Jazep Losik, znany naš movaznaŭca, vučony, hramadzki i dziaržaŭny dziejač, našaniviec, naradziŭsia 18 listapada 1883 hodu. Siońnia jamu — 125. Abrazok Uładzimiera Sodala pra karotki momant pakručastaha losu jaho siamji.
Jazep Losik, znany naš movaznaŭca, vučony, hramadzki i dziaržaŭny dziejač, našaniviec naradziŭsia 18 listapada 1883 hodu. Sioleta spaŭniajecca 125 hadoŭ ad jaho naradžeńnia. Uładzimier Sodal u svaim abrazku raspaviadaje, jak Losikava siamja, jaho žonka Vanda ŭ 1950‑ia, damahałasia reabilitacyi niavinna vinavataha.
U 1930 hodzie, jakraz niezadoŭha pierad dniom svaich narodzinaŭ, Jazep Losik byŭ aryštavany, abvinavačany razam ź inšymi ŭ stvareńni Sajuza vyzvaleńnia Biełarusi. Pra ŭsie perypetyi jahonaha aryštu, vysyłki ź Biełarusi i jaho zaŭčasnuju śmierć raspaviała ŭ «NN» №34'2008 małodšaja dačka Jazepa Losika Alesia.
Uletku 1959 hodu Miensk naviedała dačka Jadvihina Š. Vanda Lavickaja. Jana ž i žonka Jazepa Losika, sučaśnica Janki Kupały, Maksima Bahdanoviča, Ałaizy Paškievič‑Ciotki, Kanstancyi Bujły, Alesia Haruna, svajačka Mickievičaŭ — Jakuba Kołasa. Kolki jana viedała pra ŭsich ich, pra vytoki našych nacyjanalnych adrodzinaŭ! Pryjechała jana ŭ miesta svajho junactva z rasiejskaha Lipiecku, kudy patrapiła ź Biełarusi nie z svaje, viadoma ž, voli.
Zdavałasia, jaje pryjezd staniecca sensacyjaj dla daśledčykaŭ, reparcioraŭ, ad ich nia budzie adboju. Nałučyłasia zručnaja nahoda čarpanuć novych, nieviadomych dahetul źviestak pra naša kulturnaje i nacyjanalnaje žyćcio na pačatku dvaccataha stahodździa. I nia mienš cikavyja źviestki pra dvaccatyja i tryccatyja hady. Dy dzie tam: nia tolki nichto nia sustreŭsia z dačkoj słynnaha piśmieńnika i nia mienš słynnaha jaje muža. Nivodnaja hazeta choć by radkom adhuknułasia pra zhadanuju padzieju. A miž tym Vanda Lavickaja‑Losik i sama aktyŭna ščyravała na adrodziny Biełarusi. Jana była pieršaja biełaruskaja kniharka ŭ Miensku, adna ź pieršych biełaruskich vychavancaŭ biełaruskaha prytułku, adna ź pieršych nastaŭnic pieršaj biełaruskaj škoły ŭ Miensku. Dyj śviedkaj šmat jakich inšych padziejaŭ jana była.
Ciotcy Vandzie było što raskazać novamu pakaleńniu biełarusaŭ, nie było kamu ŭ tyja hady pasłuchać jaje. A mo i było, dy nia dali, chto takaja Vanda Lavickaja, chto taki Jadvihin Š., chto taki Jazep Losik, što byli na Biełarusi zmročnyja tryccatyja hady, byŭ chapun, represii. Nam, kamu ŭ 1959 było pa dvaccać ci patrošku bolš, pra heta nichto nie abzyvaŭsia. Ale žyli ŭ Miensku i Vandziny sučaśniki i inšy, bolš maścity lud, čym my. Jon to viedaŭ, chto takaja Vanda Lavickaja. Tym nia mienš hety lud nie varuchnuŭsia, kab pryviecić dačku słynnaha piśmieńnika, zapisać jaje ŭspaminy, pahutaryć ź joj.
Ad Vandy, pavodle jaje słoŭ, usie šarachalisia. A jak ža: jana žonka represavanaha Losika. Dy i baćkava imia było nie ŭ vialikaj pašanie. Adna tolki Ŭładizsłava Franacaŭna, Kupalicha, dy jašče kolki daŭnich biespasadnych znajomych pa‑ludzku pryviecili Vandu. Moj raspovied‑restaŭracyja pra jaje sustreču z Uładzisłavaj Francaŭnaj, žonkaju Janki Kupały.
Pryvioz Vandu Lavickuju da Uładzisłavy Francaŭny Kastuś Samachvał, daŭni pryjaciel Losikavaj siamji. Papiarednie pra pryjezd damovilisia pa telefonie. Žyła tady Uładzisłava Francaŭna na Omskim zavułku siem, u dvuchpaviarchovym budynku, jaki ŭrad Biełarusi zbudavaŭ dla Kupałavaj siamji. Kastuś Samachvał byŭ tady pry pasadzie, mieŭ słužbovuju mašynu i moh Vandu Antonaŭnu zvazić kudy jana tolki pažadała b. A najpierš jana pažadała sustrecca z Uładizsłavaj Francaŭnaj.
«Kali my pryjechali, — zhadvaje Kastuś Samachvał, — va Uładzisłavy Francaŭny było šumna i ludna… Jakijaś dziaŭčaty, kabiety… Hamana, šum… Ale jak tolki pryjechała Vanda Antonaŭna, šum hety acich, usie niejak nieŭprykmiet raśsiejalisia, i jany zastalisia tolki ŭdźviuch. Pieršaja, jak haspadynia, zahavaryła Uładzisłava Francaŭna.
— Vandziečka! Jakaja ty stała? Oj, kolki ž heta my z taboju nia bačylisia? Kolki ŭsiaho pieražyta! Užo daŭno niama majho Janački — paśpiašałasia Uładzisłava Francaŭna skazać‑paviedamić pra samy svoj piakučy bol. — Asiracieła ja… Ciapier vo muzej buduju jamu…
Jany mocna pažahnalisia. Uładzisłava Francaŭna, pieravioŭšy dych, raskazaŭšy svajoj daŭniaj siabroŭcy pra svajo samaje vialikaje hora, pačała raspytvać hościu pra jaje tryvohi i kłopaty:
— Nu, a što ŭ ciabie? Što ź Jazepam?
— I Jazepa daŭno niama, — ź ciažkim uzdycham moviła Vanda. — Źviali jaho ź śvietu nieludzi… Kolki ja za jaho papieražyvała, vytryvała. Kolki ślozaŭ vypłakała… Serca adbaleła… Usim nam dolu pakalečyli… Ot ja i pryjechała… Moža mnie ŭdasca choć abialić jaho… Kali ŭžo nie samoha, to choć jahonaje śvietłaje imia viarnuć, reabilitavać… Moža ty mnie, Uładačka, naraiš choć što… Da kaho schadzić, z kim paraicca…
— A jak ža, a jak ža! — zaśpiašałasia Uładzisłava Francaŭna. — Što zmahu — dapamahu. Ty tolki mnie raskažy ŭsio. My ž tut ničoha i ni pra koha tołkam nia viedajem…
Pryjacielki zručna ŭładzilisia na kanapie i, nia zvodziačy adna z adnoj vačej, słuchali adna adnu, raspaviadali. Vanda najpierš raspaviała sumna horkuju historyju, jak zamenčyli jaje Jazepa.
— A jak ža dzieci? — pacikaviłasia Uładzisłava Francaŭna.
— Dzieci daŭno vyraśli. Jurka niedaloka ad mianie — u Armaviry. Pry vysokaj pasadzie. Hałoŭny enerhietyk kraju. Ale nudzicca pa Biełarusi. Chočacca jamu tut žyć i pracavać. A jaho ŭ partyju hukajuć. A my nia viedajem, što j rabić.
— Ja pamiataju Jurku. Vielmi zdolny byŭ chłopčyk. Jaho z małych hadoŭ ciahnuła da elektryki.
I tut Uładzisłava Francaŭna pryznałasia:
— I mianie ž, Vandačka, uciahvajuć u tuju partyju…
U Vandy ad niečakanki až vočy na łob paleźli: «Uładka ŭ partyi! Jakaja ź jaje partyjka? Navošta joj, stałaj, hetaja partyja?»
— I ty što? — spałochana ź niečakanki spytałasia jana.
— Muzej budujecca… Muzej treba dabudoŭvać, — adkazała dyplamatyčna Uładzisłava Francaŭna i raskazała svajoj daŭniaj pryjacielcy, što ŭžo chto‑nichto kvapicca na hety budynak, choča zabrać jaho pad muzej Lenina. — Ale hetaha ja nikoli nie dapušču, — rašuča dadała Kupalicha.
Vanda viedała niabłaha Uładku. Ale takoj rašučaj bačyła jaje pieršy raz. Pasprabavała supakoić pryjacielku, suciešyć, što da hetaha nia dojdzie: znojdziecca chtoś razumniejšy za hetych pranyraŭ, jakija navažylisia budynak dla Kupałavaha muzeju zaniać muzejem Lenina. I ŭsio budzie hetak, jak choča Uładka, jak jano pavinna być.
— Nu ale što my pra hetuju partyju, — spachapiłasia Uładzisłava Francaŭna. — Raskazvaj dalej pra dziaciej. Dzie Lucyja? Dzie Alesia? Jany ž ŭsie našy chreśniki…
I Vanda Losikava raspaviała pra svaich dačok: Lucyja žyvie ŭ Lipiecku, Alesia — u Tatarcy na Staŭrapolščynie. Abiedźvie nastaŭničajuć. Sama Vanda žyvie pry Lucyi. Maje ŭžo i ŭnučak. Usie jany tam — u Rasiei! Nie zabyłasia Uładka spytacca i pra Vandzinu matulu: jak skłałasia jaje dola. I znoŭ pačuła sumnuju historyju.
Łucyja Lavickaja pamierła ŭ 1945 hodzie ŭ Niežynie — u vialikaj niastačy. Nie było navat z čaho trunu źlapić…
A paśla pačali zhadvać našaniŭcaŭ, chto ź ich vyžyŭ, acaleŭ. Zhadali Paŭlinu Miadziołku, Janku Žurbu, Kostku Bujłu… Ichnim uspaminam nie było kanca. Vanda taksama šmat pra što raspytvałasia. Prynamsi, pacikaviłasia, ci vychodzić u Vilni choć jakaja biełaruskaja hazeta ci časopis. I vielmi ździviłasia, kali pačuła, što ŭ Vilni ŭsialakaje biełaruskaje žyćcio spynienaje. Joj heta było niezrazumieła. Jak heta — kab u Vilni, dzie ŭ hady ichniaha junactva viravała biełaruskaje žyćcio, raptam usio źmierła. Takoje nie byvaje, takoje nie pavinna adbyvacca… I tut ža zhadała dolu svajho Jazepa i takich, jak jon. Joj zaščymieła serca, i jana zaśpiašałasia dadomu, da Samachvałaŭ, choć i źbirałasia zanačavać va Uładki, u jejnaj utulnaj kvatery na Omskim zavułku siem. Zrazumieła, što kali jašče daŭžej pabudzie, serca nia vytrymaje, siadzie. Navat admoviłasia źjeździć u Karpiłaŭku. I dovad adzin i toj ža: «Serca nia vytrymaje, łopnie!» Prapanavali joj zvazić jaje ŭ Vilniu. Ale i ad hetaj prapanovy jana admoviłasia. «Pačakajcie, — skazała jana. — Pahladzim, jak u mianie ŭsio ŭ Miensku składziecca z tym, dziela čaho i pryjechała. Tady možna budzie i pra Vilniu pahavaryć…»
Joj treba było ŭ samym blizkim časie napatkacca z prakuroram respubliki, i takuju sustreču joj paabiacała naładzić usio ž taja prabitnaja Uładzisłava Francaŭna. Hetaha dnia i pačała čakać Vanda. I dačakałasia. Nieŭzabavie paśla jaje pryjezdu ŭ Miensk Losika reabilitavali. Heta vialikaja radaść usich Losikaŭ. Jana była ŭspryniataja jak uvaskrasieńnie darahoha im čałavieka.
Kamientary