Što dumaje pra vajnu Rasii va Ukrainie i biełaruskuju ekanomiku premjer-ministr Biełarusi ŭ 1994—1996 hadach Michaił Čyhir, pacikaviłasia «Narodnaja Vola».
— Michaił Mikałajevič, jak vašy spravy? Ciapier mnohija źjazdžajuć. U vas niama takich płanaŭ? Tym bolš vam jość kudy jechać — syn u Hiermanii…
— Nu a navošta mnie źjazdžać? U svoj čas mianie abvinavacili ŭ tym, što ja skraŭ 20 miljonaŭ dalaraŭ. Dyk voś kali b ja ich sapraŭdy skraŭ, to emihravaŭ by. A ja žyvu tut.
— Na vaš pohlad, što budzie z ekanomikaj? Čaho ŭvohule čakać u bližejšy čas?
— Dobrym prahnozam uziacca niama adkul. Kali litaraturna, heta nazyvajecca pipiec. Ale Alaksandr Łukašenka — jon sprytny i chitry, moža, niešta jašče i vytrasie z Rasii.
Ekanomicy tuha pryjdziecca, ale z hoładu my nie pamrom. Bulba i kapusta buduć. Chranova, ale budziem žyć.
— Padčas vizitu na Daloki Uschod Łukašenka zajaviŭ: zastałosia zusim krychu, kab śviet pačaŭ haładać, bo biez uhnajeńniaŭ ničoha nie raście, a jeŭrapiejcy ad biełaruskich uhnajeńniaŭ, jak vy viedajecie, admovilisia… vy vierycie ŭ mif pra toje, što Jeŭropu nakryje hoład?
— Samy bujny vytvorca kaliju, minieralnych uhnajeńniaŭ — Kanada. Jana moža biez prablem naraścić mahutnaści ŭ niekalki razoŭ.
— Ciapier kažuć pra hłabalnuju dedałaryzacyju. Vy dalary na jeŭra ŭžo pamianiali?
— U Biełarusi i Rasii dakładna zdarycca dedalaryzacyja — buduć šukać dalary i naŭrad ci znojduć.
A ŭ inšych krainach usio budzie narmalna, ja tak dumaju.
Viadoma, u cełym udar atrymaje nie tolki biełaruskaja, ale i ŭsia suśvietnaja ekanomika.
— Na vaš pohlad, doŭha jašče praciahniecca vajna?
— Heta poŭnaje varjactva — słavianie małociać słavian!
Moža, u rešcie rešt niechta ŭ Kramli ściamić, što čas zakančvać hetuju bojniu. Navat u časy Stalina i navukoŭcy, i vajskoŭcy vykazvali svaje dumki, pisali zapiski. Naprykład, Stalin kaža ministru finansaŭ Źvieravu: treba prafinansavać voś heta i voś heta. A Źvieraŭ adkazvaje: voś hladzicie, jakija ŭ nas vydatki, skažycie, adkul źniać. A źniać niama adkul! A ŭ nas što adbyvajecca?
Łukašenka nazyvaje proźvišča premjer-ministra ci ministra, toj uskokvaje: «Jość, zrazumieŭ, zrablu!» Bieśpiarečnaje padparadkavańnie. Takoje ŭražańnie, što svajho mierkavańnia va ŭradzie nichto nie maje. A tyja, chto maje, tam doŭha nie zatrymlivajucca.
— U svoj čas mnohija dobra kazali pra staršyniu Nacbanka Paŭła Kałaŭra. Stanisłaŭ Bahdankievič nie raz chvaliŭ jaho ŭ svaich intervju za adnosna razumnuju i ŭzvažanuju palityku.
— Va ŭradzie siońnia sapraŭdy vymušanyja prysłuchoŭvacca da Paŭła Kałaŭra. Bo kali jaho nie słuchać, budzie poŭny krach. Ale i Nacbank naŭrad ci doŭha zmoža vytrymlivać toje, što adbyvajecca siońnia. Nie ŭsio ž, u rešcie rešt, ad banka zaležyć.
— Niekatorym bankiram, padobna, ciapier davodzicca vieści razmovy sa śledčymi. Bolš za miesiac tamu prajšła infarmacyja ab zatrymańni kiraŭnika «Pryjorbanka» Siarhieja Kaściučenki i niekatorych inšych top-mieniedžaraŭ…
— A aficyjnaj infarmacyi niama, usie maŭčać. U bankaŭskich kołach tolki abmiarkoŭvajuć, u kolki tamu ž Kaściučenku moža abyścisia svaboda… Ale heta tolki razmovy, zdahadki.
— Jak vy aceńvajecie toje, što adbyvajecca ŭ hramadska-palityčnym poli? Mnohija palityki źjechali, a tyja, chto zastaŭsia, siadziać cicha, jak myšy pad vienikam…
— Dyk a što moža adbycca, kali tolki padniaŭ hałavu i vykazaŭ inšaje mierkavańnie — adrazu šach, i niama hałavy? A śmiełych u nas niašmat…
Mianie ździŭlaje, što i ŭ Rasii ludzi maŭčać! Sałdaty hinuć, a jany maŭčać. Moža, chočuć usiu krainu trupami zavalić?
Ukraincy davoli efiektyŭna viaduć baraćbu — hetaha nielha nie pryznavać. I čym dalej, tym bolš ich uzbrojvaje Zachad. A kali ŭzbrojvaje, značyć, budzie miasarubka… ale bačycie, jak robiać rasijanie? Jany adpraŭlajuć na vajnu chłopcaŭ nie z Maskvy i Sankt-Pieciarburha, a z Buracii, Jakucii i inšych kutkoŭ. Chtości, moža, tam u tajzie i pratestuje, kryčyć: «Spynicie vajnu!» Ale ŭ rasijskaj stalicy hetaha dakładna nie čuvać. A infarmacyjnaje pole začyščanaje i ŭ nas, i ŭ Rasii…
— Ale ŭsio roŭna hłyboki ŭnutrany pratest zastaŭsia — ja navat miarkuju pa nastrojach tych ludziej, jakija zachodziać da nas u redakcyju.
— Viadoma, zastaŭsia! Ludzi aburanyja: niešta dzieści skazaŭ, pierapościŭ — adrazu pryjechali i zabrali, i terminy, i štrafy dajuć niemałyja.
— Niekatoryja spadziajucca, što nie za harami čarhovyja vybary, a heta značyć, źjavicca lehalnaja mahčymaść prajaŭlać palityčnuju aktyŭnaść: pikiety, vystupy, sustrečy ź ludźmi…
— Ja ŭ heta nie vieru. Dumaju, adbudziecca niešta inšaje. Tamu što tak doŭha praciahvacca nie moža.
— Jość mierkavańnie, što pratest mohuć pačać zavadčanie. Choć na pradpryjemstvach chuda-biedna zarobki pakul płaciać.
— Sprava ŭ tym, što jak tolki pracoŭny vyjdzie na pratest, na nastupny dzień jon stracić pracu, i ŭžo nie budzie za što žyć. Situacyja składanaja…
— Nu i jakoje vyjście vy bačycie jak prafiesijny ekanamist?
— Budu sadžać bulbu.
— Moj tata taksama kaža, što ŭ hetym hodzie adnaznačna pavialičym kolkaść razoraŭ… darečy, vy bačyli ceny na bulbu? Niekatoryja kažuć: «Bulba — heta raskoša, makarona tańniejšaja».
— U nas u kramie mytaja bulba była pa try rubli za kiłahram. Heta ž z hłuzdu źjechać!
— Dyk i na kapustu zusim niadaŭna pamiatajecie, jak ceny padskočyli?
— U kapusty nazva z dołaram supadaje, tamu jana i darahaja (śmiajecca).
— Pamidory śviežyja ŭ «Vitalury» pa 12 rubloŭ…
— U nas u kramie pradajuć kłubnicy. Na vyhlad — tak sabie, hladzieć asabliva niama na što. A košt zavobłačny! Ja voś nie mahu zrazumieć, chto jaje kuplaje?!
— Leki taksama adčuvalna padaražali…
— U mianie žonka miedykamienty kuplaje, ja ceny na ich zusim nie viedaju. Ale, ź inšaha boku, heta dobra, što jašče jość leki! Chutka moža i nie być pastavak.
Na dniach pa televizary raspaviadali, jak BIEŁAZ paśpiachova pracuje.
A ja dumaju: jołki-pałki, kali ŭsia hetaja situacyja praciahniecca, BIEŁAZ ustanie. Ruchaviki ž na ich staviać impartnyja! «Biełfarmacyja» taksama z prablemami sutykniecca — inhredyjenty lekaŭ nie biełaruskija, a zavaznyja! Dobra, kali buduć leki ź Indyi, Pakistana, a ź lekami inšych vytvorcaŭ moža być prablema.
Pakul niama deficytu tolki na «amikron». U nas u vioscy, darečy, jość.
— Vas prychapiła?
— Adčapiŭsia ŭžo hety virus ad mianie. Adzin raz tempieratura padniałasia — i ŭsio na hetym. A žonka zachvareła — pajšła da doktara i tam padchapiła. Nie skažu, što lohka pieraniesła, ale i da špitalizacyi, dziakuj bohu, sprava nie dajšło.
— Apošnim časam vyprabavańniaŭ na našu dolu vypała niamała. A bo ŭ dalokim 2010 hodzie zdavałasia, što horš nie byvaje…
— Heta jak u aniekdocie: sustrakajucca dva siabry i adzin inšaha pytaje: «Jak spravy?» «Drenna», — adkazvaje toj. «Nu, viedaješ, žyćcio tak uładkavanaje što kali siońnia čornaja pałasa, to zaŭtra — abaviazkova budzie biełaja». Pahavaryli, razyšlisia, praź niekatory čas znoŭ sustrakajucca, i siabar cikavicca: «Nu jak spravy? Čornaja pałasa skončyłasia?»— «Akazvajecca, tady była biełaja…»
Tak i ŭ nas…
Nu ničoha, žyvyja i zdarovyja — heta samaje hałoŭnaje! Piarojdziem na bulbu, kapustu. I voś ja dziŭlusia! Usie kažuć: i doraha, i drenna, a sadzić to niekatoryja nie chočuć, hazony stryhuć! Pazbaŭciesia hazona — budzie tannaja bulba.
— Mnie zdajecca, u hetym siezonie mnohija hazony pad bulbačku pierapašuć…
— Pahladzim, što budzie dalej. Ale pakul, mnie zdajecca, na haryzoncie nijakich nadziej nie prahladajecca.
— U vas syn, kali nie pamylajusia, u Niamieččynie žyvie. Što jon raspaviadaje?
— U ich taksama situacyja horš stała ŭ ekanamičnym płanie. Nu i staŭleńnie da ruskamoŭnych źmianiłasia. Siabar, jaki ŭ Amierycy žyvie, raspaviadaŭ, što da ŭnukaŭ mocna źmianiłasia staŭleńnie ŭ škole…
Nu heta kašmar niejki! Takaja raźviedka, takija mahčymaści, heta ž chtości prydumaŭ, što ruskich u Kijevie nibyta buduć čakać z kvietkami! Prosta, mabyć, skrali hrošy, vydzielenyja na raźviedku, pabudavali sabie jachty — i voś što z hetaha atrymałasia…
Ja z žacham dumaju pra toje, što adbyvajecca. Kali b mianie pastavili siońnia premjer-ministram — hałava razarvałasia b prosta! Treba kruhłyja sutki dumać, jak razrulić situacyju, jak naładzić pastaŭki i hetak dalej. A niekatoryja, padobna, spadziajucca, što samo ŭsio niejak razydziecca. A heta jak ciažarnaść — nie razydziecca!
— Mianie ździviła maŭčańnie čynoŭnikaŭ u razhar tak zvanaj pieradvajennaj paniki, kali biełarusy ŭ pieršyja dni vajny va Ukrainie skuplali ŭ kramach makaronu, sol, aliŭkavy alej, paraški, tampaksy. I nichto z čynoŭnikaŭ tady nie skazaŭ: maŭlaŭ, nie chvalujciesia, nie stvarajcie ažyjataž, soli nam sapraŭdy chopić, a kali nie budzie italjanskaj makarony, to budzie biełaruskaja.
— U Biełarusi prablem z charčavańniem dakładna nie budzie. Ad hoładu nie pamrom.
A z nahody maŭčańnia čynoŭnikaŭ — dyk im kamandy nie było kamientavać, voś i maŭčali. Prachodzili heta ŭžo nie adzin raz, tut navat niama čamu ździŭlacca.
Kali Ukraina vybieracca z hetych putaŭ, moža, i biełarusy, i rasijanie pahladziać na ŭkraincaŭ i zrazumiejuć, što šmat što možna źmianić.
— Michaił Mikałajevič, a adkul vy čerpajecie aptymizm u hety niaprosty čas?
— Viasna pryjšła!
Jość staražytnaja arabskaja prytča. U akno hladzieli dvoje: adzin bačyŭ tam doždž, i śnieh, i hrad. A druhi — pałosku nieba błakitnaha i nabryniałyja pupyški dreŭ. I ŭzradavaŭsia hetamu. Tak što viasna budzie, nie pieražyvaj!
Kamientary