Biznesoviec Uładzimir Dzialendzik: Ja b likvidavaŭ «Biełuju Ruś» i BRSM. A dziejańni AMAPa dapamahajuć ludziam nienavidzieć uładu
Pra heta biznesoviec zajaviŭ u intervju «Narodnaj voli».
Na dumku spadara Dzialendzika, u krainie niama vostraha palityčnaha kryzisu. «Jość uspyška, jakaja, kali ničoha nie zrabić, praz hod ci dva moža pieraraści ŭ niešta bolšaje», — miarkuje jon.
«Ciapier na pratesty vychodzić niamała maładych ludziej. Mnie spadabałasia, jak adzin chłopiec patłumačyŭ, čamu choča źjechać ź Biełarusi, — adznačaje Dzialendzik. — Jon skazaŭ prykładna tak: «A što mnie ŭ hetaj krainie rabić, jakija tut pierśpiektyvy? U mianie niama biznesu, niama narmalnaj pracy i hodnaha zarobku».
Kankretna skazaŭ: ułada siońnia ničoha nie prapanuje moładzi. Na žal, jon maje racyju. I heta taja tema, jakuju vypuścili BRSM, «Biełaja Ruś». Ja naohuł likvidavaŭ b hetyja arhanizacyi, jany nie adpaviadajuć duchu času.
Šmat pytańniaŭ u mianie da ideołahaŭ i rektaraŭ VNU, jakija padlizvajuć uładam, abviaščajučy, kolki ŭ ich studentaŭ ustupili ŭ BRSM. A navošta tudy ŭstupać dziela ptušački, majučy zusim inšyja pohlady na žyćcio? Kab potym na płošču iści?»
Žurnalistka Maryna Koktyš paprasiła spadara Dzialedzika prakamientavać dziejańni AMAPa.
«Nu voś navošta čałavieka za nohi z restarana vałačy ŭ aŭtazak? Vyjšli ludzi na vulicu vykazać svoj pratest — chaj iduć! I nie treba nikoha čapać, pakul vakoł usio cicha i spakojna, pakul nichto ničoha nie hramić i nie padpalvaje. Chiba nie tak?» — pytajecca jana.
«Mnie taksama nie padabajecca, što z restarana ludziej vynosiać. Urešcie, nu ŭciok z płoščy ŭ kafe, schavaŭsia, chaj pajeść tam, nie čapajcie. Prosta dajecca niapravilnaja ŭstanoŭka taho ž AMAPa. Siońnia ŭsiudy novyja technałohii, a milicyja za imi nie paśpiavaje.
I časam hrubyja dziejańni AMAPa i milicyi, na žal, dapamahajuć narodu nienavidzieć hetuju ŭładu.
Pavodziny milicyi šmat u čym zaležyć ad pazicyi ministra. Prezident ža nie budzie padpałkoŭnika, jaki AMAPam kamanduje, pytacca: maŭlaŭ, što ty robiš, niahodnik?! Na heta ministr jość!
U mianie naohuł uražańnie, što takim sposabam śpiecsłužby chočuć zdać nie tolki prezidenta, ale i krainu. Zdaduć prezidenta — zdaduć i niezaležnaść. A ja nie chaču, kab Biełaruś stała častkaj Smalenskaj vobłaści!
Nielha ni ŭ jakim razie čapać žurnalistaŭ, nasy im łamać, pieraškadžać ich pracy. Chaj usio aśviatlajuć, jak jość, ludzi sami raźbiarucca. Ciapier internet nie začyniš, nie zahłušyš, alternatyŭnaj infarmacyi — mora! Niekarektna niešta pieradali, nie padabajecca čynoŭnikam — udakładnicie, dajcie svoj kamientar, tłumačeńnie. U krajnim razie — padavajcie ŭ sud. Ale bić i pieraškadžać pracavać — kateharyčna nie!?»
Kamientary