«Raskazała tolki mamie, na jaje mahile»: žudasnaja spoviedź dački «baciuški sa svastykaj» pra toje, što jon rabiŭ ź joj
Alaksandry Burykinaj ciapier 20 hadoŭ. Doŭhi čas jana vymušana hrała rolu ŭdziačnaj dački «baciuški sa svastykaj» Kanstancina Burykina, nastajaciela chrama ŭ Hatavie. Svajoj spoviedździu na staronkach «Našaj Nivy» jana padsumoŭvaje raniejšaje žyćcio, pierapoŭnienaje ździekami i hvałtam.
Čym viadomy Kanstancin Burykin? Hety čałaviek pryjechaŭ u Biełaruś z rasijskaha Omska, ale tak i zastaŭsia z rasijskim hramadzianstvam. Burykin staŭ pravasłaŭnym śviatarom i uźvioŭ chram u pasiołku Hatava pad Minskam. Razam z tym jon byŭ duchaŭnikom ekstremisckaj arhanizacyi RNIE («Russkoje nacionalnoje jedinstvo»), nabiŭ sabie vialikuju svastyku na hrudziach i arła Treciaha Rejcha na plačy. Dziakujučy hetamu jon i zajmieŭ mianušku «baciuška sa svastykaj».
Čytajcie taksama: Rasśledavańnie: jak «baciuška sa svastykaj» rasparadžaŭsia biudžetnymi miljardami
Ciapier rasśledujecca sprava ab tym, što jon razbeščvaŭ ułasnuju dačku. Vyjaviłasia heta absalutna vypadkova, paśla taho jak jon trapiŭ za kraty pa abvinavačańni ŭ zachoŭvańni zbroi.
Mnohija detali raspoviedu Alaksandry nie publikujucca: jany zanadta naturalistyčnyja. Adnak sama Alaksandra śćviardžaje, što hatovaja prajści palihraf pa kožnym svaim śćvierdžańni. Tyja ž siužety, u jakich fihurujuć trecija asoby, u pryvatnaści — spartoŭcy, my spraŭdzili. Jany paćvierdzili praŭdzivaść raskazanaha.
* * *
— Davaj ad samaha pačatku — jakim ty pamiataješ svajo dziacinstva?
— Rańniaje dziacinstva ŭspaminajecca mnie praz vobraz mamy. Mnie zdavałasia, što jana — častka mianie. Byŭ vobraz dobrych mamy i babuli dy strohaha baćki.
Ja pamiataju, što jany z babulaj mianie viečna prykryvali. Niedzie ja adarvu špalerynu, niešta razabju — mama heta ŭsio zaklejvaje cichieniečka, abo kaža, što heta zrabiła jana. Jana namahałasia mianie nie pakidać adnu i paŭsiul brała z saboj.
Za niejkija praviny baćka mianie biŭ, vyhaniajučy pierad hetym z kvatery mamu i babulu, kali jana jašče žyła z nami. A tak asabliva ja nie pamiataju ničoha — nu bili, mocna bili, da čarnaty. Za lubuju pravinu: mała pajeła, šmat pajeła, nie tak pahladzieła, skryviła tvar i hetak dalej.
Baćka moh paŭhadziny, hadzinu słuchać, jak ja pierad im poŭzaju na kaleniach i prašu nie bić — a potym jon usio roŭna biŭ. U chramie ludzi miž saboj pytalisia «a čaho ŭ jaho dzieci čornyja?». Ale nichto ničoha nikudy nie paviedamlaŭ.
Fota ź siamiejnaha archiva dla kp.by. Kanstancin z žonkaj
Mnie niama bolš čaho raskazać, majo dziacinstva — heta źbićcio i prynižeńni. Babula kazała, što, kali ja płakała ŭ kałyscy, baćka nie puskaŭ da mianie maci: «Chaj sama supakojvajecca». A ja raŭła, bo nikoha nie było pobač, i ad hetaj napruhi ŭ mianie źjaviłasia pupkovaja hryža — nu tak kaža babula. Hryžu potym vyrazali.
Adkul hetaja žorstkaść była ŭ baćki? Ja nie viedaju, mnie tolki raskazvała jahonaja siastra, što jon jaje taksama małaciŭ. A što ich biŭ ich baćka, taksama da čarnaty, jak jany ŭciakli ad jaho. Heta ŭ ich niešta pa mužčynskaj linii, napeŭna.
Ja viedaju, što baćka pryjechaŭ u Biełaruś da siastry, jakaja tut vyjšła zamuž, kali pa jaho pryjšli z vajenkamata — akurat była čačenskaja vajna. Jon pajechaŭ siudy, kab nie zabrali ŭ vojska. I voś tut jon uładkavaŭsia achoŭnikam u duchoŭnuju vučelniu, potym jaho tudy ŭziali vučycca, tam jon sustreŭ maju maci — pieŭčuju chora.
Što pra jaje skazać? Nu ŭjavicie pieŭčuju chora. Takaja niekranutaja dziaŭčyna, zamolenaja, cichaja, u jakoj nie toje što chłopca, a siabra nikoli nie było. Pry mnie jon biŭ jaje redka, ale ja bačyła i takoje. Pra heta budzie bolš viedać maja babula — mama mnie ničoha, viadoma, nie paśpieła raskazać. Jana rana pamierła.
— Raskažy pra historyju sa svajoj maci — pavodle lehiendy, ahučanaj Burykinym, u jaje była ad naradžeńnia niejkaja anamalija sasudaŭ hałavy. U Čechii adbyŭsia insult, paśla čaho jana paralizavanaj dažyvała viek tut, jaje dahladała siadziełka. A vy, dzieci, maŭlaŭ, tak zachapilisia hetaj žančynaj, što jamu daviałosia ažanicca, kab nie hublać jaje.
— Heta niapraŭda. Tady jany mielisia jechać u Italiju. Sa słovaŭ siastry baćki ja viedaju, što pierad tym jany byli ŭ svarcy.
Hetamu papiaredničała niepryhožaja historyja — jon schilaŭ jaje da seksu parami. Dla mamy heta było dzika, pierad adjezdam apošniaje, što jana kazała ciotcy, što baćka — «svałata» i «jak jaho ziamla nosić?».
Ciapier ja absalutna pierakananaja, što maci jon źbivaŭ hetak ža, jak i nas. I što kali b nie rehularnyja ŭdary pa hałavie, to nijakaha insultu b nie było, nijakich anamalij nie było — maja babula pra «anamalii» ničoha nie viedaje.
A što zdaryłasia tam, ja nie viedaju. Ja pamiataju, jak mamu pryvieźli siudy, jana lažała ŭ 9-j balnicy.
Joj u ramkach niejkaj terapii treba było rabić pieralivańnie kryvi. Nie toje, kab heta jaje vyratavała, ale niejki sens u hetym, napeŭna, byŭ. Baćka ž zabaraniŭ rabić pieralivańnie, bo «joj mohuć pieralić žydoŭskuju kroŭ — usie donary namiašanyja».
Nas, dziaciej, jon braŭ z saboj u reanimacyju. My siadzieli kala mamy. Ja pamiataju vydatna, tolki ja tady nie razumieła, što adbyvajecca: byŭ stary Novy hod, my pryjechali ŭ reanimacyju i zastalisia z mamaj, a za ścienkaj baćka śviatkavaŭ z Volaj — miedsiastroj, jakaja dahladała maci, heta była płatnaja pałata. I ja čuła ich niejkija huki adtul, jak jany śviatkujuć, a mama ŭ hety čas ściskała mnie palec i płakała. Jana nie mahła havaryć, tolki minimalna ściskać ruku, mirhać, padymać bryvo, uśmichacca kutkami vusnaŭ.
Potym pryjechała babula i nakryčała na baćku: «Što ty robiš? Ty jaje biŭ i niedabiŭ? Jana ž usio razumieje». Jon tady abrynuŭsia na jaje taksama i zabaraniŭ joj bačycca z nami. Jana pieradavała nam niejkija haścincy praz prychadžan carkvy — prosta prasiła na vulicy, davała im niešta sałodkaje. Nu jak babula kožnaja, tam nie było niečaha zvyš, prosta šakaładki niejkija, drabiaza. I ludzi ŭžo pieradavali ich nam padčas słužby.
Dyk voś, potym baćka pieravioŭ mamu dadomu. Volha [jakaja stanie druhoj žonkaj Burykina] pierajechała taksama da nas. Mama pad aparatam lažała ŭ asobnym pakoi, a jany razam spali ŭ zale i ŭsio heta zdymali na videa ŭžo tady. Loša [starejšy brat — NN] pakazaŭ mnie videa. Jon byŭ taki — lubiŭ zaleźci ŭ komp, niešta tam šukać, korpacca. I jon znajšoŭ videa, dzie jany byli hołyja.
Viadoma, pytańniaŭ my nie zadavali. Ja nie mahła padstavić brata i skazać, što jon bieź viedama ŭklučaje kampjutar i korpajecca ŭ im, a jon sam, naturalna, taksama ŭ hetym nie pryznavaŭsia. Heta była takaja našaja dziŭnaja tajamnica. Dla mianie dziŭnaja, bo ja nie ŭśviadomiła, što ŭbačyła, heta ciapier mianie trasie.
U mamy kožny raz ciakli ślozy, kali Vola da jaje nabližałasia, «dahladała». Babula niejak pryjechała da nas, baćka jaje puściŭ. I jana zakaciła skandał Voli, tamu što mamie treba było rabić ježu, pieramałoŭšy jaje ŭ błendary, a błendar nichto nie myŭ — tam było ŭsio zakarełaje. Heta była takaja podłaść u dačynieńni da mamy…
Jak jana pamierła, ja nie viedaju, prosta ja pračnułasia ŭ adzin dzień — i ŭsio, jaje bolš niama u tym pakoi, jon pusty. Nichto ničoha nie kazaŭ, a potym pryjechała babula. Nie viedała, jak skazać, pačała sa słovaŭ «Ty tolki nie płač, mama pamierła».
Ja nie viedała navat, nakolki ŭsio heta surjozna, a tut — śmierć! Chto ŭjaŭlaje, jak heta — u 9 hadoŭ stracić mamu? Ja chadziła pa pakojach i kryčała ŭ ich, bo śloz užo nie było. Mnie zdavałasia, što jana mianie kliča z taho pakoja, ja tudy biehła, śniła pa načach, jak dastaju jaje z truny, i jana ažyvaje.
A baćka skazaŭ nam u vyniku, što Volha nikudy nie pajedzie, ciapier jana budzie žyć z nami.
— I jak skłalisia vašyja adnosiny z mačachaj paśla śmierci mamy?
— My byli małyja, nas lohka padkuplali. Jana vadziła nas u zaapark, kuplała niešta smačnaje, daryła cacki. Niechta z pryjomnych dziaciej pačaŭ nazyvać jaje mamaj, a ja nie mahła. Ja jaje tady nie ŭsprymała ŭvohule, bo dumała tolki pra śmierć svajoj maci i pieražyvała heta.
Kali my pierajechali ŭ novuju kvateru, jana ŭžo mianie za vałasy ciahała, mahła ŭdaryć pa tvary. Pryborku ŭ domie rabili tolki my, kali niešta nie tak — mahła dać aplavuchu. Pa tvary ŭdaryć mianie mahła, parvać vucha. Adkul u jaje heta? Napeŭna, jana bačyła, jak baćka z nami abychodzicca i što heta pracuje. Tamu pavodziła siabie hetak ža. Jana, darečy, adziny čałaviek u siamji, jakoha jon nikoli nie ŭdaryŭ. Mahčyma, tamu što znajšoŭ čałavieka pa sabie, takoha ž.
Nas užo nichto nie abaraniaŭ ad baćki. Jana hladzieła, jak jon łupiŭ mianie drotam, i maŭčała. Jon prymušaŭ mianie abstryhać vałasy, chacieŭ, kab usie byli padobnyja da chłopčykaŭ — jana maŭčała.
Baćka važyŭ 110 kiłahram, u jaho byŭ vielmi ciažki ŭdar. Kožny raz, kali pačynałasia źbićcio, ja pytałasia ŭ jaho: «za što?» — «Ty inačaj nie razumieješ».
Ja ž nie rabiła ničoha takoha, čaho b nie rabili inšyja dzieci i padletki.
Jon moh pabić mianie prosta pierad ludźmi, pierad spartoŭcami — ja zajmałasia sportam. Spačatku jon addaŭ nas u tajski boks, razam z bratam Lošam. A potym Loša pajšoŭ u zału z žalezam, ja paciahnułasia za im, i mianie ŭbačyŭ trenier, pierachapiŭ.
Ja stała čempijonkaj Jeŭropy ŭ subjunijorach. Ale jak heta, kali čempijoncy Jeŭropy pierad inšym spartoŭcami adviešvajuć aplavuchi ci dušać? Ja chacieła być narmalnaj, mianie nie ŭsprymali.
Vy kažacie, što na niekatorych videa ja nie vyhladaju jak achviara, kali zdymajusia ź im?
U mianie nie było vybaru. Ciapier śledčyja adnaŭlajuć videa na kampjutary, ja mahu pakazać, jak jany zdymalisia — było pa 30 dublaŭ. «Niepierakanaŭčaja ŭśmieška», «Treba bolš złoby», «Skazała nie tak». Jon pisaŭ mnie teksty, i ja vylivała brud na ludziej. Ja vybačajusia pierad usimi. Ja navat pisała zajavu ŭ milicyju na čałavieka, jakoha nikoli nie bačyła — za «abrazu ŭ internecie», ale heta baćka vioŭ maju staronku ŭ Ukantakcie i łajaŭsia ad majho imia. Mnie soramna.
Mnie było vielmi soramna, kali baćka vyhnaŭ z chaty Alaksieja, i byŭ sud ab skasavańni ŭsynaŭleńnia. Ja za dzień da taho vyjšła ź im na suviaź, tajemna, i skazała: «Nu ty ž razumieješ, što ja zaŭtra vymušana skazać. Ale ja tak nie dumaju, prabač mnie, kali łaska». Jon skazaŭ, što ŭsio razumieje. I ja kazała ŭ sudzie, što jon mianie biŭ, a jon mianie nie biŭ!
Kali baćku pasadzili, ja adčuła takuju palohku… Ja prychodziła dadomu i viedała, što siońnia mianie nie ŭdarać, što ja mahu pajeści toje, čaho mnie chočacca, što ja mahu apranuć toje, što chočacca.
— Jak baćka pačaŭ da ciabie prystavać?
— Heta pačałosia z trynaccaci hadoŭ. Ja tady ŭžo pajšła ŭ sport, zajmałasia trochu z žalezam. Jon pačaŭ kranać mianie paŭsiul: «heta spartovy masaž, tak treba». Ja tady razumieła, što niešta nie toje, bo ad inšych spartoŭcaŭ pra takoje nie čuła, ale sama maŭčała, sprabavała pierachitryć — kazała, naprykład, što mahu sama sabie rabić taki masaž.
Potym pačalisia dziŭnyja padarunki na dzień naradžeńnia i Novy hod. Jany z Volaj razam daryli mnie vibratary nu i prosta humovyja pienisy, mnie tady było 14!
Jon kazaŭ, što heta dla «masažu». Kaniečnie, ja nie vieryła. Jon mianie niejak pabiŭ za toje, što ja nie karystałasia hetym — ja ich jak pakłała na adno miesca, tak jany i lažali, ja nie čapała. Jon źviarnuŭ uvahu i pačaŭ bić, kryčać: «Navošta my ich tabie dorym, kali ty nie robiš masaž? Ty duravataja ci što?». Tady ja pačała ich pierastaŭlać kožny dzień na paličcy, nibyta karystajusia.
Cnoty mianie pazbaviŭ jon sam, vibrataram. Jon tłumačyŭ heta tak: «Kali ŭ ciabie pieršym budzie niejki chłopiec, to ŭ ciabie da jaho budzie vialikaja pryviazanaść. Vuń, pahladzi, jak ciapier małaletki ad niaščasnaha kachańnia kidajucca z dachaŭ, heta ŭsio pa hetaj pryčynie, a ŭ ciabie nie budzie takoha». Jon linuŭ tudy navakainu, kab nie baleła i…. Ja tryvała.
Potym jon skazaŭ, što nam treba spać u adnym łožku. I siarod nočy ja razumieju, što niešta tam adbyvajecca. Jon sprabuje… nu… Ja pačynaju jaho adšturchoŭvać: «Tata, nie treba!». Jon zacisnuŭ mnie rukoj hałavu i ŭsio: jana paviernutaja na bok, ja nie mahu pavarušycca, u mianie ciakuć ślozy.
Na nastupny dzień ja pajechała ŭ Stajki, a jon pajechaŭ za mnoj, chadziŭ pa piatach, u horad nie adpuskaŭ. Pačaŭ adsočvać maje zvanki — pastaviŭ prahramu, jakaja zapisvaje zvanki, i pierasłuchoŭvaŭ ich usie. Maju staronku Ukantakcie pačaŭ vieści sam, ad majho imia. Ciapier ja razumieju, čamu jon tak siabie pavodziŭ, kab u mianie nie było siabroŭ i chłopcaŭ — kab ja raptam kamu nie davieryłasia, nie raskazała.
Paśla pieršaha razu mnie chaciełasia pamierci. Kali ja zdoleła vyrvacca, ja pajechała da mamy na mohiłki i raskazała ŭsio tolki joj. Ja nie viedaju, čamu ja maŭčała. Ciapier mnie zdajecca, što ja ŭ takoj situacyi adrazu ž pajšła b u milicyju. Tady ja nie viedała, nie razumieła, što možna inačaj. Ja dumała, što chutčej by albo jon padoch, albo ja. Ja adciahvała čas u škole, na treniroŭcy, kab paźniej pryjści dadomu.
Ale ŭsio horšała. Jon zahadaŭ mnie spać tolki ź im, ja nie mahła spać u svaim łožku. Ale heta było tolki letam, letam — heta było kožny dzień. Tady jon adpraŭlaŭ Volu i dziaciej u viosku. U astatnim — kali ich nie było doma.
Jana raŭnavała da mianie i niejak zakaciła skandał: «Ty ŭvieś čas z Sašaj, Sašaj, Sašaj».
Mnie soramna było raskazvać navat supracoŭnikam… ale jon prymusiŭ zaniacca hetym i z Volhaj. Ja tak i zrabiła, jak jon kazaŭ. Ale heta byŭ adzinkavy epizod ź joj, bolš takoha nie paŭtarałasia. Ja tady dumała, što jana taksama nie maje vybaru. Jon nie ŭdzielničaŭ, tolki lažaŭ hoły pobač i hladzieŭ.
A niezadoŭha da aryštu jon zahadaŭ mnie rabić małodšaj siastry, Kaci, takija ž masažy. Mnie było 16, joj — 11. Treba było niešta rabić z hetym. Ja razumieła, što kali ja zrablu heta choć adzin raz, jana ŭźnienavidzić mianie hetak ža, jak ja nienavidžu jaho. Tamu ja chitryła, što nie chaču, kab niechta bačyŭ, i zakryvałasia ŭ pakoi. Ja rabiła joj masaž, ale zvyčajny — na śpinie. Ja klanusia, što nie zrabiła ź joj ničoha niedazvolenaha. Jamu ja kazała toje, što jon chacieŭ čuć, što ja rablu masaž.
Jon pierapytvaŭ, ci rabiła ja masaž TAM, ja kazała «tak».
Adnojčy, heta było leta, ja mahła zaciažaryć, bo jon tudy… i jon sam spałochaŭsia. Nabraŭ vocatu ŭ hrušu, dadaŭ tudy kisłaty limonnaj z kuchni, i zalivaŭ heta mnie asabista. Potym vadoj.
— Ty raskazvała pra seks u milicyi? Jak uvohule stała viadoma pra hvałt?
— Mačacha maliła mianie hetaha nie rabić. I ja nie raskazvała. A jana kazała, što «nie pamiataje, usio ŭ tumanie». Nu jak ty nie pamiataješ?!
Ale pieršymi pra heta orhanam raskazali spartoŭcy, jakija bačyli, jak ja načuju z baćkam na spabornictvach. Jany niešta padazravali i raskazali ŭ milicyi.
Mianie razam z Volhaj vyklikali ŭ adździeł pa baraćbie z handlem ludźmi. Ja kazała, što ŭsio heta chłuśnia. A aficer kaža: «Moža być, tvaja mama vyjdzie, i ty raskažaš, jak było nasamreč?». Ja admoviłasia siadać na palihraf. Tady ja spačuvała joj, ja nie chacieła, kab Ściopa [syn Burykina i Volhi] zastaŭsia biez mamy ŭ takim ža ŭzroście, jak ja.
Jak vam skazać, kab vy zrazumieli… Heta ŭsio ž moj baćka. Baćka. Ja bačyła jaho ŭ turmie na spatkańniach, jon pisaŭ mnie listy, vybačaŭsia za ŭsio. Razumiejecie, mnie padałosia, što jon źmianiŭsia. Ja ličyła, što pavinna ž być u jaho niešta čałaviečaje i niekali prajavicca? Moža być? Nu moža być?.
Kali ja ŭbačyła jaho ślozy ŭ turmie… Jany vyraśli ŭ vialikuju nadzieju, što jon staŭ inšym, što jon vyjdzie z turmy i my staniem žyć narmalna, što takoha bolš nikoli nie budzie. Ja jamu daravała i stała navat źbirać podpisy za jaho, davodzić, što jon ni ŭ čym nie vinavaty.
Ale nie. Ja pierakanałasia, što jon nie źmianiŭsia paśla adnoj historyi. Sprava ŭ tym, što ja paznajomiłasia z chłopcam, — jon słužyŭ u vojsku i pračytaŭ pra mianie ŭ haziecie. Napisaŭ u internecie. My pierapisvalisia paŭhoda, potym stali tajemna sustrakacca. Baćka zabaraniaŭ mnie lubyja adnosiny z chłopcami, biŭ navat za toje, što da mianie prosta padyšli. Spytać čas, niavažna — padyšli. A tut jon u turmie, ja niejak pačuvałasia valniejšaj.
Ale pra adnosiny stała viadoma baćku — jamu raskazała Vola. Jon pačaŭ cisnuć u listach, što mnie treba razyścisia, što heta «mianty padasłali».
Mnie zabaraniali ź im bačycca, pisać jamu. Apošniaj kroplaj stała toje, što ja vyrašyła adpuścić vałasy. Niedazvalalnaja volnaść! Volha raskazała baćku, jon prysłaŭ mnie pahrozy, što ja jamu bolš nie dačka, kali pavodžu siabie tak. I znoŭ prybieh da prymityŭnaj manipulacyi, jakoj prymušaŭ mianie rabić usio, što jon choča, u dziacinstvie: što nibyta jamu pryśniłasia maja mama, jakaja vielmi mnoj niezadavolena, i choča, kab ja zrabiła tak i tak. Ale ja ŭ heta ŭžo nie pavieryła. Jon sam ad mianie admoviŭsia, vychodzić.
My tady pasvarylisia praz heta z Volhaj, jana pytałasia, kali ja ŭžo pačnu pisać baćku. A ja nie chacieła ni pisać, ni čytać! Jana skazała mnie: «U ciabie djabalskija vočy, ty žorstkaja, u tabie demany. Tvaja maci pieravaročvajecca ŭ trunie ad takich pavodzin!». Nie čapaj maju maci! My tady trochi navat paciohali adna adnu za vałasy.
Jana vyhnała mianie z chaty, jak niekali vyhnaŭ Lošu baćka: prosta «30 chvilin na zbory».
Ja pazvaniła chłopcu, jon prylacieŭ na hruzaviku i zabraŭ maje pakiety — sumak jana nie dała mnie.
Potym jana zvaniła, prasiła sustrečy, maŭlaŭ, kali mianie buduć vyklikać na dopyty pa luboj spravie, kab ja ničoha nie kazała, bo «navat kali mnie pakažuć videa, pakul ja ničoha nie skažu, ničoha nie budzie». Ja pahadžałasia.
A potym mnie Ukantakcie pryjšło paviedamleńnie — fota z napisanym jahonaj rukoj tekstam, dzie jon piša, što za toje, što ja padniała ruku na Volhu, jon ź mianie «spytaje fizična».
I ja zrazumieła — usio. Jon nie vypraviŭsia. Nadzieja zhasła. Jon vyjdzie z turmy i budzie praciahvać zajmacca tym ža samym, vyviezie ŭ Rasiju dziaciej i tam budzie pryvučvać siastru da «cacak» i «masažu», a synoŭ — źbivać. I jany stanuć takija ž samyja, jak jon.
Voś čamu ja vyrašyła raskazać pra heta ŭsio.
— A tvoj chłopiec pra heta ŭsio viedaŭ?
— Nie. Daviałosia raskazać vypadkova. Jon nikoli nie kryčaŭ na mianie, my redka svarylisia. Ale niejak byŭ kanflikt, i jon pavysiŭ hołas, kryknuŭ. I ŭ mianie spracavaŭ refleks: ja raptoŭna zakryła tvar rukami, zadryžeła, prasiła nie bić.
Jon ad takoj reakcyi afihieŭ. I tady daviałosia raskazvać, čamu reakcyja takaja. Jon byŭ u šoku, kazaŭ, što zabje jaho. Mnie strašna, što ciapier usie pra heta daviedajucca, daviedajucca jahonyja baćki, siabry. Dobra jon — jon sprabuje heta pryniać, a voś jany…
— Ci nie chaciełasia tabie adpomścić?
— Spačatku ja nie dumała pra heta. Ja prymała situacyju tak, jak jość: što mnie nakanavana paŭtaryć los maci i pamierci maładoj, ničoha nie źmianić. Što treba tolki čakać, pakul zdochnie jon ci ja.
Ale ŭźnik momant, kali ja zachacieła adpomścić.
Tady była subota, na nastupny dzień jon mieŭsia jechać pryčaščać ludziej u Hatavie. Uviečary piŭ na kuchni i zahadaŭ mnie, kab ja ŭzvažyłasia «pierad spabornictvami», choć da ich było daloka. «Kab usio było dakładna», treba było ŭzvažvacca hołaj. Ja stanaŭlusia na vahi, jon chapaje mianie za jahadzicy. Ja rezka ahryznułasia: «Ty narmalny?». I biahu ŭ svoj pakoj. Jon złaviŭ mianie za vałasy i zaciahnuŭ u pakoj da Voli, dzie kinuŭ na łožak, sieŭ źvierchu i pačaŭ bić kułakami. Vola ŭsio heta bačyła, ale nie prajaviła emocyj, susiedzi adnaznačna čuli maje kryki.
Ranicaj ja pračnułasia ad taho, što nad mnoj płakała siastra Kacia. Hladzieła na mianie i płakała. Ja padniałasia i pajšła ŭ vannu, jon tam umyvaŭsia pierad słužbaj, ranicaj. Ja hlanuła lusterka i abamleła: mianie nibyta z dachu skinuli, levaja pałova tvaru była nadutaja i niajasna dzie što: dzie vočy, dzie vusny. Jon pahladzieŭ na mianie, uziaŭsia za hałavu i kaža: «Što heta?» — «A ty nie pamiataješ?». — «Heta što, ja zrabiŭ?», — i kruhłyja vočy.
I voś tady mnie zachaciełasia samoj jaho zabić, nie kab mašyna źbiła ci małanka ŭdaryła, a samoj uziać na kuchni nož i zasadzić jaho jamu ŭ puza, kab jon pamior u mianie na vačach.
Ja dva tydni nie vychodziła z domu, pakul nie projdzie aciok. Potym ja źjaviłasia va ŭniviery, heta mohuć paćvierdzić maje adnahrupniki, i ŭžo biez acioku, ale ŭvieś tvar byŭ sini. U mianie pytalisia i jany, i vykładčyki, što sa mnoj. A ja chłusiła, što viarnułasia ŭ tajski boks, što heta vyniki sparynhaŭ, niaŭdałych klinčaŭ.
— Raskažy pra jahony nacyzm.
— Ja nie viedaju, adkul heta. Ale pamiataju dziciačy sadok — usie dziaŭčaty z kasičkami, a ja — paholenaja nałysa. U maim dziciačym albomie byli fota, jak ja lažu ŭ kałyscy, a nad joj — čyrvony ściah sa svastykaj, zamiest padviasnych cacak — svastyki. Dziakuj bohu, hetyja fota nie akazalisia ŭ internecie. I inšyja, dzie na mnie taksama svastyka i ja pakazvaju «Zih chajl!».
Jon padaryŭ mnie załatyja zavušnicy sa svastykami, u centry jahonaha kryža pravasłaŭnaha, jaki jon nadziavaŭ doma — svastyka. Taja viekapomnaja karcina, dzie jon u formie SS…
Jaje nie znajšli pry vobšuku, tolki «Naša Niva» jaje apublikavała. Hetaja karcina była za kanapaj, jaje nie zaŭvažyli. Potym ja asabista z Volhaj rezała jaje na kavałki i vynosiła na śmietnicu, kali syšła milicyja. I viadomaja lustra ŭ formie svastyki — heta detalka, jany byli paŭsiul, navat na ikanastasach.
U mianie tady da hetaha pytańniaŭ nie było, ja nie razumieła, jon mianie tak vychoŭvaŭ. Heta ciapier dla mianie žachliva, a tady, dziciom…
— Za jakija hrošy vy žyli, kali pasadzili Burykina? Volha zarablała?
— Apošni raz jana pracavała tady, kali dahladała maci! I bolš nikoli. Jana aformiła dziaciej na siabie, atrymlivała dapamohu. Ale heta drobiazi. Asnoŭny prybytak — ad achviaravańniaŭ pa linii carkvy.
Achviarujuć prychadžanie ŭ Hatavie, cerkvy Minska i vobłaści skidvajucca i padtrymlivajuć siamju. Hrošy addajuć hatoŭkaj. Jość babula, jakaja achviaruje nam usiu piensiju, niejki mužčyna kožnyja dva tydni pieradaje pa 500 dołaraŭ praz chram.
Volha davała hrošy i mnie, ale nabyćcio kožnaj rečy treba było ŭzhadnić z baćkam. «A ty ŭ jaho spytała?». A jak ja spytaju, apišu jamu reč, abo dašlu ŭ turmu fota i budu čakać adkazu?
Usie hrošy, jakija zarablała ja: stypiendyja i padpracoŭka — ja addavała joj. Jana heta dasyłała ŭ turmu na rachunak baćki, tamu što jon jak by płacić nam alimienty, ale jon płacić nie moža, tamu płacić dziaržava, a jamu heta idzie ŭ doŭh. Pakul jon nie vypłacić doŭh, jaho nie vypuściać, tamu my pieravodzim hrošy. Usie maje hrošy išli tudy.
Kali jana vyhnała mianie z domu, ja ŭžo addała joj hrošy, zarobku čakać doŭha. Mnie nie było na što žyć. A jana patrabavała pieravodzić joj i novy zarobak! Kali ja admoviłasia heta rabić, jana pačała pisać mnie, što ja juda, i ciapier adzin z maich bratoŭ, u jakoha invalidnaść (u mianie taksama była, ale źniali ŭ 18 hadoŭ, heta pa straŭniku), budzie addavać svaje vypłaty pa invalidnaści baćku, kali ja takaja skvapnaja!
Ciapier brat piša mnie (aŭtar čuŭ heta na ŭłasnyja vušy, havorka ab hałasavym paviedamleńni Ukantakcie — NN), jak jana zabiraje jahonyja hrošy, jak hetak ža manipuluje: «Tvaja maci pieravaročvajecca ŭ trunie!». Jon raskazvaje mnie, što adčuvaje, jak jaho taksama vyžyvajuć: kab jon pastaleŭ i taksama źjechaŭ. U mianie ŭražańnie, što jana choča zastacca ŭ hetaj kvatery adna, sa svaim synam i Burykinym.
Ja razumieju, jak moj raspovied usprymajecca z pazicyi čałavieka, jaki ros u narmalnych umovach. I niekatoryja ciapier, kali heta stała viadoma, pišuć mnie, što ja ahavorvaju baćku. Ale dziela čaho? Dziela kvatery? Mnie heta kvatera nie patrebnaja. Majoj nahi nie budzie ŭ hetym praklatym domie, ja nie zmahu žyć tam.
— Jak žyć z uśviedamleńniem taho, što ty ŭ niejkaj stupieni — jahony praciah? Jak pieraadoleć jaho ŭ sabie?
— Ja bolš padobna da maci. Ja davierlivaja, ranimaja. Ja dakładna viedaju, što nie dam u kryŭdu svaich dziaciej, ich nichto nie ŭdaryć, nie daj boža!
Ja vieru, što va mnie bolš ad maci. I źniešnie my takija ž. Mnie chočacca dapamahać ludziam i rabić dabro.
Viadoma, niejkija chibiny vychavańnie pakinuła. Ja mahu ŭ svarcy nahavaryć čałavieku kryŭdnaha, abrazić, a potym dumaju — navošta ja tak? Ja ž nasamreč nie dumaju pra hetaha čałavieka tak, a nahavaryła brydkaściaŭ, kab zrabić jamu baluča. Voś heta baćkava, jon rabiŭ hetak ža. Ja sprabuju heta ŭ sabie zabić, mnie praściej dumać, što pamiž nami ŭsio pamierła, i tamu jahonaje ŭva mnie pamierła taksama. Kali toj, chto mianie nie viedaje zusim, pytaje pra siamju, ja kažu, što ja sirata — u mianie pamierli i mama, i tata.
— Ci źviartałasia ty kali-niebudź da psichołaha?
— Mnie nie patrebna reabilitacyja psichołaha. Ja jak spartoviec prajšła praz heta na maralna-valavych. Ja chaču dalej u sport, prosta nie było mahčymaści — treba było pracavać. Ale ja viarnułasia i vyjhrała respubliku. Niejak sprabuju viarnuć formu, chaču pajechać na spabornictvy ŭ Litvu, ale treba sabrać hrošaj na žyllo i ježu. Bajusia, praŭda, što ŭ sporcie ja tak i budu niedatykalnaj — u mianie kiepskaja reputacyja, na rabotu ŭ hetaj śfiery mianie nie voźmuć.
Ciapier u mianie płany na žyćcio ŭ tym, kab adnavicca va ŭniviersitecie, stvaryć siamju i zrabić dziaciej ščaślivymi. A taksama ja chaču vyrvać bratoŭ i siastru z hetaha piekła.
* * *
Ananimna źviazacca z aŭtaram praz Telehram možna tut.
Kamientary