U Baranavičach praz kanflikt z kantralorami žančynu paśla rodaŭ zabrali ŭ SIZA
22-hadovuju Luboŭ Bazylevič prosta z radzilni zabrali ŭ izalatar časovaha ŭtrymańnia, a potym pieraviali ŭ SIZA. Jaje novanarodžanaha syna adpravili ŭ dziciačuju balnicu na štučnaje hadavańnie. Žančynu abvinavačvajuć u tym, što jana źbiła kantraloraŭ u haradskim aŭtobusie. Pravaabaroncy ličać takuju mieru strymańnia dla maładoj mamy praźmierna žorstkaj.

Luboŭ Bazylevič žyvie z baćkami i dvuma maleńkimi dziećmi — dvuch i čatyroch hadoŭ — u Žytkavičach. U Baranavičy jana pryjechała, kab naradzić treciaje dzicia: tut žyvie jaje hramadzianski muž, dy i miedycyna lepš.
«Kab daravali joj, ciažarnaj»
17 lutaha Luboŭ Bazylevič razam z maci i śviakruchaj jechała ŭ aŭtobusie №16 u žanočuju kansultacyju.
— Na prypynku «Ladovy pałac» u aŭtobus zajšli kantralory. Adna ź ich pravieryła našy tałony i skazała, što adzin prabity dva razy, — kaža Rada, maci Lubovi Bazylevič. — Dačka adrazu pryznałasia, što heta jaje tałon. My stali prasić, kab joj, ciažarnaj, daravali.
Ale kantralory nastojvali na štrafie. Pa słovach Rady, 105 tysiač rubloŭ u ich z saboj nie było. Kali aŭtobus padjechaŭ da prypynku «vulica Bresckaja», dzie žančynam treba było vychodzić, Luboŭ Bazylevič nakiravałasia da dźviarej. Kantralor zastupiła joj darohu. Tady Luboŭ pajšła da druhich dźviarej, ale tam jaje spyniŭ kantralor-mužčyna.
— Jon jaje adšturchnuŭ, i Luba ŭpała ŭ prachod pamiž siadzieńniami, — kaža Rada. — My jaje padniali i stali saromić kantralora: jak mužčyna moža tak abychodzicca z žančynaj, tym bolš ciažarnaj?
Kanflikt razharaŭsia. Rada zapeŭnivaje, što mužčyna abraźliva adzyvaŭsia ab ich cyhanskaj nacyi — z-za ŭsiaho taho, što adbyvałasia, žančyny nie mahli kantralavać svaje emocyi.
— Dačka rvałasia da kantralora, ale ja jaje ŭtrymlivała. Praz majo plačo jana ŭsio-tki ŭdaryła jaho pa tvary, a svaćcia ściahnuła ź jaho šapku. My i nie dumali, što z-za hetaha zaviaduć kryminalnuju spravu, — kaža Rada.
Pavodle jaje słoŭ, žančyna-kantralor zdymała toje, što adbyvajecca, na telefon z taho momantu, kali Rada i jaje svaćcia kinulisia abaraniać ciažarnuju dziaŭčynu. Źniervavanaja Luba sprabavała vychapić ŭ jaje telefon.
— Chaj by źniała toje, jak kantralor šturchaŭ dačku, jakija słovy strašnyja kazaŭ, — aburajecca Rada.
Daviedacca viersiju inšaha boku kanfliktu nie ŭdałosia: abodva kantralory admovilisia ad kamientaroŭ. Pa słovach śledčaha, jany śćviardžajuć, što dziaŭčynu nie šturchali i nie źnievažali. Atrymać apieratyŭny kamientar u kiraŭnictva aŭtaparka nie ŭdałosia.
«U jaje ž švy tolki źniali!»
Žančyn advieźli ŭ HAUS, a potym na ahlad u narkadyspansier.
— Kali ja vyjšła z kabinieta, dački ŭ kalidory ŭžo nie było. Akazałasia, što joj stała kiepska i chutkaja adviezła jaje ŭ radzilniu, — raspaviadaje Rada. — Uviečary ja daviedałasia, što dačce zrabili ekstrannaje kiesarava.
Maci dziaŭčyny kaža, što chłopčyk naradziŭsia słabieńkim, niedanošanym, a ŭžo na druhi dzień paśla apieracyi da dački ŭ radzilniu pryjšli supracoŭniki milicyi i paviedamili, što ŭ dačynieńni da jaje raspačataja kryminalnaja sprava pa artykule «Hvałt albo pahroza ŭ dačynieńni da słužbovaj asoby, jakaja vykonvaje słužbovyja abaviazki, ci inšaj asoby, jakaja vykonvaje hramadski abaviazak». Pad hety ž artykuł trapiła i svaćcia Rady, jakuju źmiaścili ŭ IČU, a potym u SIZA.
Ranicaj 24 lutaha Rada źbirała rečy dla sustrečy dački z radzilni. Vypiska pavinna była adbycca ŭ 12 hadzin dnia.
— Ale hadzin u 10 telefanuje Luba i kaža, što jaje aryštoŭvajuć, — raspaviadaje Rada. — Ja ŭsio kinuła, vyklikała taksi i chutčej u radzilniu. Dačku zabrali ŭ chałacie i ŭ tapkach. A ŭ jaje ž švy tolki źniali!
Niemaŭla Lubovi Bazylevič pieraviali ŭ dziciačuju haradskuju balnicu. Lekary kažuć, što ŭ dziciaci jość patałohii, pravodzicca lačeńnie.
Kali małoha vylečać, jaho los buduć vyrašać orhany apieki. Kab chłopčyk nie trapiŭ u dziciačy dom i ź lakarni jaho zmahła zabrać babula, joj treba aformić apiakunstva.
— Tak, dačka vinavataja, ale jana ž nie złosny złačyniec, nie zabojca, kab jaje z radzilni ŭ SIZA začyniać, ź dziciom razłučać. Jak jon, słabieńki taki, vykaraskajecca na štučnym hadavańni i biez mamy? Usio praz toje, što my — cyhany, i nas za ludziej nie ličać, — upeŭnienaja Rada.
«My nie dzielim ludziej pa niejkaj prykmiecie, a pastupajem ŭ adpaviednaści z zakonam»
U pravaachoŭnych orhanaŭ svoj punkt hledžańnia na toje, što adbyłosia.
— Na videa, źniatym na mabilnik, vidać, jak žančyny pavodzili siabie ŭ adnosinach da kantralora, jaki vykonvaŭ svaje prafiesijnyja abaviazki. Takija dziejańni pasažyraŭ kryminalna karalnyja, — kaža Śviatasłaŭ Barmocin, namieśnik načalnika Baranavickaha rajonnaha adździeła Śledčaha kamiteta RB. — Što tyčycca aryštu i skiravańnia ŭ SIZA, hetaja miera strymańnia była abranaja tamu, što padazravanaja — nie tutejšaja. Byli padstavy mierkavać, što jana moža ŭciačy. Niejkich źmiakčalnych abstavinaŭ dla žančyn, jakija naradzili dzicia, zakanadaŭstva ŭ dadzienym vypadku nie praduhledžvaje.
Situacyi, kali pasažyry biez kvitkoŭ źbivajuć kantraloraŭ, nie redkaść. Suprać takich parušalnikaŭ zavodziacca kryminalnyja spravy. I historyja ź dziaŭčynaj, na dumku śledčych, ničym nie adroźnivajecca ad inšych padobnych.
— Ni dziaŭčyna, ni jaje rodnyja nie žadajuć uśviedamlać, što jana ździejśniła złačynstva. I toje, što jana była ciažarnaja, na moj pohlad, nie apraŭdvaje jaje. Mała taho, dziejańni pravaachoŭnych orhanaŭ i ŭsiu hetuju situacyju jany ŭsprymajuć jak ucisk cyhan. Na samaj spravie, my pastupajem u adpaviednaści z zakonam, — rastłumačyŭ Śviatasłaŭ Barmocin. — Letaś za padobnaje złačynstva było asudžana kala dziasiatka žycharoŭ našaha rehijonu — nie cyhany. Dyk pra jakuju dyskryminacyju moža iści havorka?
Zanadta žorstkaja miera dla mienš ciažkaha złačynstva
Pravaabaronca Valancin Stefanovič ličyć, što SIZA — zanadta žorstkaja miera strymańnia dla luboha čałavieka, jaki padazrajecca ŭ ździajśnieńni mienš ciažkaha złačynstva. Tym bolš dla žančyny, jakaja maje novanarodžanaje dzicia.
— Zhodna z Kryminalna-pracesualnym kodeksam, zaklučeńnie pad vartu prymianiajecca, kali padazravany nie źjaŭlajecca ŭ śledčyja orhany, jość padazreńnie, što jon moža ŭciačy, ci nie maje pastajannaha miesca žycharstva ŭ Biełarusi, — rastłumačyŭ Valancin Stefanovič. — U dadzienaj situacyi ja nie baču padstaŭ dla takoj žorstkaj miery strymańnia. Na moj pohlad, jaje całkam možna zamianić, naprykład, na chatni aryšt ci padpisku ab niavyjeździe.
Takoha ž mierkavańnia prytrymlivajecca i advakat Lubovi, jakaja nakiravała skarhu ŭ sud Baranavickaha rajona i h. Baranavičy z prośbaj uličyć abstaviny aryštavanaj: u jaje troje małaletnich dziaciej, adzin ź jakich — novanarodžany, i źmianić mieru strymańnia. Skarhu nie zadavolili. Advakat źviarnułasia ŭ Brescki abłasny sud, jaki 11 sakavika, pa jaje słovach, pastanaviŭ vyzvalić Luboŭ Bazylevič z-pad varty.
Situacyju prakamientavali inšyja śpiecyjalisty.
Alena Jarsoj, psichołah: «U žančyn u pieryjad ciažarnaści źmianiajecca harmanalny fon, adbyvajucca źmieny ŭ psichicy, žančyny stanoviacca bolš emacyjnymi. Ludziam treba być bolš ciarplivymi da ciažarnych i razumieć, što jany ŭ hety pieryjad znachodziacca ŭ inšym, źmienienym stanie».
Ina Tarasiuk, ekśpiert pa hrudnym vykormlivańni: «Razłuka z mamaj — heta stres dla novanarodžanaha: jak u cełym dla jaho arhanizma, tak i dla psichičnaha stanu. Pa-pieršaje, niemaŭlaci davodzicca pryvykać da štučnaha hadavańnia, jakoje dla jaho čužarodnaje, ale hałoŭnaje — pobač ź im niama mamy, i jon emacyjna adčuvaje siabie jak dzicia, ad jakoha admovilisia. Praz usio heta vyzdaraŭleńnie dziciaci moža zaciahnucca».
Kamientary