Znajomy skardzicca, što syna pakłali ŭ lakarniu, pryzyŭnaja kamisija nakiravała na abśledavańnie ŭ Navinki, respublikanskaju psichijatryčnuju kliniku: «Tolki tamu, što ŭ syna pirsinh i tatu. — raskazvaŭ mužčyna»… Piša ŭ svaim błogu Mirasłaŭ Adamčyk.
Pad čyrvonaje ispanskaje vino dobra zavodzić lohkuju hutarku. Letaś u Barsiełonie pad fužer vina i dobry nastroj paznajomiŭsia z paraj bajkieraŭ. Razhavarylisia, žyviem u adnym hateli. Mužčynam kala piacidziesiaci, hałovy vystryžany paŭboksam, tolki čubčyki natapyranyja tyrčyć pa pankaŭskaj modzie, apranutyja ŭ čornyja rokierskija tranty, i zatatuiravanyja ź piat da hałavy, na plačach kitajskija drakony, na rukach uschodnija arnamienty, zdavałasia, žyvoha miesca nie zastałosia, spres — tatu. Bajkiery akazalisia šviejcarcami, Štefan i Juzef i , da taho ž, paraj hiejaŭ, pryjemnyja i vietlivyja ludzi, lubiać padarožničajuć pa Jeŭropie na čornych Charlejach.
Štefan praciahnuŭ mnie vizitku.
— «Doktar miedycyny, niejrachirurh», nu, ŭrazili!
Juzef patłumačyŭ, što Štefan vydatny chirurh i robić składany apieracyi na mozhu.
Ja spytaŭ, ci nie bajacca pacyjenty, kali bačać jahonyja tatu.
— Nie, tak apranajusia i zašpilajusia na ŭsie huziki, što tatu nie vidać. — Šviejcarac zrabiŭ surjozny vyraz tvaru i pakazaŭ, jak zašpilaje kaŭnier i manžetki kašuli, a potym pa dziciačy viesieła zarahataŭ.
— Niejrachirurh u Šviejcaryi — ty musiš dobra zarablać, — nie strymaŭsia ja.
— Na apieracyjach — nie tak dobra, rablu amal zadarma, a kudy bolš zarablaju na pirsinhu. Voś za pirsinh, sapraŭdy mahu zarabić na dobry matacykł i na padarožžy, —pryznaŭsia chirurh.
My abmianialisia adrasami, i viasiołyja šviejcarcy pajšli na mora kupacca. Na Kalady ja atrymaŭ ad Štefana i Juzefa vinšavalnuju paštoŭku. Było pryjemna i niečakana. Heta było zvyčajnaje hatelna kurortnaje znajomstva.
Ja zhadaŭ Štefana siońnia, kali pačuŭ inšuju minskuju historyju.
Znajomy skardzicca, što syna pakłali ŭ lakarniu, pryzyŭnaja kamisija nakiravała na abśledavańnie ŭ Navinki, respublikanskaju psichijatryčnuju kliniku.
— Tolki tamu, što ŭ syna pirsinh i tatu. —raskazvaŭ mužčyna.
— U nas za pirsinh i tatu vajenkamaty adrazu nakiroŭvaje ŭ «durku», i tam biada, kali trapiŭ u łapy našaj psichijatryi, to pišu prapała. U syna ŭ tumbačcy znajšli pakiet kiefiru, ja pryvioz, nia viedaŭ, što zabaroniena. Za kiefir chłopca pakarali, zabaranili vychodzić z adździaleńnia. Syn pačaŭ spračacca, tak spačatku niečym ukałoli, a ciapier staviać dyjahnaz — psichična chvory. Voś tak — byŭ čałaviek zdarovy i viasioły, a praz zavušnicu, i pakiet kiefiru — varjat. I jašče robiać vyhlad, što dobruju spravu robiać, ad vojska admazvajuć.
Ja nia viedaŭ, što paraić niaščasnamu čałavieku,— daktary nazad nia chodziać.
Ja patelefanavaŭ znajomamu doktaru i spytaŭ, ci tak na samoj spravie, za zavušnicu i tatu vajenkamat nakiroŭvaje ŭ «durku»?
— Tak, abaviazkova, my nazyvajem heta —«pa źniešnich prykmietach».
Voś takija inšarodnyja prykmiety ŭvajšli ŭ našu psichijatryju. Tatu, pirsinh plus kiefir i… byvaj vojska! Jak lohka ciapier «kasić»!
Kamientary