Heta miesca, dzie realnaść pieraŭzychodzić čakańni. Piša Vital Taras.
Trapić na voziera Śviciaź ja maryŭ ź dziacinstva. Sioleta mara narešcie spraŭdziłasia. Pačatak pajezdki atrymaŭsia paetyčny…
Siaržuk Sokałaŭ‑Vojuš, ź jakim my časam pierapisvajemsia ŭ siecivie, daviedaŭšysia, što my z žonkaj źbirajemsia na Śviciaź, adreahavaŭ vieršam‑impravizacyjaj:
- Mužny chłopiec Taras Vitali —
Ni śviciazianki nie zakazytali,
Ni minskija zdani, zvanyja łochami,
Nie napałochali. Nie napałochali.
A tam, na Śviciazi, chvali… piena…
Nabatam Navahradak zvonić ranak,
I, dziakuj Bohu, pobač Alena,
Kamu ž patrebna da śviciazianak?!
Varta nahadać, što Adam Mickievič pryśviaciŭ vozieru bałady «Śviciaź» i «Śviciazianka», jakaja pačynajecca radkami:
- »Što heta za chłopiec z pohladam ščasnym
Poruč sa strojnaj dziaŭčynaj
Kročyć pavolna pad miesiacam jasnym
Bieraham Śviciazi siniaj?» (pierakład Alaksieja Zaryckaha).
Dyk voś, Mickievič zrabiŭ zaŭvahu da toj bałady: «Jość čutki, što na bierahach Śviciazi źjaŭlajucca ŭndziny, abo vadzianyja nimfy, jakich narod nazyvaje śviciaziankami».
Śviciaź — sapraŭdy ŭnikalnaje voziera, navat dla «siniavokaj Biełarusi». Jano niezvyčajnaje ŭžo z hieahrafičnaha hledzišča.
Pavodle svajho abrysu jano amal kruhłaje i z kosmasu vyhladaje jak sažałka. U hetym možna pierakanacca, zirnuŭšy na Śviciaź praz google earth. Voziera nijak nie źviazanaje ź inšymi aziorami. U jaho nie ŭpadaje nivodnaja rečka ci ručaj, a vyciakaje tolki rečka Svarota, jakaja ŭ svaju čarhu źjaŭlajecca prytokam Moŭčadzi.
Miž tym, uzrovień vady ŭ Śviciazi šmat hadoŭ zastajecca amal niaźmiennym. Praŭda, voziera pavoli zarastaje, jak i ŭsie lasnyja aziory.
Siarod vodnych raślin tut dahetul sustrakajucca zaniesienyja ŭ Čyrvonuju knihu łabielija Dortmana, lileja, carskija kučary i inšyja. A tamtejšaja vodaraść tetradynijum javanski jość jašče, kažuć, tolki ŭ Indanezii dy ŭ niekatorych aziorach Polščy.
U Śviciazi vodziacca płotki, akuni, ščupaki, džhiry. Vada ŭ Śviciazi pa svaim chimičnym składzie, darečy, adroźnivajecca ad vady bolšaści inšych biełaruskich vadajomaŭ, jana słaba minieralizavanaja, ź nizkim uzroŭniem ščołačnaj reakcyi.
Mahu zaśviedčyć — vada ŭ voziery nie tolki fantastyčna prazrystaja, jana sałodkaja na smak. Vidać, niezdarma ŭ mnohich movach śvietu presnaja vada nazyvajecca «sałodkaj».
Pra voziera Śviciaź možna, viadoma, pračytać u šmatlikich turystyčnych daviednikach, na internet‑sajtach i ŭ błohach.
Ale pabačyŭšy jaho na svaje vočy, pierakonvaješsia, što realnaść pieraŭzychodzić čakańni. Sosny, duby, biarozy, hraby rastuć uzdoŭž bieraha, pieraplatajučysia karaniami, a niekatoryja drevy raspłastalisia nad samaj pavierchniaj voziera, amal paralelna joj. Usio heta nadaje miascovaści kazačna‑ramantyčny vyhlad. Bałtyjskija sosny na bierazie, a taksama piasčanaje dno (častkova zaiłavanaje, praŭda), pa jakim treba iści niekalki dziesiatkaŭ mietraŭ, pakul zojdzieš na hłybiniu, robić voziera čymści padobnym da Ryžskaj zatoki. Ale pavodle čyścini vady Bałtyjskaje mora ŭ paraŭnańni sa Śviciaźziu adpačyvaje.
Na žal, hetaha nie skažaš pra bierahi. Kazka skančajecca vielmi chutka — dastatkova pahladzieć nie na voziera, a na lasnyja palany, jakija vykarystoŭvajucca tut jak plažy. Paŭsiul poŭna ludziej i śladoŭ ich žyćciadziejnaści. Na kožnym kroku — reštki vohniščaŭ, niedakurki, butelki, płastykoŭki. Prykmiety sučasnaj cyvilizacyi, karaciej kažučy.
Mnie i maim spadarožnikam pašancavała, bo my dabiralisia da voziera nie praz ažyŭlenuju šašu Baranavičy—Navahrudak, ale inšaj darohaj. Nie dajazdžajučy da Baranavičaŭ, zbočyli z alimpijskaj trasy Maskva—Brest na Mir, adtul dajechali da Kareličaŭ, a potym — pa šašy na Valeŭku, što za niekalki kiłamietraŭ ad Śviciazi. Pa‑pieršaje, hety šlach kudy cikaviejšy i pry hetym karaciejšy, a jakaść darohi całkam prystojnaja.
Pa‑druhoje, jak nam apaviali, aŭtastajanka la zachodniaha bieraha voziera zaŭsiody pierapoŭnienaja, i mašyny vystrojvajucca ŭzdoŭž trasy časam na niekalki kiłamietraŭ. My ž padjechali z uschodu, z boku sanatoryja «Śviciaź», jaki naležyć Biełaruskaj čyhuncy. (Lišnie kazać, što miescy ŭ sanatoryi jašče ŭ studzieni byli raskuplenyja až da kastryčnika).
Na maleńkaj placoŭcy, što ŭsiaho za niekalki dziesiatkaŭ mietraŭ ad vady, stajali čatyry lehkavyja mašyny ŭłučna z našaj. Była ranica čaćviarha. Uviečary, kali my viartalisia, stajanka była ŭžo zabitaja aŭtamabilami. Na bierazie voziera tym časam stavili namioty, palili vohniščy, viesieła maciukalisia i rahatali ŭ pradčuvańni dobraha ŭik‑endu. Z nadvorjem, treba skazać, na Śviciazi pašancavała. Pakul Minsk pakutavaŭ ad zalevaŭ, tut było źlohku pachmurna, ale ciopła — vada + 20, pavietra + 25.
Miž inšym, voziera jość častkaj dziaržaŭnaha łandšaftnaha zakaźnika «Śviciaź». Na jaho terytoryi niama fiermaŭ ci pradpryjemstvaŭ, zabaroniena vieści haspadarčuju dziejnaść albo zabirać vadu z voziera na haspadarčyja patreby, karystacca matorkami.
Zabaroniena taksama palić vohniščy i stavić namioty ŭ lesie. Ale na hetuju zabaronu, pa ŭsim vidać, publika daŭno naplavała.
Niama, dumaju, sensu vystaŭlać pretenzii ŭładam, toj samaj milicyi, naprykład, ci pryrodaachoŭnym viedamstvam, kali biełarusy ŭ svajoj masie, pa sutnaści, nie šanujuć svajoj rodnaj pryrody, navat unikalnych jaje miaścin, choć pry vypadku imi hanaracca. Jak, naprykład, Biełaviežskaj puščaj, jakaja trapiła ŭ śpis cudaŭ śvietu. Moža, pryzvyčailisia za dziesiacihodździ žyć na ziamli, niby ŭ chlevie, ci, chutčej, na śmietniku — jak bamžy? Pryjemna, kaniečnie, adpačyć na słavutym voziery — pakupacca, pazaharać, vypić harełki i zakusić. A tam choć trava nie raści. U naŭprostym sensie słova. Jaje daŭno vytaptali.
Hety hod abvieščany ŭładami RB «Hodam rodnaj ziamli». U nastupnyja hady, treba dumać, pra rodnuju ziamlu možna budzie nie ŭspaminać…
Śviciazianki mnie, na žal, tak i nie sustrelisia. Mabyć, daŭno pakinuli jany hetyja miaściny pad naciskam «cyvilizacyi». Ci doŭha praisnuje jašče samo voziera?
Moža, i dobra, što Śviciaź pakul nie abviaścili cudam śvietu.
***
Śviciazianskija siadziby — adpačynak na pryrodzie
Adpačynak na volnym pavietry, ekskursii pa histaryčnych miaścinach, stravy nacyjanalnaj kuchni dy mnohaje inšaje prapanujuć ahrasiadziby ŭ Navahrudskim i Karelickim rajonach.
«Śviciazianka»
Amatary adpačynku ŭ vioscy mohuć naviedacca ŭ Varonču, što ŭ Karelickim rajonie. Siadziba «Śviciazianka» prapanuje svaim haściam try pakoi ŭ dobraŭparadkavanym domie. Kuchnia, stałoŭka na 10 čałaviek, sanvuzieł, haračaja i chałodnaja vada ŭ domie. Haspadary harantujuć ekałahična čystaje charčavańnie. Pry siadzibie jość vialiki sad. Dzieci mohuć pabačyć svojskuju žyviołu i ptušak. Amatary padarožžaŭ mohuć zamović ekskursii ŭ Mir, Niaśviž, Žyrovičy. Teł. (029) 675‑87‑80; (0159) 62‑74‑34.
«Załataja padkova»
Siadziba mieścicca niepadalok ad voziera Śviciaź u vioscy Navasady Navahrudskaha rajona. Hałoŭnaja admietnaść tut — kuźnia. Hości siadziby na svaje vočy mohuć pabačyć, jak kujucca padkovy, a to i atrymać adnu na ščaście ŭ padarunak. Tut jość nievialiki mastacki muziej vyšyŭki, ikon, karcin. Dla adpačynku prapanujecca ŭtulny dom, dla amataraŭ adpačynku na volnym pavietry jość punia ź sienam i placoŭka dla namiotaŭ. Teł. (015) 97‑76‑8‑08.
Siadziba «Zamkavaje pradmieście».
Siadziba «Zamkavaje pradmieście» znachodzicca niepadalok ad Mirskaha zamka, prapanuje ŭtulnyja pakoi, kuchniu, duš, łaźniu, biljard, manhał, parkoŭku. Hości mohuć pakatacca na kani, pastralać z łuka i arbaleta. Ładziacca ekskursii ŭ Niaśviž, Navahrudak, Kleck, Lubču, Śviciaź, Snoŭ, Iškałdź, Pałanečku (jość ułasny mikraaŭtobus). Teł. (029) 620‑86‑71.
Hety pieralik miescaŭ adpačynku daloka nie poŭny. Tolki ŭ hetych dvuch rajonach kolkaść padobnych siadzibaŭ siahaje za dziesiatak. Padrabiaznuju infarmacyju pra siadziby ŭ inšych rehijonach Biełarusi možna adšukać na adnym z tematyčnych sajtaŭ, naprykład, na partale RuralBelarus.by.
Kamientary