Janka Zaprudnik: Jak dažyvieš da 90 hadoŭ, zrazumieješ, što treba dahladać nohi

Jakija fizičnyja praktykavańni dazvalajuć 90-hadovamu Janku Zaprudniku vyhladać na 60? Jakim čynam jon padčas «chałodnaj vajny» pieradavaŭ infarmacyju praz «žaleznuju zasłonu»? Jak Vatykan dapamoh našamu surazmoŭcu i jaho siabram trapić z anhlijskaj šachty va ŭniviersitet? Na hetyja i inšyja pytańni «Narodnaj Voli» adkazaŭ hramadska-palityčny dziejač, historyk i palitołah Janka Zaprudnik, patryjarch biełaruskaj dyjaspary ŭ Amierycy.
«Maja lubimaja strava – usio, što pastavić na stoł žonka»
— Spadar Zaprudnik, vam amal 90 hadoŭ, a vyhladajecie vy na 60. U čym vaš sakret?
– Tut šmat faktaraŭ. Heta zasłuha maich baćkoŭ, bo hieny vielmi ŭpłyvajuć na los čałavieka. Ład žyćcia: palić ja kinuŭ u studenckim vieku, harełkaj nie złoŭžyvaŭ, choć u maładości byvali roznyja pryhody (śmiajecca). Aptymistyčna hladžu na žyćcio, nie zvažajučy na ciažkaści. Možna ŭvieś čas narakać, być niezadavolenym tym, što adbyvajecca vakoł ciabie. Ale tady arhanizm, kab pieramahčy, hublaje bolš enierhii, čym zvyčajna. Nadzia, maja druhaja žonka, ź jakoj ja ŭziaŭ šlub u 1995 hodzie, vielmi dobra mianie dahladaje. My aboje zaŭsiody zaniaty niejkaj tvorčaj dziejnaściu. Dziakujučy miedycynskaj strachoŭcy majem dobraje miedycynskaje zabieśpiačeńnie. Rehularny dahlad, dva razy ŭ hod sustreča z tym abo inšym śpiecyjalistam.
— Z čaho składajecca vaš zvyčajny dzień?
— Dzień pačynajecca ŭklučeńniem kampjutara i prahladam niezaležnych biełaruskich sajtaŭ. Čytajem śviežuju presu. Kožny dzień ranicaj kala našaha dvara prajazdžaje mašyna, jakaja kidaje nam The New York Times. Nadzia cikavicca navukovym i kulinarnym raździełami, ja – palitykaj.
Naturalna, dalej śniadanak. Maja lubimaja strava – usio, što pastavić na stoł žonka (śmiajecca). Zrešty, my i na kuchni razam pracujem. Pieravažajuć biełaruskija stravy – naprykład, draniki. Lublu aŭsianku. Niekali achvotna łasavaŭsia kaŭbasoj, jana była dla mianie samaj smačnaj ježaj. U apošnija hady miasa adyšło na zadni płan, napierad vyjšli małočnyja i rybnyja pradukty. Raz na dva tydni zazirajem u kitajski restaran. Možam pakaštavać i inšuju kuchniu: induskuju, italjanskuju, hrečaskuju.
Ale svajo zaŭždy smačniejšaje. A potym pačynajecca zvyčajny dzień, jaki napoŭnieny intelektualnymi i fizičnymi zaniatkami.
– Što vy razumiejecie pad fizičnymi zaniatkami? Padarožža pieššu?
– Nie tolki. My z žonkaj rehularna naviedvajem spartyŭny kłub. Tam poŭnaja kalekcyja trenažoraŭ. Kožny dzień rablu prysiadańni, bo treba vielmi dahladać nohi.
Kali dažyvieš da 90 hadoŭ, zrazumieješ (śmiajecca). U našym siamiejnym kole jość ludzi, što małodšyja za nas, ale majuć fizičnyja prablemy.
Treba pryjechać da ich (i ŭ mianie, i ŭ žonki jość mašyna) i ŭ niečym im dapamahčy. Jak ja žartuju, my, starejšyja viekam, dapamahajem małodšym kalekam (śmiajecca). Što da intelektualnaha, dyk my z žonkaj śpiavajem u carkoŭnym chory. Niadziela idzie na bohasłužeńnie, na sustreču ź siabrami — ci ŭ restaranie, ci ŭ kaho na kvatery.
Časta bačusia z maim siabram Vitaŭtam Kipielem, dyrektaram Biełaruskaha instytuta navuki i mastactva. Darečy, jaho miemuary majuć simvaličny zahałovak «Žyć i dzieić». Žyvieš dziejańniem, niečym, u čym maješ cikaŭnaść. Naša cikaŭnaść – u biełarusistycy, u biełaruščynie naohuł. Tak što dzień napoŭnieny.
– Vy žyviacie ŭ svajoj kvatery?
– Nie, jaje haspadyniaj ciapier źjaŭlajecca maja małodšaja niezamužniaja dačka i kacianiaty (śmiajecca). A ja pierajechaŭ da Nadzi ŭ zaharadny dom. Žyvu ŭ Ńju- Džersi, niedaloka ad Saŭt-Ryviera, dzie znachodzicca Biełaruska-amierykanski hramadska-relihijny centr.
– Pasłuchaješ, dyk prosta rajskaje žyćcio! Navošta vy da hetaha času pracujecie i pišacie knihi?
– Dla hetaha patrabujecca adpaviedny palityčny režym. Ty chočaš niešta zrabić, apublikavać, skazać, i ŭ ciabie niama nijakich pieraškod. Nie treba chadzić da niejkaha akienca, kab dastać niejkuju cydułku, papierku. Uźnikaje adčuvańnie svabody. Asabliva ŭ žadańni realizavać niejkija maleńkija ci vialikija prajekty. Tady i biarešsia za pracu.

«My znachodzilisia pad ziamloj, u zaboi. Išoŭ kanviejer, treba było šuflem kidać na jaho vuhal»
— Hady «chałodnaj vajny» ŭ mianie asacyirujucca z «žaleznaj zasłonaj». Svajaki, što žyli pa jaje roznyja baki, nie mahli sustrakacca. Ci kantaktavali vy z rodnymi?
– Kali ja ŭ 1944 hodzie vyjazdžaŭ na Zachad, nie zmoh paviedamić pra toje baćkam, bo ja byŭ u Baranavičach, jany – u Miry na adlehłaści 50 kiłamietraŭ. Paśla vajny ja znajšoŭ sposab ź imi kamunikavacca. U Polščy žyli ahulnyja znajomyja. Praź ich ja pieradavaŭ maci to survetku, to chustku, kab paviedamić, što žyvy. Paźniej paviedamlaŭ pra siabie praz stryječnuju siastru, jakaja žyła ŭ Polščy.
Ale asabista pabačycca ja nie zmoh. Maci pamierła ŭ 1981 hodzie. A Saviecki Sajuz raspaŭsia paźniej.
Baćka, jak vyśvietliłasia, zahinuŭ jašče padčas vajny, zmahajučysia na savieckim baku.
Tamu zmoh sustrecca z bratam, jaki i ciapier žyvie ŭ Baranavičach. Naturalna, ja moh by jamu napisać. Ale list z-za miažy ad svajaka, jaki zajmajecca antysavieckaj dziejnaściu, jamu tolki naškodziŭ by.
– Vaša spraŭdnaje imia – Siarhiej Vilčycki. Vy ŭziali psieŭdanim dla kanśpiracyi?
– Janka Zaprudnik – nie psieŭdanim. Bo psieŭdanim źjaŭlajecca, kali aŭtar niešta napisaŭ i choča apublikavać. Heta proźvišča, jakoje ja atrymaŭ z-za abstavin paślavajennaha času. Paśla vajny ja trapiŭ u łahier dla pieramieščanych asob. Davać adpaviedny status mnie nie chacieli. Ale ŭ łahiery byŭ niejki Zaprudnik, na šeść hadoŭ starejšy za mianie, jaki vyjechaŭ, ale jaho nie vykraślili sa śpisaŭ. Mnie prapanavali žyć ź jahonym proźviščam.
Zrešty, navat kali b ja nie staŭ Zaprudnikam, usio roŭna nie karystaŭsia b svaim proźviščam, bo pracavaŭ na «Radyjo Svaboda». Nie chaciełasia padstaŭlać svajakoŭ. Tamu, pracujučy na Radyjo, ja viaščaŭ nie jak Zaprudnik, a jak Arsień Zahorny. Kali «Pieśniary» pryjazdžali ŭ ZŠA, ja zvaniŭ im pad proźviščam Pavieł Jankoŭski, kab raskazać, što pra ich pišuć u centralnaj presie (jany padarožničali pa pravincyi).
– Jak vy trapili na Radyjo Svaboda?
– Pačynałasia ŭsio z pracy na anhlijskaj šachcie. My znachodzilisia pad ziamloj, u zaboi. Išoŭ kanviejer, treba było šuflem kidać na jaho vuhal. Taksama my prakładvali treki pad ziamloj daŭžynioj da 300 mietraŭ. Rabota była ciažkaja. Ale, adpracavaŭšy dva z pałovaj hady, ja pra jaje nie škaduju.
Razam sa mnoj pracavała jašče 11 biełarusaŭ. Z kožnaj zarpłaty my adkładvali hrošy ŭ ahulnuju kasu. Za hetyja srodki vypuskali svoj časopis «Napierad!» i rassyłali jaho pa łahierach pieramieščanych asob, dzie žyli biełarusy. Tak pra nas daviedalisia. Potym staršynia Rady BNR Mikoła Abramčyk i adzin bielhijec, plamieńnik staršyni miascovaha parłamienta, zdabyli dla biełarusaŭ stypiendyi dla navučańnia ŭ Luvienskim univiersitecie (Bielhija). Častka hetych stypiendyj była z Vatykana, častka ad bielhijskaha Kamiteta dapamohi biełaruskim studentam. Dzieviać z 12 čałaviek pastupili.
Mnie prapanoŭvali zastacca vykładčykam na histaryčnym fakultecie i pisać doktarskuju dysiertacyju. Ale tady pačała pracavać radyjostancyja «Vyzvaleńnie» (tak spačatku nazyvałasia Svaboda). Rada BNR, jakaja dabiłasia biełaruskamoŭnaha viaščańnia, spadziavałasia na peŭnuju salidarnaść z našaha boku. Tamu my padparadkavalisia dyscyplinie.
«Na radyjo mnie skazali: «Kali pajedzieš u Amieryku, my razryvajem z taboj kantrakt»
– Ładny kavałak vašaha žyćcia prajšoŭ za akijanam. Čamu vy pierajechali ŭ ZŠA?
– Ja ŭsio ž taki nie pakidaŭ nadziei napisać doktarskuju pracu. Ale pry majoj zarpłacie zrabić toje ŭ Miunchienie, dzie baziravałasia radyjo, było nierealna. Tym časam na radyjo «Vyzvaleńnie» pracavali ludzi, jakija pryjechali z-za akijana. Ich zarpłata była bolš vysokaja, čym u «jeŭrapiejcaŭ». Ja aburyŭsia: čamu im płaciać bolš? U adździele kadraŭ mnie adkazali, što hetyja ludzi pryjechali z Amieryki, pakinuŭšy tam mahčymaści dla karjernaha rostu ŭ zarpłacie. Tady ja prapanavaŭ: «Dyk i ja pajedu za akijan, a potym adtul viarnusia». Mnie ŭ adkaz: «Kali pajedzieš u Amieryku, my razryvajem z taboj kantrakt».
Ale ja adčuvaŭ, što ŭładkujusia tam. Navat, kali mianie nie voźmuć nazad.
Zvolniŭsia, uziaŭ siamju, 300 kiłahramaŭ knižak (śmiajecca) i pajechaŭ za akijan.
Pryjechaŭ 23 sakavika, a 25 sakavika śviata – Dzień Voli. Mnie telefanujuć z radyjo «Vyzvaleńnie»: «Ci nie chacieli b vy napisać repartaž?» Zhadziŭsia i nieŭzabavie staŭ pisać dla ich teksty ŭžo jak volny supracoŭnik. A praź dziesiać miesiacaŭ mianie znoŭ uziali ŭ štat radyjo, ale ŭžo ŭ amierykanskuju studyju radyjo «Vyzvaleńnie». A praz peŭny čas ja abaraniŭ pry Ńju-Jorkskim univiersitecie dysiertacyju.
– Naturalna, Biełaruś z-za akijana i Biełaruś, jakuju bačyš na svaje vočy, adroźnivajucca. Jakija vašy ŭražańni ad sioletniaha pryjezdu na baćkaŭščynu?
– Apošni raz my byli na radzimie try hady tamu. Za hety čas šmat čaho źmianiłasia da lepšaha. Asabliva ŭ turystyčnaj śfiery: dobryja hateli, mahčymaść padmacavacca pa darozie, nadpisy pa-anhlijsku (kali mierkavać pa fasadach, anhlijskaja mova pa častacie ŭžyvańnia ciapier na druhim miescy paśla ruskaj, biełaruskaja – na trecim), mahaziny, jakija zabiaśpiečany charčovymi tavarami, jakasnaje absłuhoŭvańnie, čystyja darohi. Praŭda, my bačym lepšaje, ale ad ludziej čujem horšaje. Ekanamičnyja ciažkaści, maleńkija piensii i vysokija košty.
– A jak ludzi reahujuć na biełaruskuju movu?
– Voś tut nazirajucca vielmi vialikija źmieny. My ŭsiudy karystalisia biełaruskaj movaj. I nidzie ni ad koha nie pačuli admoŭnaj, varožaj reakcyi, čaho my bajalisia. Kali my pieršy raz pryjechali ŭ Biełaruś, mnohija ludzi pieražyvali šok paśla raptoŭnaha raspadu SSSR. Svaju žoŭć, niezadavolenaść vylivali na nas. U hramadstvie panavała dumka, što va ŭsim vinavata Amieryka. Maŭlaŭ, heta jana spravakavała raspad Sajuza (darečy, toje ž samaje ciapier kažuć u dačynieńni da Ukrainy). Tady, na pačatku 1990-ch, my čuli frazy: «Razhovarivajtie na čiełoviečieskom jazykie».
Ciapier na ciabie narešcie hladziać jak na narmalnaha čałavieka. Niezaležna ad taho, na jakoj movie ty havoryš.
Inšaja sprava, što my nie čuli muzyki rodnaj movy z vusnaŭ małych dzietak. Z-za hetaha balić duša. Jakaja budučynia biełaruskaj kultury? Što rabić biełaruskamu paetu, jaki prychodzić čytać u škołu vieršy, a jamu kažuć «my nie ponimajem»?
Nielha skazać, što varažnieča suprać biełaruskaj movy ŭ hramadstvie całkam źnikła. Moža, jana pasłablena pad uździejańniem moładzi, jakaja šanuje nacyjanalnuju kulturu? Tak chočacca ŭ heta vieryć!
Kamientary