Hledačy ŭbačuć u stužcy, jak Minsk, tak i addalenyja miescy z prymiežnaj zony. Premjera zapłanavanaja na vosień.
Jašče nie tak daŭno, u pačatku maja, u Minsku zładzili narodny kastynh, u miežach jakoha biełarusy zmahalisia za mahčymaść ŭdzielničać u budučaj nacyjanalnaj strašyłcy pra vurdałakaŭ. Nie prajšoŭ i miesiac, jak pačaŭsia pieršy zdymačny dzień, ci, kali dakładniej, noč, bo asnoŭny siužet stužki zaviazany na mistycy Kupalla.
Hałoŭnyja roli dastalisia maładym biełaruskim aktrysam Nastaśsi Vasileŭskaj i Nastaśsi Filipavaj. Akramia hetaha, na zdymki zaprasili zamiežnikaŭ: japonca Kienta Sana i francuza Pika Habryela. Tak što ŭ filmie prahučać nie tolki biełaruskaja i ruskaja movy, ale i inšyja.
Tych, chto sočyć za tvorčaściu Vadzima Hałyhina, čakaje dadatkovy siurpryz: šoŭmen paŭstanie pierad hledačami ŭ niazvykłym, niekamiedyjnym ampłua.
«Zaviazka nastupnaja: zamiežniki pryjazdžajuć u Biełaruś i razam z našymi dziaŭčatami traplajuć u roznyja situacyi, — raspavioŭ režysior karciny Maks Siry. — Film u tym liku pra ŭsprymańnie zamiežnikami biełaruskaha kałarytu».
Razam z Maksam kiravać pracesam budzie Andrej Hryńko. Hałoŭnym apierataram-pastanoŭščykam vystupaje Alaksandr Alejnikaŭ.
Akramia Andreja Kurejčyka, pradziusarami filma stali Siarhiej Jakuboŭski i Viktar Łabkovič. Jany ŭpeŭnienyja, što ich sumiesny pradukt čakaje pośpiech nie tolki ŭ ajčynnych kinateatrach, ale i za miažoj. A pahladzieć film možna budzie ŭžo hetaj vosieńniu.
«Naša Niva» — bastyjon biełaruščyny
PADTRYMAĆ
Kamientary