«Treba być končanym, jak biełaruski Minkult, kab zdymać film pra Kupału pa-rusku». Kryk dušy Stasia Karpava
Napisaŭ mnie ŭčora ranicaj akcior Aleś Małčanaŭ. Kaža: ty čuŭ, što ŭ nas tut nacyjanalnaje kino zdymajuć? «Janka Kupała» i «Avanciury Vyrviča» pa Rubleŭskaj.
Nacyjanalnaje kino z nacyjanalnym kałarytam.
Jak? Nu jak… Pa-rusku.
Rubleŭskaja, kažuć, navat nie viedała, što ŭ scenary pa jaje knizie budzie stolki miascovaj «aŭtentyki».
Ujavicie sabie, jak Radzivił upirajecca nahami ŭ ziamielku i, zamiest «psiakreŭ», kryčyć «Ach ty, piośja krov́!». Nu. Tak i čuješ chrust bałałaječnaj deki i bačyš, jak mlavaja Klaźma niasie sarvanuju vietram paŭłapasadskuju chustačku…
Kažuć, Ludmiła sprabavała niejak paŭpłyvać na «zakazčyka», ale zakazčyk strašna choča «pradać kino ŭ Rasiju». Tak što, iźvinicie, varyantav niet.
Jość pierakład knihi na ruskuju. Značyć, treba zamacavać i napisać scenar ź pierakładu. I pradać u Maskvu.
Z «Kupałam» usio jašče pryŭkraśniej. I pakolki tam usio toj ža «zakazčyk» — jon choča pradać kinco ŭsio tudy ž.
Na prapanovy źniać film pa-biełarusku i zrabić rasijski dublaž rašuča admaŭlajecca. Sindrom «Savuškavaha» — štuka takaja.
Karaciej, paśla Alesia Małčanava ja pahavaryŭ z Ramanam Padalakam.
— Ja pieršym prapanavaŭ svoj udzieł. Hatovy byŭ zdymacca ŭ luboj roli. Bo heta mahła b być sapraŭdy važnaja karcina. A kali vyśvietliłasia, što ŭsio budzie voś tak… Ja navat na kastynh admoviŭsia iści.
Razumieješ, zarobki ŭ teatry nievialikija i dadatkovaja praca — zaŭsiody dobra. Ale ŭdzielničać voś u hetym…
Adnym słovam, syšlisia ŭsie mahčymyja zorki nad «biełaruskim nacyjanalnym «kinom». Zdymać budzie taki zahłybleny ŭ biełaruskaje čałaviek, jak Uładzimir Jankoŭski. Hladač, dla jakoha heta robicca, — rasijski… Nu i pakolki rynak zbytu — Rasija, to akciora šukali (ty-dym!) ruskaha.
Kupała — heta kali ty prosta biez puza, biez łysiny, ale z vusami.
Kažuć, prychodziŭ na proby niejki čeł, pachodu ź Leninhrada, ci adniekul tam jašče.
— Vy pa-biełarusku niešta razumiejecie? Vieršy Kupały pahladzieli?
— Nu, ja čiet čieriez huhł tam pierievioł, počitał…
Ot jana. Siła prasiaknieńnia biełaruščynaj — praz huhł i parebryk.
Darečy, usim, napeŭna, strašna cikava, što heta za zakazčyk, ad jakoha nielha dabicca biełaruskamoŭnaści Kupały. Dumajecie, Dziermant padaŭsia ŭ pradziusary i zadoraha pradaŭ družyšču Piatroŭskaha? Ci Kisialoŭ natchniŭsia pierakładami Maksima Horkaha? Nie. Zakazčyk — heta naša darahoje, słaŭnaje, rodnaje ministerstvačka kulturki.
I voś u mianie para pytańniaŭ.
Vy jakoj krainy kulturki ministerstva?
Vy tam na furšetach apošnija niejrony adpili? Adčuli siabie niejkimi ŭłaśnikami kapitału? Vyrašyli, što možacie siońnia sotačku spalić, a zaŭtra trysta babie ŭ truli sunuć?
Vy šmat zarabili, biznesmieny?
Usia vaša historyja — heta historyja zaniadbańnia, bo ŭsio, što vy možacie — heta farbavać anhary z butaforskimi vioskami i vydavać niejkija biessensoŭnyja kodeksy.
Vas dla čaho prydumali? Za što vam płaciać? Vam płaciać, kab vy choć rabili vyhlad, nibyta kultura Biełarusi dla vas — pryjarytet.
Kab vy vyrašali zadačy pa raźvićci kultury naroda, jaki na vas skidvajecca.
Nijakich svaich hrošaj u vas niama.
I nijaki vy — u poŭnym sensie hetaha słova — nie zakazčyk.
Chočacie być zakazčykami, zvalniajciesia, pradavajcie svaje dvuški ŭ Łošycach i zdymajcie kino pra partyzanaŭ. I pradavajcie jaho choć u Rasiju, choć u Efiopiju.
Vy nastolki źliplisia sa svaimi kabinietami, što kančatkova zabyli pra toje, što kultura — heta nie vašy sr*nyja kodeksy i nie premii ŭ viedamaści. Heta nie vašy spravazdačy ab abjomie ekspartavanaj kulturnaj pradukcyi, jakaja vyrasła ŭ tyšču razoŭ i skłała tyšču rubloŭ.
Treba być končanym, razumiejecie? Prosta končanym, kab zdymać film pra Kupału pa-rusku, kab paśla za piać baksaŭ zahnać jaho na samuju dalokuju palicu jakoha-niebudź maśfilmaŭskaha archiva.
Kali nie zdymać pa-biełarusku «Kupału», to skažycie: a vy naohuł choć kali-niebudź źbiralisia niešta zdymać pa-biełarusku? Ej, ministerstva, alo.
Kali nie źbiralisia, kali «nie ŭremia» — to valicie nach*r. Idzicie ŭ ŽEKi i tam za tyja ž hrošy nie biarycie trubki i nie vychodźcie z «saviaščacielnaha režymu».
Z vami nikoli nie pryjdzie čas, bo vy sami, jak rakavaja puchlina — zaŭsiody niasvoječasovaja.
Ad vas nie čakajuć šmat. Ad vas čakajuć, što vy raz za svaju nikčemnuju bijahrafiju zrobicie niešta pa-čałaviečy.
Dla ludziej. Dla našych ludziej. Dla biełaruskich.
Što vy zrobicie niešta tak, nibyta vy — biełarusy i pradstaŭniki biełaruskaha mnisterstva, jakoje kłapocicca pra nas usich.
Što vy choć adzin dzień pažyviacie tak, nibyta vy nie pracujecie i nie žyviacie ŭ biaskoncaj Oršy vašaj mary.
Kamientary