Mastak ź siakieraj: muziej u dryvotni stvaryŭ Ivan Suprunčyk na Stolinščynie
Kali vy nasycilisia standartnymi łakacyjami, jakija prapanujucca dla ahladu ŭ našaj krainie biełaruskimi turfirmami, vydańnie «Pieršy» rekamienduje zajechać u kraj ciaplic i samaj vialikaj kolkaści novych mašyn na dušu nasielnictva — Stolinščynu. Mienavita tut, u vioscy Cierabličy, u vas źjavicca mahčymaść paznajomicca z unikalnaj tvorčaściu Ivana Pilipaviča Suprunčyka.
Skulptar, mastak, etnohraf, narodny fiłosaf… Kali pašancuje — prasicie dazvołu pahladzieć impravizavanuju ekspazicyju karcin, jakuju majstar raźmiaściŭ u dryvotni, kala chaty. I — słuchajcie… Kožnaja karcina — historyja z žyćcia. Taho Paleśsia, pra jakoje nie raskažuć pa televizary.
Pieraplacieńnie pahanstva i chryścijanstva
«My zastalisia jazyčnikami, — kaža Ivan Pilipavič, — našyja prodki pakłanialisia soncu, i my, niahledziačy na toje, što chodzim u carkvu — uziali i zachavali najlepšaje, što było ŭ pahanstvie».
U narodnych tradycyjach Paleśsia jość ručnik, pakryty mudrahielistym malunkam arnamientu. A što jość ručnik? Heta bieły śviet, jaki atačaje čałavieka. A arnamient — jak litary z knihi, jakija dapamahajuć i abierahajuć čałavieka i pry žyćci, i ŭ śmierci.
Voś, naprykład. Niaviestu achinajuć «biełym śvietam» — fatoj, litaraturna kažučy. Adpuskajuć dziaŭčynu ŭ śviet, novy, z novym čałaviekam pobač. I žadajuć, kab śviet hety sustreŭ jaje śviatłom — ščaściem.
«Ci jašče prykład. Jość na Paleśsi zvyčaj zachoŭvać 9 kałaskoŭ ź minułaha ŭradžaju. Kali ŭ siamji chtości pamiraje — hetyja kałaski vyłuščvajucca ad ziernia, kidajucca ŭ mahiłu. A ziernie pa viaśnie idzie ŭ ziamlu, kab adradzicca … I rydloŭki, vykładzienyja kryžam na mahile — simvał sonca. I chleb, jaki pavodle zvyčaju ŭnosiać u dom, pranosiačy jaho nad niabožčykam, jakoha ŭ hety čas vynosiać z chaty — taksama simvał sonca», — havoryć Ivan Pilipavič.
Pra što jahonyja karciny
Karciny Ivana Suprunčyka vielmi roznyja. Adnyja prymušajuć šyroka i ščyra ŭśmichnucca, uspaminajučy ščymlivaje pačućcio dziciačaha ščaścia. Tryvožnaść i bol inšych — kamiak u horle.
«Hety cykł karcin byŭ mnoju namalavany ŭ časy Čarnobylskaj trahiedyi. Kolki tady bolu było. Mianie niejak navat na forum zaprašali ź imi, ja karciny sabraŭ, niešta abnaviŭ, niešta darabiŭ… A potym raptam, biez tłumačeńnia pryčyn, admovili va ŭdziele», — raskazaŭ Ivan Pilipavič.
Ludzi-ledziašy. Z Čarnobylskaha cykłu Ivana Suprunčyka
I razumieješ, čamu, hledziačy na prostyja i šyrokija ałoŭkavyja štrychi, u jakich vyjaŭlajecca juny dziavočy tvar, apakryfična paraŭnoŭvali z Baharodzicaj. Pravobrazam namalavanaj na karcinie stała miascovaja dziaŭčyna, jakaja pamierła ŭ 15 hadoŭ ad lejkozu… Abo na partret aślepłaha Syna Božaha. Nie pa kanonach. Nie pa praviłach. Nie skrepna…
Karcina z Čarnobylskaha cykłu Ivana Suprunčyka
Karcina z Čarnobylskaha cykłu Ivana Suprunčyka
Kala kožnaj karciny, jakaja visić u dryvotni kala chaty — apaviadańnie pra toje, što i chto namalavanyja na joj. U hetych apaviadańniach i apisańnie taho, što adbyvałasia sotniu-druhuju hadoŭ tamu, i tradycyi, jakija byli pryniatyja na Paleśsi, i miakki humar čałavieka, jaki pražyŭ žyćcio.
Jak u svaty raniej chadzili
«U našych krajach jašče ŭ minułym stahodździ chłopcam štany šyli pierad tym, jak u svaty iści. A da 17-ci hadoŭ chłopcy chadzili ŭ doŭhich pałatnianych kašulach. I voś byŭ vypadak. Pajšli ŭ svaty. I spatrebiłasia žanichu pakinuć na niekatory čas zastolle. Pajšoŭ jon pravietrycca, i spatrebiłasia jamu na niekatory čas ad štanoŭ vyzvalicca. I tak jon śpiašaŭsia nazad za stoł, što niazvykłuju vopratku zabyŭsia na kuście. Tak i zajšoŭ da zastolla biez štanoŭ… Svaty dumali — zdureŭ chłopiec. A maci padniała jamu kašulu, i ŭsio zrazumieli — narmalny», — dzielicca historyjaj Ivan Suprunčyk.
Žanich biez štanoŭ. Karcina Ivana Suprunčyka
Svojeasablivaj ruletkaj było i pryniaćcie rašeńnia, iści ŭ svaty ci nie. Pierad patencyjnym žanichom stavili dva boty, adzin ź jakich byŭ napoŭnieny zbožžam, druhi — piaskom. I pa vyniku vybaru prymałasia rašeńnie.
Para ŭ svaty. Karcina Ivana Suprunčyka
A potym baćka staviŭ ubranuju ŭ najlepšuju vopratku dziaŭčynu na kalosy i vaziŭ pa vioscy, hučna paviedamlajučy adnaviaskoŭcam: «Saśpieła!!»
Ale kali siemji vyrašali pytańnie pra viasielle stanoŭča — śviedkam sajuzu byŭ… Miesiac! I budučyja svajaki-svaty łamali ŭ znak damovy chleb pad jaho chałodnym źziańniem…
Svaty zhavarylisia. Karcina Ivana Suprunčyka
Pastaviŭ pomniki zahinułym ziemlakam
Ščylastaja dryvotnia, niaśpiešnaja razmova, jarkija vobrazy na papiery…
«U časy maładości kala kožnaj chaty, u jakuju nie viarnuŭsia sałdat z vajny, pastaviŭ svojeasablivy pomnik, vysiečany z dreva, — kaža Ivan Pilipavič. — Prajšli hady, słupy z tvarami i imionami struchleli… A ja ciapier chaču ich sabrać usie razam i vystavić na vulicy, jakaja viadzie da mohiłak. Ciapier hetaja vulica nazyvajecca vulicaj Pieramohi. Ale jaje varta pierajmienavać. Budzie zvacca Dziady.
Ivan Suprunčyk uviekaviečvaje zahinułych ziemlakoŭ draŭlanymi pomnikami
Kažuć, što našyja dušy pierasialajucca ŭ busłoŭ. Dziŭnaja ptuška. Jany kožny raz pierad pieralotam u čužyja krai pa dziŭnym pryncypie vybirajuć adnaho sa svaich i prynosiać u achviaru. Pakidajuć. Ja naziraŭ za takim niebarakam, jon staić, hałavu apuściŭ, a astatnija vakoł jaho niešta harhočuć, dziubami pstrykajuć… I zastajecca adzinokaja fihurka ptuški na vosieńskim poli…
Niejak našyja viaskovyja padabrali takoha pakinutaha, pasialili ŭ karoŭniku. Jon usiu zimu pražyŭ. A kali viarnulisia ź ciopłych krajoŭ jahonyja kryłatyja subraty — jany jaho zabili… Mabyć, umiašaŭšysia ŭ ich ptušynaje rašeńnie, čałaviek parušyŭ niejkuju zabaronu buślinaha plemia»», — raskazvaje Ivan Pilipavič.
Jon dzielicca płanami, raskazvaje pra toje, što katastrafična nie chapaje času na ŭsio: jość ideja stvaryć pierasoŭny teatr lalek — batlejku. Treba rychtavać vučniaŭ, kamu pieradać usie viedy pra Paleśsie, jakich my nie viedajem. Tamu nie chapaje času na knihu, jakaja taksama b nie była lišniaj…. Ale ŭ słovach — smutak…
«Pamiataju, mama komin žaniła. Kali nastupała vosień, mama nabirała harbuzianych siemak, ručnikom — «biełym śvietam» — abviazvała komin, i absypała komin hetymi siemkami. My źbirali hetyja siemki, śpiavali pieśni: «Cieper vesioły večor, ženicca naš komin. Poženim komina, da počynim, da po śvietu. Hory łučyna jarko, kob było dobre praści da i tkaci — našych dzietok odzievaci». I ciaham zimy źbiralisia dziaŭčaty vakoł komina, pieśni śpiavajuć, hutarki viaduć. Viesieła…», — uspaminaje Ivan Pilipavič.
A ciapier — nibyta i bahaciejšyja ludzi stali… A nie śpiavajuć…
Na Hrodzienščynie dźvie staryja vodanapornyja viežy prystasujuć pad chosteł i bar
Padarožža pa vuzkakalejcy, safary, hranitnyja skały… Top-8 niezvyčajnych turaŭ pa Biełarusi na vychadnyja
U Breście zakansiervujuć ruiny 400-hadovaha klaštara. Heta adzinaje zbudavańnie, što zastałosia ad histaryčnaha Bieraścia
«Krepkachaziajstviennaja ruka daciahnułasia da spravy». Jak ciapier vyhladaje majontak Padarosk, adcisnuty va ŭładalnika FOTAFAKT
Ci rastuć Turaŭskija kamiennyja kryžy i ci płyli jany pa vadzie?
Kamientary
Taki muzej i pad Čarapaŭcom možna było zrabić.