Novy dzień pačynajecca z kavy, a sama kava pačynajecca z pachu, i pieršy pach, jaki ja pamiataju ŭ žyćci, — heta pach kavy.
U niadzielu rankam mama rabiła kavu. Jana varyła jaje ŭ biełym emaliravanym imbryku. Vada hatavałasia tam davoli doŭha, i treba było albo stajać pilnavać, albo davierycca intuicyi. Intuicyja čaściakom padvodziła, i tady kava brunatnym šumam źbiahała praz kraj i šypieła na nahretaj plicie. Baćki padchoplivalisia i biehli na kuchniu ratavać toje, što zastałosia, a pach kavy raznosiŭsia pa ŭsioj kvatery. Sa smakam bolš składana. Ja nie pamiataju smak maminaj kavy, pamiataju tolki toje, što mnie jana smakavała i była redkaj, sałodkaj, z małakom. Mažliva, heta była Arabika, mažliva heta byŭ kavavy napoj z pražanaha jačmieniu i cykoryju. Ja moh by zapytacca ŭ mamy ciapier, što heta było, ale nie pytajusia. Toj smak užo nikoli nie viernieš. U kavy šmat sakretaŭ i heta adzin ź ich.
Nastupnaja maja kava była mocnaj, padvojnaj, pryhatavanaj na śpiecyjalnych aparatach, jakija ŭ Minsku pastavili da
Mienavita ŭ kafieteryjach i kaviarniach, biełaruskaja mova vyjšła
Nie nadta šanavali kavu i ŭ haradach, dzie ad kanca ChVIII stahodździa jeŭrapiejskija tradycyi pastupova vyciaśnialisia rasijskimi. Adnak, na pačatku XX stahodździa kava znoŭ tudy viarnułasia, hetym razam — pad soŭsam elitarnaści i aryjentalnaj ekzotyki. U Minsku adkryvajecca «Kanstantynopalskaja cukiernia», u Vilni hetych cukierniaŭ šmat, jany roznyja: ad snobskaha «Biełaha Štralu» da zusim demakrtyčnych. Vilenskija biełarusy zvyčajna sustrakalisia ŭ «Zialonym Štrali», a franciuku Kupału bolš padabaŭsia «Štral Čyrvony». Dziŭna, čamu kava nie stałasia našym nacyjanalnym markieram na stahodździe raniej, čamu tolki z pryvatnych listoŭ i ŭspaminaŭ, pradstajuć pierad nami
Jany zastalisia tam, u «Zialonym Štrali». I choć nasamreč «štral» — heta proźvišča ŭładalnika Kazimira Štrala, jano pierakładajecca. «Štral» heta «pramień» u skandynaŭskich movach, a taksama na niamieckaj i idziš. Zialony Štral… Mižvoli pryhadvajecca anhielskaje «Fiddler's Green» — mifičnaja vyspa, dzie spačyvajuć dušy tych marakoŭ, chto nie viarnuŭsia z mora. Tam zaŭsiody zialonaja trava, chapaje vypiŭki i tytuniu. Dušy našych paetaŭ spačyvajuć ŭ «Zialonym Štrali». I tam zaŭsiody chapaje kavy. Kava, adnak, zusim nie elehičny napoj. Naadvarot, kavie pasujuć ody, himny i inšy pazityŭ. Ad kavy nie chočacca spać, ad kavy chočacca žyć. A žyćcio karotkaje i nie nadta śpiašajecca daryć nam radaści prosta tak — čakaje, pakul my sami nie navučymsia hetyja radaści stvarać, albo bačyć ich navokał.
Mamina viaskovaja susiedka, babulka hadoŭ pad 80, z žaleznymi, jak heta vodzicca na vioscy, zubami, ličyć siabie šlachciankaj, biełaj kostkaj i zaŭsiody pradstaŭlajecca jak Pani Stanisłava. Tym razam, jana zajšła da nas sa spodkam truskałak, vykładzienych na
Kamientary