Piša Pavał Sieviaryniec.
....prapaviedavać pałonnym vyzvaleńnie, ślapym prazreńnie, adpuścić spakutavanych na svabodu.
Łuki 4:18
Śpieckamiendatura №7, abo, praściej, kamienda — byłaja savieckaja kazarma ŭ kolišnim vajskovym haradku. Saŭkom, pachavanym dvaccać hadoŭ tamu zusim niepadalok, u Viskulach Pružanskaha rajona, tut tchnie dahetul. Užo na ŭvachodzie lohkija da samych hłybiniaŭ napaŭniajucca kamunalnym ducham ahulnaha karystańnia, ułaścivym rabočym internatam dy małasiamiejkam. «Leninski pakoj» z partretam Łukašenki, čyrvonazialonym ściaham i himnam pra hety samy «radaściściah» nudzić pyłam starych tamoŭ epochi zastoju, ad Čarnyšeŭskaha da Čarhinca. U kuchni pa-nad umyvalnikam, kali voźmiešsia spałasnuć tvar žaŭciavaj vadzicaj, bje ŭ nos prysmak ržavaha mietału i kryvi. Bałotnaje žaleźzie. «Chimija» z takim znajomym savieckim pacham arhanična spałučanaja z KDB, vulicaj Karła Marksa, «linijaj Stalina» dy inšaj savieckaj spadčynaj.
Kamienda — dvuchpaviarchovy kazionny dom z zakratavanymi voknami; pierad uvachodam — dźvie altanki (kamiery nazirańnia vyviedzienyja ŭ dziažurku). Try dziasiatki pakojaŭ: kabiniety milicyjantaŭ, kuchni dy internackija pakojčyki źmiaščalnaściu ad dvuch na siami čałaviek. Naš — na troch: łožki, tumbački, stoł. Siarod sotni asudžanych u asnoŭnym maładyja chłopcy — bieraściejskija, baranavickija, pružanskija. Chtości za bojku, chtości za «chulihanku», chtości za niavypłatu alimientaŭ. Ludzi i razmovy takija samyja, jakija pačuješ u lubym dvary: majo pakaleńnie, pra jakoje śpiavaŭ Volski (darečy, N.R.M. tut možna pačuć z mabilnika čaściej, čym čakaješ). Milicyjanty, u adroźnieńnie ad žylistych «chimikaŭ», mužčyny mažnyja i sabie naŭmie. Chtości pierakonvaje siabie, što zmahajecca sa złom; chtości stomlena humaryć (piasčany karjer — dva čałavieki!.. Kali niechta vyrašyŭ vypić — pakoj numar taki, uvaha! — i nie zaprasiŭ vas — čakajem u dziažurcy»); chtości miechanična afarmlaje «naruchi» (parušeńni) z pryčyny pjanki abo ŭciokaŭ dachaty i rychtuje čarhovamu «chimiku» dakumienty na zonu.
Dziažurka z karcaram-kletkaj. I zvanki. Adzin — vyklik dniavalnaha pieršaha paviercha. Dva — druhoha paviercha. Doŭhi — na pierakličku.
6:00. Doŭhi zvanok: padjom. 6:10 — pieraklička: uvatknuć svajo «tut» siarod biaskoncych «zdieś» u adkaz na proźvišča i iści kipiacić vadu. Malitva. Biblija. Śniadanak. Dzyńknuć klučykam na ščycie ŭ dziažurcy, abmianiać propusk na tabiel i praz rezki, da śpinnoha mozhu praniźlivy visk žaleznych krataŭ u dźviarach — na pracu.
Kamienda, jak i lubaja niavola, ścinaje i kalečyć čas, vychoŭvaje ŭmoŭnyja refleksy, prymušaje słych vyłoŭlivać staronnija šorhaty i šepty, supastaŭlać milicejskija pozirki z razmovami susiedziaŭ. Kamienda prymušaje žyć u Biełarusi Abmiežavanaj Voli.
Abmiežavańnie voli skrazić tut u kožnaj drabnicy. Vychad z kamiendy na aharodžanuju terytoryju — z dazvołu dziažurnaha. Vychad u horad — praz zajavu na imia načalnika (padpiša — nie padpiša?). Tyja, chto zastajucca ŭ kamiendzie i nie iduć na pracu, u pieršaj pałovie dnia musiać začyniać svaje pakoi: abaviazkovy prahlad televizara ŭ aktavaj zale. Kuchni adčyniajucca i začyniajucca pavodle niejkaha dziŭnaha rasparadku, adzinaje razumnaje tłumačeńnie jakomu — pryvučyć asudžanych, što biez łaski administracyi navat supčyku sabie nie zhatuješ. Zdajecca, što i pieryjadyčnyja adklučeńni elektryčnaści na našym druhim paviersie (aficyjnaja viersija — dziela ekanomii) pieraśledujuć tuju ž metu. Prybiralnia adna (i možna zdahadacca, uva što pieratvarajucca čatyry «ački» bieź pisuaraŭ, pad naporam sta mužykoŭ). Pamycca ŭ kamiendzie niama dzie: pišaš zajavu, kab naviedvać łaźniu ŭ Pružanach.
Zrešty, za ŭsio dziakuješ Bohu: Daškievič, Sańnikaŭ, Statkievič, Bandarenka nie majuć i hetaha.
Kamienda — prypynak miž turmoj i volaj. Za hety hod było ŭmoŭna¬daterminova vyzvalena 13 asudžanych i adpraŭlena ŭ zonu 16. Lik na karyść niavoli. Ludzi, vyrvanyja sa svajho asiarodździa. Adbyvajuć. Cierpiać. Zryvajucca. Ciškom pjuć.
Kamienda nie tolki na miažy voli, ale i na miažy viery. Pieršaje, što mnie kinułasia ŭ vočy ŭ pakoi — draŭlanaje raśpiaćcie, kardonny abrazok Zbaŭcy, abraz Maci Božaj na pokuci, sioletni carkoŭny kalandar i ŭziataje ŭ ramku vydańnie Žyrovickaj abicieli «Jakim budzie čałaviek bieź lubovi». Tut, na paŭdarozie pamiž usiemahčymymi spakusami dy kratami, chłopcy to prypyniajucca pierad Boham, bo spadziajucca «praskočyć».
Moj susied Locha, jakoha paru tydniaŭ tamu za dzieviać «naruchaŭ», apranuŭšy kajdanki, adpravili ŭ baranavicki izalatar, kazaŭ: «Žyvu — hrašu. Pamru — adkažu».
I ŭsio-taki ty viedaješ: hetaja zahruzłaja ŭ lasach savieckaja vyspa, i rodnyja biełaruskija chłopcy-«chimiki», i napružanyja dziadźki-milicyjanty — dziela taho, kab palubić Boha — usim sercam, usim rozumam, usioj dušoju, usimi siłami tvaimi i bližniaha, jak samoha siabie. Palubić Biełaruś. Hladzi, paznavaj: u stojenych, schavanych vobrazach i padabienstvach, siarod abrazoŭ i krataŭ, nie zaŭvažany, aplavany, ukryžavany, u asudžanych i nahladčykach, u synach čałaviečych, synach biełaruskich — prysutny Boh.
Hladzi jašče: Biełaruskaja hłybinia. Častka I
Kamientary