Uładzimir Niaklajeŭ da svajho dnia naradžeńnia paemu i apublikavaŭ u siabie ŭ Fejsbuku.
1
Sonca nad Tokia. A nad Ńju-Jorkam ahni.
Kavaju pachnie Paryž. A Stambuł pachłavoju.
Cicha płyvuć nad ziamloju
Apošnija mirnyja dni
Pierad apošniaj suśvietnaj vajnoju.
Marš Miendelsona ŭ pałacy Manaka hučyć,
Pravicca bal, na viasielli hulaje paŭśvieta,
Soładka pjecca vino,
ale ŭsio-tki na vusnach harčyć
Pierad apošniaj vajnoju apošniaje leta.
U Vatykanie molicca Papa za mir,
U Al-Charamie malitvy nad chramam, jak vietrazi,
Nił praciakaje, jak viečna jon ciok, praz Kair —
Dy ŭžo pacichu vada čyrvanieje pry bierazie.
Ciša nad Krevam, dzie les poŭny śpiełych sunic,
Ale ŭzhuli bambavozy nad zamkam nad Kreŭskim —
I asypajucca jahady, padajuć knihi z palic:
Dante z Šekśpiram i Nicše z F.M.Dastajeŭskim.
Kolki prarokaŭ! I ŭsie — pra kaniec. Pra sychod.
Pifija ŭ Delfach. Isaja i Aŭdzij. I Vanha.
Voś i tancuje Detrojt svoj apošni fakstrot,
I Arhiencina tancuje apošniaje tanha.
Bliskaje srebram na rynku Pusana łuska,
Zaŭtra ŭžo siejniery vyjści nie z mohuć na łovy,
Novy «Latučy hałandziec» — krejsier «Maskva»
Siońnia ŭvachodzić va Ŭschodniaje mora…
Stalova
Bliskajuć łodki padvodnyja tam, dzie kity
Šlacham adviečnym płyvuć, dzie hareziać delfiny…
Pifija z Delfaŭ! Praročyła heta nie ty!
I nie Isaja praročyŭ
Kroŭ Ukrainy!
Možna praročyć takoje, kali zvarjacieć,
I kali ŭbačyć, stupiŭšy za ŭsie niebaschiły,
Jak pierad śmierciu ŭkrainskaj krasujecca ruskaja śmierć
Kala mahiły.
Na piramidy Jehipta ciarušycca viečnaści pył.
Ściorta čytajecca nadpis na fiŭskich hrabnicach:
«Žni, što pasiejeŭ!» — i ŭznosiacca pracham z mahił
Dzieci i ŭnuki, jakim užo nie naradzicca.
A ŭ restaranach, u barach i pabach, va ŭsich kabare,
Dzie kurtyzanka Jeŭropa śpiavaje i hraje,
Break. Pierapynak. Bo žach kurtyzanku biare:
Božaja Maci ŭ jaje na rukach pamiraje.
2
Byŭ prosty šlach. Ja rušyŭ naŭskasiak.
Da nadpisu na bronzavaj skryžali:
«Šlachi žyćcia i śmierci anijak
Nie supadajuć. Ale tut supali».
«Dzie heta tut?..»
Byŭ nadpis: «Na sudzie».
Jon sam źjaviŭsia ź nieadkul. Z-pad spudu.
Jon płyŭ pa bronzie, bycca pa vadzie.
«A dzie toj sud?»
I nadpis byŭ: «Paŭsiudu».
Pali pałali za majoj śpinoj,
Hareli harady pierada mnoju,
Usio naŭkoł mianie było vajnoj,
Aproč vajny, što nie była vajnoju.
3
Šlach ad Dabra da Zła
Pakłaŭsia niedarma.
Pa im jana pryjšła:
Vajna, jakoj niama.
Z abodvuch-dvuch bakoŭ
Zabityja syny
I płač sirot i ŭdoŭ,
Ale niama vajny.
Niama ludskich pakut,
Kryvi, što jak vada…
Ale jość Božy sud,
Kali niama suda.
4
Vinavaty, pryjšoŭ ja na sud,
Sieŭ adzin na sudovuju łavu.
«Tut zaniata, — skazali mnie. — Tut
Sudziać Pychu, Hardeču i Słavu».
«Słavu sudziać? Za što?..»
«Spakušała
Vajaroŭ i tyranaŭ jana.
Pasialiłasia ŭ śviecie zdaŭna
I kryvaviła mieč Hanibała,
Tamierłana i Kira miačy,
Prymušała hałovy siačy,
Čym ich bolej — tym bolšaja słava
Paŭstavała žachliva, kryvava
Za Atyłam, Muradam, Vardoj,
Poŭnych pychi i poŭnych hardečy,
Što prajšli sa svajoju ardoj,
Byccam śmierč, pa šlachach čałaviečych,
Što śpiašali ŭ kryvi pa kalena,
Pasiavajučy popieł i tlen,
Ad ścien Ryma da ścien Karfahiena,
Kab ruinami staŭ Karfahien!»
5
Ja žyvu, bo ja žyć pryvyk.
Navat miortvyja chočuć žyć.
Dy siadzić uva mnie, jak ćvik,
Niepradychna, by ŭ horle kość:
Čym takimi być, jak my jość,
Moža, lepiej zusim nie być?
6
Dymny śmierč na ziamloj uskłubiŭsia.
Jon uźnios da niabios Karfahien.
Na kaleni ja ŭpaŭ. Pamaliŭsia.
Pierad śmierčam padniaŭsia z kalen.
Paciamnieła jaho pałavina,
Praśviatleła druhaja — pamiž
U čyrvonym uźnikła žančyna,
Na hrudziach abdymajučy kryž.
Ja zirnuŭ joj u tvar. Što za rysy!
Ad anioła i ad satany!
Što za vočy ŭ jaje! Jak u rysi!
I spažyvu šukali jany.
«Ty čamu pakarała niavinnych? —
Ja spytaŭsia. — Ty śmierć? Ty vajna?»
«Pakarajecca ŭsio, što pavinna
Pakaracca!» — skazała jana.
I ŭ vačach jaje vuzka-rysinych
Pałychnuła! Mianie apiakło!
I skazała jana: «Ja Rasija.
Ja — što budzie. I ja — što było.
Ja ŭ kancy viekaviečnaha šlachu
I ŭ pačatku. Jak śmierć u žyćci.
Nu ŭciačy ad mianie, nie syjści
Ani źvieru, ni rybie, ni ptachu!
Anikoli — ni ŭdzień i ni ŭnočy,
Anikomu — dakul jon žyvie,
Z majho šlachu nikudy nie zbočyć,
Ci lacić jon, ci jdzie, ci płyvie!»
7
Byŭ dzień, jak noč, i noč była, jak dzień.
Ja zabłukaŭ. I Ukrainy cień
Paŭstaŭ pierada mnoju i za mnoj,
I pa bakach — Tarasavaj haroj.
Toj cień skazaŭ, pramoviła hara:
«Ci lubiš ty mianie, ci nienavidzieš,
Kudy ni jdzieš ty — pryjdzieš da Dniapra.
Kudy ni zbočyš — da Ŭkrainy pryjdzieš.
Jak dzień da nočy — i jak noč da dnia».
Ja staŭ pierad haroju: «Ukraina!
«Kali my navat kreŭnaja radnia —
Nie tut moj Dniepr. Nie tut maja Ajčyna».
I nieba nad Dniaprom abrynuŭ hrom:
«Dzie b ni była raka tvajoj Ajčyny,
Z dabrom pryjšoŭ ty — vierniešsia z dabrom,
Pryjšoŭ sa złom — nazad niama ściažyny».
«A kali ja pamiž dabra i zła?»
I recham hromu ŭčuŭ ja: «Letucieńni…»
I kruham mnie daroha pralahła —
Vakoł hary cieraz čatyry cieni.
8
Ź cieniu čaćviortaha vyjšaŭ i sieŭ na parom.
Płyŭ pa Dniapry, a paśla jašče płyŭ za Dniaprom.
Tam, dzie pralehła miaža pamiž złom i dabrom,
Chata maja. Moj baćkoŭski. Moj dziedaŭski dom.
Tam ja viarnuŭsia dachaty. A chata haryć.
Troje bratoŭ na padvorku. I pieršy kryčyć:
«Ci da Maskvy nam tulicca i łaścicca — ci nam nie być!»
Łaścicca dreva da połymia. Chata haryć.
Žyta za chataj ahoń nakryvaje. I sad…
«Kosy i viły vastrycie!» — kryčyć treci brat.
Stali braty maje kosy i viły vastryć.
Vostrać i vostrać. A chata haryć i haryć.
Brat moj druhi, što maŭčaŭ, jak na kamieni kryž,
Kinuŭsia pamiž bratami i mnoju, pamiž
Złom i dabrom, cieraz Kijeŭ, Maskvu i Ardu,
Viodry schapiŭ i pabieh skroź ahoń pa vadu…
9
Pralataje apaleny viecier
Cieraz Kreva, Ašmiany, Smarhoń…
Maja chata staić va ŭsim śviecie —
Va ŭsim śviecie pałaje ahoń.
Jak ziamla hety śviet jašče nosić?
Jak tryvaje jahony ciažar?
Nie kascy pole žytniaje kosiać —
Pole žytniaje kosić pažar.
Kosić nieba małankami Boža,
I čytajucca znaki Jaho:
«Toj, chto vyžyvie, toj pieramoža!»
…Ale chto
pieramoža
kaho?
10
Sonca zhasaje — i ciemra ŭkryvaje Karpaty
Savanam čornym. Nad im — paminalnyja zorki.
Razam spačyli pad imi achviary i katy,
Pracham i popiełam stali i elfy, i orki.
Viečnaść nad imi tolki zdavałasia viečnaj,
Sšytaj kamietami, šlacham rassypanaj Mlečnym,
Niebam, jakoje ź biazdońnia ŭ biazdońnie płyvie…
Viečnaść
Sama
Nie žyvie.
Sens jaje stračany, nie razhadnaja meta —
I na pahorki Karpataŭ ź viaršyniaŭ Tybieta,
Potym tudy, dzie Sachara, i dzie Kałyma,
Chvalaj apošniaj ciače pierasochłaja Leta —
Viečnaści bolej niama.
1-9.07.2022
Kamientary