Nijakich šancaŭ na źmienu ŭłady ŭ Biełarusi cichamirnym šlacham Łukašenka nie pakidaje.
Niama i nie čakajecca demakratyčnych vybaraŭ. Vyjście zastajecca adno — pazbycca iluzij.
«Ja nia straciŭ ničoha svajho, aproč iluzijaŭ».
Hienry Miler
Palityka — heta mastactva mahčymaha. Taja staraja sentencyja ŭniversalnaja, bo ŭ kožnych kankretnych umovach jana nabyvaje inšy sens. Datyčna našaje krainy mieraju mastackaje vartaści palityki jość toje, čaho biełarusy nia čujuć u adkryta pramoŭlenym. Napradvieśni svajoj burapiennaj karjery Łukašenka ŭtvaryŭ u Viarchoŭnym Saviecie BSSR frakcyju «Kamunisty za demakratyju». I voś u adnym ź pieršych interviju (hazecie «Naviny BNF «Adradžeńnie») jon ułupiŭ: «Adychod ad kamunistyčnych normaŭ dyktuje samo žyćcio. Pa ščyraści, ja ŭpeŭnieny, što ŭ cełym hetaja idealohija biesperspektyŭnaja». Na dvare tady było haračaje leta 1991-ha. Nichto nie źviarnuŭ uvahi na vidavočny cynizm maładoha kamunista, jaki nia vieryć u kamunizm. Choć užo tady dla jaho i parlament, i kampartyja byli tolki tramplinam. Prynahodna jamu prydavałasia navat Deklaracyja pravoŭ čałavieka. Voś što jon tady kazaŭ: «A Vam, tavaryš Cichinia, nahadvaju artykuł 19 Suśvietnaje deklaracyi pravoŭ čałavieka: kožny čałaviek maje prava na svabodu pierakanańniaŭ, na volnaje vykazvańnie ich; hetaje prava ŭklučaje prava raspaŭsiudžvać infarmacyju, idei lubymi srodkami j niezaležna ad dziaržaŭnaje miažy».
Bolš pilnymi stali kalehi-deputaty j palityčnyja apanenty Łukašenki, kali paśla referendumu 1995 h. jon paraiŭ svaim praciŭnikam nie šumieć, a vypić harełki dy jści spać. Tady jon vykazaŭsia ŭ tym sensie, što ŭsie pavinny być hatovy da taho, što jon pryjšoŭ na 12 hadoŭ. Voś užo i tyja hady amal minuli! Bahata ludziej, siarod jakich pačaŭ vyśpiavać jahony fenomen, užo nie pry spravach: adnych niama, a inšyja daloka. Tyja, chto jaho ŭsprymaŭ usurjoz, i tyja, chto ź jaho kpiŭ. U chutkapłynnaj płyni najnoŭšaje historyi chutka pazabyłasia, chto j što kazaŭ i što nie kazaŭ. Spačatku Łukašenku łavili za chvost, uščuvajučy za pravaparušeńni j chamskija pavodziny. Paśla łapali za jazyk, kalekcyjanujučy jahonyja abiacanki-cacanki, uzajemavyklučnyja pasyły j anekdatyčnyja lapsusy. Urešcie, i hetaja hulnia ŭsim ustyła. Nu nia bavicca ž adnym i tym samym dziasiatak hadoŭ.
Biełarusy padzialilisia napałam — tyja, chto biezadmoŭna vieryć Łukašenku, navat jaho nia čujučy, a vyčuvajučy jahonuju nianaviść da ŭsiaho, čaho jon nie razumieje, nia viedaje j nia maje jak raźbiracca. Inšyja — nia vierać jamu naahuł, zychodziačy ŭsio z taje samaje (a ci byvaje inšaja?) nianaviści. Heta jak varažba na ramonku: vieryć — nia vieryć. U abodvuch vypadkach usio, što jon kaža ci abiacaje siońnia, nie dadaje da paŭnaty karciny ničoha novaha. Absalutna ničoha. Bo Łukašenka moža albo sam zabycca na svaje słovy, albo vydumać dla narodu jašče štości.
Hary Kumaniecki,
Kamientary