«Strašna ŭ Maryupali, a tut bzdura niejkaja». Z BDU zvalniajuć dacenta, bo padpisaŭ antyvajenny zvarot
Paśla 20 hadoŭ pracy z BDU «paprasili» dacenta fakulteta mižnarodnych adnosin Alaksandra Danileviča. Jon paviedamiŭ prajektu «1906», što pryčynaj stała jaho pryncypovaja pazicyja nakont vajny va Ukrainie.
«Ja padpisaŭsia pad antyvajennym zvarotam advakataŭ i jurystaŭ. Adrazu pačalisia prablemy ŭ advakatury — zaviali dyscyplinarnuju vytvorčaść, — raskazvaje Alaksandr Danilevič. — Taksama niekalki tydniaŭ tamu mieŭ dźvie razmovy ŭ BDU: z zahadčycaj kafiedry i adnym z namieśnikaŭ dekana. Mnie padałosia, što im samim było niajomka sa mnoju havaryć na hety kont, tym bolš, što toj namieśnik dekana — moj były student. Ale ž jon pakazaŭ mnie papierku, što nielha zajmacca palityčnaj ahitacyjaj zhodna z praviłami ŭnutranaha rasparadku.
Ja adkazaŭ, što nijakaj palityčnaj ahitacyjaj i nie zajmaŭsia, heta inšaje — ja ž juryst, razumieju, što ničoha nie parušaju. Taksama ja skazaŭ, što svoj podpis adklikać nie budu, bo maju svaju pazicyju.
Darečy, toje ž samaje, ja kazaŭ i ŭ advakatury — što ŭ mianie jość svaja pazicyja. Ja suprać vajny, heta maja čałaviečaja, hramadzianskaja i chryścijanskaja pazicyja, nie liču, što zrabiŭ niešta «ekstremiścičaskaje».
U vyniku, mianie z BDU zvalniajuć praz skančeńnie kantrakta. Letaś jaho praciahnuli ŭsiaho na hod, choć zvyčajnaja praktyka — kali praciahvajuć na try hady albo adrazu na piać. Pryčym, moj asobnik kantrakta mnie nie addali i pa siońnia, navat nie dali sfatahrafavać.
Ciapier moj kantrakt skančvajecca ŭ kancy maja. Niedzie z tydzień tamu mianie papiaredzili pra zvalnieńnie: pa telefonie zaprasili ŭ adździeł kadraŭ. Tam dali papierku, što kantrakt praciahvać nie buduć.
Ja padpisaŭ, pajšoŭ sabie — i mianie pierachapiŭ dekan. Zaprasiŭ da siabie, pačaŭ kazać: škada, usio takoje, ale voś prarektar pa biaśpiecy nastojvaŭ na vašym zvalnieńni, my ničoha nie mahli zrabić.
Paśla paklikała da siabie zahadčyca kafiedry. Toje ž samaje: škada, što sychodzicie…»
Akramia taho Danilevič atrymaŭ vymovu jak advakat. Paličyli, što jon «parušyŭ prafiesijnuju etyku advakata», padpisaŭšy zvarot.
«Tam usio pryciahnuta za vušy, budu abskardžvać, — kaža Danilevič. — Nibyta ja, padpisaŭšysia pad słovami «My, biełaruskija advakaty i jurysty», vykazaŭsia ad imia ŭsioj biełaruskaj advakatury. Hłupstva. Narmalnamu čałavieku zrazumieła, što heta łuchta».
I jak žyć dalej?
«Pracavać, pakul pracujecca, — adkazvaje Alaksandr. — Ci nie strašna mnie? Strašna va Ukrainie, u siońniašnim Maryupali, a tut tak, prosta bzdura niejkaja, jak ja kažu. Vuń navat Maksimu Znaku nie strašna — a jon u turmie siadzić.
Ja stolki hod pracavaŭ na toje, kab stać śpiecyjalistam, što mnie ŭžo nie tak strašna, navat kali adbiaruć advakackuju licenziju. Ja nie toj čałaviek, jaki budzie šukać pracu, ja toj, chto robić jaje i stvaraje pracu sam dla siabie. Dy i baču, što pakul nichto z advakataŭ, jakich vyklučyli z kalehii, nie pamior z hoładu. Tamu, spadziajusia, što ŭsio budzie dobra.
Dy i toj ža BDU dla mianie byŭ nie stolki zarobak, kolki chobi, mnie było cikava vykładać, mnie padabałasia pracavać sa studentami».
Emihravać pakul nie chočacca, kaža Danilevič.
«Tut maje svajaki, baćki, ja lublu Biełaruś. Moža mnie padabajecca nie ŭsio, što tut adbyvajecca siońnia, ale ja lublu hetuju krainu. Nie chaču źjazdžać.
Tak, ja adčuvaju adkaznaść za toje, što adbyvajecca. Ale svaju pazicyju ja pakazaŭ, padpisaŭšy zvarot, — adznačaje Alaksandr Danilevič. —
Što jašče moža zrabić šarahovy biełarus? Viedajecie, ja nie lidar, nie toj čałaviek, jaki moža davać parady. Ja nie Zialenski.
Ale ja vieru ŭ Boha. I miarkuju, što treba chacia b nie parušać zapaviedzi. Kali b my nie chłusili chacia b — šmat čaho było b inakš. Kab nie chłusili sumna viadomyja čynoŭniki i televiadučyja… Bo chłuśnia pakryvaje hvałt. Nichto nie choča być hvałtaŭnikom, tam kaža: heta nie ja! Takoha nie było!
Tamu prosta treba być sumlennym. Sumleńnie — paniaćcie, jakoje ŭvasablaje ŭsie Božyja zapaviedzi.
Budźcie sumlennymi — i ŭsio budzie dobra. Ja sam nie śviaty čałaviek, ale takuju paradu mahu dać. Bo mnie prosta prykra, što heta ŭsio adbyvajecca. Mnie soramna, što my ŭ heta ŭsio ŭleźli».
Kamientary