Na minułym tydni adznačalisia 70-ja ŭhodki chatynskaj trahiedyi. Ad ułady ščyravaŭ na mitynhu-rekvijemie sp.Kabiakoŭ. Pramarmytaŭšy niešta zvykła niaŭciamnaje pra pamiać ab zahinułych, jon zapeŭniŭ žurnalistaŭ, što «...kiraŭnictva krainy robić usio, kab u nas nie skrali pieramohu...»
«Pieramohu», mabyć, skrała niejkaja dziaŭčyna z Barysava, z tamtejšaha miedkaledža. Ź niervovym chichikańniem adkazvajučy pad dyktoŭku nastaŭnicy na pytańnie, dziela čaho jaje razam ź inšymi navučencami pryvieźli ŭ Chatyń, dziaŭčo zusim zabłytałasia pamiž rekvijemam i jubilejem, trahiedyjaj i śviatam.
Uzhadałasia, jak upieršyniu ja pryvioz u Chatyń unučku. Praz 15 hadoŭ ad jaje naradžeńnia i roŭna praz 65 — ad chatynskaj trahiedyi.
Nie mahu skazać, što prapanovu pajechać u Chatyń jana ŭspryniała ź vialikim žadańniem. «Nam u škole raskazvali... Ale kali chočaš, davaj źjeździm».
U Chatyni jana prycichła, adasobiłasia, abminajučy hrupki ekskursantaŭ i zatrymlivajučysia kala kominaŭ i kałodziežaŭ, u jakich skurčylisia na zaciahnutaj ladkom vadzie biełaruskija dvaccatki dy starubloŭki, a važkija zamiežnyja maniety pabliskvali na dnie... Potym stała fatahrafavać abłoki. Dakładniej, nieba, pa jakim pavolna napaŭzali adno na adno ciomnyja abłoki, nieachvotna prapuskajučy ŭ błakitnyja niabiesnyja prataliny prachałodny sakavicki pramień... Raptam spytała: «Dzieda, a čamu ŭ Chatyni niama kryža?»
U Chatyni byli kryžy. Try kryžy na troch mahiłach, u jakich praz try dni pachavali chatyncaŭ žychary navakolnych viosak...
Nie ŭsie viedajuć, a mnie raskazvali acalełyja małaletkami Uładzimir Jaskievič i abodva Žałabkovičy — Viktar i Alaksandr, — što Chatyń spalili dvojčy. Apošni raz u žniŭni.Musić, tamu, što siudy viarnulisia tyja, chto pa vypadkovaści paźbieh niejmaviernaj kary, kaho ŭ vioscy nie było na toj dzień... Vykapaŭ ziamlanku pablizu mahił Rudak. Paźbiraŭšy apalenyja biarvieńni, pastaviŭ chatku Klimovič. Pa viaśnie zarunieli azimyja — jašče z taho, minułaha žyćcia. Ale i ŭ hetym, zhublenym, zdavałasia, nazaŭsiody, jany pasadzili bulbu, pasiejali žyta...
Alaksandr Žałabkovič uspaminaŭ, jak u tym pałajučym žniŭni hareli snapy. Tady ž, mimachodź, karniki spalili i kryžy na mahiłach.
Byli jašče kryžy ŭ Chatyni — na staradaŭnich viaskovych mohiłkach. Kali budavali miemaryjał, mohiłki zryli. Razam z kryžami.Viadoma, na tych mohiłkach daŭno ŭžo nie było kaho chavać. Ale daŭnija, d a ch a t y n s k i ja mahiły — z proźviščami i miežami žyćcia — jašče byli. Siońnia, havorać, dziakujučy viernikam z parafii łahojskaha kaścioła, jany byccam adnoŭlenyja. Ale ja pamiataju, jak smutkavali Jaskievič i Žałabkovičy: navošta było źništažać staradaŭnija chatynskija mohiłki, na jakich spačyvaŭ viaskovy rod, što spradvieku žyŭ na hetaj ziamli?..
Navošta było pazbaŭlać Chatyń karanioŭ i suviazi ź niebam?!
Ale atrymałasia toje, što atrymałasia: zamiest Chatyni — «Chatyń». Vydatny tvor manumientalnaha mastactva.
Tolki voś kryža niama.
Mnie zdajecca, što kali b 70 hadoŭ tamu ŭ Chatyni ŭźviali kryž, nie rujnavali b siońnia kryžy ŭ Kurapatach i nie malavali b svastyku ŭ «Jamie».
Mnie zdajecca, što kali b tady ŭ Chatyni ŭźviali kryž, my nie viedali b siońnia pra AMAP z usioj jahonaj vajaŭničaj amunicyjaj. Ci ž nie prajšli ŭ svoj čas praz Chatyń USIE biełarusy, budučyja amapaŭcy ŭ tym liku? Čamu ž nie atrymali pryščepku ad źviarynaj lutaści?
I jašče: mnie zdajecca, što kali b tady ŭ Chatyni ŭźviali kryž, my nie spalvali b ułasnuju historyju ŭ ideałahičnych topkach, nie pieraŭtvarali b trahiedyi ŭ śviaty, a Pamiać u popieł...
Ale kryža niama. I znoŭku placiecca vakoł biełaruskich trahiedyj — ad BNR praz Kurapaty, Chatyń i da Čarnobyla — vytančanaja sietačka falšu.
Učora — pra kamandzira karnikaŭ Vasiuru, jaki nibyta byŭ «zachodnieŭkrainskim nacyjanalistam». Siońnia — pra «pieramohu», jakuju nibyta chtości namahajecca «skraści» ci to ŭ kiraŭnictva krainy, ci to ŭ sp.Kabiakova...
Ale ž nie byŭ Vasiura ani zachodnieŭkrainskim, ani naohuł nacyjanalistam. Da vajny, da Chatyni, i paśla vajny, da vykryćcia — «prosty saviecki čałaviek».
A kurapackija karniki — ci ž nie «prostyja savieckija ludzi»?!
Ale pryznać heta — značyć, pryznać złačynnaść abodvuch tatalitarnych režymaŭ. I pastavić, narešcie, znak trahičnaj roŭnaści pamiž Chatyńniu i Katyńniu, pamiž Chatyńniu i Kurapatami...
...«Heta ad vietru, dzieda? — uzdryhnuła, pačuŭšy karotki mietaličny zvon, unučka. «Nie, ad elektryčnaści», — patłumačyŭ ja.
A sam padumaŭ: kali b ad vietru, chatynski zvon zvaniŭ by nie ścichajučy. Tamu što nie ścichaje nad Chatyńniu viecier biełaruskaj historyi, niasie nad joj ciomnyja, z błakitnymi pratalinami, abłoki...
Ale maŭčyć zvon u pramiežku pamiž kiravanymi sihnałami.
Maŭčyć pa miljonach zahublenych žyćciaŭ.
I nie pytajsia, pa kim jašče maŭčyć zvon.
Jon maŭčyć pa tabie.
-
«Jak možna raźvivacca ŭ takoj sistemie?» Ekanamist krytykuje madeli, jakija ličylisia ŭzoram paśpiachovaści
-
Jakija vybary, takija i scenary. Čamu adrazu dva sparynh-partniory Łukašenki źniali svaju kandydaturu
-
Opcyi admaŭčacca ŭ spartsmienaŭ bolš niama. Ciapier nie tolki «nada», ale i pa pieršym ščaŭčku
Kamientary