Kalektyŭnuju skarhu, jakuju padpisali bolš jak 80 čałaviek, žychary haradskoha pasiołka nakiravali da Łukašenki i Kačanavaj. Bo chto ž jašče zdolny adramantavać łaźniu ŭ nasielenym punkcie, dzie žyvuć 2 170 čałaviek?

1 červienia łaźnia ŭ Miry była začyniena na ramont. Tak napisali ŭ abjavie. I ludzi spačatku pavieryli, kaža miascovaja žycharka, spadarynia Natalla:
«Heta było trochi dziŭna, bo terminy ramontu nichto nie akreśliŭ. A praź miesiac-druhi stała zrazumieła, što nas padmanuli: nijakich prykmiet ramontu nie było vidać, łaźnia prosta stajała pad zamkom. My źviarnulisia ŭ Karelicki rajvykankam i Hrodnienski abłvykankam. Sabrali podpisy, adpravili listy, i ŭ žniŭni da nas pryjechali načalniki pravodzić kalektyŭny schod. Kab im nie tracić na heta svoj asabisty čas, schod praviali ŭ pracoŭny dzień. Tamu trapić na jaho zmahli daloka nie ŭsie. Razmova išła na «padvyšanych tanach», bo nam narešcie skazali praŭdu: łaźnia začyniena nazaŭsiody. Dy jašče pačali «vychoŭvać» — maŭlaŭ, my chočam zališniaj raskošy, a treba być ścipłymi i dziakavać za toje, što jość».
Praz kolki dzion u miascovaj haziecie «Połymia» vyjšaŭ artykuł pa vynikach schoda ź pierakazam arhumientaŭ za zakryćcio łaźni. Pa słovach dyrektara RUP ŽKH Mikałaja Łukaškova, «za 21 hod ekspłuatacyi katły vypracavali svoj resurs i znasilisia». Tamu patrebna poŭnaja zamiena abstalavańnia, i košt ramontu składzie kala 250 tysiač rubloŭ. Ale ŭ im niama sensu, bo łaźnia — ab»iekt stratny: poŭny košt «pamyŭki» — kala 30 rubloŭ, a hramadzianie płaciać za kvitok tolki 5. Astatniaje — datacyi ź biudžetu i fondaŭ ŽKH.
«Na schodzie pryvodzili dziŭnyja arhumienty i ličby, jakija potym pieradrukavała naša «rajonka», — raspavioŭ miascovy žychar, paprasiŭšy nie nazyvać jahonaje imia. — Kazali, što naš pasiołak hazifikavany, elektryfikavany, i kožny, chto choča, maje mahčymaść mycca doma. Tut aburylisia piensijaniery — u kaho niama takich hrošaj, kab ustalavać u chacie vannu ci duš. Ale chto słuchaŭ? Nam skazali, što łaźnia apošnim časam pracavała nie na poŭnuju siłu — što jaje naviedvali tolki 33 čałavieki za dzień. A zarobak, maŭlaŭ, za absłuhoŭvańnie treba płacić, i za vadu, za toje, kab jaje nahreć. A ničoha, što łaźnia ŭvohule pracavała tolki dva dni na tydzień — u subotu «mužčynski» dzień, u niadzielu — «žanočy»?
Jak vyjście, amataram paru prapanavali jeździć pa subotach u łaźniu ŭ rajcentr. Pa słovach čynoŭnikaŭ, kali vyjechać ź Mira ŭ 09:53 i dabracca ŭ Kareličy ŭ 11:00, to da rejsa nazad na 14:30 možna i pamycca, i pachadzić pa kramach, i navat naviedać palikliniku. Ale jana pa subotach nie pracuje, i ŭvohule, adznačajuć miascovyja žychary, pajezdka ŭ łaźniu za 27 km vyhladaje nonsensam.
«Paśla takoha «vajažu» pa letniaj haračyni treba budzie mycca jašče raz. Uzimku paśla łaźni i zamierznuć možna — da aŭtastancyi iści z kiłamietr, potym jechać chvilin 40. A hrošy našyja chto ličyŭ — kvitok na aŭtobus kaštuje 4 z pałovaj rubli ŭ adzin kaniec? Ja dumaju, što heta za naš košt vyrašyli «padniać» karelickuju łaźniu. Jana ž taksama na datacyjach, a ŭtrymlivać jaje daražej. Tam jość nie tolki ahulnaja paryłka, bufiet, cyrulny, ale i asobnaja zona, dzie ŭsio «pa-bahatamu»: saŭna, basiejn, biljard… U nas byli tolki dźvie dušavyja lejki i paryłka. Kab turystam pakazać, što ŭ Mirski zamak jeździać, vo ździvilisia b na taki ŭzrovień dabrabytu dla miascovych!» — aburajecca Andrej, žychar Mira.
U Miry jašče vierać, što ŭ prablemie vinavaty vyklučna miascovyja čynoŭniki, a ŭ stalicy abaviazkova raźbiarucca.
Ciapier čytajuć
«Z maskalom havary, da kamień za pazuchaju dziaržy». My daviedvajemsia ŭsio bolš novaha pra Kastusia Kalinoŭskaha — palityka, jakoha ciapier nie chapaje

Kamientary
načalniki, u jakich katedžy z łaźniami i saŭnami, vučać ścipłaści