Uviečary 2 červienia ŭ minskim parku Civali zatrymali bolš za dziasiatak čałaviek. Na nastupny dzień zapracavaŭ sudovy kanviejer, amal usich pakarali sutkami. Ale za što i kaho zatrymlivali?
«Naša Niva» vyśvietliła, što zdaryłasia. Pra akaličnaści raskazała miascovaja žycharka.
«Heta była stychijnaja sustreča niedzie paśla 8 viečara. Ja vychodžu na špacyr u park štoviečar praz prablemy sa zdaroŭjem. I tut ubačyła znajomych la altanki, padyšła. Chtości jašče paśla padyšoŭ. Heta nie była zapłanavanaja sustreča, navat nie była adzinaja kampanija. Prosta ludzi stajali nievialikimi kupkami adnosna pobač, razmaŭlali. Znajomyja z rajona, sabačniki. Čałaviek 10-15 było. Bieź simvoliki, biez ałkaholu, — raspaviała miascovaja žycharka. — I voś ja padyšła, ubačyła znajomych, pavitałasia. Chvilin praz 15 z boku vulicy Hlebki iduć dvoje amapaŭcaŭ (ja tak zrazumieła, što AMAP, ale mahu pamylacca).
Padyšli, kažuć: čaho sabralisia? Pjom, nie pjom? Karaciej, davajcie, hruzimsia ŭ aŭtobus!
I ŭ hety čas nas akružyli niedzie šaściora ŭ cyvilnym.
Usie ludzi spakojna pajšli. Nichto nie supraciŭlaŭsia, ničoha nie kryčaŭ. Na Hlebki stajała dva mikraaŭtobusy i čorny džyp. Nas pasadzili ŭ tyja aŭtobusy.
Pa darozie siłaviki kazali, što my pacuki, u adnoj dziaŭčyny znajšli nalepki — z Pahoniaj i niejkija jašče — tykali ich u tvar. Kazali: «Što, dazmahalisia? Čaho prycichli? My ŭsich vas pierałovim».
Nas pryvieźli va Frunzienskaje RUUS. I chaču skazać — amapaŭcy adrazu cišej stali siabie pavodzić, kali my pryjechali ŭ RUUS. Milicyja ž pavodziła siabie našmat karektniej.
U RUUSie nas pasadzili ŭ aktavuju zału, apytali, dali padpisać niejkuju papieru, što z nami praviali razmovu pra zabaronu zabaronienaj simvoliki.
A kali nam dali pratakoły — u ich stajała, što my ŭsie nibyta ŭdzielničali ŭ maršy.
Ja padpisała, što nie zhodnaja z pratakołam. Usie tak padpisali, nakolki viedaju.
Da 3 nočy my prasiadzieli ŭ aktavaj zale, zatym nas advieźli na Akreścina. Nie viedaju los tolki adnoj dziaŭčyny — toj, u kaho znajšli nalepki.
Na Akreścina ja trapiła ŭ kamieru na dvaich, tam było piaciora čałaviek. Paścielu i matracy nie davali, ale vydali tualetnuju papieru.
Nu i ranicaj sud pa skajpie. Vinu ja nie pryznavała, bo jaki ŭdzieł u maršy? Poŭny absurd!
Ale mnie dali štraf u 100 bazavych. Dla mianie niepadjomnyja hrošy, ale što rabić, budu niejak vykručvacca».
Amal usie astatnija, kaho zatrymali ŭ parku, atrymali sutki: sudździa Jarochina razdavała ŭ asnoŭnym pa 15 sutak, dvoje mužčyn atrymali pa 30 sutak aryštu».
Kamientary