Žanaty ź biełaruskaj, pracuje rabočym i piša muzyku. U Mahilovie žyvie dziŭny italjaniec
Masima Balba, uradženiec soniečnaha Turyna, pierajechaŭ u Biełaruś biez małoha dva dziesiacihodździ tamu. Za hety čas, zdajecca, Masima pražyŭ nie adno, a dziesiać žyćciaŭ: stolki ŭ jaho bijahrafii było pieramien… Pra toje, čamu paŭdniovy hość nie źbirajecca nikudy pierajazdžać i jak składvajecca jahony «biełaruski los», napisaŭ Magilev.by.
Haračy mužčyna
Tak atrymałasia, što intervju z Masima vypała na zołki daždžlivy dzień. Niahledziačy na heta, vyrašyli prahulacca. I kali žurnalistka chutałasia ŭ kurtku, jak u kokan, to jaje 60-hadovy italjanski spadarožnik byŭ uvieś, što nazyvajecca, naroschryst: biez hałaŭnoha ŭboru, rasšpileny. Takoje pačućcio, što doždž jamu ŭ radaść.
— Masima, a vy, italjancy, chiba nie ciepłalubivyja?
— Da vašaha klimatu daŭno pryvyk — u Biełarusi žyvu vasiamnaccać z pałovaj hadoŭ, — na cudoŭnaj ruskaj movie adkazaŭ hieroj materyjału. — A tak to sapraŭdy, lublu sonca, ja ž z Turyna. Moj tata naradziŭsia ŭ pravincyi pobač ź im, a mama — na mory. Tamu mora vielmi lublu.
Kali žyŭ u Italii, časta jeździŭ na plažy. Sumuju, chočacca akunucca… Ale skazać, što mora mnie abaviazkova treba, nie mahu. U Biełarusi šmat svaich plusaŭ.
— Naprykład?
— Hałoŭnaja admietnaja rysa vašaj krainy, na moj pohlad, — čyścinia. Viadoma, adyhryvaje rolu i toje, što ŭ Italii nasielnictva 58 miljonaŭ čałaviek, a ŭ vas — 9 miljonaŭ. Ale ŭ Biełarusi pryjemna. A jašče ŭ vas spakojna.
— U Italiju nazad nie źbirajeciesia?
— Mahčyma, kali-niebudź na piensii źjezdžu. A tak — nie. Unutry mianie vajna.
Masima Balbo nie ŭdajecca ŭ detali, jakaja takaja ŭnutranaja «vajna» jaho hryzie. Raskazvaje tolki, što jamu baluča viartacca dadomu. Kaliści tam žyła jahonaja vialikaja i šumnaja siamja, ale niešta adbyłosia, niejkaja trahiedyja — i nikoha nie zastałosia. Masima ŭsich pachavaŭ.
Kampazitar-rabočy
U Biełaruś hieroja publikacyi zaprasiŭ italjanski siabar, jaki vaziŭ adsiul pa čarnobylskaj prahramie dziaciej na mora. Masima Balba taksama staŭ hetym zajmacca. Ale praz dva hady taho samaha siabra, jak pryznajecca surazmoŭca, zabrała chvaroba. Jaho nie stała — Masima zastaŭsia ŭ čužoj krainie zusim adzin.
— Ujaŭlajecie, što ŭ mianie rabiłasia ŭ dušy? My siabravali 25 hadoŭ! Jon byŭ muzykam, jak i ja… Mała trahiedyi, što adbyłasia doma, dyk jašče i tut… Jak byccam na mianie pastavili ciažki čorny błok.
Pra muzyku navat u kantekście ŭsich svaich biedaŭ Masima ŭspaminaje niezdarma: heta jahony sens žyćcia. Jon ź dziacinstva hraje na hitary i ŭdarnych, ź junactva składaje miełodyi. Doma vystupaŭ z kalektyvami Miłana i Hienui. Navat adzin čas daviałosia papracavać z hitarystam Tota Kutuńjo.
Udzielničaŭ naš hieroj i ŭ padrychtoŭcy piesień dla fiestyvalu ŭ San-Rema, pradavaŭ muzyčny materyjał u Šviejcaryju… Ale heta ŭ minułym. Paśla sumnych padziej u žyćci Masima, pa jaho słovach, adyšoŭ ad tvorčaści. Uziaŭ paŭzu.
Za hetyja hady kim tolki italjaniec nie pracavaŭ u Biełarusi: ad kuchara (jašče ŭ Italii navučyŭsia) da myjščyka posudu. Adzin čas i prystojna ŭ nas zarablaŭ: Masima Balba, jaki viedaje ruskuju movu amal daskanała, zajmaŭsia pierakładami i dublažom. Ale «łavačka zakryłasia».
— Nichto hrošy nie maluje, tamu treba pracavać, — razvodzić rukami jon. — Ja nie bajusia nijakaj pracy, idu dalej.
Ciapier, da prykładu, Masima Balba… rabočy na meblevaj fabrycy «Olsa». Jon hetaha nie saromiejecca. Navat naadvarot, italjaniec bačyć vidavočnyja pieravahi ŭ takoj svajoj zaniataści:
— Heta fizičnaja praca, a hałava — volnaja. Ja mahu tvaryć!
Adnak u budučyni jon spadziajecca, što muzyka znoŭ zmoža prynosić jamu hrošy i zabiaśpiečvać biaźbiednaje isnavańnie.
Žonka padtrymlivaje
— Masima, vy pa-raniejšamu samotnyja ŭ Biełarusi?
— Što vy! Ja žanaty z vašaj cudoŭnaj suajčyńnicaj Ludmiłaj. Jana — u Homieli, ja — u Mahilovie: tut mianie trymajuć damova z «Olsa» i muzyčnaja studyja. Ale pry pieršaj mahčymaści jeździm adno da adnaho. Žonka mianie padtrymlivaje.
Jak akazałasia, Ludmiła vučyłasia razam sa znajomym Masima. Jon ich i źvioŭ. Italjaniec zazirnuŭ da biełaruski ŭ hości na kavu — dy tak i zastaŭsia…
— A siabry tut, u Biełarusi, jość?
— Uvohule koła znosin u mianie šyrokaje, ale sapraŭdnych siabroŭ mała. Litaralna try čałavieki. A jašče mahu pryznacca, što mianie ŭ niekatorych biełarusach niejmavierna dratuje — toje, što ludzi nie biaruć słuchaŭku. Nie adkazvajuć. Mnie lepš skazać praŭdu ŭ tvar. Ja, dapuścim, kali nie atrymlivajecca, kažu adkryta: «Nie mahu, nie atrymlivajecca». Liču ihnaravańnie, asabliva kali jość damoŭlenaści, — heta nieprystojna. Choć ludzi roznyja nie tolki ŭ Biełarusi sustrakajucca — usiudy. Prosta ja tut žyvu, tamu heta mianie asabliva i razdražniaje.
Muzyka viartajecca
Paśla ŭsich žyćciovych dram Masima Balba nie dumaŭ, što znoŭ kali-niebudź vierniecca da muzyki. Ale muzyka viarnułasia da jaho sama. «Biełaruskaha italjanca» ŭ 2017 hodzie adšukała rasijskaja opiernaja śpiavačka Vieranika Džyojeva. Byŭ zapyt na kampazicyju na italjanskaj movie — i Masima pahadziŭsia.
Z tych časoŭ jon pacichu-pamału niešta stvaraje. Naprykład, pieśniu «Čao, Biełaruś» («čao» — heta ŭ Italii nie tolki raźvitańnie, ale i pryvitańnie. — Zaŭv. aŭt.) dla radyjo «Stalica» i arkiestra Biełarusi. Na «Słavianski bazar» płanuje trapić z ramantyčnaj baładaj «Pamiž časam i vietram». Uvohule, zadumki jość.
— Chaj pakul mnie nie prynosić heta hrošaj, ale ja nie zdajusia, — kaža Masima. — Žyćcio, jano vielmi roznaje… I raz była čornaja pałasa, abaviazkova nastupić biełaja. My, italjancy, u heta vierym.
Kamientary
Točno dušievnobolnoj!
A nadujet jej otpryska, komu alimienty płatiť? Vasie s litmaša, ili Maśsimkie?...