«Pračytała vierš na fiermie — i atrymała 200 tysiač łajkaŭ». Biełaruska ź vioski stała sapraŭdnaj zorkaj tyktoka
Ludmiła Zaprudskaja žyvie ŭ Červieńskim rajonie, pracuje na miascovaj fiermie technikam-asiemianataram i, jak sama havoryć, nikoli nie saromiełasia taho, što i naradziłasia, i žyvie ŭ vioscy. Žančyna piša satyryčnyja vieršy pra žyćcio na manier Kandrata Krapivy, začytvaje ich na videa i źbiraje sotni tysiač prahladaŭ u tyktoku.
«Akazvajecca, ludziam padabajecca zvyčajnaja praŭda žyćcia»
Ščyra vam skažam: kab znajści čałavieka, bolš ścipłaha za Ludmiłu, treba jašče vielmi pastaracca. Kali my adšukali hetuju žančynu i zahavaryli ź joj pra intervju, jana adrazu źbiantežyłasia: «Ja i ŭ žyćci vyłučacca siarod inšych nie lublu, a tut intervju žurnalistam. Nie-nie-nie».
Ale ž jak pra jaje nie raskazać? Tym bolš što ŭ tyktoku, dzie Ludmiła Zaprudskaja pakazvaje svaje žyćcio, jana amal adrazu stała zorkaj.
«Usio niejak vypadkova atrymałasia, — havoryć jana. — U pačatku leta dačka padpisała mianie na tyktok. Spačatku mnie padabałasia prosta nazirać za ludźmi, potym ja źniała niekalki videa pra pryrodu, a praź niekatory čas niečakana dla samoj siabie ryzyknuła źniać videa pra fiermu i pračytać svoj vierš.
Jak tolki ja pakazała hetaje videa, pačało adbyvacca niešta niejmaviernaje. Kali raniej pad maimi materyjałami było pa 100 prahladaŭ, to ciapier tolki za pieršyja sutki — bolš za 200 tysiač. Ja zrazumieła: akazvajecca, ludziam padabajecca zvyčajnaja praŭda žyćcia».
Ale ŭsio nie tak prosta. U Ludmiły jeść firmovaja fišačka. Svaje prablemy žančyna ŭsprymaje z žartam, a ŭsie nazirańni sa štodzionnaha žyćcia filihranna pieravodzić u satyru. Pryčym dosyć udała, zdajecca, jaje majsterstva acaniŭ by i sam Kandrat Krapiva.
«Ja vielmi lohka pišu na złobu dnia, pryčym navat kali mianie heta nie tyčycca, — śmiajecca Ludmiła. — Pačuju, što ludzi aburajucca — vierš sam saboj składajecca».
Voś, naprykład, maleńki ŭryvak z tvora Ludmiły, jaki jana napisała paśla pachodu ŭ kramu.
«…Markietołahi pracujuć, jak havorać, tolki ŭ puć,
Prafiesijna nas abujuć, virtuozna abdziaruć.
Krup u pačak nie dasypluć, u butelki nie daljuć,
A kali tavar paštučny, adnu-dźvie nie dakładuć.
Mienšy staŭ stakan śmiatany, masła — minus 20 hram.
Nu a košt… A košt toj samy. Vo jak durać mazhi nam.
Nie raście maja zarpłata. Skačuć ceny — nie suniać.
Dzie jazyk vaš, deputaty? Što nam musicie skazać?
Chtości jeść adnu kapustu, a vy miasa — małajcy.
A vychodzić, što, pa suci, usie jadzim my hałubcy».
U tyktoku Ludmiła z pačatku leta, ale ŭžo siońnia jaje videa prahladajuć bolš za 14 tysiač padpisčykaŭ, jakija pastavili bolš za 200 tysiač łajkaŭ.
#pišuvieršynamovie #biełaruskiciktok #biełaruskajamova
U topie pa prahladach — samyja kałarytnyja. Tyja, dzie svaje vieršy Ludmiła začytvaje ŭ firmovaj žoŭtaj šapačcy na fonie ciałušak.
«…Ja b chacieła hety vieršyk pra karoŭku napisać,
bo jana pad punktam pieršym, dzie ŭ kałhasie hrošy brać.
Moža kołas nie nalicca, moža bulba nie ŭradzić.
Jak kałhaśniku krucicca, čym jamu daŭhi płacić?
Kukuruzu za salarku, raps — za kalij i azot…
Pomni kožny dzień, dajarka, hrošy ŭ cyckach kruhły hod».
«Darečy, była cikavaja historyja z majoj žoŭtaj šapačkaj, u jakoj ja zvyčajna na videa, — raskazvaje Ludmiła. — Choć i śmiešna pra heta kazać, ale kali pajechała pieršy raz u Baranavičy da svatoŭ vybirać bulbu, to nieznajomyja ludzi mianie paznali mienavita pa joj.
I jašče ja nie z tych žančyn, što zimoj z hołaj hałavoj chodziać. Ja navat dzieŭkaj na dyskateku nadziavała šapku, a kala kłuba chavała ŭ kišeniu».
«Kab nie vyłučacca siarod viaskoŭcaŭ, u štodzionnym žyćci havaru na trasiancy»
Zdajecca, hetaja žančyna ŭvohule zachaplajecca ŭsim, što bačyć navokał. Lubić svaju siamju i troch dačok, žyćcia nie bačyć biez rodnaj fiermy, na jakoj pracuje šmat hadoŭ, zachaplajecca pryrodaj i rodnaj movaj.
Prytym razmaŭlaje vielmi litaraturna, ale ŭdakładniaje: «Kab nie vyłučacca siarod viaskoŭcaŭ, u štodzionnym žyćci havaru na trasiancy».
Z hetaj žančynaj možna i paśmiajacca. Da prykładu, pahladzieŭšy jaje videa, jak jana tančyć na fiermie pobač z karoŭkami ci hatuje modnuju stravu, uciahnuŭšysia ŭ zdarovy ład žyćcia.
Možna i puścić ślazu, bo jość u Ludmiły i takija videa, jakija litaralna prymušajuć serca bicca čaściej. Vieršy pra dziaciej z prytułkaŭ, pra luboŭ da Radzimy i abaviazkova pra svaich dačušak.
#pišuvieršynamovie #biełaruskiciktok #biełaruskajamova
Žančyna nie pasaromiełasia navat raskazać historyju, jak horka płakała ŭ radzilni, bo naradziła ažno treciuju dačku, a chacieła syna. A potym žančyna vystaŭlaje vierš ź videa, na jakim bačny ŭsie jaje try dački-pryhažuni, jakija vybirajuć sukienku dla viasiella adnoj ź ich, i pryznajecca, što siońnia jana samaja ščaślivaja maci ŭ śviecie, bo ŭ jaje samyja lepšyja dočki.
Ppiedsvadiebnyjechłopoty
«Ja nasamreč płakała, kali naradziłasia treciaja dačka, a atrymałasia tak, što muž bolš za ŭsich lubić mienavita mienšuju — charaktaram jana pajšła ŭ jaho, — pryznajecca Ludmiła i dadaje: — Dzieci ŭ maim pačynańni mianie padtrymlivajuć. Muž, skažam tak, prosta nie zaminaje, adnak, byvaje, prynosić pryvitańnie mnie ad padpisčykaŭ.
Dačnikaŭ, naprykład, abo jaho znajomych. Ja navat nie viedaju, chto z maich viaskoŭcaŭ na mianie padpisany, bo paśla niekatorych vieršaŭ na mianie padpisvalisia pa niekalki tysiač u dzień».
«Krucili palcam kala skroni: niejkaja durnica, pisać takoje nie baicca»
Jak raskazała nam Ludmiła, pisać znoŭku vieršy jana pačała mienavita dziakujučy tyktoku, bo ŭśviadomiła, što jany padabajucca ludziam i na ich jość popyt. A joj imi z astatnimi dzialicca pryjemna.
«Dahetul amal 20 hadoŭ nie pisała, tolki kali chto paprosić: kamu-niebudź vinšavańni albo vizitnyja kartki dla tvorčych konkursaŭ. Była historyja: adnamu chłopcu napisała vizitoŭku dla konkursu, dyk jon hety vierš na radyjo potym pračytaŭ i skazaŭ, što sam napisaŭ», — havoryć žančyna.
Ciapier užo Ludmiła moža dać sabie volu. Tamu začytvaje svaim padpisčykam i śviežačok, i tyja vieršy, jakija napisała jašče 20 hadoŭ tamu: pra žyćciovyja kłopaty, pra pracu na fiermie, karovak, žyćcio ŭ vioscy, kali-nikali pra čynoŭnikaŭ, čałaviečyja niedachopy. Vinšuje sa śviatami kałhaśnikaŭ, a kali byvaje ŭ novych haradach, piša pra ich tak, što ŭ ich adrazu chočacca pabyvać.
«Ja naradziłasia ŭ vioscy Haradnaja Stolinskaha rajona, u 1980 baćki pierajechali ŭ Minskuju vobłaść. Mama adsiul, vučyłasia ŭ miascovaj škole. Tut i zastałasia. Vielmi lublu svoj kutočak i ŭsio, što ź im źviazana. Tamu šmat pra jaho i pišu, — udakładniaje Ludmiła. —
Navat nie viedaju, ci zmahła b žyć u horadzie. Tam vielmi chutka biažyć čas. Ja da dački pajedu — tudy-siudy, i ŭžo treba na maršrutku. A ŭ vioscy žyćcio nietaropkaje, raźmieranaje».
Vieršy Ludmiła stała pisać u druhim kłasie. A pačałosia sa zdvojenaha ŭroka treciaha i druhoha kłasaŭ.
«Kali nastaŭnica zajmałasia z treciakłaśnikami, nam davała zadańnie: prydumać dva nastupnyja radki da vieršaŭ z knižnaha tekstu. U mianie atrymlivałasia lepš za ŭsich, — raskazvaje žančyna. — Napeŭna, tady i adkrylisia hetyja zdolnaści. Pamiataju, mnie było hadoŭ 11. Dapamahała mamie na fiermie. A dajarki za vočy łajali načalstva. Maŭlaŭ, brud u vyhule i muchi karovak daić nie dajuć.
Dyk ja napisała pra heta vierš i začytała. Jaho ŭziali i pieradali načalstvu. I situacyja chucieńka vypraviłasia, ale tolki vieturač za hety vieršyk da apošnich dzion na našu siamju kryŭdziŭsia».
Sama Ludmiła kaža, što za vieršy joj pakul nie «prylatała». Ni niejkich vymovaŭ, ni jašče čahości nie było.
«Siarod kaleh, viedaju, što krucili palcam kala skroni, što niejkaja durnica, pisać takoje nie baicca, ale ŭsurjoz nikoli nie karali. Ale byŭ vypadak. Ja tady vučyłasia na asiemianatara ŭ Žodzinie. Na lekcyjach pisała žartoŭnyja vieršyki i humareski pra adnahrupnikaŭ i vykładčykaŭ, — uspaminaje žančyn. — Nabližalisia zaliki. Nu ja i napisała, što choć vučyłasia, ale ničomu nie navučyłasia, a hetyja vieršyki ŭziali dy pieradali kurataram.
Och i skandał byŭ. Ja płakała, karyła siabie za niastrymanaść i naiŭnaść. A potym da mianie padyšoŭ adzin vykładčyk i paprasiŭ pačytać maje vieršyki. I viedajecie što? Avansam zaličyŭ mnie ekzamien, bo ŭ vieršach była ŭsia teoryja dyscyplin, jakija nam vykładali.
Viedajecie, ja i ciapier zaŭvažaju: možna tysiaču razoŭ staracca čałavieku niešta pavučalnaje danieści, dyk jano jaho nie začepić. A možna častušku jomkuju vydać — dyk uraz dojdzie. Byvała, dajarki chodziać za ŭračami palačyć karoŭku. To nie pačuli, to zabylisia. Napišu praŭdzivuju častušku — pojdzie jana ŭ narod. Choć i kryŭdziacca, ale i sprava chutka robicca. Viedajecie, rodnaja mova — heta naša siła».
Kamientary