«Lepšaje, što ty možaš zrabić u Biełarusi, — heta źjechać ź jaje». Cimanoŭskaja pra kryndž u Tyktoku, biznes i «raspakoŭku asoby»
Čamu biełarusy łoviać kryndž ad tyktokaŭ Cimanoŭskaj? A kolki kaštuje jaje biznes? Ci praŭda, što jana ŭsio jašče chodzić paŭsiul z achovaj? Jakija pahrozy joj prylatajuć u sacsietkach? Na ŭsie pytańni ščyra adkazała sama Kryścina.
«Niadaŭna rabiła raspakoŭku asoby»
«Naša Niva»: Davajcie pra tyktok. Navošta jon vam, kali zaviali?
Kryścina Cimanoŭskaja: Nasamreč, jon u mianie daŭno. Prosta raniej ja rabiła niejkija videa, jakija paśla pavydalała, jany mnie nie padabalisia.
Kali ščyra, to płan vieści tyktok u mianie byŭ daŭno. Ja ŭsio adkładała… A niadaŭna ja rabiła takuju papularnuju štuku, raspakoŭku asoby. I voś padčas hetaha kuratar paraiła nie bajacca zdymać, a taksama zapisvać temy dla videa ŭ natatkach. Ja tak i pačała rabić, spačatku zapisvała idei, i pryjšoŭ dzień, kali ja vyrašyła: zdymu-ka rolik u tyktok. Voś tak i pačała (paśmichajecca).
«NN»: Tak, prašu prabačeńnia, ale: što za raspakoŭka asoby?
KC: Jak by patłumačyć… Heta patrebna kali ty, naprykład, viadzieš instahram i chočaš praź jaho niešta ludziam pakazvać, danosić niejkija dumki, «zakryvać prablemy», jak heta ciapier nazyvajuć. Bolš jak praca ź psichołaham, jaki paśla robić tablicu, kudy ŭpisvaje, što my rabili, upisvaje rekamiendacyi, pra što vieści błoh. Hetaja «raspakoŭka» była mnie patrebnaja jakraz dla maich błohaŭ u instahramie i tyktoku. Heta niekalki zaniatkaŭ pa try-čatyry hadziny, padčas jakich vy kałupajeciesia ŭ dziacinstvie, u sučasnym, marycie pra budučyniu, analizujecie svaje mocnyja i słabyja baki.
«NN»: Vam nie zdajecca, što heta niejkaja «infacyhanščyna»?
KC: Nie, «infacyhanščyna» — heta anłajn-marafony, jakija pradajuć papularnyja błohiery, dzie ludzi musiać žadańni zahadvać i ŭ ich paśla nibyta jany buduć ažyćciaŭlacca.
A tut usio realna pracuje. Ja papracavała z hetym čałaviekam i dla siabie šmat što zrazumieła: pra siabie, pra svaje žadańni, pra toje, čaho chaču. Bo da hetaj «raspakoŭki» ja sama dla siabie nie mahła vyznačycca navat z budučaj prafiesijaj, čym ja chacieła b zajmacca. A paśla zrazumieła heta dla siabie. Tamu heta moža dapamahčy nie tolki z błoham, a ŭ pryncypie, dapamahčy čałavieku zrazumieć, chto jon.
«NN»: I što za prafiesiju vy vyznačyli dla siabie?
KC: Nu voś ja ž stvaryła svoj brend. Vyrašyła, što chaču rabić vopratku!
«NN»: A hety raspakoŭščyk — jon dypłamavany psichołah? Ci prosta niejki instahram-dziejač?
KC: Ciapier heta takaja papularnaja ŭ instahramie prafiesija: ekśpiert, jaki robić raspakoŭku asoby. Ale, dumaju, u minułym jany psichołahi, prosta ciapier ich stała modnym tak nazyvać. Usio ž mianiajecca, prychodziać novyja trendy, novyja prafiesii. U instahramie vielmi šmat novych prafiesij źjaŭlajecca.
«NN»: Jakija naprykład?
KC: SMM-śpiecyjalist, tarhietołah, vizualizatar — vielmi šmat roznych.
«NN»: Vizualizatar?
KC: Čałaviek, jaki robić pryhožy vizuał staronki. Miž inšym, heta siońnia vielmi dobry nakirunak, bo kali ty ŭmieješ rabić dobry vizuał, to možna biaspłatna padarožničać pa ŭsim śviecie! Tamu što ź vizualizatarami źviazvajucca hateli i prapanujuć za pryhožyja fatahrafii dla instahrama biaspłatna žyć u ich!
«NN»: Kolki kaštavała raspakoŭka vašaj asoby?
KC: Ja nie płaciła, bo ŭ mianie jość dobry znajomy. Jon sam psichołah, mientar, koŭč, a ciapier zaniaŭsia pradziusiravańniem anłajn-marafonaŭ. Nie ŭsie marafony machlarstva i «infacyhanstva»!
Ja sama chacieła b zładzić anłajn-marafon, z pryciahnieńniem daktaroŭ, śpiecyjalistaŭ, kab naładžvać zdaroŭje. My, treniery, budziem składać płan trenirovak, taksama buduć dyjetołah, nutrycyjołah i psichołah. Kali heta budzie sapraŭdy dapamahać ludziam — to chiba ž heta «infacyhanstva»?
Nu i hety pradziusier spytaŭ, čym moža dapamahčy. Ja raskazała, što chacieła b, jon prapanavaŭ dapamohu z hetym marafonam, ale dadaŭ, što spačatku mnie treba prajści raspakoŭku asoby. I apłačvaŭ heta jon.
«Ci była b ja ŭ psichijatryčnaj klinicy, u turmie? Ja nie viedaju»
«NN»: U tyktoku vy vykładvajecie ŭ asnoŭnym niejkija žarty. Jakaja meta ŭsiaho hetaha? Vy chacieli na hetym niejak zarablać?
KC: Nie viedaju. Mnie prosta padabajecca tak bavić čas. Ja adčuvaje siabie bolš raźniavolenaj, niejak bolš raskryvajusia z roznych bakoŭ dla svaich padpisčykaŭ, dla siabie samoj.
Nie toje, kab ja zdymała štodnia. Ale maju raz na tydzień dźvie volnyja hadziny, kali mahu nazdymać kuču rolikaŭ, jakija paśla pacichu publikuju.
Mnie heta prosta ŭzdymaje nastroj. Plus u hałavie źjaŭlajecca šmat idej dla rolikaŭ — ja ich ažyćciaŭlaju, i heta mnie taksama vielmi padabajecca. Pieraŭtvarać u rolik toje, što ja prydumała ŭ svajoj hałavie.
«NN»: Skažam tak… Apošnim časam niešta vielmi časta natykajusia ŭ sacyjalnych sietkach na abmierkavańnie vašaha tyktoka. I niešta vielmi časta hučać vyrazy «kryndž» i «ispanski soram».
KC: Nu heta taksama mierkavańnie ludziej, jano taksama moža isnavać, čamu ž nie. Moža być jak pachvała, tak i krytyka, heta narmalna. Ja spakojna staŭlusia.
Kali krytykujuć pa spravie, što kiepskaja jakaść videa ci nie bačnyja litary, ja prysłuchoŭvajusia, vypraŭlaju.
«NN»: Nie było takoha, što vy vykłali rolik, a praz paru tydniaŭ pierahlanuli i padumali: «Niešta nie toje ja nazdymała…»
KC: Nie, takoha nie było. Pierad tym, jak publikavać, ja pakazvaju videa mužu, znajomym. I kali jany ŭchvalajuć, to ja vykładvaju.
«NN»: Vaša samaje znakamitaje videa — «Łučšieje, čto ty možieš sdiełať v Biełarusi, — eto ujechať iz niejo». Navošta jon byŭ? I kolki niehatyvu vam prylacieła?
KC: Na niehatyŭnyja kamientary mnie ŭsio roŭna. Ja ich, možna skazać, i nie čytała.
A pra sam rolik: heta byŭ taki trend, pad takuju muzyku šmat ludziej zdymali pra roznyja krainy. I ja prosta vyrašyła vyjści ŭ trend…(śmiajecca). Ładna, niešta nie vielmi śmiešna hučyć.
Ale, sapraŭdy, pra inšyja krainy ludzi tak i pisali: lepšaje, što možaš zrabić, — źjechać z hetaj krainy. Ja taksama tak zrabiła.
Sens byŭ tam inšy, i ja razumieła, što moža niechta nie zrazumieje i pačnie mianie chejcić, maŭlaŭ, ludzi ŭ Biełarusi pakutujuć, a ja z hetaha śmiajusia. Ale ja ŭkładvała sens, što dla ludziej, jakim pahražaje niebiaśpieka ŭ Biełarusi, jakich mohuć pasadzić, sapraŭdy lepšaje — źjechać. I być u biaśpiecy, dapamahać inšym. Heta lepš, čym być za kratami ŭ Biełarusi.
Ja ž čamu i pakazvaju tam siabie, bo na maim prykładzie bačna: lepšaje, što ja mahła zrabić, heta źjechać. Bo kali b była ŭ Biełarusi, to vidavočna, što nie žyła b tak, jak žyvu ciapier. Ja nie była b na voli, nie viedaju, dzie była, što było b. Maja spartyŭnaja karjera skončyłasia b — heta 100%.
Ci była b ja ŭ psichijatryčnaj klinicy, u turmie? Ja nie viedaju. Adpaviedna, dla mianie lepšym było źjechać, jak dla šmat kaho siońnia. Heta nie niejki kryndž ci žarty ź biełarusaŭ. Heta prosta parada.
«NN»: Vy nie paškadavali pra hetaje videa?
KC: Nie. Jano ž i pa siońnia tam. Kab ja paškadavała, to vydaliła b.
«NN»: Muž, darečy, nie raiŭ vydalić?
KC: Nie, ja ž kažu, što spačatku jamu pakazvaju. I kali jon daje dabro — vykładvaju.
«NN»: Uvohule, padpisčykaŭ u vas niašmat, ale niekatoryja roliki źbirajuć vialikija prahlady.
KC: I heta ž ja viadu tyktok tolki dva tydni. Ale ŭžo rolik pra źjechać ź Biełarusi sabraŭ amal 190 tysiač, z majkaj, dzie «što budzie, kali apranuć jaje ŭ Biełarusi», — 127 tysiač.
«Čym bolš kamientaraŭ — biez roźnicy, kiepskich ci dobrych — tym bolš aktyŭnaść»
«NN»: Budziecie asvojvać inšyja farmaty? Jutub?
KC: Nie, pakul u płanach zrabić toj marafon, pra jaki kazała. Heta navat nie marafon — heta ŭsio ž sapraŭdy hučyć jak «ifacyhanstva». Tamu dumajem, jak jaho nazvać. Moža, «prajekt»?
Mienavita chaču stvaryć takuju anłajn-płatformu, kudy zmohuć prychodzić ludzi, kab treniravacca, papraŭlać zdaroŭje, kansultavacca ź psichołahami, daktarami.
«NN»: Heta budzie mienavita jak biznes?
KC: Biezumoŭna, heta budzie płatna, bo treba ž budzie płacić daktaram za kansultacyi. Treba arandavać studyju, kab źniać treniroŭki, zapłacić apierataru za videa, za mantaž — heta ŭsio vialikija hrošy.
«NN»: I dzie ich voźmiecie?
KC: Ja ž kazała, jość čałaviek, jaki dapamahaje. Jamu budzie iści pracent, moža, navat bolšy, čym nam.
«NN»: Heta vy pra taho pradziusiera? A chto heta, darečy?
KC: Pakul nie razhałošvajem. Ale jon budzie taksama adnym z kurataraŭ — psichołaham na našym prajekcie. Bo ŭ jaho adukacyja psichołaha. Jon i mnie davaŭ šmat paradaŭ, jakija dapamahli. Jon šmat pracuje ź ludźmi, navat ciapier, ja maju prablemy sa snom, i jon daŭ mnie rekamiendacyi, jak naładzić son. Jon dobry śpiecyjalist. A pradziusier dla jaho novaja śpiecyjalnaść, na jakuju jon niadaŭna advučyŭsia.
«NN»: A dzie jon advučyŭsia na pradziusiera?
KC: Kali ščyra, ja nie pytałasia.
«NN»: Što adkažacie chejtaram ci tym, chto ciapier łović fejspałmy ad vašaha tyktoka?
KC: Dy nie chaču ja im ničoha kazać. Chaj praciahvajuć pisać dalej i tym padymać maju aktyŭnaść. Čym bolš kamientaraŭ — biez roźnicy, kiepskich ci dobrych — tym bolš aktyŭnaść, tym bolš videa trapiać u rekamiendacyi, tym bolš padpisčykaŭ ja nabiaru.
«NN»: Och, niejkaja łohika Azaronka.
KC: Čamu?
«NN»: Bo možna i praz chejt da siabie dabicca viadomaści.
KC: Nie, maje ž usie roliki adekvatnyja. Chiba tolki toj, pra adjezd ź Biełarusi, niapravilna zrazumieli. Astatnija roliki, jany prosta… prykolnyja. Dy i ja ž nie tolki viasiołyja videa zdymaju: jašče i treniroŭki, a buduć i recepty. Budzie šmat karysnaha.
«NN»: Mnie zdajecca, što vy paśla Tokia stali jarkaj zaŭvažnaj fihuraj, ad jakoj čakali, moža, aktyŭnaj dziejnaści, kalapalityčnych vykazvańniaŭ, a vy zamiest hetaha pačali durycca ŭ sacyjalnych sietkach. I voś heta, moža być, razdražniaje ludziej, maŭlaŭ, jana tam u biaśpiecy rot adkryvaje pad niaśmiešnuju pieśniu, a ŭ nas kožny dzień ludziej sudziać ni za što!
KC: Nu a što? U mianie ž taksama jość prablemy ŭ siamji i davoli vialikija. I ja mahła b prosta siadzieć i płakać, ale namahajusia, niahledziačy na prablemy, zastavacca pazityŭnym čałaviekam. Tak, ja viesialusia takim čynam. Ale ž mnohija taksama viasielacca z maich rolikaŭ, šmat kamu śmiešna.
Nu i niechta moža prosta mnie zajzdrościć — sam choča zdymać roliki, ale nie moža na heta rašycca.
«Na zapusk brenda vopratki syšło 10 tysiač jeŭra»
«NN»: Vy zapuścili svoj brend vopratki. Čyja była ideja?
KC: Ideja maja, ja dva hady maryła hetym zaniacca, jašče ŭ Biełarusi my mieli peŭnyja damoŭlenaści, i paśla Tokia ja płanavała jechać hladzieć materyjały, tkaninu…
Ale ž ja nie viarnułasia ŭ Biełaruś i daviałosia ŭsio arhanizoŭvać za miažoj, bo ludzi ŭ Biełarusi ŭžo nie vielmi chacieli supracoŭničać — prosta bajalisia.
«NN»: Kolki kaštuje ŭ vas taki kaścium?
KC: Kali kofta z kapiušonam, to 160 jeŭra. Kali biez — to 150.
«NN»: Niamała.
KC: Nu, pa-pieršaje, my šyjem u Jeŭropie, u Vilni. I tkaninu nabyvali ź Italii, jana davoli darahaja. Kali my pryniali rašeńnie rabić pieršuju kalekcyju, to havaryli z dyzajnierkaj, i jana kazała, što treba rabić akcent na jakaści, nie treba ekanomić na tkaninie, bo buduć paśla kiepskija vodhuki. Nam dapamahali paradami ludzi, jakija ŭžo majuć svoj brend, jany raskazvali, dzie kupić tkaninu, kolki kaštuje.
Nu i plus pašyć kaštuje daražej, čym u Biełarusi. Vyšyŭka taksama apłačvajecca asobna i kaštuje narmalnych hrošaj. Adpaviedna i takija košty atrymalisia.
«NN»: Atrymlivajecca zarablać?
KC: Pacichu pradajecca niešta. Zakazvajuć šmat ź Biełarusi. Adpraŭlali dvojčy ŭ ZŠA, niekalki razoŭ pa Polščy, pa Jeŭropie.
Pieršaja kalekcyja była zasnavanaja na padziejach u Tokia: tam vyšytaje serca na rečach, u serca my ŭpisali słovy padtrymki, jakija mnie pisali ludzi. I zamiežniki, moža, nie razumiejuć pakul, tamu asnoŭnaja aŭdytoryja mienavita suajčyńniki.
Ale ja za ŭsio adkazvaju sama, niama nikoha, chto b zajmaŭsia raźvićciom, rekłamaj. Dy i na rekłamu patrebnyja hrošy, a ich pakul niama na dadatkovyja vydatki.
«NN»: Kolki patracili na zapusk biznesu?
KC: Amal 10 tysiač jeŭra. Heta byli ŭsie našy nakoplenyja hrošy. I, na žal, ciapier u nas uźnikła takaja situacyja, što hetyja hrošy byli b nam vielmi patrebnyja, ale ŭsie jany byli ŭkładzienyja ŭ biznes.
«NN»: A na što nieabchodnyja ciapier hrošy?
KC: Majoj mamie niadaŭna pastavili vielmi surjozny dyjahnaz. Joj patrabujecca doŭhaje lačeńnie, apieracyja, adnaŭleńnie… Treba hrošy.
«Roźnica ŭ praduktach dla mianie zaŭvažnaja, my stali charčavacca tut zaŭvažna lepš»
«NN»: Čym uvohule zajmajeciesia ciapier?
KC: Ja praciahvaju zajmacca sportam, ustupiła ŭ spartyŭny kłub u Varšavie i, jak jaho člen, trenirujusia štodnia. U nas takoha niama, a tut kožny spartoviec musić mieć členstva spartyŭnaha kłuba. U roznych kłubach roznyja ŭmovy, niekatoryja płaciać stypiendyju. Taksama kłuby pravodziać spabornictvy pamiž saboju.
Pakul nie mahu vystupać na spabornictvach, bo čakaju dazvoł, jaki treba atrymać ad World Athletics, jak atrymaju, budu spaborničać.
Taksama vuču polskuju, jana nieabchodnaja ŭ štodzionnym žyćci. Na treniroŭkach ja zvyčajna razmaŭlaju na anhlijskaj, ale apošnim časam prašu havaryć sa mnoju pa-polsku, kab chutčej zasvoić movu. Ja sama razmaŭlaju pakul jašče na miešanaj ruskaj, polskaj i biełaruskaj, ale ž my adno adnaho razumiejem.
Muž viadzie treniroŭki ŭ anłajnie, viadzie piersanalnyja treniroŭki tut, u Varšavie, taksama robić masaž, jon vučyŭsia i padpracoŭvaŭ masažystam jašče ŭ Biełarusi. Na radzimie jon byŭ fitnies-trenieram u bujnym kłubie, ale tut pakul nie moža pracavać, bo nie viedaje jašče movy.
«NN»: Kali vybuchnuła vaša historyja ŭ Tokia, ci atrymlivali vy niejkija prapanovy pracy?
KC: Pracy — nie, ale prapanavali być trenieram u fitnies-prajekcie. Viedajecie, jość takija anłajn-marafony, i niechta z Amieryki mnie dasłaŭ prapanovu, navat dasłali pracoŭnuju damovu. Ale tam byli takija ŭmovy, što my nie pahadzilisia.
Toj bok admoviŭsia mianiać umovy, i my nie stali ŭdzielničać, niešta nam padałosia, što heta moža być machlarstvam. Padrabiaźniej nie mahu razhałošvać, prabačcie.
«NN»: Jak vam žyćcio ŭ Polščy?
KC: Mnie padabajecca amal usio. U pryncypie, pra žyćcio tut ja padrabiazna pišu ŭ svaim błohu. I niechta paśmiajaŭsia z majoj frazy pra toje, što tut my možam charčavacca praduktami, jakija ŭ Biełarusi byli dla nas raskošaj.
Ale tut nasamreč nie pra toje, što ŭ Biełarusi my byli niejkimi žabrakami biez hrošaj. Prosta u Polščy šmat italjanskich, niamieckich praduktaŭ, i jany tut kaštujuć dastupna. A ŭ Biełarusi takija ž pradukty pradajucca pa koštach u piać razoŭ vyšejšych.
Adpaviedna, tut my ich možam sabie dazvolić choć štodnia, a ŭ Biełarusi — raz na hod, bo prosta škada było pierapłačvać. Taja ž sadavina, harodnina, asabliva ekzatyčnaja, čamuści zdajecca tut smačniejšaj.
Moža, u Biełaruś viazuć niedaśpiełyja ci ja niedzie nie tam kuplała, nie viedaju. Ale roźnica ŭ praduktach dla mianie zaŭvažnaja, my stali charčavacca tut zaŭvažna lepš.
Ciažka chiba raźbiracca z padatkami, bo tut kožny sam viadzie svoj ulik, sam rehistrujecca ŭ padatkovaj, zapaŭniaje dakumienty… Voś ciapier raźbirajemsia, heta ŭpieršyniu dla nas i trochi składana.
Ale, kažuć, možna navat pryjści ŭ padatkovuju i tam dapamohuć, patłumačać — bieź niervaŭ i złości, biez vałačeńnia pa kabinietach, jak u Biełarusi. U hetym płanie tut bolš adekvatnaja staŭleńnie da ludziej, navat kali nie viedaješ polskuju movu.
Uvohule, palaki nie vielmi lubiać ukraincaŭ, ale da biełarusaŭ advarotnaje staŭleńnie. Takoje ŭražańnie, što da biełarusaŭ staviacca vielmi pazityŭna, zaŭsiody namahajucca dapamahčy, sami cikaviacca, ci nie patrebnyja niejkija parady. Navat palaki, jakija ničoha nie viedajuć, chto ja, jakaja ŭ mianie situacyja, stavilisia da mianie tak ža, prapanoŭvali dapamohu.
«Mnie pišuć, što pierałamajuć ruki i nohi, pišuć: «Nie vychodź adna na vulicu»
«NN»: Raniej vy kazali, što vas pastajanna achoŭvajuć. Siońnia jašče taksama?
KC: Tak. Bo ja pieražyvaju za svaju biaśpieku. Mnie pastajanna pastupajuć paviedamleńni z pahrozami. Ja nie viedaju, nakolki surjozna da ich stavicca, ale ž časam pišuć, što mianie sustrenuć u horadzie, pierałamajuć ruki i nohi, pišuć: «Nie vychodź adna na vulicu». Dumaju, luby čałaviek na maim miescy pieražyvaŭ by.
Hetyja pahrozy pišuć u sacyjalnych sietkach. Ja adkazvaju takim ludziam: «Zrabiła skrynšot i pieradam heta ŭ palicyju». Niekatoryja adrazu vydalajuć svaje paviedamleńni i mianie błakujuć, ale niekatoryja praciahvajuć pahražać dalej.
«NN»: Heta niejkija ananimy ci ludzi sa svaich sapraŭdnych staronak pišuć?
KC: Časam ananimy, časam prosta realnyja ludzi. Pišuć, što jany taksama biełarusy, niekatoryja ź ich nibyta žyvuć u Polščy, Hiermanii, niekatoryja, jak ja razumieju, uvohule rasijanie.
«NN»: A za što vam pahražajuć?
KC: Kali ja pytajusia, to kažuć, što ja zdradnica, iuda, što ja hańba Biełarusi. Što nibyta praź mianie na Biełaruś nakładvajuć sankcyi i biełarusy praz heta vymušanyja pakutavać. Jany nie razumiejuć, što ŭ sankcyjach vinavaty adzin kankretny čałaviek — i heta dakładna nie ja.
Pahrozy ja atrymlivaju nie kožny dzień, kaniečnie. Apošnim časam niedzie adzin-dva razy na miesiac. A niejkija abrazy, byvaje, što i amal kožny dzień: pad lubym pastom, pad videa ŭ tyktoku. Heta ŭžo zvykłaja źjava, ja navat nie akcentuju ŭvahu. A ŭ tyktoku mahu vykarystoŭvać usie hetyja abrazy dla niejkaha kantentu, dla videa, prosta kab samoj paśmiajacca i kab ludzi paśmiajalisia.
«NN»: Što robić vaša achova?
KC: Jany supravadžajuć mianie paŭsiul jak ciełaachoŭniki. Tak ža, jak i Śviatłanu Cichanoŭskuju, naprykład. Spačatku było niejak dziŭna i niepryjemna, ale ciapier ja ŭžo niejak pryzvyčaiłasia.
My pačali jašče niejak kantaktavać z našymi achoŭnikami, jany nam dapamahajuć banalna z toj ža padatkovaj. Jak moj muž žartuje, ciapier my adna vialikaja siamja. Nu i mo nam prosta pašancavała, što ŭ nas takija dobryja achoŭniki.
«NN»: Tak ža supravadžajuć i vašaha muža?
KC: Tak, jaho taksama.
«NN»: A heta apłačvajecca kim?
KC: Achovu nam pradastaviła polskaja dziaržava. Heta było admysłovaje rasparadžeńnie polskaha premjer-ministra.
«NN»: Da vas, darečy, padychodziać na vulicy, paznajuć?
KC: Tak, u Polščy było razoŭ 5-6. Časam paznajuć navat u mascy. Ad hetaha, kali ščyra, trochi strašna, bo, moža, tady mianie paznajuć i ludzi, u jakich nie samyja dobryja namiery? Karaciej, dobra, što jość achova. Ale padychodziać pakul usie vyklučna z pazityvam. Achova, kaniečnie, kali bačyć, što čałaviek nakiroŭvajecca da mianie, spyniaje jaho. Ale ja, samo saboju, kali baču, što čałaviek narmalny, prosić aŭtohraf ci fota, zaŭsiody idu nasustrač, fatahrafujusia.
«Pažadała b usim nabracca ciarpieńnia i nie apuskać ruki»
«NN»: Vy kamunikavali paśla Tokia ź ludźmi, jakija sprabavali tady na vas cisnuć? Z trenieram?
KC: Nie, nivodnaha razu. Mnie heta nie treba i nie cikava. Kali navat ich niejak pakarali za toje, što adbyłosia ŭ Tokia, mnie ŭsio roŭna. Ja nie taja asoba, jakaja budzie złaradničać z hetaj nahody. Jak kaža babula maja, usim usio viartajecca ŭ žyćci. I jana kaža, što nikoli nie treba rabić zło, bo jano tabie vierniecca.
[26 studzienia Minsportu vyrašyła skasavać pasady hałoŭnych trenieraŭ zbornych pa viesłavańni i lohkaj atletycy. Apošniuju pasadu zajmaŭ Juryj Maisievič. Jon staŭ viadomy jakraz paśla skandału z Kryścinaj Cimanoŭskaj: mienavita jon chacieŭ prymusić spartoŭku viarnucca dadomu i zacichnuć. Paśla MAK zabraŭ u treniera akredytacyju na hulniach.
Pa viartańni ŭ Biełaruś Maisievič nieadnarazova vystupaŭ na dziaržTB i kazaŭ, što skandał ź Cimanoŭskaj niechta arhanizavaŭ — NN]
«NN»: Na vašu siamju, na baćkoŭ nie cisnuli paśla skandału ŭ Tokia?
KC: Nakolki ja viedaju, to nie. Ale moža baćki mnie nie chočuć raskazvać. Adzinaja biada — prablemy sa zdaroŭjem u mamy i taty, usio astatniaje ŭ paradku.
«NN»: Vy źviazvajecie ich prablemy sa zdaroŭjem z hetym skandałam, ź pieražyvańniami za vas?
KC: Napeŭna, usio ž nie. Bo tata chvareje daŭno, hadoŭ piać, maje invalidnaść. A jakraz za dva tydni pierad majoj pajezdkaj na Alimpijadu ŭ jaho zdaryŭsia insult.
A mama… Składana skazać. U jaje chvaroba nie moža źjavicca prosta tak, heta spadčynnaje zachvorvańnie, i ŭ našaj siamji raniej jano ŭžo było. Ale ž, mahčyma, źjaŭleńnie chvaroby zaraz mahło być spravakavanaje niervami, hetaha nie vyklučaju.
«NN»: Vy płanujecie viartańnie ŭ Biełaruś? Ci ŭžo ŭ lubym razie chacieli b zastacca žyć u Jeŭropie?
KC: Kaniečnie, chaciełasia b jak minimum pryjechać u Biełaruś, ubačycca z baćkami. Nie zaraz, zrazumieła, bo jak pryjedziem, to tam i zastaniomsia, pryčym nie pa svaim žadańni.
Ale dzie žyć dalej, pakul nie viedaju. Kali ŭžo tut abžyviomsia, to, moža być, budziem zastavacca tut, bo inakš pryjdziecca znoŭ pačynać usio z nula, tolki ŭžo ŭ Biełarusi.
Plus ja baču ŭ Polščy vielmi šmat pieravah dla taho, kab mienavita tut naradžać i hadavać dzicia. Pakul što nie płanuju, ale ž razmaŭlaju sa znajomymi, jaki majuć małych, jany raskazvajuć pra škoły, pra dziciačyja sadki.
Tut u sadku ŭžo pačynajuć vučyć dziaciej anhlijskaj — heta vielmi važna i dobra. Nu i ŭ cełym baču, što ŭmovy dla dziaciej u Polščy lepšyja, u paraŭnańni ź Biełaruśsiu. Ale ž spadziajusia, što praź piać hadoŭ usio pamianiajecca i ŭ Biełarusi budzie nie horš — tady pryjdziecca padumać (śmiajecca).
«NN»: Siońnia pamianiałasia niejkaje mierkavańnie, staŭleńnie da čahości ŭ vas?
KC: Chiba raniej źviartała ŭvahu na niejkija drobiazi, pieražyvała… A siońnia małyja niaŭdačy ci prablemy ŭžo našmat lahčej pieranosiacca. Navat niadaŭna paškodziła nahu na treniroŭcy — raniej pabiehła ŭ kliniku b adrazu, a ciapier: nu ŭpała, ustała, prajšło paru dzion, i znoŭ na treniroŭku. Užo nie stała isteryć.
«NN»: Mo što z apošnich biełaruskich navin vas niejak začapiła, uzrušyła?
KC: Jak skazać… Jakija tam naviny? Dobrych niama. I vielmi chočacca, kab heta narešcie źmianiłasia, kab ludziej pačuli i pierastali teraryzavać. Ale pakul hetaha niama. I nijakich pierśpiektyŭ dobrych niejak nie bačna.
«NN»: Štości skažacie na raźvitańnie biełarusam?
KC: Ja ŭžo šmat razoŭ kazała i paŭtaru: pažadała b usim nabracca ciarpieńnia i nie apuskać ruki. Chacieła b pažadać, kab ludzi mienš pryciahvali da siabie niehatyŭ i bolš pryciahvali pazityŭ. Kab nie złavalisia adno na adnaho, nie chejcili, a sprabavali niejak padtrymać i dapamahčy.
Kali kamuści niešta nie padabajecca, to lepš zaŭsiody naŭprost napisać čałavieku. Mnie samoj niejak u storyz pačali kidać niešta, chejcić, my pačali ź imi havaryć — i jany ŭ vyniku navat vybačylisia pierada mnoju.
Mnie prosta chočacca, kab u ludziej było bolš pazityvu, uśmiešak na tvarach, bo dva hady tamu usie byli takija pazityŭnyja, było pryjemna vychodzić u horad, hladzieć na ludziej, usie byli z uśmieškami, a ciapier niejak troški ŭsio pierachodzić u niehatyŭ.
Kamientary