U sudzie Vałožynskaha rajona 24 listapada budzie słuchacca sprava žančyny, jakaja padmannym šlacham zabrała ŭ 6-hadovaj dziaŭčynki hrošy, paviedamlaje kraj.by
Svoj učynak žančyna patłumačyła ciažkim materyjalnym stanoviščam. Jana znachodzicca ŭ adpačynku pa dohladzie dziciaci, jakoje haduje adna. Baćka alimienty nie płacić.
— 6-hadovaja dziaŭčynka ŭziała hrošy, jakija źbirała na mabilny telefon, i razam ź siabroŭkaj pajšła tracić ich na sałodkaje. Najeŭšysia, dziaŭčynki zachacieli pić. Siabroŭka paciarpiełaj prapanavała pajści da znajomaj ciotki. Heta było bližej, čym iści dadomu, — raspaviała staršaja śledčaja Vałožynskaha RASK Julija Sielatyckaja.
Zamiest «znajomaj cioci» dziaŭčynak sustreła jaje siastra. Pakul dzieci pili vadu, 26-hadovaja žančyna daviedałasia, što ŭ adnoj ź dziaŭčynak jość hrošy. Vyrašyŭšy, što, chutčej za ŭsio, 6-hadovaja dziaŭčynka ŭziała hrošy ŭ baćkoŭ biez dazvołu i ničoha pra ich nie raskaža darosłym, jana zabrała ich na padstavie «na zachavańnie».
Maleńkaj dziaŭčyncy jana paabiacała: «kali vierniešsia z baćkami, ja tabie ich addam».
Pry hetym nijakich svaich kantaktaŭ, adrasu dzieciam jana nie dała. Praź dzień žycharka Vałožyna patraciła 60 rubloŭ na svaje patreby: pradukty, cyharety i, jak jana śćviardžaje, leki.
— Mama dziaŭčynki spačatku joj nie pavieryła, — adznačyła Julija Sielatyckaja. — Bo ŭ takim uzroście dzieci majuć schilnaść da vydumki. Ale, kali słovy dački paćvierdziła jaje siabroŭka, žančyna źviarnułasia ŭ milicyju.
Pa słovach staršaha śledčaha, svaju vinu žycharka Vałožyna pryznała. Taksama jana pakryła materyjalnuju škodu i vybačyłasia.
Niahledziačy na heta Vałožynski rajonny adździeł Śledčaha kamiteta raspačaŭ kryminalnuju spravu pa č.1 art. 209 Kryminalnaha kodeksa Respubliki Biełaruś «Machlarstva».
— Maci paciarpiełaj nastojvała na tym, kab sprava była pieradadziena ŭ sud, — padkreśliła surazmoŭca.
Kamientary