Historyja absurdu. Majstra na hadzinu zatrymali z ulotkami — tam była rekłama jaho pasłuh, ale chłopcu ŭsio adno dali 15 sutak
Kali ŭ toj dzień majstra na hadzinu Anatol Staraśviecki źbiraŭsia na pracu, to dumaŭ, što ŭlotki z rekłamaj pasłuh pryniasuć jamu novyja zamovy. A ŭ vyniku trapiŭ u RUUS i na sutki.
Zatrymali 30-hadovaha chłopca 26 sakavika ŭ minskim mikrarajonie Sierabranka.
«Ja ŭviečary viartaŭsia dadomu, išoŭ ź instrumientam. Z saboj byli jašče cukierki i šampanskaje — chacieŭ pavinšavać babulu z dniom narodzinaŭ. Spynili mianie za lichtaryk: tam ludzi śviacili ŭ vokny, a mnie jakraz patelefanavali, telefon pačaŭ milhać — ja i papaŭsia. Milicyjanty ŭbačyli, što ŭ mianie niejkija ŭlotki jość z saboj, padumali, što ja mała taho što apazicyjanier, dyk jašče i ahitacyju lapiŭ. Pazvanili ŭ RUUS, tam skazali: ciahnicie jaho siudy. Kali ŭ adździaleńni major ubačyŭ maje ŭlotki, adčytaŭ milicyjantaŭ: «Vy što zusim? Kaho vy mnie pryvieźli?»
Na bukletach było napisana «santechnika, układka plitki, elektryčnyja raboty». Ale adpuskać Anatola nie źbiralisia. Navat toje, što ŭ jaho z saboj šrubaviort i pracoŭnyja dakumienty, nikoha nie źbiantežyła. Spytali tolki padčas vopisu, u kolki jon aceńvaje svoj instrumient. Dali «narodny» artykuł 24.23. U pratakole napisali, što chłopiec biehaŭ pa dvary, kryčaŭ «Žyvie Biełaruś», śviaciŭ lichtarykam u vokny i tym samym zaklikaŭ ludziej vyjści na mitynh.
Spravu razhladała sudździa Leninskaha rajona Taćciana Šocik.
«Na pasiedžańni davaŭ tłumačeńni supracoŭnik milicyi. Raskazvaŭ, što mianie zatrymaŭ AMAP, choć mianie ŭziali milicyjanty — dźvie dziaŭčyny i chłopiec. Ja pytajusia: a ŭ što ja byŭ apranuty? «U čornaje». Kažu: jakoha koleru ŭ mianie byli krasoŭki? «Ja nie pamiataju, było ciomna. Na vas była maska i kapiušon». Cikaŭlusia, jak ža milicyjant mianie tady paznaŭ. «Pa vačach». Jon nie ŭbačyŭ, što ŭ mianie biełyja krasoŭki, a vočy nibyta zapomniŭ.
Milicyjant skazaŭ, što z saboj u mianie ničoha nie było. Ja zrabiŭ zaŭvahu: prybiarycie jaho, heta iłžeśviedka. I prapanavaŭ sudździ pahladzieć vopis majomaści. A tam — bałharka, šrubaviort… Ale im było plavać.
Sudździa tolki paŭtarała: u vas jość jašče pytańni? Kali pačuŭ, što dali 15 sutak, zakryŭ noŭtbuk (sud byŭ pa skajpie. — «NN») i pajšoŭ «zdavacca».
U Anatola heta druhoje zatrymańnie. Pieršaje było ŭ siaredzinie žniŭnia. Tady chłopcu dali štraf u 10 bazavych. Ciapier jon adbyvaŭ sutki na Akreścina i ŭ Žodzinie.
«Ja b lepš na Akreścina ich usie adbyŭ, tam praściej: była haračaja vada, ježa narmalnaja, staŭleńnie lepšaje. Ale paśla 31 sakavika nas pieravieźli ŭ Žodzina — i pačałosia.
Sa mnoj siadzieŭ mužčyna, jaki nie raz byŭ u turmach. Na sutki jon trapiŭ nie za palityku, a za skandał z žonkaj. I jon byŭ u šoku: «Za što mnie heta? Ja ŭ takich umovach nikoli nie siadzieŭ». A było tak. A 6-j padjom, u 6.10 prynosiać ježu, nazaviom heta tak, a 9-j vas trambujuć u ścienu tvaram, bjuć, abražajuć».
Spačatku chłopiec siadzieŭ u kamiery na čatyry miescy, dzie było siem čałaviek, paśla na vosiem, dzie źmiaścili dzieviacioch. Susiedzi — ajcišniki, doktar, muzyka.
Anatol pracuje sam na siabie. Kolki zamoŭ zhubiŭ za hety čas, lepš nie dumać.
«Ja ŭ piatnicu jakraz zapiliŭ rekłamu, viedaŭ, što spracuje 100 pracentaŭ. Na subotu, niadzielu i paniadziełak užo była praca. A tut na tabie… Pieršyja dni mnie było nievynosna ciažka z-za hetaha. Plus pieražyvaŭ, jak tam maja koška. Šmat što zhubiŭ, ale nabyŭ hety dośvied — jon zrabiŭ mianie macniejšym. Vielmi ŭdziačny vałancioram, jakija dapamahli dabracca dadomu».
Tydzień paśla vyzvaleńnia chłopiec adležvaŭsia doma — zachvareŭ u izalatary.
«Nam śpiecyjalna adčynili akno, było šalona choładna. U dušy haračaja vada adsutničała, vada ŭ kamiery taksama tolki chałodnaja. I spać na narach było niemahčyma, bo baluča (matracaŭ nie było ni na Akreścina, ni ŭ Žodzinie), spali na padłozie. I ja bližej da kanca terminu zachvareŭ», — tłumačyć Anatol.
Instrumienty z adździaleńnia milicyi jon jašče nie zabraŭ. Kaža, abskardžvać prysud nie budzie — nie bačyć sensu.
Kamientary