U Barysavie piać žančyn na Dzień maci vypili vadkaść dla čystki čanaŭ ad ryby. Padrabiaznaści
Ranicaj 14 kastryčnika žančyny, jak zvyčajna, pryjšli na pracu — pačynałasia ich źmiena na pradpryjemstvie «Faŭna». Jano zajmajecca vytvorčaściu praduktaŭ z ryby.

Žančyny pracavali raznarabočymi. Pakul jany pieraapranalisia, u padsobku pryjšła prybiralščyca. Było kala 9-j ranicy.
Prybiralščyca paviedamiła, što znajšła ŭ kuryłcy na druhim paviersie čyjuści zanačku — butelku balzama i prapanavała adznačyć Dzień maci.
«Tam dziŭnaja historyja. Što było dakładna, skazać ciažka — na ŭsim pradpryjemstvie videakamiery, ale ŭ toj padsobcy ich niama. Ale maci raskazała mnie nastupnaje.
Butelka była niapoŭnaja, ale, zdajecca, zaklejena akcyznaj markaj. Žančyny adkryli, raźlili. Ich było šaściora, ale adna pić nie zachacieła. Prybiralščyca pakaštavała «na jazyk» i taksama nie zachacieła. Astatnija vyrašyli trochi vypić. Paniuchali — niejak niezvyčajna ci niebiaśpiečna z butelki nie pachła. Na piaciarych vyjšła pa niapoŭnaj čarcy, — raskazaŭ «Našaj Nivie» syn adnoj z žančyn. — To bok niezrazumieła, jak butelka była zakrytaj — paŭlitra tam nie było dakładna».
Try žančyny vypili adrazu. Reakcyja była imhniennaj — pačało krucić žyvaty, vanitavać, piekła ŭ rocie i horle. Žančyny ŭpali na padłohu. Dźvie žančyny vypili na paru siekund paźniej. Ubačyŭšy, što adbyvajecca ź ich kalehami, jany pačali zasoŭvać palcy ŭ rot, kab zvanitavać.
Žančyna, jakaja nie piła, vyklikała chutkuju. Rabotnic zabrali ŭ balnicu. Try z tych, chto vypiŭ pieršymi, ciapier u Minsku, u adździaleńni taksikałohii. U ich apalenyja straŭniki, hłytki, mocna apiečanyja stravavody.
Dźvie žančyny — u balnicy ŭ Barysavie, u ŁOR-adździaleńni. U ich apalenyja hłytki, vadkaść nie paśpieła dajści da straŭnikaŭ.
«Ja pazvaniŭ maci a 9-j ranicy, pavinšavać sa śviatam. Słuchaŭku padniała inšaja žančyna, paviedamiła, što mamu zabrali ŭ reanimacyju. Ciapier jaje stan vielmi kiepski, — raspavioŭ syn adnoj z paciarpiełych, —
Mnie skazali daktary tak — tym, chto ŭ Minsku, treba pratrymacca 2 tydni. Tym, chto ŭ Barysavie — tydzień. Kali za hety čas nie pamruć, to vykaraskajucca».
Jon nastojvaje — žančyny nie mieli prablem z ałkaholem i prosta vyrašyli vypić pa čarcy z nahody śviata. Usie paciarpiełyja roznaha ŭzrostu (kamu 40 hadoŭ, kamu 46, kamu 23).
«Zvyčajnyja rabotnicy, — kaža chłopiec. — Jany nie ałkahalički».
Što ž było ŭ toj butelcy?
Paśla chutkaj na pradpryjemstva pryjazdžali milicyjanty. Butelku zabrali na ekśpiertyzu.
«Dakładna nieviadoma, što było ŭ joj. Ale kažuć, što ščołač. Sprava ŭ tym, što na pradpryjemstvie zachoŭvajecca šmat chimičnych rečyvaŭ. I kažuć, što vadkaść dla čystki čanaŭ ad ryby jakraz pa kolery i kansistencyi padobnaja na toj balzam. A jana vielmi-vielmi mocnaja, ź joj pracujuć u palčatkach, bo skuru navat moža spalić, — raskazvaje syn paciarpiełaj rabotnicy. — To bok, chutčej za ŭsio, chtości vyrašyŭ vynieści trochi hetaj vadkaści sabie dadomu, naliŭ u butelku z-pad balzama i schavaŭ. A prybiralščyca znajšła».
Ciapier, kaža chłopiec, padniaŭsia šum na pradpryjemstvie. Imavierna, pakarajuć načalnicu źmieny, prybiralščycu i kładaŭščyka, jaki adkazvaje za zachoŭvańnie chimičnych rečyvaŭ, miarkuje chłopiec.
«Majoj siastry ŭžo zvaniŭ toj kładaŭščyk, kazaŭ, nibyta jon adhavorvaŭ žančyn pić toj «balzam». A nasamreč jaho ŭ toj dzień uvohule na pracy nie było», — kaža chłopiec.
Paciarpiełyja žančyny pakul zmahajucca za žyćcio. Kažuć, što na miesca zdareńnia vyjazdžali śledčyja. Pa fakcie zdareńnia moža być zaviedzienaja kryminalnaja sprava.
***
Kamientary