U haściach u kandydata: Mikałaj Statkievič
«Ja nie vuličny bajec, ja prosta nie bajusia».
Čarhovaj «achviaraj» prajekta «U haściach u kandydata» staŭ Mikałaj Statkievič. Naviedaŭšy jaho ŭ baćki ŭ Baranavičach, my vyśvietlili, čamu palityk hatovy bicca da apošniaha, daznalisia, čym kandydat zajmaŭsia padčas žnivieńskaha putču ŭ Maskvie, i dzie zachoŭvajucca familnyja skarby Statkievičaŭ.
— A davajcie sustreniemsia ŭ majho baćki ŭ Baranavičach, — vystaviŭ sustrečnuju prapanovu Mikałaj Statkievič. — Ja jak raz da jaho źbiraŭsia. A jon nam piroh śpiače.
Admovicca ad takoj spakuslivaj prapanovy my nie mahli. Padumaješ: niejkich 140 km!
Haspadar sustreŭ nas prosta ŭ dvary.
— Adrazu papiaredžvaju: łožak pakazvać nie budu. Kazać budziem pra historyju, — z chodu zajaviŭ Statkievič.
Karaciej, nadzieja zastavałasia tolki na piroh.
Syn za baćku
Ścipłaja trochpakajovaja kvatera ŭ Baranavičach naležyć baćku palityka. Adnak siudy Mikałaj naviedvajecca ledź ci nie kožny tydzień. U Minsku ž u jaho adnapakajovaja kvatera — dy i taja zdymnaja.
— Z baćkam stelefanoŭvajusia kožny dzień, — raspaviadaje kandydat. — Kali ź niejkaj pryčyny nie pazvaniu, vielmi kryŭdzicca. A kali pryjazdžaju, zaŭsiody pryvodžu jamu palityčny detektyŭ — jon ich lubić.
Baćku palityka ŭžo 83 hady. Praŭda, sustreć nas Viktar Paŭłavič nie zmoh.
— Drenna siońnia siabie adčuvaje — cisk padskočyŭ, — rastłumačyŭ Mikałaj. — Miesiac tamu jon kinuŭ palić, moža,
Ale akazałasia, što, niahledziačy na drennaje samaadčuvańnie, piroh haściam Viktar Paŭłavič ŭsio ž nie palenavaŭsia pryhatavać. Vielizarnych pamieraŭ bułka z razynkami vyhladała vielmi apietytna. Da čaju byli syr, kaŭbasa i kańjak. Uvohule, da lekcyi pa historyi Statkievič padrychtavaŭsia hruntoŭna.
— Možam śviečki zapalić, — prademanstravaŭ svaju hałantnaść Mikałaj.
My ž, budučy dziaŭčynami pryziemlenymi, vyrašyli abmiežavacca pirahom i kaŭbasoj. Jak vyjaviłasia — piroh — nie adzinaje, čym častuje Viktar Paŭłavič syna i jaho haściej.
— Baćka robić vielmi smačnaje vareńnie, — raspavioŭ Mikałaj. — I zaŭsiody hatuje
Praŭda, jak raspavioŭ Statkievič, jon znajšoŭ kampramis, kab i baćku nie pakryŭdzić i asablivaha kłopatu nie zadać.
— Skazaŭ baćku, što lublu burakovuju sałatu, a varyć buraki niama kali. Voś jon ciapier da majho pryjezdu ich i advarvaje, kab ja ŭ Minsk zabraŭ. Vychodzić i nie ciažka, i pa hrošach zusim nie zatratna. A ja ŭžo potym doma rablu sałaty i dušusia imi.
— A vy sami hatavać umiejecie? — pacikavilisia my, viedajučy, što Statkievič — mužčyna samotny (prynamsi, raźviedzieny).
—
Hatuju prosta i ścipła. Nie mocna mučaju pradukty pierapracoŭkaj,
— rastłumačyŭ palityk. — Ranicaj časta rablu sabie jaječniu z harodninaj u łavašy. Vielmi lublu dobruju kavu.
Pa chodzie vyśvietliłasia, što Mikałaj taksama vydatna raźbirajecca ŭ dobrych ałkaholnych napojach. Prasłuchaŭšy nievialikuju lekcyju pra kańjak i suchija viny, my pierajšli da abiacanaj historyi. Usio apynułasia našmat cikaviej, čym možna było čakać.
Pa stapach prodkaŭ
— A heta naš rodavy hierb «Kaścieša», — pakazaŭ nam honar svajho rodu Mikałaj. — Viadomy jašče z XV stahodździa. Pavodle lehiendy, rycar Kaścieša hieraična biŭsia z kryžakami. I kali paśla boju ŭsio chvalilisia svajoj zdabyčaj, u jaho pacikavilisia: «A dzie tvaja?». Tady jon pakazaŭ na svajo plačo, ź jakoha tyrčała rasščeplenaja strała: «Voś maja zdabyča».
Z taho času na hierbie Statkievičaŭ — rasščeplenaja strała.
U tym, što Mikałaj hanarycca svaimi prodkami, niama ničoha dziŭnaha. Jaho rod byŭ adnym z asnoŭnych pravasłaŭnych rodaŭ u Vialikim kniastvie Litoŭskim. Byli siarod jaho pradziedaŭ i sienatary, i maršałki. Darečy,
na hrošy Statkievičaŭ pabudavanaŚviata-Pietrapaŭłaŭskaja carkva ŭ Minsku, Kucieinskaja Łaŭra ŭ Oršy.
A prodak pa maci z rodu Vaładkovičaŭ byŭ pisaram dvuch Statutaŭ VKŁ.
— A voś za toje, što niekali Statkievičy pajšli na sajuz z Maskvoj, mianie čaściakom paprakajuć, — śmiajecca palityk. — Ale ja razumieju, što na toje była vielmi važkaja pryčyna: jany abaraniali svaju pravasłaŭnuju vieru, nie daravaŭšy Janušu Radziviłu zaklučeńnia sajuza z Šviecyjaj, u jakoj pryhniatajecca lubaja inšaja viera, akramia pratestanckaj. Adnak, na ščaście, my chutka zrazumieli, z kim majem spravu.
Bolš takich pamyłak z Maskvoj Statkievičy nie ździajśniali.
Palityk jašče doŭha raspaviadaŭ pra svaich prodkaŭ, siarod jakich byli ŭdzielniki i Słuckaha paŭstańnia, i roznych inšych vajennych kampanij. Adzin dzied palityka byŭ zabity za suviaź z partyzanami, inšy — aryštavany i rasstralany ŭ
— Naohuł historyja našaha rodu vielmi mnohaje tłumačyć u maim losie, — adznačaje palityk. —
Statkievičy prymali ŭdzieł va ŭsich vajennych kampanijach. Bilisia za svaju vieru i krainu.
Heta byli ludzi abaviazku, honaru i hodnaści. Biasstrašnyja ludzi. Kaliści na adnoj sustrečy z zamiežnym dypłamatam moj
Ab hetym možna ź lohkaściu sudzić pa kolkaści zatrymańniaŭ i terminach, praviedzienych na «chimii».
Familnyja skarby
Pra svaje pryhody ŭ niavoli palityk moža raskazvać hadzinami. Jak i ab svajoj siamji.
— Na žal, hady na «chimii» razburyli moj šlub, — škaduje Mikałaj.
Zatoje ad hetaha šlubu ŭ Statkieviča zastalisia dźvie ŭžo darosłyja dački Kacia i Ania. Abiedźvie zaraz žyvuć u Hiermanii.
— Jany skončyli BDU, ale, na žal, znajści pracu tut nie zmahli. U bolšaj stupieni
Darečy, imia ŭnuka Statkieviča niezvyčajnaje, francuzskaje — Lijanel (u chryščeńni — Leŭ). Pry hetym baćka dziciaci — rodam z Ukrainy. Starejšaja dačka Kaciaryna taksama nie stała psavać radavod i vyjšła zamuž za chłopca z Kyrhyzstana, ź biełaruskaha rodu.
— Toje, što jany ciapier u Niamieččynie, robić mianie mienš uraźlivym, — adznačaje Mikałaj. — Ja vielmi chvalujusia, kali dočki pryjazdžajuć da mianie ŭ hości, i da tych časoŭ, pakul jany nazad nie pierasiakuć miažu, nie supakojvajusia. Ale navat nie sumniavajusia, što jak tolki ŭłada źmienicca, jany viernucca ŭ Biełaruś. I rablu ŭsio mahčymaje, kab nablizić hety momant.
My jašče doŭha razhladali siamiejnyja fatahrafii. Pa ich možna prasačyć ŭsiu vajskovuju bijahrafiju kandydata — ad kursanta Minskaha vyšejšaha inžyniernaha
— U hety momant ja zaklikaju vajskoŭcaŭ nie stralać u svoj narod,
— kamientuje zdymak Statkievič. — Kali b vyniki putču byli inšymi, moh by paprostu patrapić pad vajskovy trybunał.
Kali havorka zajšła pra fotazdymki, źjaviŭsia i Viktar Paŭłavič — jamu vielmi chaciełasia pakazać nam usio svajo niemałoje «bahaćcie» — adzinyja nažytyja skarby. Na žal, kab prahladzieć usie dakumienty i siamiejnyja fota, nam daviałosia b pravieści tut nie adzin dzień.
Skarystaŭšysia vypadkam, my ad usiaho serca padziakavali Viktaru Paŭłaviču za piroh.
— Na zdaroŭje, — až zaśviaciŭsia jon, pa ŭsim było vidać, što jamu pryjemna.
Acanili my i jaho znakamitaje sočyva. Bačyli taksama ŭłasnaručna vyhadavanyja kabački i inšyja dačnyja prypasy.
— Usim hetym tata zajmajecca dla padtrymańnia tonusu, tak by mović, u jakaści fizzaradki, — rastłumačyŭ Mikałaj. — Darečy, i ŭłasna fizkulturaj jon aktyŭna zajmajecca. U jaho, jak i ŭ mianie, jość svoj kompleks praktykavańniaŭ.
Adnak demanstravać svaju fizičnuju padrychtoŭku Statkievič na kamieru kateharyčna admoviŭsia.
— Nie, heta
Škada, 250 zhinańniaŭ sa stanovišča ležačy z zaviadzieńniem łokciaŭ za kaleni nie kožny dzień ubačyš. Pryjšłosia pavieryć na słova.
Nie zachacieŭ Statkievič zdymacca i kali myŭ posud. Kanstatujem: sapraŭdy myje.
— Nie pavierycie, mnie heta navat padabajecca, — pryznaŭsia Mikałaj.
Što jašče ŭraziła ŭ kvatery, dyk heta vazony — takich hihanckich raślin my jašče nikoli nie bačyli. Naturalna, usio heta — zasłuha Viktara Paŭłaviča.
Raźvitvalisia z samymi ciopłymi pačućciami. Mikałaj vyjšaŭ nas pravodzić da mašyny. Pa darozie pakazaŭ i svajho žaleznaha kania, jakoha nieviadomyja «dobrazyčliŭcy» uvieś čas sprabujuć razabrać abo padrapać.
— U ščaślivuju vam darohu! Pryjazdžajcie jašče, — vietliva zaprašaŭ kandydat.
140 km dziela takoha piraha? Lohka!
Kamientary