceny, nazad!” Heta Kiebiču možna było patłumačyć, čamu “nazad” — nie atrymajecca. A tut arhument adzin: “Ja skazaŭ? Skazaŭ!”, i dalej dziejańnie pavinna było raźvivacca u dakładnaj adpaviednaści sa sfarmulavanym scenaram.

Ale nadychodić dzień, kali splecieny sa słovaŭ suśviet pačynaje rassypacca. I demijurh hetaha ŭśviedamlaje, što jaho moža zasypać reštkami słoŭnych kanstrukcyjaŭ. I — što tady? Vymaŭlenaje słova tyražavanaje nia tolki ŭ śviadomaści aŭdytoryi, što jaho čuła, ale i na kilametrach videa- i aŭdyjostužak, na pałosach hazetaŭ. Jak być ź im? Jak ścierci jaho? Bo dajecca čałavieku dakładna pavodle jahonych spraŭ. A kali dla Łukašenki, jaki abražaŭ svaimi słovami sotni ludziej, nadydzie čas adpłaty, što budzie — i ź im, i z nami? Pryhadajcie i Karpienku, jaki nibyta “sarvaŭ uzbeckija bavoŭnavyja pastaŭki”, i Vińnikavu, “vartuju pracavać prybiralnicaj u aščadkasie”, i supiernikaŭ Łukašenki na vybarach, što “prahnuć parochkać vakoł karyta ŭłady”, jakoje ciapier ščylna abstupiła atačeńnie samoha Łukašenki.

Alaksandar Jarašuk, vielmi słaby palityk, adkazvajučy na majo pytańnie, zajaviŭ, što ŭ Łukašenki jość jašče čatyry hady, kab pravieści ekanamičnyja reformy. Łukašenka nia budzie pravodzić reformy. Jon baicca nieviadomaha. Ale pabudavać na hruncie novaj rytoryki novuju systemu palityčnych uzajemaadnosinaŭ u krainie jon zdoleje. Bo atrymałasia ž: tak doŭha vymaŭlaŭ słova “suverenitet”, što vyvučyŭ jaho značna lepš, čym usia biełaruskaja apazycyja. Praŭda, ciapier apazycyi treba vučyć inšyja słovy, ale i tam chapaje razumnych ludziej: vyvučać, Boh daść. I ŭ śviecie novych, ciapier užo pavažlivych, słovaŭ, jakija abumoŭlivajuć učynki, znajšłosia b miesca i samomu Łukašenku — zakonnaje i abjektyŭna naležnaje jamu miesca ŭ biełaruskaj Historyi, a nia toje, jakoje źlapili my ŭsie z dakoraŭ i nianaviści da jaho.

Alaksandar Fiaduta


Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0