Student BDU kitajec Lej Donh: «Nie našu masku ŭ minskim mietro, kab nie spałochać ludziej»
Lej vučycca na fizičnym fakultecie BDU. Jon raskazvaje, što dzień pačynaje sa zvodki navin z Kitaja.
Lej z 2019 hoda nikudy nie vyjazdžaŭ ź Biełarusi, ale razumieje staŭleńnie ludziej da karanavirusa.
«Ja napałochany navinami. Raniej časta jeździŭ u mietro ŭ mascy. Ciapier nie rablu tak. Bajusia, što ludzi buduć napužanyja tym, što ja, azijat, znachodžusia ŭ hramadskim miescy ŭ mascy», — raskazvaje Lej.
Lej žyvie ŭ internacie №2. Chłopiec raskazvaje, što ŭviečary časam vychodzić hulać na raku.
«Ja ciapier starajusia redka byvać u supiermarkietach, nie byvaju tam, dzie šmat ludziej. Mnie raskazvali, što adnu dziaŭčynu ŭ Minsku admoviŭsia padvozić taksist, bo jana azijatka. Ja nie chaču, kab takoje zdaryłasia sa mnoj. Tamu na vulicy zaraz amal nie byvaju», — praciahvaje Lej.
Lej kaža, što vielmi pilna sočyć za svaim zdaroŭjem.
«Ja dumaju, što zmahu zrazumieć, što zachvareŭ. Karanavirus mocny. Ale ja vieru svajoj krainie, vieru ŭ toje, što leki chutka buduć znojdzienyja. I dumaju, što ŭsio budzie dobra», — padsumavaŭ Lej.
Kamientary