«Znajomy pisaŭ: idzi prasi prabačeńnia, prybiary svoj honar, a to siadziš u ambasadzie». Kuźniečyki, jakija ŭciakli ź Biełarusi, raskazali i pakazali, jak žyvuć ciapier
Pahutaryli pra toje, jak jany ŭładkavalisia, što płanujuć rabić u novaj krainie dalej i jak ledźvie nie trapilisia pry sprobie ŭciokaŭ.
«Prasiadzieli na «karancinie» hod i dzieviać miesiacaŭ, tak što nie pryzvyčajvacca da jaho i ciapier, z karanavirusam»
48-hadovy baćka i 30-hadovy syn žyvuć u łahiery dla biežancaŭ. Užo piać dzion jany siadziać u asobnym korpusie na karancinie, u roznych pakojach: zachvareli na karanavirus. Pieršapačatkova ich zasialili razam, u pakoj na čatyroch čałaviek. Pakul u łahiery było niešmatludna, jany žyli tam siamjoj. Kuchnia, prybiralnia, duš — ahulnyja i na kalidory, jak u internacie.
Uładź śmiajecca, što jany da hetaha prasiadzieli na «karancinie» hod i dzieviać miesiacaŭ, tak što im nie pryzvyčajvacca i ciapier, z karanavirusam.
«Dva dni tempieraturyli, pad viečar padymałasia da 38-39 °C niedzie. Zaraz užo tempieratury niama, prosta horła balić krychu. Možna skažać, u lohkaj formie ŭsio i ŭ mianie, i ŭ baćki pieranosicca. Pry hetym ja 3 červienia zrabiŭ sabie pryščepku. Tata nie rabiŭ», — raskazvaje Uładzisłaŭ.
Jašče dva tydni paśla pierasiačeńnia miažy mužčyny nie mahli rassłabicca i całkam asensavać, što jany na svabodzie.
«Ciapier užo strach syšoŭ: my razumiejem, što ŭ inšaj krainie, tut inšaje staŭleńnie da ludziej z boku śpiecsłužbaŭ i ludziej u pahonach, jano čałaviečnaje, — dzielicca Uładź. — Składana davałasia viartańnie da znosin ź ludźmi: my ž hod i dzieviać miesiacaŭ byli vyklučna ŭdvuch, a tut adrazu — stolki narodu, sustreča sa Śviatłanaj Cichanoŭskaj, z dyjasparaj kantakty, ź inšymi biežancami, akcyi. Ciapier my krychu adaptavalisia».
«Adnamu chłopcu pryjšła paviestka: i jon źbieh z Rasii: navošta jamu hetaja vajna?»
Razam z Kuźniečykami ŭ łahiery žyvie kala 10 biełarusaŭ. Niekatoryja źbiehli ŭ Łatviju paśla prysudžanaj «chimii», inšyja adrazu sychodzili ad pieraśledu i mahčymych represij. Uładź kaža, što susiedzi bajacca raskazvać šmat: nie chočuć nidzie śviacicca, bo pieražyvajuć za svajakoŭ, jakija zastalisia na radzimie.
«Heta pra nas užo ŭsie viedajuć i tak. Ale, kaniečnie, i ŭ nas jość strach za rodnych, — pryznajecca Uładź. — Tut, darečy, i ŭkraincy žyvuć, ale niadoŭha, jany ruchajucca dalej adrazu.
Ëść u łahiery i rasijanie, jakija vystupili suprać vajny. Niekalki čałaviek biehli z vojska: kali daviedalisia, što ich znajomyja ŭ pałonie apynulisia. Adzin chłopiec źbieh naŭprost z čaści. Jašče adnamu paviestka pryjšła, i jon źbieh taksama z Rasii, vyrašyŭ: navošta jamu hetaja vajna?»
«Na vypadak pytańniaŭ była padrychtavanaja lehienda: jedziem da ciotki ŭ pamiežnuju viosku — z aharodam dapamahać»
Uładź u razmovie raz za razam viartajecca da temy uciokaŭ, bo dahetul nie moža pavieryć u pośpiech.
«Samym składanym było vyrašycca na sam krok — vyjści z ambasady. Ale što było rabić? U ambasadzie skazali, što nie viedajuć, na kolki zaciahniecca naša situacyja. Kali b nam skazali «heta na try hady», my b ich adsiadzieli i vyjšli. Ale dakładnaści nie było, tamu pryjšłosia ŭsio ŭziać u svaje ruki i vybiracca z krainy.
My razumieli, što šancaŭ 50 na 50, a, moža, i mienš. My byli hatovyja, što nas mohuć schapić śpiecsłužby, a što tam budzie dalej — nieviadoma. Vyrašyli ryzyknuć — 1 červienia nas vyvieźli z ambasady na pasolskaj mašynie nibyta na abśledavańnie ŭ susiedni horad. My ŭžo nie tak panikavali. Prosta dziejničali pa prybliznym płanie ŭ hałavie. Jak my vyjazdžali ź Minska, ja jašče pastanna pavaročvaŭsia — hladzieŭ, kab nie było niejkaha chvasta, paśla ŭžo supakoiŭsia.
Mnohija rašeńni, kudy i jak ruchacca dalej, prymalisia ŭ apošni momant. I tak atrymlivałasia, što jany byli słušnymi. Naprykład, kali my byli ŭžo niedaloka ad miažy, to dumali iści pieššu spačatku, bo razumieli, što mašynu mohuć spynić. Ale tam kiłamietraŭ 30-40, a jašče doždž prajšoŭ. My ryzyknuli z taksi i niedarma: post byŭ začynieny, dakumienty nie praviarali, a taksist vysadziŭ nas za 10 kiłamietraŭ ad łatvijskaj miažy».
Na vypadak pytańniaŭ ad taksista ŭ Kuźniečykaŭ była padrychtavanaja lehienda: jedziem da ciotki ŭ pamiežnuju viosku — z aharodam dapamahać. Na ŭsiu darohu ź Minska da miažy ŭ siamji syšło kala 80 rubloŭ. Z saboj u ich byŭ tolki «čysty» telefon, jakija vykarystoŭvaŭsia jak kompas, sumki sa źmiennym adzieńniem, ježa i vada na try dni. Ale ŭ vyniku na ŭcioki syšło mienš za sutki.
«My nie dumali, što ŭsio projdzie tak chutka i hładka. Nibyta z boskaj dapamohaj jano atrymałasia», — kamientuje Uładź.
Samym strašnym momantam paśla pryniacca samoha rašeńnia biehčy Uładź nazyvaje toj, kali ŭ pamiežnaj pałasie biełaruskija pamiežniki pačali źnianacku jeździć na aŭto ŭ tym miescy, dzie Kuźniečyki zusim niadaŭna prajšli.
«Tam niejki datčyk spracavaŭ ci što, my ich bačyli zdalok — jany niešta šukali. My schavalisia ŭ kustach, pajšli dalej praz zaraśniki. Jany nas nie zaŭvažyli. Jašče doždž akurat prajšoŭ: śladoŭ našych, vidać, nie zastałosia. Ale było vielmi strašna».
Na miažy Vital i Uładź pierałazili dvuchmietrovy płot z kalučym drotam, papiarednie kinuŭšy na jaho svaje kurtki, kab nie parezacca.
«Ja sprabavaŭ paśla źniać ź jaho svaju kurtku, — raskazvaje Uładź. — Ale adarvaŭ rukaŭ tolki. Paśla nam pamiežniki kurtki pryvieźli i addali. Ja pytaŭsia ŭ ich: «Navošta jany nam užo parvanyja?» A jany: «Tak naležyć, zabirajcie». My ich vykinuli adrazu: jany ŭsie byli brudnyja, mokryja. Darečy, z krasoŭkami było toje ž samaje, ale ja svaje zakinuŭ u pralnuju mašynu i nasić budu».
Pamiežniki Łatvii, darečy, znajšli mužčyn u miascovaj vioscy: paśla pierasiačeńnia miažy Kuźniečyki jašče spakojna prajšli kiłamietraŭ 10. Spynilisia kala adnoj z łavak na šlachu i pastavili na sonca sušycca abutak, sami pobač lahli padramać. Užo paśla byŭ zapyt palityčnaha schovišča, apytańnie.
Try jeŭra sutačnych, 10 prajaznych i suchpajok na miesiac
Pobač z łahieram dla biežancaŭ, dzie žyvuć Kuźniečyki, raście les, i Uładź dzielicca, što nijak nie moža nasycicca pryrodaj.
«My kali žyli ŭ Biełarusi, časta i na rybałku jeździli, i ŭ pachody chadzili ź siamjoj i siabrami. Pryrody nie chapała ŭ našym «źniavoleńni». A tut z akna čutno, jak ptuški śpiavajuć — ja kajfuju ad hetaha».
U astatnim ža situacyja ŭ biełarusaŭ ź niaprostych. U mužčyn jość dach nad hałavoj na tyja piać-šeść miesiacaŭ, pakul jany buduć čakać aficyjny status, i svabodny hrafik. Ale pracavać i zabiaśpiečvać siabie jany pakul nie mohuć. Usio, što majuć — try jeŭra sutačnych i nievialiki suchpajok, što składajecca sa słaniečnikavaha masła, pačka rysu, makarony, niekalkich kansiervaŭ na miesiac.
«Jašče nam vydajuć 10 prajaznych na miesiac, kab možna było źjeździć u Ryhu pa spravach. Ale, nasamreč, heta vielmi mała — piać pajezdak tudy-nazad. A kali nabyvać kvitok, to ŭ adzin bok jon kaštuje 1,15 jeŭra.
Finansava vielmi ciažka: usie asnoŭnyja zapasy hrošaj my ŭžo vydatkavali z 2020 hoda. Dziakuj biełarusam Ryhi, jany dapamahajuć. Niadaŭna znajšli naš kantakt i pieradali fruktaŭ, cytrusavych, jak my zachvareli. Damovilisia ź imi, što, jak vyjdziem z karancina, sustreniemsia, paznajomimsia».
«Prapuściŭ piać płanavych abśledavańniaŭ pa majoj ankałohii. U taty prablemy sa zrokam i sercam»
Biez statusu i strachoŭki Kuźniečyki nie mahuć prajści miedahlad. Dapamoha praduhledžanaja tolki ŭ vypadku vostraha bolu.
«Ja ŭžo prapuściŭ piać płanavych abśledavańniaŭ pa majoj ankałohii: u mianie ž jašče ŭ Biełarusi pry vyrazańni apiendycytu vyjavili złajakasnuju puchlinu. I tam treba heta miesca nazirać kožnyja paŭhoda. Plus sa zrokam prablemy: častkovaja atrafija zrokavaha nierva — treba lačyć, bo zusim možna aślepnuć (ja i tak užo na adno voka amal ničoha nie baču).
U baćki taksama prablemy sa zrokam: jon pačaŭ imkliva padać paśla taho, jak jamu vočy zalili piarcovym bałončykam ź blizkaj adlehłaści na mirnaj akcyi ŭ Viciebsku. I jašče kali my žyli ŭ ambasadzie, tata pačaŭ skardzicca na serca. Moža, praź pieražyvańni dadatkova jano časta baleła, stukała tak, što jon spać nie moh».
Da padziej 2020-ha siamja mieła pryvatny biznes: Uładź handlavaŭ žanočymi rečami, baćka z maci — adzieńniem dla dziaciej i padletkaŭ. Kali apynulisia «zamuravanymi» ŭ ambasadzie, biznes zakryŭsia. Žonka Uładzia ŭładkavałasia pradaŭcom u kramu, i na hetyja hrošy praciahvaje žyć z dvuma dziećmi.
«Źbieražeńni, što mielisia, u nas za hetyja dva hady ŭ pryncypie i razyšlisia. Mnie, darečy, adzin znajomy ŭvieś čas pisaŭ: «Idzi, paprasi prabačeńnia, prybiary svoj honar, u ciabie ž siamja, a ty siadziš u ambasadzie». Ale za što my pavinny prasić prabačeńnia? Kolki b tam nie pryjšłosia siadzieć, ja b na takoje nie pajšoŭ, tamu što mnie niama za što vybačacca.
Tak, škada, što ja stolki nie bačyŭ žonku i dziaciej… Ale ja vieru, što ŭ nas atrymajecca ŭsio ź vizami i my sustreniemsia. Ja sam užo pisaŭ pa hetym pytańni ŭ konsulstva Łatvii, ale tam skazali čakać majho statusu biežanca. Budziem sprabavać inšyja, chutčejšyja varyjanty dla viz, ale tut u hrošy znoŭ usio ŭpirajecca».
Uładź nie bačyŭ žonku i dziaciej z 11 vieraśnia 2020 hoda, razmaŭlaje ź imi tolki pa videasuviazi.
«Dzieci, kaniečnie, vielmi sumujuć: synu ŭžo piać hod, dačce — vosiem. Kali jašče byli ŭ ambasadzie, jany kožny dzień pytalisia: «Tata, kali ty pryjdzieš?» Ja im kazaŭ, što, jak tolki Łukašenka sydzie.
U vyniku voś my ŭ Łatvii. Chočacca, kab usie da nas paśla pierajechali. Na pieršy čas by źniać dla ŭsich kvateru. A tam my nieŭzabavie i pracavać zmožam. Ëść dumki pra pryvatny biznes taksama ci pra hruzapieravozki. Ale pahladzim, što atrymajecca».
Niahledziačy na ciažkaści, Uładź nazyvaje pražyty dośvied karysnym:
«Karysny jon byŭ, kab zrazumieć, chto jość chto ŭ maim atačeńni. Na haryzoncie źjavilisia ludzi, ad jakich ja zusim nie čakaŭ padtrymki. A byli tyja, chto nie pazvaniŭ ni razu. Voś adzin moj lepšy siabra sa mnoj uvohule ni razu nie pakamunikavaŭ. Bajaŭsia, vidać, u jaho ž dziaržaŭnaja praca. Ale pry žadańni sposab źviazacca možna było znajści — praz znajomych tych ža… Druhi ž siabra (nas troje lepšych sa škoły było), naadvarot, kožny dzień mnie zvaniŭ, dapamahaŭ pa domie maci. U lubym vypadku ciapier hałoŭnaje, što my na svabodzie i možam ruchacca napierad».
Kamientary